| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-11-11 22:26:08
Temat: Re: Opiekun inwalidyJakiś czas temu Maciej Jakubowski napisał(a):
> To dosc logiczne
> jeden inwalida - jeden opiekun
> kilku inwalidow - kilku opiekunow (1x1)
>
> (dosc trudno jest np jednoczesnie prowazdic 2 wozki)
Nie powiedziałbym tego, że to dość logiczne.
Nierzadko zdarza się, że potrzebuję dwóch osób, aby dostać się do
autobusu. Z tego powodu moje rozumowanie może być nieco inne niż Twoje.
Mówisz o osobie, której trudno jest prowadzić dwa wózki. A co powiesz o
takiej sytuacji, kiedy dwie osoby nie mogą sobie poradzić z jednym
wózkiem.
Czyli jednym słowem, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;))
Pozdrawiam,
Radzio
--
Radzio e-mail: d...@t...pl
"Jedynym sposobem by żyć, jest pozwolić żyć".
Mohanadas Gandhi (1869-1883)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-11-11 23:42:24
Temat: Re: Opiekun inwalidy----- Original Message -----
From: "Radzio" <d...@t...pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Monday, November 11, 2002 11:26 PM
Subject: Re: Opiekun inwalidy
> Jakiś czas temu Maciej Jakubowski napisał(a):
>
> > To dosc logiczne
> > jeden inwalida - jeden opiekun
> > kilku inwalidow - kilku opiekunow (1x1)
> >
> > (dosc trudno jest np jednoczesnie prowazdic 2 wozki)
>
> Nie powiedziałbym tego, że to dość logiczne.
> Nierzadko zdarza się, że potrzebuję dwóch osób, aby dostać się do
> autobusu. Z tego powodu moje rozumowanie może być nieco inne niż
Twoje.
> Mówisz o osobie, której trudno jest prowadzić dwa wózki. A co
powiesz o
> takiej sytuacji, kiedy dwie osoby nie mogą sobie poradzić z jednym
> wózkiem.
W normalnych warunkach rzeczywiscie sobie nie wyobrazam
No, chyba ze na schodach, ale i po schodach prowadzilem wozek
--
Maciej Jakubowski
m...@b...pl
ICQ UIN Petroniusz: 969959; GG 5770
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-11-12 02:47:10
Temat: Re: Opiekun inwalidyOn pon, 11 lis 2002 at 23:42 GMT, Maciej Jakubowski wrote:
> W normalnych warunkach rzeczywiscie sobie nie wyobrazam
> No, chyba ze na schodach, ale i po schodach prowadzilem wozek
Po schodach, owszem, od biedy się da. Ale do autobusu samodzielnie
nie zapakujesz (a tym bardziej razem z dorosłym pasażerem). Niestety,
nie wszędzie i nie o każdej porze jeżdżą autobusy niskopodłogowe
z uczynnymi kierowcami opuszczającymi platformę :(
I w takim momencie niestety trzeba prosić kogoś o pomoc.
Pozdrawiam,
Gerard
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-11-12 07:11:59
Temat: Re: Opiekun inwalidy
> On pon, 11 lis 2002 at 23:42 GMT, Maciej Jakubowski wrote:
>> W normalnych warunkach rzeczywiscie sobie nie wyobrazam
>> No, chyba ze na schodach, ale i po schodach prowadzilem
>> wozek
>
> Po schodach, owszem, od biedy się da. Ale do autobusu
> samodzielnie nie zapakujesz (a tym bardziej razem z
> dorosłym pasażerem). Niestety, nie wszędzie i nie o każdej
> porze jeżdżą autobusy niskopodłogowe
> z uczynnymi kierowcami opuszczającymi platformę :(
> I w takim momencie niestety trzeba prosić kogoś o pomoc.
>
> Pozdrawiam,
> Gerard
Miejsc do ktorych nie da sie wprowadzic wozka z pasazerem
jest wiecej. Sprobuj np wejsc do muzeum Teatru Wielkiego
w Warszawie - ekspozyckje sa na 2 pietrze, a przez drzwi
wozek sie nie miesci (za waskie)
Winda owszem jest - ale tylko podczas spektakli, kiedy muzeum
jest zamkniete
Widzialem zas wozek z pasazerem wnoszony po schodach na pietro,
niesiony przez 4 ludzi
Swoja droga - nawet jesli sa windy - to czesto trzeba prosic
obsluge o pomoc (jest konieczna bo nie wszystkie windy sa
samoobslugowe)
Ale w takich przypadkach usmiech dzala cuda:-)))
PS. Jestem kierowca wozka, nie pasazerem
--
Maciej Jakubowski
m...@b...pl
GG #5770 ICQ #969959
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-11-12 08:20:28
Temat: Re: Opiekun inwalidyRadzio pisze w news:aqpap2$4bf$1@news2.tpi.pl
> Nie powiedziałbym tego, że to dość logiczne.
> Nierzadko zdarza się, że potrzebuję dwóch osób, aby dostać się do
> autobusu.
Otóż to.. Ostatnio, żeby wydostać się z domu i dostac do szpitala,
potrzebowałam pomocy trzech osób plus samochód - i to 4 razy w
ciągu tygodnia (nasze pogotowie nie dysponuje karetką przewozową).
Miałam szczęście, że ojciec ma samochód, a gdyby nie miał?
Poza tym zastanawiam się. Cytowane przepisy pochodzą z PKS-ów i
transportu miejskiego, tak? Czy dotyczą też podmiejskiego? I
autokarów prywatnych? Pytam, bo jedynym sposobem, żeby dostać się
do Warszawy z mojego miasta, jest jazda przewozem prywatnym.
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-11-12 09:00:24
Temat: Re: Opiekun inwalidy
> Radzio pisze w news:aqpap2$4bf$1@news2.tpi.pl
>
>> Nie powiedziałbym tego, że to dość logiczne.
>> Nierzadko zdarza się, że potrzebuję dwóch osób, aby dostać
>> się do autobusu.
>
> Otóż to.. Ostatnio, żeby wydostać się z domu i dostac do
> szpitala, potrzebowałam pomocy trzech osób plus samochód - i
> to 4 razy w
> ciągu tygodnia (nasze pogotowie nie dysponuje karetką
> przewozową). Miałam szczęście, że ojciec ma samochód, a
> gdyby nie miał?
>
> Poza tym zastanawiam się. Cytowane przepisy pochodzą z
> PKS-ów i
> transportu miejskiego, tak? Czy dotyczą też podmiejskiego? I
> autokarów prywatnych?
To sa przepisy wynikajace z regulaminow przewozu ludzi
a nie z ustaw.
Moze byc i tak, ze prywatny przewoznik przewiezie czlowieka
z wozkiem za darmo - nawet mu pomagajac (i wtedy opiekun nie
bedzie potrzebny) ale nie ma takiego pobowiazku
--
Maciej Jakubowski
m...@b...pl
GG #5770 ICQ #969959
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-11-12 09:11:48
Temat: Re: Opiekun inwalidyMaciej Jakubowski pisze w news:4521.81.21.194.35.1037091533.squirrel@www.bci.p
l
> To sa przepisy wynikajace z regulaminow przewozu ludzi
> a nie z ustaw.
A kto tworzy te regulaminy?
> Moze byc i tak, ze prywatny przewoznik przewiezie czlowieka
> z wozkiem za darmo - nawet mu pomagajac (i wtedy opiekun nie
> bedzie potrzebny) ale nie ma takiego pobowiazku
Oczywiście, że nie ma! To byłby IMHO nieuzasadniony przywilej.
Skoro jestem pasażerem, to powinnam płacić jak pasażer. Jedynie z
opiekunem sprawa wygląda inaczej - beze mnie nie jechałby, bo nie
potrzebuje. :)
Nie wiem, jak to jest w przepisach autobusów prywatnych, ale w
PKS-ach kierowca ma wręcz obowiązek pomóc ON (a wózek ON
przewożony jest za darmo).
W prywatnych autobusach widziałam wielokrotnie, jak kierowca
pomagał wnosić ON i jej wózek, i to wynikało z jego dobrej woli,
z jego inicjatywy, bez proszenia. :) To oczywiście w sytuacji,
kiedy można ON zdjąć z wózka i posadzić na siedzeniu (bo w
prywtanych nie ma miejsca na postawienie wózka). Gorzej, jeśli
trzeba mieć jakąś szczególną wiedzę, aby w ogóle móc pomagać. Tak,
żeby nie zrobić komuś krzywdy. Wtedy bez opiekuna się nie
obejdzie.
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-11-12 09:23:31
Temat: Re: Opiekun inwalidy
> Maciej Jakubowski pisze w
> news:4521.81.21.194.35.1037091533.squirrel@www.bci.p
l
>
>> To sa przepisy wynikajace z regulaminow przewozu ludzi
>> a nie z ustaw.
>
> A kto tworzy te regulaminy?
Wlasciciel.
Jesli sa jakies odgorne ustawy - to taki regulamin musi byc
zgodny z tymi ustawami
>> Moze byc i tak, ze prywatny przewoznik przewiezie czlowieka
>> z wozkiem za darmo - nawet mu pomagajac (i wtedy opiekun
>> nie
>> bedzie potrzebny) ale nie ma takiego obowiazku
>
> Oczywiście, że nie ma! To byłby IMHO nieuzasadniony
> przywilej.
Przywilej (i to uzasadniony) jest - w wiekszosci firm
transportowych niepelnosprawni maja znizkia opiekun jedzie za darmo
> Skoro jestem pasażerem, to powinnam płacić jak pasażer.
> Jedynie z
> opiekunem sprawa wygląda inaczej - beze mnie nie
> jechałby, bo nie potrzebuje. :)
Ano wlasnie
>
> Nie wiem, jak to jest w przepisach autobusów prywatnych, ale
> w
> PKS-ach kierowca ma wręcz obowiązek pomóc ON (a wózek ON
> przewożony jest za darmo).
Obowiazek wynika tu z wewnetrzneggo regulaminu firmy
A poza tym - po prostu z obowiazku "firmowej zyczliwosci"
> W prywatnych autobusach widziałam wielokrotnie, jak kierowca
> pomagał wnosić ON i jej wózek, i to wynikało z jego dobrej
> woli,
> z jego inicjatywy, bez proszenia. :) To oczywiście w
> sytuacji,
> kiedy można ON zdjąć z wózka i posadzić na siedzeniu (bo w
> prywtanych nie ma miejsca na postawienie wózka). Gorzej,
> jeśli
> trzeba mieć jakąś szczególną wiedzę, aby w ogóle móc
> pomagać. Tak, żeby nie zrobić komuś krzywdy. Wtedy bez
> opiekuna się nie
> obejdzie.
To nawet nie chodzi o opiekuna - tylko o wiedze na temat np
tego, jak siasc/posadzic na wozku by pomoc a nie zaszkodzic.
By proba pomocy nie zaowocowala np rozpadnieciem se wozka albo
zrzuceniem z niego pasazera.(to z wlasnego doswiadczenia)
Hmmm... wlasciwie to trzeba miec (choc nie "papierkowe" prawo
jazdy na wozek...
Jesli jest opiekun - moze tu (rowniez slownie) pomoc
Jesli go nie ma - obowiazek (we wlasnym interesie)
spoczywa na samym zainteresowanym
--
Maciej Jakubowski
m...@b...pl
GG #5770 ICQ #969959
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-11-12 10:06:19
Temat: Re: Opiekun inwalidyJakiś czas temu Maciej Jakubowski napisał(a):
> No, chyba ze na schodach, ale i po schodach prowadzilem wozek
Ja Tobie wierzę Macieju, że potrafisz wnieść wózek sam po schodach. Też
znam kilku takich kolesi, którzy znają trochę techniki a przy tym nie
są nadzwyczaj silni.
Jednak są to wyjątki. Nie zawsze pomaga nam ten sam "przeszkolony"
opiekun i często korzystamy z pomocy takich osób, które po prostu nie
radzą sobie w pojedynkę. Problemy również się nawarstwiają, kiedy np.
kierowcy nie podjeżdżają równo pod krawężnik. W takim wypadku, jeśli
jest to nawet autobus niskopodłogowy, to nie jest łatwo przez to
przebrnąć.
Radzio
--
Radzio e-mail: d...@t...pl
"Jedynym sposobem by żyć, jest pozwolić żyć".
Mohanadas Gandhi (1869-1883)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-11-12 10:11:25
Temat: Re: Opiekun inwalidy
> Jednak są to wyjątki. Nie zawsze pomaga nam ten sam
> "przeszkolony" opiekun i często korzystamy z pomocy takich
> osób, które po prostu nie radzą sobie w pojedynkę. Problemy
> również się nawarstwiają, kiedy np. kierowcy nie podjeżdżają
> równo pod krawężnik. W takim wypadku, jeśli jest to nawet
> autobus niskopodłogowy, to nie jest łatwo przez to
> przebrnąć.
>
> Radzio
To wszystko jest prawda - ale z tego co piszesz nie wynika, ze
prawnie powinno byc wiecej niz 1 opiekuj na 1 inwalide
Swoja droga (wczorajsze doswiadczenie) sporo trudnosci
moze przyniesc i miekkie podloze, gdy kolka zapadaja sie np
w zwirze (to kolo sanktuarium w krakowskich Laggiewnikach)
--
Maciej Jakubowski
m...@b...pl
GG #5770 ICQ #969959
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |