Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Operacja plastyczna - długie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Operacja plastyczna - długie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-08-16 19:31:28

Temat: Operacja plastyczna - długie
Od: "Kocur" <k...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Grupowiczów.
Mam następujący problem - otóż zastanawiam się nad operacją plastyczną nosa.
Od razu oświadczam że nie jest to wyraz jakiegoś snobizmu czy tym podobnych
rzeczy ale autentycznie mam bardzo ( obiektywnie rzecz biorąc ) nietypowy
profil który nijak ma się do mojej twarzy. Z myślą o tym zabiegu noszę się
od dłuższego czasu (ok. 2 lata ). Jestem świadomy ( teoretycznie of coz )
fizycznego wpływu na zmianę mego wyglądu ( nos nadaje wyraz całej twarzy w
sumie ) ale co z psyche? Wiem że operacje tego kalibru poprzedzane są
rozmową z psychologiem i przeprowadzane u osob zrównoważonych psychicznie.
Czego się boje? Nie wiem jak zareagują koledzy ( chociaż gdy są kumplami
więc nie powinno być problemów :) ) znajomi, sąsiedzi czy choćby moja
80letnia babcia z głębokiej prowincji dla której współczesna technika
zatrzymała się na tv z pilotem?
Wiem że osoba poddająca się takiemu zabiegowi nie powinna myśleć w ten
sposób że taka zmiana fizys rozwiąże jej wszystkie problemy życiowe. Tu też
jest też problem bo nie mam panny i mierzi mnie to jak widzę kolesi, którym
raczej daleko do mnie pod względem - nie chwaląc się - intelektualnym a na
pewno emocjonalnym , z pannami. Już widzę jak piszecie że te panny to też
pewnie jakieś dresiary mentalne - w większości mielibyście rację ale znam
też wyjątki. Tak więc liczę na to że po operacji stanę się bardziej
atrakcyjniejszy....ale co jak się przeliczę???? Oczywiście nie twierdzę że
wygląd zewnętrzny jest najważniejszy ale uważam że pewne minimum urody
posiadać należy a poza tym ładniejszym żyje się łatwiej:))
Poza tym świadomość mojej "ułomności" ogranicza mnie w pewny sposób:
unikam kontaktu z nowymi i nieznanymi ludżmi - dla mnie podejść do
dziewczyny i zagadać : jaka dzisiaj ładna pogoda - to mur nie do
przeskoczenia. Po prostu czuję się nieatrakcyjny i każda znajomość -
szczególnie z płcią piękną podsumowuje myślą - ciekawe co sądzi o moim
nosie?? dlatego na dyskotekach nie bywam. Po prostu czuję się nieatrakcyjny
i mam obniżoną samoocenę....
Czy ktoś z Was ma znajomych co mieli podobny problem?
Jak sądzicie co robić? Wiem że to jest bardzo osobista decyzja i to w
dodatku na całe życie....Boję się tego że zakładająć poddam się zabiegowi,
spotkam panne, powiem jej o operacji a ona się spłoszy....ehh ja mam to
życie popieprzone
Jeśli ktoś z Grupowiczów ma linki z wrażeniami osób które poddały się
takiemu zabiegowi byłbym bardzo wdzięczny....
Proszę o pomoc i z góry dziękuję za posty z opiniami

pozdrawiam

KocurO

-
k...@t...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-08-16 19:57:23

Temat: Re: Operacja plastyczna - dlugie
Od: "Wiedziminek" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Witam



> Mam następujący problem - otóż zastanawiam się nad operacją plastyczną
nosa.
> Od razu oświadczam [...]

Ja mam troche inny problem z nosem - dosc mocne skrzywienie przegrody
nosowej (po malym wypadku) powoduje, ze mam lekko krzywy nos i prawie nie
czuje zapachow i glosno sapie zamiast normalnie, cicho oddychac. Dosc dlugo
przymierzalem sie do operacji tej przegrody i mialem obiekcje troche podobne
do Twoich. Podobne, bo w moim wypadku ksztalt nosa praktycznie sie nie
zmieni (moze sie wyprostowac, ale skrzywienie jest nieznaczne i trudno
zauwazalne). W mojej klasie byl gosc, ktory mial taki sam problem jak ja.
Zdecydowal sie na operacje, przesiedzial 2 tygodnie w szpitalu, nacierpial
sie troche, ale teraz jest caly w skowronkach. Zapytany, czy wiedzac jak
wyglada taka operacja (niektorym moze sie nie podobac :) zdecydowalby sie
na nia, odpowiedzial, ze nie wahalby sie ani chwili. Tak wiec, zamierzam
niedlugo tez sie wybrac. :)

Moje zdanie jest takie: jesli wada nosa sprawia Ci problemy i powoduje
jakies niemile sytuacje, tudziez wpedza w kompleksy, po prostu ja usun.
Inteligentni zrozumieja, a reszte pal diabli. :) A pannie nie musisz zaraz
na pierwszej randce sie chwalic...


Powodzenia, niezaleznie od tego, jaka decyzje podejmiesz !



Wiedziminek







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-16 20:40:33

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: "Marek" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kocur napisał(a) w wiadomości: <3b7c1dfe$1@news.vogel.pl>...
>Mam następujący problem - otóż zastanawiam się nad operacją plastyczną
nosa.

<cut>
> Wiem że operacje tego kalibru poprzedzane są rozmową z
>psychologiem i przeprowadzane u osob zrównoważonych psychicznie.

Hm, nie wiedzialem...

>Czego się boje? Nie wiem jak zareagują koledzy ( chociaż gdy są kumplami
>więc nie powinno być problemów :) ) znajomi, sąsiedzi czy choćby moja
>80letnia babcia z głębokiej prowincji dla której współczesna technika
>zatrzymała się na tv z pilotem?

Nie wiem dlaczego przejmujesz sie kolegami i znajomymi. Przeciez robisz to
dla siebie, dla wlasnego lepszego samopoczucia, czyz nie?
Chyba masz niska samoocene...

<cut>

>Już widzę jak piszecie że te panny to też
>pewnie jakieś dresiary mentalne - w większości mielibyście rację ale znam
>też wyjątki.

Prosze nie obrazac dresiar :)To fajne dziewczyny, ktore ciezko pracuja
na chleb.

>Tak więc liczę na to że po operacji stanę się bardziej
>atrakcyjniejszy....ale co jak się przeliczę????

Wiec lepiej nie obiecuj sobie za wiele, bo sie mozesz sparzyc...

>Jak sądzicie co robić? Wiem że to jest bardzo osobista decyzja i to w
>dodatku na całe życie....Boję się tego że zakładająć poddam się zabiegowi,
>spotkam panne, powiem jej o operacji a ona się spłoszy....ehh ja mam to
>życie popieprzone

Tak jak napisalem wyzej: to musi byc Twoja decyzja, jak najbardziej
przemyslana.
I nie przejmuj sie tym co powiedza znajomi, koledzy, rodzina.
Jak ja przejmowal bym sie wszystkimi negatywnymi opiniami na swoj temat,
to pewnie wyladowalbym co najmniej u psychologa, hehehh :)
PS: A jak spotkasz jakas panne, to po prostu jej nic nie mow.
Ot, nic takiego nie mialo miejsca.

Powodzenia.

Mar

==







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-16 21:51:39

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: eFranken <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Kocura!

> Mam następujący problem - otóż zastanawiam się nad operacją plastyczną nosa.
> Poza tym świadomość mojej "ułomności" ogranicza mnie w pewny sposób:


A więc wszystko już wiesz, my możemy cię tylko klepnąć po plecach :).

> Czy ktoś z Was ma znajomych co mieli podobny problem?

Ja mam (sztuk 1). To działa.

Pozdrawiam
--
miau (wreszcie jakaś bratnia dusza:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-17 09:11:12

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora


Kocur wrote in message news:3b7c1dfe$1@news.vogel.pl...

(...)
> otóż zastanawiam się nad operacją plastyczną nosa. /.../

A ja przy tej okazji poruszę inną nieco strunę, choć wcale rezonansu nie oczekuję ;).
Jak to jest z powiązaniem sprawy operacji plastycznych z genetyką. Czy Mateczka
Natura się za takie cóś;) prędzej czy później nie zemści.
Trzy rzeczy są pewne jak sie wydaje:
1. Istnieje pogląd, że ładniejszym jest łatwiej.
2. Każdy chce dla SIEBIE jak najlepiej.
3. Tam gdzie można zarobić - znajdą się usługodawcy.

A więc proceder kwitnie. A o oszukańczym jego charakterze nikt nie wspomina.
Dlaczego oszukańczym? Ano tak sobie myślę, że gdy poprawiony plastycznie Kocur
przywabi do siebie równie poprawioną panienkę to wcale jedno przed drugim tego
nie będzie ujawniać - przynajmniej w okresie przywabiania. No i sprawa sie uda -
piękne buźki wypadną na zdjęciu...

Ździwienie pojawi się dopiero wtedy, gdy coś się urodzi... coś dość paskudnego,
wykoślawionego - kwalifikującego sie od razu do operacji plastycznej (co oczywiście
można będzie zrobić za stosowna opłatą). Jeśli jednak nie będzie na to środków lub
mozliwości - to jak Kocur i Kocurowa pogodzą swój zmysł estetyki z tym własnym
produktem genetycznym? Jak będa mu patrzeć w jego śliczne oczka które nadziwić
się nie będa mogły dlaczego takie koślawonose oblicze z lustra nań wyziera?

> Proszę o pomoc i z góry dziękuję za posty z opiniami

Może jednak powinieneś Kocur poczekać, aż wraz z operacja plastyczną będziemy
potrafili dokonać modyfikacji DNA?
Bo, że tak się kiedys stanie, nie ma wątpliwości.


> pozdrawiam
>
> KocurO


--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-17 10:06:01

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: "Kocur" <k...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ździwienie pojawi się dopiero wtedy, gdy coś się urodzi... coś dość
paskudnego,
> wykoślawionego - kwalifikującego sie od razu do operacji plastycznej (co
oczywiście
> można będzie zrobić za stosowna opłatą). Jeśli jednak nie będzie na to
środków lub
> mozliwości - to jak Kocur i Kocurowa pogodzą swój zmysł estetyki z tym
własnym
> produktem genetycznym? Jak będa mu patrzeć w jego śliczne oczka które
nadziwić
> się nie będa mogły dlaczego takie koślawonose oblicze z lustra nań
wyziera?


Właśnie świadomość tego, że "urodzi się coś wykoślawionego"
powoduje, że jeszcze się na operację nie zdecydowałem. Ale z drugiej
strony.....
- nos mam niby po prababce czyli babci mojej matki. Moja matka ma troje
rodzeństwa ( 3 braci ). Ich nosy są bez zarzutu. Co więcej jej bracia (moi
wujkowie ) moją dzieci ( moi kuzynowie/kuzynki) których profile też są O.K.
I tylko ja się tak...hmmm...wyróżniam. I co ty na to z Gormenghast ??

pozdrawiam

KocurO


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-17 10:21:51

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: Anna <a...@r...fm> szukaj wiadomości tego autora



"... z Gormenghast" wrote:

>
> Ździwienie pojawi się dopiero wtedy, gdy coś się urodzi... coś dość paskudnego,
> wykoślawionego - kwalifikującego sie od razu do operacji plastycznej


przesadzasz - tego nie mozna nigdy przewidziec...
znam kilka takich par, ktore uroda nie grzesza, za to dzieci maja jak
malowanie...
...odwrotna sytuacja tez nie jest wykluczona.

sama mam niemaly nos, ale juz dawno stwierdzilam, ze przynajmniej ma
jakis charakter ;-)

--
Anna
-- http://mitica.w.interia.pl

'uroczyscie zapewniam, ze zrodzilam sie z powietrza
mozna mi palic swieczki zezwalam uprzejmie
ale niech nikt nie mówi: spoczywaj w pokoju'

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-17 11:19:19

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Właśnie świadomość tego, że "urodzi się coś wykoślawionego"
> powoduje, że jeszcze się na operację nie zdecydowałem. Ale z drugiej
> strony.....
> - nos mam niby po prababce czyli babci mojej matki. Moja matka ma
troje
> rodzeństwa ( 3 braci ). Ich nosy są bez zarzutu. Co więcej jej
bracia (moi
> wujkowie ) moją dzieci ( moi kuzynowie/kuzynki) których profile też
są O.K.
> I tylko ja się tak...hmmm...wyróżniam.

No to najwyraźniej Twój nosek kształtuje gen albo grupa genów
recesywnych. To znaczy, że nawet jeżeli nie zostaną one zgubione w
następnych pokoleniach, to wcale nie muszą się ujawnić. A jeśli się
ujawnią, to najlepsza będzie operacja. Jeżeli w Twójej rodzinie nie
dziedziczą się inne felerki typu cukrzyca, rozszczep podniebienia,
wady serca, to doprawdy nie widzę "zagrożenia dla ludzkości". Nie
widzę powodów, by uważać poprawianie urody za coś równie groźnego, jak
np operacje serca u noworodków, o których wiadomo napewno, że swoje
wady rozwojowe będę mogły przekazać, gdy dorosną. A przecież nikt nie
odmówiłby im prawa do życia i do uznania ich za pełnowartościowych
ludzi.

Pozdrowienia
Mefisto


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-17 11:34:29

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: "Arti" <A...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl>

> Dlaczego oszukańczym? Ano tak sobie myślę, że gdy poprawiony plastycznie
Kocur
> przywabi do siebie równie poprawioną panienkę to wcale jedno przed drugim
tego
> nie będzie ujawniać - przynajmniej w okresie przywabiania. No i sprawa sie
uda -
> piękne buźki wypadną na zdjęciu...
I o to chodzi.
Mam taką teorię, że jeśli ktoś przez dłuższy czas nie może se znaleźć
partnera
to powinien najpierw wybrać się do dobrego psychologa i to w 90% przypadków
jest to, a potem (POTEM) uczciwie spojrzeć w lustro i:
odchudzanie, sekcja sportowa, kurs wizarzu, wymiana ciuchów, no i operacja
plastyczna
czasem też.

> Ździwienie pojawi się dopiero wtedy, gdy coś się urodzi... coś dość
paskudnego,
> wykoślawionego - kwalifikującego sie od razu do operacji plastycznej
I chorego bo my wszyscy teraz tylko dzięki słóżbie zdrowia żyjemy. :)
I dla tego jestem zwolennikiem badań i modyfikacji DNA (serio).

--
Arti


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-17 14:34:20

Temat: Re: Operacja plastyczna - długie
Od: F...@t...net (fatso) szukaj wiadomości tego autora

"... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> wrote in message
news:<9linba$212$2@news.tpi.pl>...
> Kocur wrote in message news:3b7c1dfe$1@news.vogel.pl...
>
> (...)
> > otóż zastanawiam się nad operacją plastyczną nosa. /.../
>
> A ja przy tej okazji poruszę inną nieco strunę, choć wcale rezonansu nie oczekuję
;).
> >
> A więc proceder kwitnie. A o oszukańczym jego charakterze nikt nie wspomina.
> Dlaczego oszukańczym? Ano tak sobie myślę, że gdy poprawiony plastycznie Kocur
> przywabi do siebie równie poprawioną panienkę to wcale jedno przed drugim tego
> nie będzie ujawniać - przynajmniej w okresie przywabiania. No i sprawa sie uda
piękne buźki wypadną na zdjęciu...


I Ty Alfredzie takie brednie piszesz, jak zacofana wiejska baba z
Pikutowa???? Chirurgia plastyczna to nie zadne oszustwo tylko tak jak
kosmetyka, krecenie i farbowanie wlosow, opalanie ciala, zdobienie go
w najbardziej wymyslny sposob sluzy poprawianiu tego, co macocha
natura lub przypadek spieprzyly!

>
> Ździwienie pojawi się dopiero wtedy, gdy coś się urodzi... coś dość paskudnego,
wykoślawionego - kwalifikującego sie od razu do operacji plastycznej (co oczywiście
można będzie zrobić za stosowna opłatą).


Nic bardziej blednego. Wszystkie dzieci sa sliczne, z okraglymi
buziami, malymi noskami i ogromnymi, w pierwszych dniach zycia -
obowiazkowo blekitnymi oczami. Cechy osobnicze twarzy ksztaltuja sie
na dobre dopiero w okresie dojrzewania. Tak wiec w dziecinstwie nasz
Kocur mial z pewnoscia maly, ksztaltny nosek, a dopiero pozniej zaczal
sie orientowac, ze natura splatala mu drobnego figla.


Jeśli jednak nie będzie na to środków lub
> mozliwości - to jak Kocur i Kocurowa pogodzą swój zmysł estetyki z tym własnym
> produktem genetycznym? Jak będa mu patrzeć w jego śliczne oczka które nadziwić
> się nie będa mogły dlaczego takie koślawonose oblicze z lustra nań wyziera?


A wady genetyczne u dzieci operowane sa BEZPLATNIE, jakbys nie
wiedzial. Dziedziczenie rysow twarzy tez nie odbywa sie analogicznie,
jak u mendlowskiej muszki owocowej :).
>
> > Proszę o pomoc i z góry dziękuję za posty z opiniami.

Zacznij juz odkladac na te operacje /ok.3 tys. zlotych /. Jesli Twoj
wyglad nie poprawi sie, to na pewno nie pogorszy! Tylko jedz do
jakiegos renomowanego osrodka chirurgii plastycznej - do Polanicy lub
troche gorszego w Warszawie. Jezeli dasz pare setek w kieszen
laryngologowi, to Ci wystawi zaswiadczenie, ze operacja konieczna jest
z powodu trudnosci w oddychaniu, czy czegos takiego. W ten sposob psim
obowiazkiem uspolecznionej sluzby zdrowia jest zrobic Ci zabieg za
darmo. Szpitale panstwowe m.in w Polanicy, ledwo zipia finansowo po
loBuzkowej reformie, wiec nikomu do glowy by nie przyszlo zatrudniac
tam na etacie psychologa, zeby z Toba gadal. Wola wiecej zaplacic
chirurgowi, bo w kapitalistycznej Polsce zarabia nie wiecej niz robol.
Zeby wyzyc, robi fuchy w prywatnym gabinecie chirurgii plastycznej,
ale kazdemu pacjentowi przeciez zalezy, aby jak najmniej wydac a jak
najwiecej zyskac.
>
> Może jednak powinieneś Kocur poczekać, aż wraz z operacja plastyczną będziemy
> potrafili dokonać modyfikacji DNA?
> Bo, że tak się kiedys stanie, nie ma wątpliwości.


Nie czekaj. Zobacz jak ladnie teraz wyglada slaski pianista Zimermann,
mimo, ze nikomu sie tym nie chwali :). Przeciez jego nos szpecil cala
sale koncertowa z utworami Chopina wlacznie! Przynajmniej w trumnie z
ladnym nosem Cie pochowaja, a Twoje przyszle dzieci moze juz tej
modyfikacji DNA dozyja :).
Dorrit
>
>
> > pozdrawiam
> >
> > KocurO

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kochanie
Zgodzili byscie sie na ...
test
Urlop
Nagrody

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »