| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-10-11 12:43:41
Temat: Paranoja polityczna, czyli psychopatologia nienawiści.Paranoja polityczna, czyli psychopatologia nienawiści.
Wiadomość: Niniejszy rozdział składa się wyłącznie z mojego wyboru
cytatów z książki R. S. Robinsai J. M. Posta "Paranoja polityczna.
Psychopatologia nienawiści" (również większość śródtytułów jest
stamtąd). Autorzy opisują, z wieloma przykładami, mechanizmy
działania paranoi w życiu politycznym.
Wstęp
"Paranoja nie jest tajemniczą chorobą dotykającą wyłącznie szaleńców.
Żadne społeczeństwo nie jest od niej wolne. W każdym znajdą się
dotknięte paranoją grupy i
jednostki. Przeważnie uznaje się je za obłąkane - i czasem
ignoruje,czasem wyśmiewa, czasem prześladuje." (s. 52)
"Niedoszłego przywódcę, występującego z paranoicznym przesłaniem,
czeka los proroka wołającego na puszczy. Będziego słuchać tylko
niewielka grupka oddanych wyznawców,
, chyba że trafił na odpowiedni moment. Zdarzają się takie momenty -
okresy napięć, kiedy byt społeczeństwa wydaje się zagrożony - wtedy
paranoiczne przesłania bywają szczególnie pociągające. [...]" (s. 52)
"Styl paranoiczny nietrudno rozpoznać. Jego zwolennicy są przekonani o
istnieniu wielkiego perfidnego spisku, który ma zniszczyć ich styl
życia. W poglądach paranoika na historię godne odnotowania jest nie
to, że wierzy on w istnienie i znaczenie spisków - w końcu zdarzają
się i mogą mieć znaczenie - ale że uznaje spisek za siłę napędową
historii oraz podstawową
zasadę organizującą świat wszelkiej polityki." (s. 53)
"Jest rzeczą charakterystyczną,że spisek określa się jako potężny i
rosnący w siłę. Czasu pozostało niewiele. Bliskie jest absolutne,
nieodwracalne zwycięstwo spiskowców. Ci nieliczni, którzy dostrzegają
niebezpieczeństwo, muszą ich zdemaskować i zwalczać. Konfliktu nie da
się rozwiązać w drodze kompromisu ani przez mediację. To walka na
śmierć i życie. Spiskowcy reprezentują sobą zło absolutne, a skoro tak
się rzeczy mają, członkowie paranoicznej grupy, jako przeciwnicy tej
złowrogiej potęgi, uważają się za silę walczącą o dobro. We własnych
oczach istotnie stają się obrońcami wszystkiego co dobre. Walka jest
ujmowana w kategoriach manichejskich, toczy się między dobrem i
złem." (s. 53)
Podejrzliwość.......
http://www.radiomaryja.pl.eu.org/teksty/rzmorm/paran
oja.html
---------------------
A teraz dla porównania z kim mamy do czynienia w obecnej polsce
-------------------------
Niedługo wyda pan książkę"Umysł terrorysty". Ten tytuł każe mi spytać:
czy samobójcy islamscy to ludzie chorzy umysłowo?
- Oni nie są szaleńcami, tylko niewolnikami zbiorowej psychiki,
kolektywnego stanu umysłu, który daje najwyższy status męczennikom w
imię Allaha. Najlepszym sposobem,
, żeby zrozumieć, co kryje się w głowie terrorysty, jest zapytanie o
to jego samego. Prowadziłem wiele rozmów z terrorystami i
ekstremistami należącymi do różnych grup. Byłem rzeczoznawcą na pięciu
różnych procesach przeciwko terrorystom i rozmawiałem z wieloma
oskarżonymi. Za każdym razem uderza mnie to, jak bardzo normalni są
psychologicznie. Ich czyny wynikają z podporządkowania się zbiorowej
tożsamości, a nie z indywidualnej choroby psychicznej. Z
podporządkowania się przywódcy i sprawie. Lider jest dla nich Bogiem.
Dlatego łatwoim popełnić samobójstwo w walce.
Nawet tym urodzonym na Zachodzie?
- Dzisiaj 80-87 procent nowych rekrutów do światowego ruchu dżihad
pochodzi z diaspory muzułmańskiej. Urodzili się w Niemczech, Belgii,
Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, we Francji.
Ale na przykład wszyscy ludzie odpowiedzialni za atak na Londyn
pochodzili z rodzin, które przyjechały z Pakistanu. Nie zostali
wychowani przez brytyjską kulturę. Mieli częsty kontakt z kulturą
swoich rodziców. Jeździli do Pakistanu,gdzie uczyli się, jak
wykorzystywać materiały wybuchowe. .......
Pisze pan o przywódcach paranoikach, a oprócz nich o liderach, o
wojowniczych osobowościach. Czytając pańską charakterystykę Richarda
Nixona, miałem przed oczyma jednego z obecnych przywódców pewnego
kraju w Europie Środkowej, który tak jak Nixon cały czas szuka wokół
wrogów.
- Richard Nixon rzeczywiście wszędzie szukał wrogów. I choć pomogło mu
to dojść do władzy, to w końcu mu tę władzę zabrało. Nie ufał nikomu.
Doprowadził do otwartej wrogości między sobą i dużą częścią
amerykańskiego
społeczeństwa. Całkowicie zraził do siebie liberalną prasę. Wywiadów
udzielał tylko wybranym tytułom. Widział siebie jako ofiarę jakiegoś
układu. Wrogość wobec prawie wszystkich musiała w końcu do niego
wrócić. Ludzie stali się wobec niego podejrzliwi. Ale takie zachowania
przywódcy nie są czymś bardzo niezwykłym. Dostrzegam je także w
dzisiejszej Rosji, gdzie ludzie muszą uważać na to, co mówią, żeby nie
stać się wrogami publicznymi. To niebezpieczeństwo dla całego narodu,
początek psychologii totalitarnej.
Napisał pan, że gdy lider paranoik zostaje głową państwa, jego
paranoją zaraża się cały naród. Czyżby w narodzie nie było mechanizmów
obronnych?
- To zależy od kulturowej zdolności oporu danego narodu i od siły jego
demokratycznych instytucji. Dominacja przywódcy nad społeczeństwem
nie zawsze oznacza to samo. W państwach totalitarnych - pod wodzą
Stalina czy Saddama Husajna - za krytykę władzy można było stracić
życie.
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,1820.h
tml
----------
Po wspierajcie jeszcze Pis i Kk, to za krytykę niedługo stracicie
życie. Bo to jest pokolenie Stalina , a kk od zawsze był systemem
ucisku i krytyka kk to był stos.... zresztą teraz widzimy jak syczą z
nienawiści na jakąkolwiek krytykę.
Tu się rodzi zło w pisie i w kk i tylko zło przyciąga złych.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |