Data: 2003-03-19 08:19:19
Temat: Pan mezus byl chory
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Pokaż wszystkie nagłówki
PAN MĘŻUŚ BYŁ CHORY...
Ale bo też, my baby, tylko na tych chłopów narzekamy,
bezlitosną krytyką na sieczkę ich młócimy. Właśnie wyszło przed
chwilą w poufnej babskiej rozmowie, że to całe męskie
towarzystwo miesza w garach zupełnie bez pojęcia -
niezorganizowane jest jakieś. A ja krzyknę tu gromko, że jawna
niesprawiedliwość się wdarła i że akurat jest dokładnie
przeciwnie. Bo męski element lubi i potrafi naprawdę
świeeeetnie się zorganizować! Na przykład jak chory.
Był tu niedawno jeden grypowy jakiś. Z dobrego serca już
jego imienia nie cytuje, bo jeszcze na samo wspomnienie choroby
na pewno by mu się znowu pogorszyło. Jezusie, jak jęczał, jak
wył i skowyczał. Zupełnie jakby na marach już leżał. Mnie samej
od tego biadolenia łeb się na połowy rozpękał, ale zeżarłam
cztery kogutki i dzielnie zmilczałam.
Chłop w chorobie nie zmilczy. O swojej nagłej słabości
opowiada drżącym, zanikającym głosem wszystkim wokół. Żeby
współczuli. Za to rykiem lwa domaga się szklanki wody do
popicia lekarstwa, a sykiem żmiji sygnalizuje, że woda w
termoforze jest niedostatecznie gorąca. Potrafi jeszcze zawyć
jak dożynany bawół albo wydać z siebie histeryczny,
przerażający chichot hieny, która wskutek niesprzyjających
okoliczności wylądowała z kuprem w ognisku.
Zaraz, ale miało być o męskiej organizacji, no właśnie.
Przychodzi chłop od lekarza. Zatacza się ze słabości i wcale
nie dla taniego efektu, broń Boże. Faktycznie mało się nie
obali pod ciężarem przytarganych lekarstw i całej fury jakichś
papierzysk. Wszystko niezbędne, a lekarstwa co do ostatniej
piguły zdrowodajne, życiotwórcze - najważniejsze! I tu
przystępuje męski element do zorganizowanego chorowania.
Koncepcja, plan działań, egzekutywa.
Zorganizowany chory montuje solidną, przenośną tablicę, na
której z powagą inżyniera ambitnej konstrukcji przygważdża w
porządku chronologiczno-przestrzennym naznoszone recepty,
wskazówki dozowania, uwagi ogólne, uwagi szczególne, broszurki,
wywiady z zielarzem, dramatyczne opisy zejścia śmiertelnego
poniektórych pacjentów, którzy na swoje nieszczęście nie
opanowali sztuki prawidłowego zażywania lekarstw. Bywa.;-(((
I tylko chory mężczyzna potrafi zrozumieć, że do
prawidłowego, dobrego, rzec można, chorowania trzeba się przede
wszystkim dobrze zorganizować. Zrobić harmonogram. Harmonogram
na wszystko: syropki, kropelki, piguły, płukanki, odpluwanki,
ćwiczenia relaksacyjne i czas na właściwe chorowanie - wszystko
powinno być zaplanowane jak w zegarku. Kupić budzik.
Nastawić budzik. Niech budzi. Najlepiej całą rodzinę - co
będą bezdusznicy się wysypiać, kiedy taka poważna choroba w
domu? Żonie co najwyżej powierzyć zimne kompresy i obsługę
termometru. Termometr elektroniczny, precyzyjny - nie oszuka
taka żona nawet o pól kreski. A poza tym niech czuwa, tak
ogólnie. Nigdy nie wiadomo, było przecież w ulotkach o tych
zejściach śmiertelnych? Dzieciaki niech wyryją na pamięć skład
medykamentów. Zawsze będą też miały oko na kurację, a później w
razie czego można ich pchnąć na farmaceutów. Wszystkich
zmobilizować! Zjednoczona rodzina w walce ze straszliwym,
wspólnym wrogiem - tatuś chory. Ale się wyliże. Dobra
organizacja w prawdziwie męskiej chorobie jest stuprocentową
gwarancją szybkiego ozdrowienia. Daj Boże...
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|