Data: 2012-09-18 17:06:37
Temat: PO=AG
Od: Andromeda <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Konkurencja
dla deweloperów
Za spółdzielniami mieszkaniowymi nie przepadają ani deweloperzy, ani
prywatne firmy zarządzające nieruchomościami. Jeśli spółdzielnia
mieszkaniowa działa dobrze, to i ceny najmu lokali nie są zbyt
wysokie, i powstają nowe domy. Pozbycie się takiego konkurenta byłoby
bardzo korzystne. A w wielu miastach spółdzielnie są prawdziwą potęgą.
Powstała w 1958 r.
poznańska spółdzielnia Osiedle Młodych liczy dziś ponad 40 tys.
członków. Dysponuje 356 budynkami, tworzącymi dziewięć osiedli, w
których mieszka ponad 85 tys. osób. Podobnie jest w Białymstoku -
tamtejsza spółdzielnia mieszkaniowa dysponuje ponad 14 tys. mieszkań i
zarządza pięcioma osiedlami. Z porównywalną sytuacją mamy do czynienia
w Gdańsku, Koszalinie, Lublinie, Pruszkowie czy w Warszawie.
Spółdzielnie mieszkaniowe w Polsce dysponują setkami tysięcy lokali, w
których mieszka kilka milionów osób. Poza tym prowadzą działalność
społeczno-kulturalną, utrzymują domy kultury, biblioteki, parki itp.
Ten projekt
jest szkodliwy
Jest faktem, że po 1989 r. znaczenie spółdzielczości, w tym
mieszkaniowej, dramatycznie w Polsce zmalało. Tymczasem w bardziej
rozwiniętych krajach Zachodu ruch ten jest liczącym się elementem
życia gospodarczego i społecznego. U nas rosną obawy, że Platforma
Obywatelska chce likwidacji nie tylko spółdzielni mieszkaniowych, lecz
ruchu spółdzielczego w ogóle.
Jedyna szansa
na mieszkanie
Większość, zwłaszcza młodych osób, nie wie, że spółdzielnie
mieszkaniowe, powstające przed II wojną światową i po niej, były
sposobem na znalezienie mieszkania przez osoby mniej zamożne. Dlatego
ich rozwój był wspierany przez państwo. Politycy II RP doskonale
wiedzieli, jakie płyną z tego pożytki.
Dziś, gdy w Polsce bardzo wielu ludzi, szczególnie wchodzących w
dorosłość, nie stać na zakup mieszkania, wsparcie przez państwo
spółdzielni mieszkaniowych wydaje się koniecznością. Tymczasem o ile w
2006 r. całościowe wydatki państwa na sferę mieszkaniową wyniosły
1012,5 mln zł, o tyle w 2010 r. niespełna 823 mln zł. Po roku 2008
rynek mieszkaniowy przechodzi kryzys i deweloperzy mają kłopoty ze
sprzedażą nowo wybudowanych lokali. Osoby zamożne, które w ostatniej
dekadzie stać było na zakup domu lub mieszkania, dawno to zrobiły, ci
zaś, którzy chcą je kupić, nie zawsze mają zdolność kredytową i banki
zmuszone są odsyłać ich z kwitkiem. Prędzej czy później stanie się to
problemem politycznym, a wtedy spółdzielnie mieszkaniowe wrócą do
łask.
Forsowane przez polityków PO projekty zmian pogarszają sytuację.
....................................................
No jak myślicie , dlaczego PO aliaz Aber gold , likwiduje
spółdzielnie i budownictwo państwowe, kto nie lubi konkurecji, która
na zachodzie kwitnie, bo kapitalista inwestuje w rozwój gospodarczy, a
w PL podobno ten rozwój się nieopłaca? No ile myślicie wzieli włapę od
deweloperów i ich niebotycznych kwot za mieszkania?
|