Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi PIOTR

Grupy

Szukaj w grupach

 

PIOTR

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 5


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-02-26 01:16:40

Temat: PIOTR
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora

Witam bardzo smutny.

Pomóżcie mi mędrcy tego świata , wszyscy KIBICE , WILKI i innej maści
filozofowie
KULTURY wyrażania się na GRUPIE pl.soc.inwalidzi z jakimi mi przyszło
tutaj zamienić grzecznie
, chamsko czy jak tam chcecie choć jedno słowo z tym co poniżej ma
miejsce w kraju dążącym do EUROPY. W kraju gdzie 4,5 mil. ON musi tak
żyć - brak słów nawet tych
wólgarnych. Takich słów brak aby wyrazić to co ja czuję mieszkaniec
EUROPY.
Czesławie ślę Ci CC a po ochłonięciu z tego szoku trzeba się poważnie
zastanowić
co należy zrobić - bo zostawić tego tak nie wolno.

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,



Śniło mi się że chodzę
reportaż Agaty Piszcz ukazał się dn.25 lutego 2000r


" kurier PORANNY " - Białystok

"Dzień dobry. Nazywam się Piotr Zaczeniuk. Mam 29 1at.
Mieszkam we wsi Ignatki. 6 lat temu miałem wypadek, po którym nie
chodzę. Jestem prawie całkowicie sparaliżowany...".
Z tego dnia, a było to trzynastego w piątek, Piotr nic nie pamięta.
Mijało lato. Na gliniance w Koplanach było pusto. Nikt się nie opalał,
nikt nie kąpał. Na brzegu dwoje zakochanych wrzucało do wody kamyki.
- Nie wiem, dlaczego tam zajechałem. Może z przyzwyczajenia? - mówi.
Na wyrobisko jeździł od zawsze, dziesiątki razy skakał do wody. Na
główkę. Skoczył jak zwykle.
- Obudziłem się w szpitalu. Pytałem, gdzie jestem? Życie uratowała mi
para, którą widziałem nad brzegiem. Gdyby jej nie było, pewnie bym się
utopił.
Obudził się w Państwowym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. O tym, że
już nigdy na nogi nie wstanie, poinformowały go pielęgniarki. Załamał
się.
- Nie chciałem jeść, mówić, oddychać. Chciałem się zabić. Miałem
depresję. Trwała dwa, może trzy tygodnie. Z czasem zaakceptowałem siebie
takiego, jakim jestem.
Piotr porusza tylko rękoma w ramionach. Obydwie ręce zgięte w łokciach.
Stulone palce zawsze w pobliżu twarzy. Nie może ich rozprostować. Ma
przykurcze mięśni, które nie pracują.
- Chciałem załatwić sobie rehabilitanta, ale nie udało . się.
Ignatki są zbyt daleko od Białegostoku, aby ktoś chciał przyjeżdżać za
państwowe pieniądze. Na prywatne ćwiczenia nie mogę sobie pozwolić, bo
kosztują 40-50 złotych za godzinę. Razem z dodatkiem opiekuńczym w
wysokości 100 złotych mam 517 złotych renty miesięcznie. Piotr mógłby
korzystać z rehabilitacji w przychodni na Sienkiewicza. Nie ma go kto
zawieźć. A poza tym trzeba było wnosić go na pierwsze piętro na rękach.
Pogotowie powiedziało mu, że za darmo nie przewozi takich osób.

"Piszę do was prosząc o pomoc. To znaczy w ubiegłym roku zacząłem remont
w mieszkaniu, aby przystosować je do moich potrzeb. Jednak go nie
zakończyłem, gdyż zabrakło mi pieniędzy."
W pokoju, w którym żyje Piotr jest telewizor, ława z dwoma fotelami,
kawałek segmentu na leki i wypożyczone ze szpitala elektryczne łóżko.
Wózek elektryczny stoi w innym pokoju. Nie zmieścił się.
- Po mojej śmierci łóżko trzeba będzie zwrócić, ale wózek jest mój
własny. Wziąłem go na kredyt z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób
Niepełnosprawnych. Każdego miesiąca potrącają mi 185 zł raty. Więcej nie
mogą bo dużo pieniędzy wydaje na leki - mówi Piotr.
Za wózek "zalega" w PFRON-ie 1500 zł, ale to drobiazg w porównaniu z
długami za remont mieszkania. W PFRON-ie na adaptacje pomieszczeń dali
mu 40 proc. potrzebnej kwoty. Więcej nie mogli, bo nie mieli. Od trzech
znajomych pożyczył po 3 tys. złotych. Jeden domaga się natychmiastowego
zwrotu pieniędzy.
- Remont pomieszczeń na piętrze zaczął się we wrześniu. Nie spodziewałem
się, ze za szkielety ścianek działowych i przybudówkę klatki schodowej
majstrzy zażądają tak dużej kwoty - opowiada chłopak.
Chciałby wziąć długoterminową pożyczkę, około 7-8 tys. złotych. W zamian
może zastawić wózek. Albo cos innego. "Górka" to dla Piotra rzecz
najważniejsza.
- Męczy mnie ciasnota. Siadam na wózek, a nawet nie mogę pojeździć po
domu. Wszędzie progi, albo za wąskie drzwi. Nie mam gdzie się ruszyć. A
na "górce" jeździłbym sobie od jednego okna do drugiego okna. Na świat
trochę popatrzył.
Do wykończenia remontu potrzeba jeszcze zrobić centralne ogrzewanie,
wodę, kupić grzejniki, watę mineralną, drzwi oraz coś na podłogi. Myślał
o panelach, ale na koła wózka inwalidzkiego są zbyt delikatne.

"W łazience i innych pomieszczeniach nie byłem od czasu wypadku. Przez
cały czas, gdy jest zimno, jestem w tym małym pokoju, przeważnie leżąc
na łóżku. Od tego straciłem prawą nerkę."
Od usunięcia nerki z powodu kamieni minęło dwa lata, ból wciąż nie
ustępuje. Od brzucha promieniuje do nogi. Piotr mówił lekarzom. Zrobili
mu prześwietlenia, ale nie znaleźli przyczyny.
Wrócił do domu z baterią tabletek przeciwbólowych. Od czasu do czasu
przyjmuje też antybiotyki i leki przeczyszczające lewa nerkę. Na recepty
wydaje sto złotych miesięcznie.
Na urologii w Śniadecji leżałem chyba z pięć razy. Nigdzie nie spotkałem
się z tak miłą obsługą,. Czułem się jak w domu - wspomina. Wyjazdy do
szpitala są jedynymi podróżami Piotra. Jesienią i zimą całe dnie spędza
w czterech ścianach. Ogląda telewizje, słucha domowych odgłosów,
rozmyśla. Kiedy zgłodnieje, stuka łokciem w drewnianą obudowę ściany,
przy której stoi jego łóżko.
Mama przynosi mu kanapkę, albo ulubione słodkie bułki z jogurtem. Tęskni
za wiosną i latem, wózkiem wyrusza wtedy do sąsiadów, krewnych i
znajomych w Ignatkach.
- Dawniej śniło mi się, ze chodzę. Teraz nawet mi się to nie śni. Czekam
z utęsknieniem na ciepło, żeby wyjść na świeże powietrze.
W chłodne dni nie wychodzi na zewnątrz. Jego organizm jest tak
osłabiony, że natychmiast łapie infekcję. Ostatniej krótkiej wizyty na
podwórku o mały włos me przypłacił zapaleniem płuc.

"Na dodatek od 3 miesięcy me widziałem światła dziennego, gdyż zostało
zamurowane w moim pokoju, okno, podczas remontu. Przez cały czas jest
ciemno. Można zwariować."
- Okno zasłoniła klatka schodowa z szybem, którym windą samoróbką. Piotr
ma dostawać się na "górkę". Zabudowane jest od października. Piotr nie
wie, kiedy spada śnieg albo świeci słońce. U niego zawsze panuje
półmrok:
- Dnia nie odróżniam od nocy. Czasem nie mogę zasnąć do trzeciej nad
ranem, potem przesypiam pół dnia.
Rodzina nie przeniosła go do pokoju z oknem. Za dużo kłopotów.
Przeprowadzka wiązałaby się z przerabianiem anteny od telewizora, kabla
od telefonu i wiatraka u sufitu, który miele powietrze w upalne dni.
Zresztą, w domu Zaczeniuków nie ma zbyt dużo miejsca. Na dole, po dwie
osoby w jednym pokoju, mieszkają rodzice i siostra z córką Moniką. Sam,
w pokoju na przeciwko, śpi tylko brat Piotra.
- Brat pracuje na zmiany, często nie ma go w domu. Jak zapycha mi się
cewnik, nie ma mi kto pomoc przy wymianie. Czasami wzywam pogotowie, a
przeważnie przychodzi brat cioteczny. Niedaleko mieszka - opowiada.
Od brata ciotecznego pożyczył też komputer. Listy pisał uderzając w
klawiaturę włożonym do ust ołówkiem. Myszką poruszał za pomocą łokcia.
Kilka tygodni temu komputer się popsuł.

"Nikt mnie nie odwiedza". Koledzy przestali go odwiedzać pó1 roku po
wypadku. Do szpitala czasem wpadali, ale w domu żaden się nie pokazał. -
Z początku mogli się bać ze mną spotkać, ale przecież latem wychodzę do
ludzi. Sam szukam z nimi kontaktu. Widzą, że chce być normalnie
traktowany.
Zachowania ciotecznych braci też me może zrozumieć. Odwiedzają rodziców,
a do niego nawet me zajrzą, żeby się przywitać.
Dwa lata temu byłoby mu ciężko o tym mówić. Dzisiaj wie, że do
wszystkiego można się przystosować.
- Jedynie dzieci są wiernymi przyjaciółmi. Przychodzą porozmawiać, a
wcześniej pobawić się w gry komputerowe. Nie kusze ich cukierkami -
śmieje się Piotr.

"Oprócz rodziców mieszka ze mną siostra, która wychowuje 13-letnią
córkę. Właśnie ona przez cały czas zajmuje się mną, tzn. córka mojej
siostry, Monika".
Dziewczynka opiekuje się Piotrem od szóstego roku życia. Zmienia
opatrunki, myje, pielęgnuje bolesne odleżyny, podaje tabletki. Wstaje
wczesnym rankiem, zjada śniadanie, potem przynosi posiłek Piotrowi.
- Nikogo do mnie nie dopuszcza. Aż się dziwię... Przychodzi ze szkoły,
zapala światło w pokoju, siada przy mnie. Uczymy się razem, czytamy
książki. Czas leci szybciej.
Do powrotu Moniki ze szkoły do pokoju Piotra nikt me zagląda. Siostra i
brat pracują zawodowo. Rodzice nie maja czasu, aby sprawdzić, co się z
mm dzieje. Zresztą, co się ma dziać? Jak będzie czegoś potrzebował, sam
zastuka w ścianę. Mama ma pierwszą grupę inwalidzką, przeszła dwa
zawały. Ojciec też choruje na serce.
- Siostrzenica nie chce wychodzić z domu. Wyganiam ją, żeby spotkała się
z koleżankami, ale ona woli ze mną przebywać. Dlaczego się mną zajmuje?
Mówi, ze lubi.
Monika przezywa wyjazdy Piotra do szpitala. - Kiedy była mała, płakała.
Bała się, że już nigdy więcej go nie zobaczy. Nie lubią rozstań. Więcej
mnie słucha, niż kogoś innego z rodziny. Moje słowa są święte. Wiem, że
mnie nie zostawi. Nigdy.
0czywiscie ten list ja me pisałem, tylko siostrzenica (...) Jeśli nie
wierzycie, to zapraszam do mnie, aby to wszystko sprawdzić, czy pisze
prawdę. Piotrek".





----------------------------------------------------
--------------------
--------
załamany - Józek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2000-02-26 16:43:16

Temat: Re: PIOTR
Od: "Joseph Rock" <a...@n...ca> szukaj wiadomości tego autora


JC wrote in message <8979l2$kve$1@news02.btx.dtag.de>...
>Witam bardzo smutny.
>
>Pomóżcie mi mędrcy tego świata , wszyscy KIBICE , WILKI i innej maści
>filozofowie
>KULTURY wyrażania się na GRUPIE pl.soc.inwalidzi z jakimi mi przyszło
>tutaj zamienić grzecznie
>, chamsko czy jak tam chcecie choć jedno słowo z tym co poniżej ma
>miejsce w kraju dążącym do EUROPY. W kraju gdzie 4,5 mil. ON musi tak
>żyć - brak słów nawet tych
>wólgarnych. Takich słów brak aby wyrazić to co ja czuję mieszkaniec
>EUROPY.
>Czesławie ślę Ci CC a po ochłonięciu z tego szoku trzeba się poważnie
>zastanowić
>co należy zrobić - bo zostawić tego tak nie wolno.

Witam Ciebie Jozku serdecznie,
Witam grupowiczow,

a wiec postawiles pytanie:
>co należy zrobić - bo zostawić tego tak nie wolno.

trudne pytanie. Tym bardziej ja z Toba bede rad na glosy ludzi zyczliwych
ktore pomoga znalezc nam na nie odpowiedz.
Przypadek Piotra poruszyl Ciebie do glebi trafil na grunt juz uzyzniony
przypadkiem negatywnego stosunku do Roberta na grupie
news:pl.news.nowe-grupy, Roberta, ktory budujac dzielo swojego zycia dzielo
na miare swiatowa ( czy wiesz ze to Robert pierwszy rok temu wyjasnial mi co
to telepraca ? :) ), dzielo, ktore budowal czerpiac sily z faktu, ze
telepraca sluzyc bedzie ludziom ktorzy czy to przez wypadek, czy przez
chorobe utracili zdolnosci poruszania sie albo bez nich na ten swiat
przyszli. Pracujac nad telepraca wierzyl ze ta forma pomoze wyprowadzic Ich
do ludzi i na powrot ludzmi ich uczyni.......staral sie stworzyc nowa grupe
:: pl.biznes.telepraca. I mimo nieprzychylnosci ludzi tzw "bezinteresownie
zawistnych" Robert ma duzo wsparcia szczerze zyczliwych o czym mozna sie
przekonac z ostatnich wypowiedz na grupie.

Rozumiem Ciebie Jozku, i ja za Toba ponawiam pytanie : co należy zrobić - bo
zostawić tego tak nie wolno.

Ze swojej strony deklaruje moj czas na zbiorke pieniedzy dla Piotra. Po
uzyskaniu pozwolenia od Piotra i Kuriera Porannego na publikacje artykulu "
Śniło mi się że chodzę" w Toronto w prasie wystosuje apel o zbiorke
pieniedzy.
Jesli ten post dotrze do Piotra to chce Piotrze tym samym zaznaczyc ze
najwazniejsze w tym jest to ze Ty naprawde masz przyjaciol nie w tych ktorzy
Ciebie przestali odwiedzac w szpitalu , nie w tych co Ci romontu nie robia
ale w tych ktorzy naprawde sa z Toba chocby dla malych spraw, a wielu z nich
Ty wogole nie znasz. Ponad wszystko wiedz jednak ze i my potrzebujemy
Ciebie, Dla wielu jestes bardzo potrzebny i nie poddawaj sie zwatpieniom ale
stawaj sie silniejszym abys innych soba wspierac mogl....
Piotrze prosze podejmij dzialanie aby takie pozwolenie dotarlo do mie.

Popatrz Jozku co napisal Robert na propozycje przeslania elektrycznego wozka
do Polski:

"Husky napisał(a):
> Myslalem zeby go przeslac do Polski w rece tego ktory wykorzysta go do
> dalszej pracy i wniesie cos na razecz srodowiska i bedzie propagowal
> korzysci jakie plyna z mozliwosci posiadania EWI.

To jak, do dziela !? A moze by tak przekazac ten wozek Piotrowi, ....... "

Czy wiesz Jozku ze Robert sam nie ma Wozka......? Oto Czlowiek.!!!

Dzisiaj przesylam rowniez moje zobowiazanie zebrania funduszy i zbudowania
takiego EWI dla Roberta, ktory bedzie pelnial prawidlowo funkcje i pomoze
Robertowi w Jego zyciu i pracy na dalszym rozwijaniem Telepracy i.... "
pl.biznes.telepraca" :)
Na zfinalizowanie calej sprawy potrzebny mi czas do sierpnia 2000.

Tak wiec Jozku oto co ja delklaruje dzisiaj aby tego tak nie zostawic.....

Serdecznie pozdrawiam

Joseph Rock

P.S. Gleboko wierze ze glosowanie nad " pl.biznes.telepraca" bedzie na
korzysc Roberta i nas wszystkich czego Robertowi z serca zycze.



>Śniło mi się że chodzę
>reportaż Agaty Piszcz ukazał się dn.25 lutego 2000r
>
>
> " kurier PORANNY " - Białystok
>
pelen tekst w :

-----Original Message-----
From: JC <J...@t...de>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Date: Friday, February 25, 2000 8:16 PM
Subject: PIOTR


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2000-02-26 19:53:28

Temat: Re: PIOTR
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora


Joseph Rock <a...@n...ca> schrieb in im Newsbeitrag:
DtTt4.2427$X...@t...netcom.ca... wrote :

Witam serdecznie ,
Witam Joseph ,

> a wiec postawiles pytanie:
> >co należy zrobić - bo zostawić tego tak nie wolno.
>
> trudne pytanie.

Nie Joseph , to życie postawiło to pytanie.
My te patania wypowiadamy , musimy je wykrzyczeć.
I popatrz jaki paradoks.

W Niemczech , Canadzie natychmiast budzi to ludzkie odruchy , reakcję ,
poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie a co tutaj ?
Tu sie nie wie , tu się nie chce wiedzieć.
A co tu się chce wiedzieć i co tu się widzi i bardzo skrzętnie archiwuje
jak w
dawnym UB to pwiem Wam za parę dni.
Być może ktoś w przyszłości wygrzebie to z archiwum i rzuci mi w oczy i
powie
pokazując palcem : To jest sianie nienawiści. Poczekajmy.

> Tym bardziej ja z Toba bede rad na glosy ludzi zyczliwych
> ktore pomoga znalezc nam na nie odpowiedz.

Poczynię starania aby takie i podobne sprawy ujżały światło dzienne
w polskojęzycznej prasie wychodzącej w Niemczech. Za miesiąc jadę
do Szwajcari odwiedzić szkolnego kolegę który ma czynny kontakt
z polonią tam mieszkającą. Notabene też ON.
Raz miałem okazję zetknąć się z nimi.
Postaram się tą i inne sprawy ON przekazać do przemyślenia
temu środowisku.

Marianie L. czy masz już odpowiedź z Minister. Zdrowie
w spr. dot. Pana Lacha ?

> Przypadek Piotra poruszyl Ciebie do glebi trafil na grunt juz
uzyzniony
> przypadkiem negatywnego stosunku do Roberta na grupie
> news:pl.news.nowe-grupy,

To osobna sprawa acz wielkiego kalibru w kontekście
społeczeństwo - niepełnosprawni.
O tym ale innym razem.

Słusznie zauważyłeś , że " sednem " spraw na już jest Robert i Piotr.
Robert i TELEPRACA - to sprawa części z 4,5 mil. ON w kraju.
Piotr - to jednostkowy przykład acz tragiczny i godzący w godność
człowieka pozostawionego przez organizacje podlegające
Minister. Zdrowia i do opieki powołane.

W tym momencie chylę czoło przed " kurier PORANNY " - Bialystok
i tymi wszystkimi którzy się do tej publikacji przyczynili.

>Roberta, ktory budujac dzielo swojego zycia dzielo
> na miare swiatowa ( czy wiesz ze to Robert pierwszy rok temu wyjasnial
mi co
> to telepraca ? :) ), dzielo, ktore budowal czerpiac sily z faktu, ze
> telepraca sluzyc bedzie ludziom ktorzy czy to przez wypadek, czy przez
> chorobe utracili zdolnosci poruszania sie albo bez nich na ten swiat
> przyszli. Pracujac nad telepraca wierzyl ze ta forma pomoze
wyprowadzic Ich
> do ludzi i na powrot ludzmi ich uczyni.......staral sie stworzyc nowa
grupe
> :: pl.biznes.telepraca. I mimo nieprzychylnosci ludzi tzw
"bezinteresownie
> zawistnych" Robert ma duzo wsparcia szczerze zyczliwych o czym mozna
sie
> przekonac z ostatnich wypowiedz na grupie.

A Kari ? - profesor.
A ile Andrzej się natłumaczył?
Robert ? Kim jest Robert i co umie czy robi wystarcza zajżeć na :

Telepraca Polska / Telework Poland
http://www.telepraca.clan.pl

co i tak wszystkiego " przechodniowi " o nim nie powie.

> Ze swojej strony deklaruje moj czas na zbiorke pieniedzy dla Piotra.
Po
> uzyskaniu pozwolenia od Piotra i Kuriera Porannego na publikacje
artykulu "
> Śniło mi się że chodzę" w Toronto w prasie wystosuje apel o zbiorke
> pieniedzy.

Też zwrócę się do niego i " kuriera PORANNEGO "o prawa do przekazania
tego materiału i opublikowania tutaj.

> Jesli ten post dotrze do Piotra to chce Piotrze tym samym zaznaczyc ze
> najwazniejsze w tym jest to ze Ty naprawde masz przyjaciol nie w tych
ktorzy
> Ciebie przestali odwiedzac w szpitalu , nie w tych co Ci romontu nie
robia
> ale w tych ktorzy naprawde sa z Toba chocby dla malych spraw, a wielu
z nich
> Ty wogole nie znasz. Ponad wszystko wiedz jednak ze i my potrzebujemy
> Ciebie, Dla wielu jestes bardzo potrzebny i nie poddawaj sie
zwatpieniom ale
> stawaj sie silniejszym abys innych soba wspierac mogl....
> Piotrze prosze podejmij dzialanie aby takie pozwolenie dotarlo do mie.

I do mnie.
Być może otrzymam jeszcze dziś numer telefonu do niego i będę mógł
część tego co ma miejsce tutaj , przekazać.

> Popatrz Jozku co napisal Robert na propozycje przeslania elektrycznego
wozka
> do Polski:
>
> "Husky napisał(a):
> > Myslalem zeby go przeslac do Polski w rece tego ktory wykorzysta go
do
> > dalszej pracy i wniesie cos na razecz srodowiska i bedzie propagowal
> > korzysci jakie plyna z mozliwosci posiadania EWI.
>
> To jak, do dziela !? A moze by tak przekazac ten wozek Piotrowi,
....... "
>
> Czy wiesz Jozku ze Robert sam nie ma Wozka......? Oto
Czlowiek.!!!

To mówi wszystko za siebie.

> Dzisiaj przesylam rowniez moje zobowiazanie zebrania funduszy i
zbudowania
> takiego EWI dla Roberta, ktory bedzie pelnial prawidlowo funkcje i
pomoze
> Robertowi w Jego zyciu i pracy na dalszym rozwijaniem Telepracy
i.... "
> pl.biznes.telepraca" :)
> Na zfinalizowanie calej sprawy potrzebny mi czas do sierpnia 2000.
>
> Tak wiec Jozku oto co ja delklaruje dzisiaj aby tego tak nie
zostawic.....

Podsuwsz ciekawe pomysły.
Przetłumaczę ten materiał na niemiecki i wejdę w kontakt z firmą
gdzie pracuję wraz z 450 współpracownikami w czym moglibyśmy
mu pomóc rzeczowo oraz przekażę sprawę miejscowemu
" Rote Kreuz " ( Czerwonemu Krzyżowi ) który jest w mojej miejscowości.
Tu potrzebuję informacji od Piotra i lekarzy ze szpitala który go
prowadzi
co jest mu potrzebne z tego tematu.

> P.S. Gleboko wierze ze glosowanie nad " pl.biznes.telepraca" bedzie
na
> korzysc Roberta i nas wszystkich czego Robertowi z serca zycze.

Ja również.

> Serdecznie pozdrawiam
>
> Joseph Rock

pozdr. - Józek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2000-02-26 21:50:33

Temat: Re: PIOTR
Od: Andrzej Abraszewski <a...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam !

piszesz Jozku gdy tak nam Joseph skrobnal :
>

> > Tak wiec Jozku oto co ja delklaruje dzisiaj aby tego tak nie
> zostawic.....
>
> Podsuwsz ciekawe pomysły.
> Przetłumaczę ten materiał na niemiecki i wejdę w kontakt z firmą
> gdzie pracuję wraz z 450 współpracownikami w czym moglibyśmy
> mu pomóc rzeczowo oraz przekażę sprawę miejscowemu
> " Rote Kreuz " ( Czerwonemu Krzyżowi ) który jest w mojej miejscowości.
> Tu potrzebuję informacji od Piotra i lekarzy ze szpitala który go
> prowadzi
> co jest mu potrzebne z tego tematu.

Tylko prosze Was, nie zapomnijcie o Malej. To na Jej stronie pojawil sie
apel o pomoc dla Piotra. To Ona przez ponad rok walczyla o Niego.
Pamietajcie ze Mala jest WIELKA . Ze ma serce tak wielkie i tak otwarte
na krzywde ludzka jak malo kto i ze z nia nalezy ten temat skonsultowac,
i pod JEJ nadzorem prowadzic.

pozdrawiam
A.A.

PS Jesli trzeba bedzie to podam numer telefonu bo z e-mail nie wiem czy
korzysta (choc ma konto na CLAN'ie - adres latwy, wlasciwie oczywisty
;-) )

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2000-02-28 00:36:06

Temat: Re: PIOTR
Od: Apik <a...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

JC napisał(a):
>
> Witam bardzo smutny.
>
> Pomóżcie mi mędrcy tego świata , wszyscy KIBICE , WILKI i innej maści
> filozofowie
> KULTURY wyrażania się na GRUPIE pl.soc.inwalidzi z jakimi mi przyszło
> tutaj zamienić grzecznie
> , chamsko czy jak tam chcecie choć jedno słowo z tym co poniżej ma
> miejsce w kraju dążącym do EUROPY. W kraju gdzie 4,5 mil. ON musi tak
> żyć - brak słów nawet tych
> wólgarnych. Takich słów brak aby wyrazić to co ja czuję mieszkaniec
> EUROPY.

ciach

Takie przypadki jak ten opisany w gazecie zaczynają być Joziu tu coraz
częstsze a niestety bedzie gorzej, znacznie gorzej....
Reforma daje znać.........
--
Pozdrowka
a...@c...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Debata Roberta 2
Reportaż
Pytanie-telepraca
Re: Sprawa pl.biznes.telepraca (fwd)
Debata i Robert

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »