« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-04-05 11:14:46
Temat: Po Konopnickiej kolejni homo......czyli stan polskich elit
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-i
nteligenckie-mordy-w-kuble,nId,951951
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2013-04-05 11:53:57
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...On 5 Kwi, 13:14, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> ...czyli stan polskich elithttp://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/ne
ws-inteligenckie-mord...
>
> --
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
>
> --
>
> Chiron
Jest ich o wiele więcej ale jak muły bagienne do szkoły nie chodziły,
to im sprzedawczyk za kasie kościoła będzie wmawiał że ufo wylądowało
i nagle się pojawili. W każdej szkole antysemityzm to skrajna
patologia, chołota krórą zawsze podpuszczano dla szkody kraju.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2013-04-05 12:38:43
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...Dnia Fri, 5 Apr 2013 13:14:46 +0200, Chiron napisał(a):
> ...czyli stan polskich elit
> http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-i
nteligenckie-mordy-w-kuble,nId,951951
Wszystko tak, ale Konopnicka wyszła za mąż tylko z powodów ekonomicznych,
chociaż jej mąż i owszem, zabiegał o jej względy, więc czemu nie. Dzieci
urodziła bo tak trzeba, sama o tym pisała jak o dopuście Bożym, na starość
to nie ona przyjęła gościnę w dworku owej młodej osóbki jak pisze
Ziemkiewicz, lecz sama ową osobę przyjęła pod swój dach w dworku w
Żarnowcu, darze od społeczeństwa polskiego.
Dzieci swe porzuciła, jak i męża.
Zażyłość z Dulębianką nie była ani krótka (20 lat to naprawdę spory staż
"małżeński"), ani nie polegała jedynie na wspólnym wyszywaniu w owym dworku
- Konopnicka zabierała ją ze sobą w podróże po całej Europie. Zażyłość była
mocna i trwała, Dulębiankę pochowano w grobowcu razem z Konopnicką, po
jakimś czasie rodzina "wyprowadziła" te zwłoki...
http://m.onet.pl/wiadomosci/prasa,rlhzm
"(...)
- Czy Konopnicka była lesbijką?
- Pytanie powinno brzmieć raczej: czy Konopnicka była lesbijką w takim
sensie, jak dzisiaj to pojęcie rozumiemy.
- Lesbijką także w sensie erotycznym?
- To pewien "pakiet". Mówimy o postaci, która urodziła się w połowie XIX
w., więc kontekst historyczny jest bardzo ważny. Trzeba sobie zadać
pytanie, jak Konopnicka postrzegała sama siebie? Czy analizowała swój
związek z kobietą, Marią Dulębianką?
W potocznym rozumieniu słowa "lesbijka", to tak - była nią. Wybrała życie z
kobietą i ostatnie ponad 20 lat życia z nią spędziła. To nie była jakaś
luźna znajomość, ale związek: dwie kobiety razem żyły, mieszkały,
wyjeżdżały, etc. Wcześniej miała męża, urodziła dzieci, może należałoby
wprowadzić w tym wypadku kategorię biseksualności?
- Napisałeś w "Homobiografiach": "Trzeba się zastanowić, czy w ogóle
kobiety homoseksualne żyjące wówczas na ziemiach polskich były w stanie
urefleksyjnić swoje preferencje i wytworzyć lesbijską tożsamość"...
- ...bo samo pojęcie "homoseksualizm" pochodzi z końca XIX w. Określenie
homo- i heteroseksualizmu to kategorie dość świeże. Wcześniej na akty
seksualne patrzono pod kątem reprodukcji, tylko to się liczyło.
- Konopnicka obracała się w środowisku, jakbyśmy to dziś powiedzieli, LGBT?
- To na pewno wymaga dalszych badań, ale wiem, że utrzymywała kontakty z
innymi lesbijkami.
Jest takie zdjęcie Konopnickiej z Dulębianką z jeszcze dwiema kobietami, o
jednej z nich wiadomo, że była lesbijką. One tam siedzą na werandzie
dworku, który Konopnicka dostała od narodu polskiego w Żarnowcu. I
mieszkała tam z Dulębianką.
Budynek stoi do tej pory i jest tam muzeum Konopnickiej, a wcześniej była
też pracownia malarska Dulębianki.
- Dyrektor tego muzeum twierdzi, że homoseksualizm Konopnickiej to
kompletna bzdura.
- On oczywiście może zaprzeczać. Pojawia się jednak pytanie: co on rozumie
pod pojęciem "lesbijka"? Być może uważa, że w XIX i na początku XX w.
lesbijek w ogóle nie było? To śmieszne i ciekawe zarazem, że teraz
Konopnicka wywołuje ogromne emocje, a była postacią właściwie zapomnianą i
skutecznie obrzydzoną w szkole.
Jak to się stało, że tak młoda kobieta związała się z drugą kobietą? Jakie
potrzeby bardzo młodej Dulębianki musiał zaspokajać związek z Marią? >>>
- Emocji nie wywołuje jej pisarstwo, ale to, co robiła w sypialni.
- Nie tylko. Życie z drugą osobą tej samej płci, to jednak coś więcej niż
uprawianie seksu.
- Artur Zawisza - budzi emocje?
- Dla mnie ciekawe było to, że Zawisza na Marszu Niepodległości cytował
słowa Jana Lechonia jako narodowego poety, który przecież był
homoseksualistą. To można powiedzieć z absolutna pewnością. Jakoś nie miał
oporów. A jeśli przychodzi do homoseksualizmu kobiet, to pojawiają się
jakieś straszne kontrowersje.
- Dlaczego Konopnicka rusza ludzi?
- Być może dlatego, że jest wszystkim znana i skatowana w szkole jako Matka
Polka, a teraz pojawia się coś, co obala taki wizerunek.
- W rzeczywistości była Matką Polką?
- Nie. Odeszła od męża. Pracowała na siebie i własne nazwisko. Zarabiała
pisaniem, uczyła. Spotykała się z atakami ze strony środowisk katolickich.
Popierała postulaty feministek, kiedy prawo wyborcze i możliwość
studiowania dla kobiet były bardzo kontrowersyjne - tak jak dziś w Polsce
aborcja i in vitro. Na koniec pojawiły się kontrowersje wokół jej pogrzebu
- odwołano mowę biskupa.
- Mówienie o homoseksualizmie Konopnickiej wywołuje emocje u jej krewnej. -
Gdybym miała więcej takiego pieniackiego zacięcia, to przypuszczam, że bym
występowała do sądu we wszystkich tych sprawach, bo jest to niesmaczne -
przekonywała prawnuczka Konopnickiej, Joanna Modrzejewska.
- No tak, prawnuczka... Przecież nawet na oczy swojej prababki nie
widziała, dla niej Konopnicka jest tak samo postacią historyczną jak i dla
nas. Ona jej nie znała, nie rozmawiała z nią przecież.
Co więcej, II wojnę światową przeżyła tylko jedna córka Konopnickiej,
Zofia. Mamy świadectwa, że jeszcze w latach 50., kiedy wizytowano dworek w
Żarnowcu, można było spotkać Zofię siedzącą przy kominku. Czytała listy, a
te, które uznała za niewygodne i niepasujące do wizerunku matki, po prostu
wrzucała do ognia.
Rodzina zatem ma raczej niechlubną kartę, jeśli chodzi o przekazywanie
prawdziwego życiorysu pisarki.
- Ale 47 lat, bo tyle miała Konopnicka, gdy poznała Dulębiankę, to trochę
późno na ujawnianie swojej homoseksualnej natury.
- A uważasz, że 47-letnie kobiety nie mają emocjonalnych i seksualnych
potrzeb?
- Mają, ale mniejsze niż w wieku...
- ...28 lat?
- Chociażby. W wieku 20-30 lat.
- Dulębianka miała właśnie 28 lat, gdy związała się z Konopnicką, więc może
na to spojrzeć jej oczyma. Jak to się stało, że tak młoda kobieta związała
się z drugą kobietą? Jakie potrzeby bardzo młodej Dulębianki musiał
zaspokajać związek z Marią?
- Jak one w ogóle się poznały?
- Są różne wersje. Najprawdopodobniej poznały się w środowisku
warszawsko-feministycznym. Choć znam też relację, że Dulębianka wcześniej
była w związkach z kobietami.
- A jak wyglądała ich relacja?
- Na podstawie ikonografii można - i to jest bardzo ciekawe - powiedzieć,
jaki typ związku lesbijskiego realizowały.
- Butch/femme?
- Tak. Wyraźnie widać, jak Dulębianka pokazywała swój homoseksualizm, jak
go kodowała w swoim wizerunku.
- Jak?
- Nosiła surduty, okulary; miała krótkie włosy. Na obrazach zawsze miała
surową minę. To są bardzo rozpoznawalne kody. Niewątpliwie była mocnym
typem lesbijskim.
Co więcej, była malarką, co wbrew pozorom wtedy uchodziło za zajęcie
męskie. Dulębianka była też działaczką feministyczną. Urządziła swoją
kampanię wyborczą do Sejmu Galicyjskiego w sytuacji, kiedy kobiety nie
miały praw wyborczych. Dziś odpowiednikiem takiego performance'u byłby w
Polsce np. ślub dwóch mężczyzn, którzy chcieliby zalegalizować swój
związek, choć nie mogą.
- Które z tych typowych dla lesbijek cech odnajdujesz w Konopnickiej?
- Maria była w tym związku femme - i cechy femme odnajduję w niej bez
problemu. To są rzeczy czasami śmieszne.
- Jakie?
- Przez całe życie się odmładzała - do tego stopnia, że o swoim młodszym
bracie mówiła jako starszym. Bardzo dbała o swój wizerunek. Nawet jak była
już starszą panią, to wysyłała do gazet swój młodzieńczy portret. Stroiła
się w kapelusze, pióra, korale, nosiła długie włosy...
Czy doszło do takiej sceny, w której Konopnicka mówi rodzinie: poznajcie
Dulębiankę, oto moja partnerka?
- I taki kobiecy anturaż ma świadczyć o tym, że Konopnicka była lesbijką?
- Do Dulębianki, która była wyraźnym typem butch, Konopnicka świetnie
pasowała jako femme. Takie właśnie typy związków lesbijskich (butch/femme)
funkcjonują też dziś.
- O czym to odmładzanie świadczy?
O bardzo konsekwentnym budowaniu wizerunku. Co ciekawe, wiele swoich listów
Konopnicka kończyła słowami "zniszcz ten list". Sama też je niszczyła -
dlatego nie zachowała się korespondencja kierowana do niej.
- Robiła to po to, aby ukryć to, co było pod maską Matki Polki?
- Po to też. Np. wątek jej odejścia od męża był przez nią skrzętnie
ukrywany, choć w listach skarżyła się na niego, że jest niedorajdą, złym
mężem i ojcem. Obraz Matki Polki burzy też fakt, że wyrzekła się jednej z
córek, która została uznana za niepoczytalną.
- A co sądziła o "Pietrku", czyli Dulębiance, którą tak nazywała? I
dlaczego "Pietrek"?
- Nie ma listu, w którym Konopnicka wprost pisałaby, kim Dulębianka jest
dla niej. Ale z listów, które się zachowały, wyłania się obraz, jak
Konopnicka wprowadzała Dulębiankę do swojego rodzinnego kręgu - od pozycji
znajomej i przyjaciółki aż do członka rodziny. Są takie zdjęcia ze zjazdu
rodzinnego, na których Dulębianka stoi w kręgu jej rodziny.
- Jak ją wprowadzała do tego grona?
- Bardzo sprytnie - bez wyjaśniania i tłumaczenia się. Po prostu zaczęła
mówić "jesteśmy", "byłyśmy", "wyjechałyśmy", "przyjeżdżamy".
- Nie doszło do takiej sceny, w której Konopnicka mówi rodzinie: poznajcie
Dulębiankę, oto moja partnerka?
- Na pewno nie, bo "partnerka" to już dzisiejsza nomenklatura. Nie sądzę,
aby to słowo funkcjonowało w takim kontekście.
- A ówczesny odpowiednik, jeśli taki był?
- Ja nie znam żadnego odpowiednika. Może "przyjaciółka"? Ale nie możemy się
domagać, by Konopnicka dokonała comming outu przed rodziną! To był XIX w.!
Polska była pod zaborami i nawet postulaty feministek to były najwyżej
prawa wyborcze, bo najważniejsze było odzyskanie wolności.
- Konopnicka i Dulębianka były nierozłączne?
- W ich korespondencji cały czas pojawia się "-śmy". Dulębianka zresztą
poświęciła swoją karierę malarską dla Konopnickiej.
- Dlaczego "Pietrek"?
- Niech może pan Artur Zawisza nam to wyjaśni, skoro jest taki biegły w
życiorysie Konopnickiej. Mnie się wydaje, że jest to jednoznaczne i nie
trzeba szczególnie tłumaczyć, bo każdy, kto ma odrobinę oleju w głowie,
potrafi sobie zinterpretować takie określenie.
- Jak zinterpretować?
- Że łączyła je ścisła więź. A dlaczego imię męskie? Niech Zawisza odpowie.
- Czujesz się współautorem "kłamstwa konopnickiego"?
- Nie. To pojęcie jest absurdalne. Mam za to nadzieję, że moim udziałem
jest odkłamywanie życiorysu Konopnickiej, pozywania jej jako postaci
fascynującej. Oby powstawały książki popularyzujące wiedzę o niej i by mógł
je czytać także pan Zawisza.
- "Odrzucamy tezę, że Konopnicka była lesbijką, a Kopernik była kobietą" -
mówi Zawisza.
- Widzę w tym próbę bycia dowcipnym, próbę pokazania swojej wiedzy o
popkulturze, o komedii "Seksmisja". Ale to kiepski dowcip, mnie bardziej
śmieszy jeden z transparentów na którejś z Manif: "Kopernik była
mężczyzną!".
- Dlaczego Dulębiankę pochowano w grobowcu Konopnickiej?
- ...a przede wszystkim: dlaczego potem jej ciało stamtąd przeniesiono?
- Zacznijmy od pierwszego pytania.
- Dulębianka zmarła dziewięć lat po Konopnickiej, kiedy najbliżsi wciąż
dobrze wiedzieli, co je łączyło, jak głęboka i ważna była relacja miedzy
tymi kobietami. Naturalną rzeczą zatem wydawało się, by pochować je razem.
Ale później ktoś ocenił, że jest to sytuacja zbyt jednoznaczna, więc zwłoki
Dulębianki przeniesiono.
Tutaj jak na dłoni widać, w jaki sposób wymazuje się niektóre rozdziały
życiorysów; jak przycina się biografie ludzi, aby pasowały do idiotycznego
schematu, do którego mało kto pasuje.
- W "Homobiografiach" napisałeś, że "większość gejów i lesbijek uczących
się w szkole o Konopnickiej musi się ukrywać, podobnie jak ich poprzednicy
sprzed wieków". Naprawdę w to wierzysz?
- Tak. Oczywiście są jednostki na tyle odważne albo ich
nieheteroseksualność jest na tyle widoczna, że nie mogą się ukrywać. Ale
większość się ukrywa. W 30-osobowej klasie statystycznie znajduje się 1
albo 2 osoby nieheteroseksualne. Wiem, bo też chodziłem do szkoły.
- I ktokolwiek ze szkoły się ujawniał?
- W latach 90. było to absolutnie niewyobrażalne. Teraz zdarzają się
jednostki, ale Polska nie jest w awangardzie postępu.
- Dlaczego w sferze publicznej lesbijki są niemal nieobecne, a geje -
owszem?
- Bo przez długi czas podział na sferę publiczną i prywatną był też
podziałem na mężczyzn i kobiety. Ten podział dopiero jest znoszony. Jeśli
uświadomimy sobie ówczesną, bardzo słabą pozycje kobiet, to będziemy mieć
obraz tego, jak silną osobą była Konopnicka. Była kobietą z prowincji,
która z sześciorgiem dzieci przeniosła się do Warszawy i postanawia sama
zarabiać i jednocześnie pisać, rozwijać się, realizować własne potrzeby...
- ...i kryć się ze swoją seksualnością?
- Nie wiem, na ile to było krycie się, a na ile wykorzystywanie tego, że
temat homoseksualizmu nie był wprost wyartykułowany.
- Dlaczego Konopnicka tak wiele podróżowała?
- Na podróże złożyło się wiele czynników, ale nie sposób zapytać, czy było
im, Konopnickiej i Dulębiance, łatwiej podróżować we dwie niż mieszkać i
razem wynajmować mieszkanie w Warszawie. Istotna jest też chęć ucieczki od
własnych dzieci.
- Matka Polska uciekała od własnych dzieci?
- Jasne. Wypychała dzieci z domu, aby samej móc się realizować. Odcinała
się od dzieci i nie dla całej gromadki była dobrą matką. Miała ich
sześcioro i dzieliła je na dobre i złe. Laura, Helena i zdaje się Stanisław
to były dzieci złe. A pozostałe - dobre. A córkę Zofię zmuszała, by po
matczynemu zajmowała się rodzeństwem.
- Konopnicka wielką pisarką i poetką była?
- Dla mnie - nie. Ale wielką postacią życia publicznego - już tak. Ten
potencjał w jej życiorysie wciąż tkwi i czeka na odkrycie. Mam nadzieję, że
idiotyczna przepychanka z Zawiszą też przyczyni się do spopularyzowania
prawdziwego życiorysu Konopnickiej. I pokaże, jak ta kobieta nienormatywna
układała sobie życie w XIX w.
- A "Rota"?
- "Rota" jest w sposób rytualny odśpiewywana i nie sądzę, aby jakoś
szczególnie w tym momencie drżało serce śpiewaków. (...)"
--
"Wśród wszystkich przypadków tzw wyleczeń w medycynie konwencjonalnej 80
procent (także w przypadku nowotworów) tak naprawdę stanowią
samowyleczenia." prof. Zbigniew Religa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2013-04-05 18:26:01
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1roctui103xtc.t2zvky6xjmon.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 5 Apr 2013 13:14:46 +0200, Chiron napisał(a):
>
>> ...czyli stan polskich elit
>> http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-i
nteligenckie-mordy-w-kuble,nId,951951
>
>
> Wszystko tak, ale Konopnicka wyszła za mąż tylko z powodów ekonomicznych,
> chociaż jej mąż i owszem, zabiegał o jej względy, więc czemu nie. Dzieci
> urodziła bo tak trzeba, sama o tym pisała jak o dopuście Bożym, na starość
> to nie ona przyjęła gościnę w dworku owej młodej osóbki jak pisze
> Ziemkiewicz, lecz sama ową osobę przyjęła pod swój dach w dworku w
> Żarnowcu, darze od społeczeństwa polskiego.
> Dzieci swe porzuciła, jak i męża.
> Zażyłość z Dulębianką nie była ani krótka (20 lat to naprawdę spory staż
> "małżeński"), ani nie polegała jedynie na wspólnym wyszywaniu w owym
> dworku
> - Konopnicka zabierała ją ze sobą w podróże po całej Europie. Zażyłość
> była
> mocna i trwała, Dulębiankę pochowano w grobowcu razem z Konopnicką, po
> jakimś czasie rodzina "wyprowadziła" te zwłoki...
>
>
> http://m.onet.pl/wiadomosci/prasa,rlhzm
>
> "(...)
> - Czy Konopnicka była lesbijką?
>
> - Pytanie powinno brzmieć raczej: czy Konopnicka była lesbijką w takim
> sensie, jak dzisiaj to pojęcie rozumiemy.
>
> - Lesbijką także w sensie erotycznym?
>
> - To pewien "pakiet". Mówimy o postaci, która urodziła się w połowie XIX
> w., więc kontekst historyczny jest bardzo ważny. Trzeba sobie zadać
> pytanie, jak Konopnicka postrzegała sama siebie? Czy analizowała swój
> związek z kobietą, Marią Dulębianką?
>
> W potocznym rozumieniu słowa "lesbijka", to tak - była nią. Wybrała życie
> z
> kobietą i ostatnie ponad 20 lat życia z nią spędziła. To nie była jakaś
> luźna znajomość, ale związek: dwie kobiety razem żyły, mieszkały,
> wyjeżdżały, etc. Wcześniej miała męża, urodziła dzieci, może należałoby
> wprowadzić w tym wypadku kategorię biseksualności?
>
> - Napisałeś w "Homobiografiach": "Trzeba się zastanowić, czy w ogóle
> kobiety homoseksualne żyjące wówczas na ziemiach polskich były w stanie
> urefleksyjnić swoje preferencje i wytworzyć lesbijską tożsamość"...
>
> - ...bo samo pojęcie "homoseksualizm" pochodzi z końca XIX w. Określenie
> homo- i heteroseksualizmu to kategorie dość świeże. Wcześniej na akty
> seksualne patrzono pod kątem reprodukcji, tylko to się liczyło.
>
> - Konopnicka obracała się w środowisku, jakbyśmy to dziś powiedzieli,
> LGBT?
>
> - To na pewno wymaga dalszych badań, ale wiem, że utrzymywała kontakty z
> innymi lesbijkami.
>
> Jest takie zdjęcie Konopnickiej z Dulębianką z jeszcze dwiema kobietami, o
> jednej z nich wiadomo, że była lesbijką. One tam siedzą na werandzie
> dworku, który Konopnicka dostała od narodu polskiego w Żarnowcu. I
> mieszkała tam z Dulębianką.
>
> Budynek stoi do tej pory i jest tam muzeum Konopnickiej, a wcześniej była
> też pracownia malarska Dulębianki.
>
> - Dyrektor tego muzeum twierdzi, że homoseksualizm Konopnickiej to
> kompletna bzdura.
>
> - On oczywiście może zaprzeczać. Pojawia się jednak pytanie: co on rozumie
> pod pojęciem "lesbijka"? Być może uważa, że w XIX i na początku XX w.
> lesbijek w ogóle nie było? To śmieszne i ciekawe zarazem, że teraz
> Konopnicka wywołuje ogromne emocje, a była postacią właściwie zapomnianą i
> skutecznie obrzydzoną w szkole.
>
> Jak to się stało, że tak młoda kobieta związała się z drugą kobietą? Jakie
> potrzeby bardzo młodej Dulębianki musiał zaspokajać związek z Marią? >>>
>
> - Emocji nie wywołuje jej pisarstwo, ale to, co robiła w sypialni.
>
> - Nie tylko. Życie z drugą osobą tej samej płci, to jednak coś więcej niż
> uprawianie seksu.
>
> - Artur Zawisza - budzi emocje?
>
> - Dla mnie ciekawe było to, że Zawisza na Marszu Niepodległości cytował
> słowa Jana Lechonia jako narodowego poety, który przecież był
> homoseksualistą. To można powiedzieć z absolutna pewnością. Jakoś nie miał
> oporów. A jeśli przychodzi do homoseksualizmu kobiet, to pojawiają się
> jakieś straszne kontrowersje.
>
> - Dlaczego Konopnicka rusza ludzi?
>
> - Być może dlatego, że jest wszystkim znana i skatowana w szkole jako
> Matka
> Polka, a teraz pojawia się coś, co obala taki wizerunek.
>
> - W rzeczywistości była Matką Polką?
>
> - Nie. Odeszła od męża. Pracowała na siebie i własne nazwisko. Zarabiała
> pisaniem, uczyła. Spotykała się z atakami ze strony środowisk katolickich.
> Popierała postulaty feministek, kiedy prawo wyborcze i możliwość
> studiowania dla kobiet były bardzo kontrowersyjne - tak jak dziś w Polsce
> aborcja i in vitro. Na koniec pojawiły się kontrowersje wokół jej pogrzebu
> - odwołano mowę biskupa.
>
> - Mówienie o homoseksualizmie Konopnickiej wywołuje emocje u jej
> krewnej. -
> Gdybym miała więcej takiego pieniackiego zacięcia, to przypuszczam, że bym
> występowała do sądu we wszystkich tych sprawach, bo jest to niesmaczne -
> przekonywała prawnuczka Konopnickiej, Joanna Modrzejewska.
>
> - No tak, prawnuczka... Przecież nawet na oczy swojej prababki nie
> widziała, dla niej Konopnicka jest tak samo postacią historyczną jak i dla
> nas. Ona jej nie znała, nie rozmawiała z nią przecież.
>
> Co więcej, II wojnę światową przeżyła tylko jedna córka Konopnickiej,
> Zofia. Mamy świadectwa, że jeszcze w latach 50., kiedy wizytowano dworek w
> Żarnowcu, można było spotkać Zofię siedzącą przy kominku. Czytała listy, a
> te, które uznała za niewygodne i niepasujące do wizerunku matki, po prostu
> wrzucała do ognia.
>
> Rodzina zatem ma raczej niechlubną kartę, jeśli chodzi o przekazywanie
> prawdziwego życiorysu pisarki.
>
> - Ale 47 lat, bo tyle miała Konopnicka, gdy poznała Dulębiankę, to trochę
> późno na ujawnianie swojej homoseksualnej natury.
>
> - A uważasz, że 47-letnie kobiety nie mają emocjonalnych i seksualnych
> potrzeb?
>
> - Mają, ale mniejsze niż w wieku...
>
> - ...28 lat?
>
> - Chociażby. W wieku 20-30 lat.
>
> - Dulębianka miała właśnie 28 lat, gdy związała się z Konopnicką, więc
> może
> na to spojrzeć jej oczyma. Jak to się stało, że tak młoda kobieta związała
> się z drugą kobietą? Jakie potrzeby bardzo młodej Dulębianki musiał
> zaspokajać związek z Marią?
>
> - Jak one w ogóle się poznały?
>
> - Są różne wersje. Najprawdopodobniej poznały się w środowisku
> warszawsko-feministycznym. Choć znam też relację, że Dulębianka wcześniej
> była w związkach z kobietami.
>
> - A jak wyglądała ich relacja?
>
> - Na podstawie ikonografii można - i to jest bardzo ciekawe - powiedzieć,
> jaki typ związku lesbijskiego realizowały.
>
> - Butch/femme?
>
> - Tak. Wyraźnie widać, jak Dulębianka pokazywała swój homoseksualizm, jak
> go kodowała w swoim wizerunku.
>
> - Jak?
>
> - Nosiła surduty, okulary; miała krótkie włosy. Na obrazach zawsze miała
> surową minę. To są bardzo rozpoznawalne kody. Niewątpliwie była mocnym
> typem lesbijskim.
>
> Co więcej, była malarką, co wbrew pozorom wtedy uchodziło za zajęcie
> męskie. Dulębianka była też działaczką feministyczną. Urządziła swoją
> kampanię wyborczą do Sejmu Galicyjskiego w sytuacji, kiedy kobiety nie
> miały praw wyborczych. Dziś odpowiednikiem takiego performance'u byłby w
> Polsce np. ślub dwóch mężczyzn, którzy chcieliby zalegalizować swój
> związek, choć nie mogą.
>
> - Które z tych typowych dla lesbijek cech odnajdujesz w Konopnickiej?
>
> - Maria była w tym związku femme - i cechy femme odnajduję w niej bez
> problemu. To są rzeczy czasami śmieszne.
>
> - Jakie?
>
> - Przez całe życie się odmładzała - do tego stopnia, że o swoim młodszym
> bracie mówiła jako starszym. Bardzo dbała o swój wizerunek. Nawet jak była
> już starszą panią, to wysyłała do gazet swój młodzieńczy portret. Stroiła
> się w kapelusze, pióra, korale, nosiła długie włosy...
>
> Czy doszło do takiej sceny, w której Konopnicka mówi rodzinie: poznajcie
> Dulębiankę, oto moja partnerka?
>
> - I taki kobiecy anturaż ma świadczyć o tym, że Konopnicka była lesbijką?
>
> - Do Dulębianki, która była wyraźnym typem butch, Konopnicka świetnie
> pasowała jako femme. Takie właśnie typy związków lesbijskich (butch/femme)
> funkcjonują też dziś.
>
> - O czym to odmładzanie świadczy?
>
> O bardzo konsekwentnym budowaniu wizerunku. Co ciekawe, wiele swoich
> listów
> Konopnicka kończyła słowami "zniszcz ten list". Sama też je niszczyła -
> dlatego nie zachowała się korespondencja kierowana do niej.
>
> - Robiła to po to, aby ukryć to, co było pod maską Matki Polki?
>
> - Po to też. Np. wątek jej odejścia od męża był przez nią skrzętnie
> ukrywany, choć w listach skarżyła się na niego, że jest niedorajdą, złym
> mężem i ojcem. Obraz Matki Polki burzy też fakt, że wyrzekła się jednej z
> córek, która została uznana za niepoczytalną.
>
> - A co sądziła o "Pietrku", czyli Dulębiance, którą tak nazywała? I
> dlaczego "Pietrek"?
>
> - Nie ma listu, w którym Konopnicka wprost pisałaby, kim Dulębianka jest
> dla niej. Ale z listów, które się zachowały, wyłania się obraz, jak
> Konopnicka wprowadzała Dulębiankę do swojego rodzinnego kręgu - od pozycji
> znajomej i przyjaciółki aż do członka rodziny. Są takie zdjęcia ze zjazdu
> rodzinnego, na których Dulębianka stoi w kręgu jej rodziny.
>
> - Jak ją wprowadzała do tego grona?
>
> - Bardzo sprytnie - bez wyjaśniania i tłumaczenia się. Po prostu zaczęła
> mówić "jesteśmy", "byłyśmy", "wyjechałyśmy", "przyjeżdżamy".
>
> - Nie doszło do takiej sceny, w której Konopnicka mówi rodzinie: poznajcie
> Dulębiankę, oto moja partnerka?
>
> - Na pewno nie, bo "partnerka" to już dzisiejsza nomenklatura. Nie sądzę,
> aby to słowo funkcjonowało w takim kontekście.
>
> - A ówczesny odpowiednik, jeśli taki był?
>
> - Ja nie znam żadnego odpowiednika. Może "przyjaciółka"? Ale nie możemy
> się
> domagać, by Konopnicka dokonała comming outu przed rodziną! To był XIX w.!
> Polska była pod zaborami i nawet postulaty feministek to były najwyżej
> prawa wyborcze, bo najważniejsze było odzyskanie wolności.
>
> - Konopnicka i Dulębianka były nierozłączne?
>
> - W ich korespondencji cały czas pojawia się "-śmy". Dulębianka zresztą
> poświęciła swoją karierę malarską dla Konopnickiej.
>
> - Dlaczego "Pietrek"?
>
> - Niech może pan Artur Zawisza nam to wyjaśni, skoro jest taki biegły w
> życiorysie Konopnickiej. Mnie się wydaje, że jest to jednoznaczne i nie
> trzeba szczególnie tłumaczyć, bo każdy, kto ma odrobinę oleju w głowie,
> potrafi sobie zinterpretować takie określenie.
>
> - Jak zinterpretować?
>
> - Że łączyła je ścisła więź. A dlaczego imię męskie? Niech Zawisza
> odpowie.
>
> - Czujesz się współautorem "kłamstwa konopnickiego"?
>
> - Nie. To pojęcie jest absurdalne. Mam za to nadzieję, że moim udziałem
> jest odkłamywanie życiorysu Konopnickiej, pozywania jej jako postaci
> fascynującej. Oby powstawały książki popularyzujące wiedzę o niej i by
> mógł
> je czytać także pan Zawisza.
>
> - "Odrzucamy tezę, że Konopnicka była lesbijką, a Kopernik była kobietą" -
> mówi Zawisza.
>
> - Widzę w tym próbę bycia dowcipnym, próbę pokazania swojej wiedzy o
> popkulturze, o komedii "Seksmisja". Ale to kiepski dowcip, mnie bardziej
> śmieszy jeden z transparentów na którejś z Manif: "Kopernik była
> mężczyzną!".
>
> - Dlaczego Dulębiankę pochowano w grobowcu Konopnickiej?
>
> - ...a przede wszystkim: dlaczego potem jej ciało stamtąd przeniesiono?
>
> - Zacznijmy od pierwszego pytania.
>
> - Dulębianka zmarła dziewięć lat po Konopnickiej, kiedy najbliżsi wciąż
> dobrze wiedzieli, co je łączyło, jak głęboka i ważna była relacja miedzy
> tymi kobietami. Naturalną rzeczą zatem wydawało się, by pochować je razem.
> Ale później ktoś ocenił, że jest to sytuacja zbyt jednoznaczna, więc
> zwłoki
> Dulębianki przeniesiono.
>
> Tutaj jak na dłoni widać, w jaki sposób wymazuje się niektóre rozdziały
> życiorysów; jak przycina się biografie ludzi, aby pasowały do idiotycznego
> schematu, do którego mało kto pasuje.
>
> - W "Homobiografiach" napisałeś, że "większość gejów i lesbijek uczących
> się w szkole o Konopnickiej musi się ukrywać, podobnie jak ich poprzednicy
> sprzed wieków". Naprawdę w to wierzysz?
>
> - Tak. Oczywiście są jednostki na tyle odważne albo ich
> nieheteroseksualność jest na tyle widoczna, że nie mogą się ukrywać. Ale
> większość się ukrywa. W 30-osobowej klasie statystycznie znajduje się 1
> albo 2 osoby nieheteroseksualne. Wiem, bo też chodziłem do szkoły.
>
> - I ktokolwiek ze szkoły się ujawniał?
>
> - W latach 90. było to absolutnie niewyobrażalne. Teraz zdarzają się
> jednostki, ale Polska nie jest w awangardzie postępu.
>
> - Dlaczego w sferze publicznej lesbijki są niemal nieobecne, a geje -
> owszem?
>
> - Bo przez długi czas podział na sferę publiczną i prywatną był też
> podziałem na mężczyzn i kobiety. Ten podział dopiero jest znoszony. Jeśli
> uświadomimy sobie ówczesną, bardzo słabą pozycje kobiet, to będziemy mieć
> obraz tego, jak silną osobą była Konopnicka. Była kobietą z prowincji,
> która z sześciorgiem dzieci przeniosła się do Warszawy i postanawia sama
> zarabiać i jednocześnie pisać, rozwijać się, realizować własne potrzeby...
>
> - ...i kryć się ze swoją seksualnością?
>
> - Nie wiem, na ile to było krycie się, a na ile wykorzystywanie tego, że
> temat homoseksualizmu nie był wprost wyartykułowany.
>
> - Dlaczego Konopnicka tak wiele podróżowała?
>
> - Na podróże złożyło się wiele czynników, ale nie sposób zapytać, czy było
> im, Konopnickiej i Dulębiance, łatwiej podróżować we dwie niż mieszkać i
> razem wynajmować mieszkanie w Warszawie. Istotna jest też chęć ucieczki od
> własnych dzieci.
>
> - Matka Polska uciekała od własnych dzieci?
>
> - Jasne. Wypychała dzieci z domu, aby samej móc się realizować. Odcinała
> się od dzieci i nie dla całej gromadki była dobrą matką. Miała ich
> sześcioro i dzieliła je na dobre i złe. Laura, Helena i zdaje się
> Stanisław
> to były dzieci złe. A pozostałe - dobre. A córkę Zofię zmuszała, by po
> matczynemu zajmowała się rodzeństwem.
>
> - Konopnicka wielką pisarką i poetką była?
>
> - Dla mnie - nie. Ale wielką postacią życia publicznego - już tak. Ten
> potencjał w jej życiorysie wciąż tkwi i czeka na odkrycie. Mam nadzieję,
> że
> idiotyczna przepychanka z Zawiszą też przyczyni się do spopularyzowania
> prawdziwego życiorysu Konopnickiej. I pokaże, jak ta kobieta nienormatywna
> układała sobie życie w XIX w.
>
> - A "Rota"?
>
> - "Rota" jest w sposób rytualny odśpiewywana i nie sądzę, aby jakoś
> szczególnie w tym momencie drżało serce śpiewaków. (...)"
Tu masz umiarkowanie pro homo- Konopnicki:-) artykuł:
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/kultura/201
21115/konopnicka-pod-maska-matki-polki
Choćby tu wyraźnie zaprzecza temu, co cytujesz w kilku miejscach. W podanym
przez Ciebie tekście Konopnicka to feministka opowiadająca się za prawem do
głosowania kobiet. Podczas gdy w rzeczywistości znane są jej częste
wypowiedzi wyśmiewające ruch feministyczny. Owszem, wspierała "swojego
Piotrka"- która była feministką. I chyba była to jedyna feministka przez nią
popierana. Kolejna sprawa- autor wprawdzie podaje, że Konopnicka miała 47
lat (48 niektóre źródła) jak się poznały z Dulebianką- ale przemilczał, że
od momentu, jak odeszła od męża minęło już trochę lat, które Konopnicka
spędzała w ramionach coraz to nowych kochanków- nie kochanek. Czyli: sędziwa
matrona, zawsze nosząca się jak prawdziwa dama, krytykowana za swoją
"kochliwość" z wieloma panami- nagle odkrywa swoją lesbijską naturę? Ja tego
nie kupuję. Autor Twojego artykułu kłamie w kilku miejscach albo poprzez
niedopowiedzenia (nie pisze o tym, dlaczego Helena była tym gorszym
dzieckiem- a przecież to była złodziejka, prawdopopodobnie i morderczyni,
patologiczna kłamczucha- w końcu wylądowała w domu dla obłąkanych i że mimo
wszystko Konopnicka łożyła na jej utrzymanie bez szemrania, nie pisze
dlaczego Kościół miał opory i w końcu zrezygnował z wysłania biskupa
sugerując w ten sposób, że toczyła za życia walkę z Kościołem, co jest
nieprawdą, etc). Autor pisze o córce Konopnickiej siedzącej przed kominkiem
dworku i palącej listy matki- a przecież niedługo po śmierci były one
dostepne dla jej biografów. I jakoś nikt nie znalazł tam czegoś, co mogło by
świadczyć o ich czymś więcej niż tylko emocjonalnym związku.
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2013-04-05 19:30:49
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...
> Tu masz umiarkowanie pro homo- Konopnicki:-)
artykuł:http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/kul
tura/20121115/konopnicka-...
>
> Choćby tu wyraźnie zaprzecza temu, co cytujesz w kilku miejscach. W podanym
> przez Ciebie tekście Konopnicka to feministka opowiadająca się za prawem do
> głosowania kobiet. Podczas gdy w rzeczywistości znane są jej częste
> wypowiedzi wyśmiewające ruch feministyczny. Owszem, wspierała "swojego
> Piotrka"- która była feministką. I chyba była to jedyna feministka przez nią
> popierana. Kolejna sprawa- autor wprawdzie podaje, że Konopnicka miała 47
> lat (48 niektóre źródła) jak się poznały z Dulebianką- ale przemilczał, że
> od momentu, jak odeszła od męża minęło już trochę lat, które Konopnicka
> spędzała w ramionach coraz to nowych kochanków- nie kochanek. Czyli: sędziwa
> matrona, zawsze nosząca się jak prawdziwa dama, krytykowana za swoją
> "kochliwość" z wieloma panami- nagle odkrywa swoją lesbijską naturę? Ja tego
> nie kupuję. Autor Twojego artykułu kłamie w kilku miejscach albo poprzez
> niedopowiedzenia (nie pisze o tym, dlaczego Helena była tym gorszym
> dzieckiem- a przecież to była złodziejka, prawdopopodobnie i morderczyni,
> patologiczna kłamczucha- w końcu wylądowała w domu dla obłąkanych i że mimo
> wszystko Konopnicka łożyła na jej utrzymanie bez szemrania, nie pisze
> dlaczego Kościół miał opory i w końcu zrezygnował z wysłania biskupa
> sugerując w ten sposób, że toczyła za życia walkę z Kościołem, co jest
> nieprawdą, etc). Autor pisze o córce Konopnickiej siedzącej przed kominkiem
> dworku i palącej listy matki- a przecież niedługo po śmierci były one
> dostepne dla jej biografów. I jakoś nikt nie znalazł tam czegoś, co mogło by
> świadczyć o ich czymś więcej niż tylko emocjonalnym związku.
> --
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
>
> --
>
> Chiron
Niestety głupi radio maryjny dziadu, to pozytywizm, emancypacja
kobiet, to wtenczas rodzi się feminizm, jedną z ikon feminizmu jest
Konopnicka, która walczyła o prawa kobiet, polska patryjotka
występowała przeciwko ciemnocie, nienawiści kleru a kler na dodatek
trzymał z zaborcami, więc o Polskę , o Kobiety walczyła i z
antysemitami, których opisała jako motłoch chory, podpuszczony przez
zaborców, aby walczno między sobą a nie przeciwko zaborcą. Cała
kultura opisuje, aby wyciągać wnioski takie śmiecie jak ty
negatywnie ,radio maryjny dziadu debilny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2013-04-05 19:49:21
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...On 5 Kwi, 21:30, glob <r...@g...com> wrote:
> > Tu masz umiarkowanie pro homo- Konopnicki:-)
artykuł:http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/kul
tura/20121115/konopnicka-...
>
> > Choćby tu wyraźnie zaprzecza temu, co cytujesz w kilku miejscach. W podanym
> > przez Ciebie tekście Konopnicka to feministka opowiadająca się za prawem do
> > głosowania kobiet. Podczas gdy w rzeczywistości znane są jej częste
> > wypowiedzi wyśmiewające ruch feministyczny. Owszem, wspierała "swojego
> > Piotrka"- która była feministką. I chyba była to jedyna feministka przez nią
> > popierana. Kolejna sprawa- autor wprawdzie podaje, że Konopnicka miała 47
> > lat (48 niektóre źródła) jak się poznały z Dulebianką- ale przemilczał, że
> > od momentu, jak odeszła od męża minęło już trochę lat, które Konopnicka
> > spędzała w ramionach coraz to nowych kochanków- nie kochanek. Czyli: sędziwa
> > matrona, zawsze nosząca się jak prawdziwa dama, krytykowana za swoją
> > "kochliwość" z wieloma panami- nagle odkrywa swoją lesbijską naturę? Ja tego
> > nie kupuję. Autor Twojego artykułu kłamie w kilku miejscach albo poprzez
> > niedopowiedzenia (nie pisze o tym, dlaczego Helena była tym gorszym
> > dzieckiem- a przecież to była złodziejka, prawdopopodobnie i morderczyni,
> > patologiczna kłamczucha- w końcu wylądowała w domu dla obłąkanych i że mimo
> > wszystko Konopnicka łożyła na jej utrzymanie bez szemrania, nie pisze
> > dlaczego Kościół miał opory i w końcu zrezygnował z wysłania biskupa
> > sugerując w ten sposób, że toczyła za życia walkę z Kościołem, co jest
> > nieprawdą, etc). Autor pisze o córce Konopnickiej siedzącej przed kominkiem
> > dworku i palącej listy matki- a przecież niedługo po śmierci były one
> > dostepne dla jej biografów. I jakoś nikt nie znalazł tam czegoś, co mogło by
> > świadczyć o ich czymś więcej niż tylko emocjonalnym związku.
> > --
> > Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> > Arystoteles
>
> > --
>
> > Chiron
>
> Niestety głupi radio maryjny dziadu, to pozytywizm, emancypacja
> kobiet, to wtenczas rodzi się feminizm, jedną z ikon feminizmu jest
> Konopnicka, która walczyła o prawa kobiet, polska patryjotka
> występowała przeciwko ciemnocie, nienawiści kleru a kler na dodatek
> trzymał z zaborcami, więc o Polskę , o Kobiety walczyła i z
> antysemitami, których opisała jako motłoch chory, podpuszczony przez
> zaborców, aby walczno między sobą a nie przeciwko zaborcą. Cała
> kultura opisuje, aby wyciągać wnioski takie śmiecie jak ty
> negatywnie ,radio maryjny dziadu debilny.
...
http://www.klub-litera.pl/index.php?option=com_k2&vi
ew=item&id=388:stosunki-polsko-%C5%BCydowskie-w-mend
lu-gda%C5%84skim-marii-konopnickiej-antysemityzm&Ite
mid=144
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2013-04-05 20:29:22
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...NIEWIERNA
W 1880 roku była uwielbianą poetką Warszawy. Rok później ukazały się
jej Fragmenty i została zmiażdżona przez krytykę. Bo jej nie wyszło?
Nie, bo obraziła Kościół! W 1879 roku pisała do Orzeszkowej (która
potem Fragmenty wydała w swoim wydawnictwie): "Listy Twoje, droga
Elizo, dodały mi odwagi: pod wpływem ich zabrałam się do pracy
szerszych rozmiarów i wykończyłam ją właśnie. Są to trzy sceny Z
przeszłości - a przedmiotem ich jest ta nieskończenie smutna walka,
jaką wolne umysły i duchy toczyły po wszystkie wieki z potęgą tradycji
i powagi Kościoła. Pierwsza z nich ma tytuł Vesalius i maluje chwile
życia tego anatoma, skazanego przez Inkwizycję na wieczne wygnanie.
Druga obejmuje odprzysiężenie Galileusza. Trzecia Hypatia". (2)
Znacie te historie? Jeśli o mnie chodzi, sądzę, że miała tupet!
Ale wówczas nikt nie spodziewał się takiej wrzawy. Konopnicka została
odsądzona od czci i wiary, a co najgorsze zarzucono jej brak
patriotyzmu, bo to przecież nieodłączne, prawda? "... książeczka p.
Konopnickiej jest na wskroś fałszem przejęta, że myśl jej jest
bezbożna i bluźniercza (...) rzuciła ona w twarz Kościołowi raz
jeszcze nędzną zniewagę, jaką tylokrotnie rzucali nań wrogowie (...)
nie wątpimy, że zrobiła to w zaślepieniu. Rozczytana w płodach ducha
antychrześcijańskiego, uwierzywszy zapewnieniom tych, co po zburzeniu
Kościoła obiecują ludzkości raj na ziemi...." - pisał "Przegląd
Katolicki".
Ataki uderzyły także w Orzeszkową, która nie dość, że tę
antykościelną książkę wydała, to jeszcze jej broniła, jak wielu
innych. W liście do przyjaciół Orzeszkowa napisała: "(...) Jest to
książka [Fragmenty] w porze obecnej najgłośniejsza, bardzo dotąd przez
publiczność kupowana, a w literaturze i w krytyce mająca świetny, choć
nieliczny zastęp zwolenników. Chwali ją w druku Kraszewski, Jeż,
Chmielowski, chwalić ją miał Jan Karłowicz, lecz artykułu jego "Wiek"
przyjąć nie chciał, wskutek też czego Karłowicz odmówił mu
spółpracownictwa dalszego (...) książka, dla której ludzie tacy jak
Karłowicz zrywają ze sprzyjaźnionymi redakcjami, nie musi być lada
czym". (3)
W innym liście Orzeszkowa przytacza anegdotę: "Dowcipnie i wiernie
sytuacją pisarzy postępowych określiła p. Marrené, utrzymując, że
obecnie pisząc na przykład, że 'lichtarz zrobiony jest ze srebra',
trzeba koniecznie dodać: 'które Bóg stworzył', bo inaczej się ściągnie
na siebie dziennikarską chryję". (4)
Do końca swych dni i Konopnicka, i Orzeszkowa atakowane były przez
"Przegląd Katolicki" oraz "Rolę". Atakowano je w czasie pogromów
żydowskich w Warszawie - w 1881 roku (i w ogóle w całym zaborze
rosyjskim), kiedy Orzeszkowa namówiła połowę Polski i Polonii, aby
pisali, oświecali, interweniowali, i kiedy Konopnicka napisała słynną
nowelę Mendel Gdański, zresztą nie jedyne jej dzieło poruszające tę
problematykę. Atakowano je w czasie ich jubileuszy, które obchodzone
były jak prawdziwe święta narodowe, a nawet w czasie ich pogrzebów.
"Wieszczka poganizmu" , "deprawatorka kobiet" - tak o Konopnickiej
pisali "prawdziwie katoliccy" publicyści. Jak zauważa Krzysztof
Tomasik w eseju przypominającym (lub "odbrązawiającym") Konopnicką,
szczególnie nas to dziwi, gdyż Konopnickiej współcześnie bronią przed
krytyką (była drugorzędną poetką) właśnie pisma narodowo-katolicke
typu "Nasz Dziennik".
Nietykalność Kościoła, kato-endecja, antysemityzm i światopoglądowy
konserwatyzm oraz wściekłe ataki na wszystkich, którzy osmielają się
myśleć i pisać inaczej - nic się nie zmieniło. Pomyślcie, że przed
nami była Konopnicka.
MIĘDZYNARODOWY PROTEST KOBIET
O ile prawie wszyscy biografowie wspominają o udziale Konopnickiej w
tym proteście, o tyle niewielu z nich pamięta, że to Konopnicka go
zorganizowała i że pierwotnie był to protest kobiet, który później
rozszerzył się na uniwersytety, inteligencję itp. Pierwsze u drzwi
Konopnickiej były stowarzyszenia kobiece i warto o tym pamiętać, bo
skala tego protestu była niesamowita.
W 1901 roku we Wrześni wydano zarządzenie o nauczaniu religii w
języku niemieckim. Nikt nakazu nie przestrzegał. Nauczyciele ukarali
dzieci, które nie chciały modlić się po niemiecku chłostą ("pobili do
krwi", jak czytamy w przekazach). Ukarani zostali także rodzice.
Dwadzieścia cztery osoby skazano sądownie na kary więzienia. Dzieci
podjęły strajk szkolny, który został brutalnie złamany przez rząd
pruski.
W grudniu 1901 roku Konopnicka, która przebywała we Florencji,
pisała: "Wszyscyśmy wzburzeni wrzesińską sprawą (...). Myśl, aby
zorganizować protest kobiet w różnych krajach, dojrzała i zaczyna się
wcielać...". (7) A dziesięć dni później: "Żyjemy tu jak w młynie (...)
przyszła sprawa wrzesińska, a raczej sprawa protestu kobiet i nie
opuszcza mnie ani na chwilę (tych parę słów piszę o 5 rano i przy
świecy). Zaniosło się tu na duże rzeczy, mianowicie na protest
podpisywany przez kobiety innych krajów przeciw okrucieństwom
pruskim". (8)
Po tym liście nastąpiły odezwy, odczyty, artykuły publikowane przez
znane kobiety na całym świecie: Severine we Francji, Adę Negri i
Edvige Solvi z Włoch; setki stowarzyszeń kobiecych włączyły się w
protest, nawet kobiety niemieckie i austriackie, a Konopnicka pisała
do Mistress Chapman - przewodniczącej Stowarzyszenia Kobiet w Nowym
Jorku. Wszystkie dzienniki międzynarodowe zamieściły odezwę, zbierały
podpisy. Trwało to do końca lipca 1902 roku. W liście "jubileuszowym"
do Konopnickiej pisał Jeż: "Zebrałem z Rapeswilu wraz z posyłkami
innymi teki i pakiety przez Panią przysłane. Materiały te obliczamy i
studiujemy w zamiarze napisania w języku polskim, francuskim i
niemieckim sprawozdania z akcji protestacyjnej w odniesieniu do
pedagogii pruskiej w ogólności (...) Podpisów najwięcej zebrałaś Ty,
Pani". (9)
Konopnicka oczywiście nie ustała w śledzeniu spraw krajowych i
organizowaniu kolejnych protestów. Już w 1907 razem z Dulębianką
przesłały do Oksfordu i opublikowały w prasie ostry protest przeciwko
nadaniu tytułu doctora honoris causa cesarzowi Wilhelmowi II.
Tak samo często wypowiadała się w sprawie procesów na Śląsku. W
"Głosie Narodu" w 1905 roku wystąpiła z gorącą odezwą o pomoc
materialną dla żon i dzieci skazanych górników. (10) Mniej więcej w
tym czasie napisała swoją najsłynniejszą pieśń - Rotę (tzw. hymn
grunwaldzki)
Na trzy dni przed swoją śmiercią Konopnicka złożyła podpis pod petycją
do sejmu galicyjskiego w sprawie równouprawnienia kobiet (1910). Jej
podpis był pierwszy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2013-04-05 20:45:18
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...Dnia Fri, 5 Apr 2013 20:26:01 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1roctui103xtc.t2zvky6xjmon.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 5 Apr 2013 13:14:46 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> ...czyli stan polskich elit
>>> http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-i
nteligenckie-mordy-w-kuble,nId,951951
>>
>>
>> Wszystko tak, ale Konopnicka wyszła za mąż tylko z powodów ekonomicznych,
>> chociaż jej mąż i owszem, zabiegał o jej względy, więc czemu nie. Dzieci
>> urodziła bo tak trzeba, sama o tym pisała jak o dopuście Bożym, na starość
>> to nie ona przyjęła gościnę w dworku owej młodej osóbki jak pisze
>> Ziemkiewicz, lecz sama ową osobę przyjęła pod swój dach w dworku w
>> Żarnowcu, darze od społeczeństwa polskiego.
>> Dzieci swe porzuciła, jak i męża.
>> Zażyłość z Dulębianką nie była ani krótka (20 lat to naprawdę spory staż
>> "małżeński"), ani nie polegała jedynie na wspólnym wyszywaniu w owym
>> dworku
>> - Konopnicka zabierała ją ze sobą w podróże po całej Europie. Zażyłość
>> była
>> mocna i trwała, Dulębiankę pochowano w grobowcu razem z Konopnicką, po
>> jakimś czasie rodzina "wyprowadziła" te zwłoki...
>>
>>
>> http://m.onet.pl/wiadomosci/prasa,rlhzm
>>
>> "(...)
>> - Czy Konopnicka była lesbijką?
>>
>> - Pytanie powinno brzmieć raczej: czy Konopnicka była lesbijką w takim
>> sensie, jak dzisiaj to pojęcie rozumiemy.
>>
>> - Lesbijką także w sensie erotycznym?
>>
>> - To pewien "pakiet". Mówimy o postaci, która urodziła się w połowie XIX
>> w., więc kontekst historyczny jest bardzo ważny. Trzeba sobie zadać
>> pytanie, jak Konopnicka postrzegała sama siebie? Czy analizowała swój
>> związek z kobietą, Marią Dulębianką?
>>
>> W potocznym rozumieniu słowa "lesbijka", to tak - była nią. Wybrała życie
>> z
>> kobietą i ostatnie ponad 20 lat życia z nią spędziła. To nie była jakaś
>> luźna znajomość, ale związek: dwie kobiety razem żyły, mieszkały,
>> wyjeżdżały, etc. Wcześniej miała męża, urodziła dzieci, może należałoby
>> wprowadzić w tym wypadku kategorię biseksualności?
>>
>> - Napisałeś w "Homobiografiach": "Trzeba się zastanowić, czy w ogóle
>> kobiety homoseksualne żyjące wówczas na ziemiach polskich były w stanie
>> urefleksyjnić swoje preferencje i wytworzyć lesbijską tożsamość"...
>>
>> - ...bo samo pojęcie "homoseksualizm" pochodzi z końca XIX w. Określenie
>> homo- i heteroseksualizmu to kategorie dość świeże. Wcześniej na akty
>> seksualne patrzono pod kątem reprodukcji, tylko to się liczyło.
>>
>> - Konopnicka obracała się w środowisku, jakbyśmy to dziś powiedzieli,
>> LGBT?
>>
>> - To na pewno wymaga dalszych badań, ale wiem, że utrzymywała kontakty z
>> innymi lesbijkami.
>>
>> Jest takie zdjęcie Konopnickiej z Dulębianką z jeszcze dwiema kobietami, o
>> jednej z nich wiadomo, że była lesbijką. One tam siedzą na werandzie
>> dworku, który Konopnicka dostała od narodu polskiego w Żarnowcu. I
>> mieszkała tam z Dulębianką.
>>
>> Budynek stoi do tej pory i jest tam muzeum Konopnickiej, a wcześniej była
>> też pracownia malarska Dulębianki.
>>
>> - Dyrektor tego muzeum twierdzi, że homoseksualizm Konopnickiej to
>> kompletna bzdura.
>>
>> - On oczywiście może zaprzeczać. Pojawia się jednak pytanie: co on rozumie
>> pod pojęciem "lesbijka"? Być może uważa, że w XIX i na początku XX w.
>> lesbijek w ogóle nie było? To śmieszne i ciekawe zarazem, że teraz
>> Konopnicka wywołuje ogromne emocje, a była postacią właściwie zapomnianą i
>> skutecznie obrzydzoną w szkole.
>>
>> Jak to się stało, że tak młoda kobieta związała się z drugą kobietą? Jakie
>> potrzeby bardzo młodej Dulębianki musiał zaspokajać związek z Marią? >>>
>>
>> - Emocji nie wywołuje jej pisarstwo, ale to, co robiła w sypialni.
>>
>> - Nie tylko. Życie z drugą osobą tej samej płci, to jednak coś więcej niż
>> uprawianie seksu.
>>
>> - Artur Zawisza - budzi emocje?
>>
>> - Dla mnie ciekawe było to, że Zawisza na Marszu Niepodległości cytował
>> słowa Jana Lechonia jako narodowego poety, który przecież był
>> homoseksualistą. To można powiedzieć z absolutna pewnością. Jakoś nie miał
>> oporów. A jeśli przychodzi do homoseksualizmu kobiet, to pojawiają się
>> jakieś straszne kontrowersje.
>>
>> - Dlaczego Konopnicka rusza ludzi?
>>
>> - Być może dlatego, że jest wszystkim znana i skatowana w szkole jako
>> Matka
>> Polka, a teraz pojawia się coś, co obala taki wizerunek.
>>
>> - W rzeczywistości była Matką Polką?
>>
>> - Nie. Odeszła od męża. Pracowała na siebie i własne nazwisko. Zarabiała
>> pisaniem, uczyła. Spotykała się z atakami ze strony środowisk katolickich.
>> Popierała postulaty feministek, kiedy prawo wyborcze i możliwość
>> studiowania dla kobiet były bardzo kontrowersyjne - tak jak dziś w Polsce
>> aborcja i in vitro. Na koniec pojawiły się kontrowersje wokół jej pogrzebu
>> - odwołano mowę biskupa.
>>
>> - Mówienie o homoseksualizmie Konopnickiej wywołuje emocje u jej
>> krewnej. -
>> Gdybym miała więcej takiego pieniackiego zacięcia, to przypuszczam, że bym
>> występowała do sądu we wszystkich tych sprawach, bo jest to niesmaczne -
>> przekonywała prawnuczka Konopnickiej, Joanna Modrzejewska.
>>
>> - No tak, prawnuczka... Przecież nawet na oczy swojej prababki nie
>> widziała, dla niej Konopnicka jest tak samo postacią historyczną jak i dla
>> nas. Ona jej nie znała, nie rozmawiała z nią przecież.
>>
>> Co więcej, II wojnę światową przeżyła tylko jedna córka Konopnickiej,
>> Zofia. Mamy świadectwa, że jeszcze w latach 50., kiedy wizytowano dworek w
>> Żarnowcu, można było spotkać Zofię siedzącą przy kominku. Czytała listy, a
>> te, które uznała za niewygodne i niepasujące do wizerunku matki, po prostu
>> wrzucała do ognia.
>>
>> Rodzina zatem ma raczej niechlubną kartę, jeśli chodzi o przekazywanie
>> prawdziwego życiorysu pisarki.
>>
>> - Ale 47 lat, bo tyle miała Konopnicka, gdy poznała Dulębiankę, to trochę
>> późno na ujawnianie swojej homoseksualnej natury.
>>
>> - A uważasz, że 47-letnie kobiety nie mają emocjonalnych i seksualnych
>> potrzeb?
>>
>> - Mają, ale mniejsze niż w wieku...
>>
>> - ...28 lat?
>>
>> - Chociażby. W wieku 20-30 lat.
>>
>> - Dulębianka miała właśnie 28 lat, gdy związała się z Konopnicką, więc
>> może
>> na to spojrzeć jej oczyma. Jak to się stało, że tak młoda kobieta związała
>> się z drugą kobietą? Jakie potrzeby bardzo młodej Dulębianki musiał
>> zaspokajać związek z Marią?
>>
>> - Jak one w ogóle się poznały?
>>
>> - Są różne wersje. Najprawdopodobniej poznały się w środowisku
>> warszawsko-feministycznym. Choć znam też relację, że Dulębianka wcześniej
>> była w związkach z kobietami.
>>
>> - A jak wyglądała ich relacja?
>>
>> - Na podstawie ikonografii można - i to jest bardzo ciekawe - powiedzieć,
>> jaki typ związku lesbijskiego realizowały.
>>
>> - Butch/femme?
>>
>> - Tak. Wyraźnie widać, jak Dulębianka pokazywała swój homoseksualizm, jak
>> go kodowała w swoim wizerunku.
>>
>> - Jak?
>>
>> - Nosiła surduty, okulary; miała krótkie włosy. Na obrazach zawsze miała
>> surową minę. To są bardzo rozpoznawalne kody. Niewątpliwie była mocnym
>> typem lesbijskim.
>>
>> Co więcej, była malarką, co wbrew pozorom wtedy uchodziło za zajęcie
>> męskie. Dulębianka była też działaczką feministyczną. Urządziła swoją
>> kampanię wyborczą do Sejmu Galicyjskiego w sytuacji, kiedy kobiety nie
>> miały praw wyborczych. Dziś odpowiednikiem takiego performance'u byłby w
>> Polsce np. ślub dwóch mężczyzn, którzy chcieliby zalegalizować swój
>> związek, choć nie mogą.
>>
>> - Które z tych typowych dla lesbijek cech odnajdujesz w Konopnickiej?
>>
>> - Maria była w tym związku femme - i cechy femme odnajduję w niej bez
>> problemu. To są rzeczy czasami śmieszne.
>>
>> - Jakie?
>>
>> - Przez całe życie się odmładzała - do tego stopnia, że o swoim młodszym
>> bracie mówiła jako starszym. Bardzo dbała o swój wizerunek. Nawet jak była
>> już starszą panią, to wysyłała do gazet swój młodzieńczy portret. Stroiła
>> się w kapelusze, pióra, korale, nosiła długie włosy...
>>
>> Czy doszło do takiej sceny, w której Konopnicka mówi rodzinie: poznajcie
>> Dulębiankę, oto moja partnerka?
>>
>> - I taki kobiecy anturaż ma świadczyć o tym, że Konopnicka była lesbijką?
>>
>> - Do Dulębianki, która była wyraźnym typem butch, Konopnicka świetnie
>> pasowała jako femme. Takie właśnie typy związków lesbijskich (butch/femme)
>> funkcjonują też dziś.
>>
>> - O czym to odmładzanie świadczy?
>>
>> O bardzo konsekwentnym budowaniu wizerunku. Co ciekawe, wiele swoich
>> listów
>> Konopnicka kończyła słowami "zniszcz ten list". Sama też je niszczyła -
>> dlatego nie zachowała się korespondencja kierowana do niej.
>>
>> - Robiła to po to, aby ukryć to, co było pod maską Matki Polki?
>>
>> - Po to też. Np. wątek jej odejścia od męża był przez nią skrzętnie
>> ukrywany, choć w listach skarżyła się na niego, że jest niedorajdą, złym
>> mężem i ojcem. Obraz Matki Polki burzy też fakt, że wyrzekła się jednej z
>> córek, która została uznana za niepoczytalną.
>>
>> - A co sądziła o "Pietrku", czyli Dulębiance, którą tak nazywała? I
>> dlaczego "Pietrek"?
>>
>> - Nie ma listu, w którym Konopnicka wprost pisałaby, kim Dulębianka jest
>> dla niej. Ale z listów, które się zachowały, wyłania się obraz, jak
>> Konopnicka wprowadzała Dulębiankę do swojego rodzinnego kręgu - od pozycji
>> znajomej i przyjaciółki aż do członka rodziny. Są takie zdjęcia ze zjazdu
>> rodzinnego, na których Dulębianka stoi w kręgu jej rodziny.
>>
>> - Jak ją wprowadzała do tego grona?
>>
>> - Bardzo sprytnie - bez wyjaśniania i tłumaczenia się. Po prostu zaczęła
>> mówić "jesteśmy", "byłyśmy", "wyjechałyśmy", "przyjeżdżamy".
>>
>> - Nie doszło do takiej sceny, w której Konopnicka mówi rodzinie: poznajcie
>> Dulębiankę, oto moja partnerka?
>>
>> - Na pewno nie, bo "partnerka" to już dzisiejsza nomenklatura. Nie sądzę,
>> aby to słowo funkcjonowało w takim kontekście.
>>
>> - A ówczesny odpowiednik, jeśli taki był?
>>
>> - Ja nie znam żadnego odpowiednika. Może "przyjaciółka"? Ale nie możemy
>> się
>> domagać, by Konopnicka dokonała comming outu przed rodziną! To był XIX w.!
>> Polska była pod zaborami i nawet postulaty feministek to były najwyżej
>> prawa wyborcze, bo najważniejsze było odzyskanie wolności.
>>
>> - Konopnicka i Dulębianka były nierozłączne?
>>
>> - W ich korespondencji cały czas pojawia się "-śmy". Dulębianka zresztą
>> poświęciła swoją karierę malarską dla Konopnickiej.
>>
>> - Dlaczego "Pietrek"?
>>
>> - Niech może pan Artur Zawisza nam to wyjaśni, skoro jest taki biegły w
>> życiorysie Konopnickiej. Mnie się wydaje, że jest to jednoznaczne i nie
>> trzeba szczególnie tłumaczyć, bo każdy, kto ma odrobinę oleju w głowie,
>> potrafi sobie zinterpretować takie określenie.
>>
>> - Jak zinterpretować?
>>
>> - Że łączyła je ścisła więź. A dlaczego imię męskie? Niech Zawisza
>> odpowie.
>>
>> - Czujesz się współautorem "kłamstwa konopnickiego"?
>>
>> - Nie. To pojęcie jest absurdalne. Mam za to nadzieję, że moim udziałem
>> jest odkłamywanie życiorysu Konopnickiej, pozywania jej jako postaci
>> fascynującej. Oby powstawały książki popularyzujące wiedzę o niej i by
>> mógł
>> je czytać także pan Zawisza.
>>
>> - "Odrzucamy tezę, że Konopnicka była lesbijką, a Kopernik była kobietą" -
>> mówi Zawisza.
>>
>> - Widzę w tym próbę bycia dowcipnym, próbę pokazania swojej wiedzy o
>> popkulturze, o komedii "Seksmisja". Ale to kiepski dowcip, mnie bardziej
>> śmieszy jeden z transparentów na którejś z Manif: "Kopernik była
>> mężczyzną!".
>>
>> - Dlaczego Dulębiankę pochowano w grobowcu Konopnickiej?
>>
>> - ...a przede wszystkim: dlaczego potem jej ciało stamtąd przeniesiono?
>>
>> - Zacznijmy od pierwszego pytania.
>>
>> - Dulębianka zmarła dziewięć lat po Konopnickiej, kiedy najbliżsi wciąż
>> dobrze wiedzieli, co je łączyło, jak głęboka i ważna była relacja miedzy
>> tymi kobietami. Naturalną rzeczą zatem wydawało się, by pochować je razem.
>> Ale później ktoś ocenił, że jest to sytuacja zbyt jednoznaczna, więc
>> zwłoki
>> Dulębianki przeniesiono.
>>
>> Tutaj jak na dłoni widać, w jaki sposób wymazuje się niektóre rozdziały
>> życiorysów; jak przycina się biografie ludzi, aby pasowały do idiotycznego
>> schematu, do którego mało kto pasuje.
>>
>> - W "Homobiografiach" napisałeś, że "większość gejów i lesbijek uczących
>> się w szkole o Konopnickiej musi się ukrywać, podobnie jak ich poprzednicy
>> sprzed wieków". Naprawdę w to wierzysz?
>>
>> - Tak. Oczywiście są jednostki na tyle odważne albo ich
>> nieheteroseksualność jest na tyle widoczna, że nie mogą się ukrywać. Ale
>> większość się ukrywa. W 30-osobowej klasie statystycznie znajduje się 1
>> albo 2 osoby nieheteroseksualne. Wiem, bo też chodziłem do szkoły.
>>
>> - I ktokolwiek ze szkoły się ujawniał?
>>
>> - W latach 90. było to absolutnie niewyobrażalne. Teraz zdarzają się
>> jednostki, ale Polska nie jest w awangardzie postępu.
>>
>> - Dlaczego w sferze publicznej lesbijki są niemal nieobecne, a geje -
>> owszem?
>>
>> - Bo przez długi czas podział na sferę publiczną i prywatną był też
>> podziałem na mężczyzn i kobiety. Ten podział dopiero jest znoszony. Jeśli
>> uświadomimy sobie ówczesną, bardzo słabą pozycje kobiet, to będziemy mieć
>> obraz tego, jak silną osobą była Konopnicka. Była kobietą z prowincji,
>> która z sześciorgiem dzieci przeniosła się do Warszawy i postanawia sama
>> zarabiać i jednocześnie pisać, rozwijać się, realizować własne potrzeby...
>>
>> - ...i kryć się ze swoją seksualnością?
>>
>> - Nie wiem, na ile to było krycie się, a na ile wykorzystywanie tego, że
>> temat homoseksualizmu nie był wprost wyartykułowany.
>>
>> - Dlaczego Konopnicka tak wiele podróżowała?
>>
>> - Na podróże złożyło się wiele czynników, ale nie sposób zapytać, czy było
>> im, Konopnickiej i Dulębiance, łatwiej podróżować we dwie niż mieszkać i
>> razem wynajmować mieszkanie w Warszawie. Istotna jest też chęć ucieczki od
>> własnych dzieci.
>>
>> - Matka Polska uciekała od własnych dzieci?
>>
>> - Jasne. Wypychała dzieci z domu, aby samej móc się realizować. Odcinała
>> się od dzieci i nie dla całej gromadki była dobrą matką. Miała ich
>> sześcioro i dzieliła je na dobre i złe. Laura, Helena i zdaje się
>> Stanisław
>> to były dzieci złe. A pozostałe - dobre. A córkę Zofię zmuszała, by po
>> matczynemu zajmowała się rodzeństwem.
>>
>> - Konopnicka wielką pisarką i poetką była?
>>
>> - Dla mnie - nie. Ale wielką postacią życia publicznego - już tak. Ten
>> potencjał w jej życiorysie wciąż tkwi i czeka na odkrycie. Mam nadzieję,
>> że
>> idiotyczna przepychanka z Zawiszą też przyczyni się do spopularyzowania
>> prawdziwego życiorysu Konopnickiej. I pokaże, jak ta kobieta nienormatywna
>> układała sobie życie w XIX w.
>>
>> - A "Rota"?
>>
>> - "Rota" jest w sposób rytualny odśpiewywana i nie sądzę, aby jakoś
>> szczególnie w tym momencie drżało serce śpiewaków. (...)"
>
> Tu masz umiarkowanie pro homo- Konopnicki:-) artykuł:
> http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/kultura/201
21115/konopnicka-pod-maska-matki-polki
>
> Choćby tu wyraźnie zaprzecza temu, co cytujesz w kilku miejscach. W podanym
> przez Ciebie tekście Konopnicka to feministka opowiadająca się za prawem do
> głosowania kobiet. Podczas gdy w rzeczywistości znane są jej częste
> wypowiedzi wyśmiewające ruch feministyczny.
Być może, feministka czy nie, ale ZACHOWYWAŁA sie jak feministka, to
wystarczy - jest to w artykule wyjaśnione. Czyli opuszczenie męża,
samodzielne życie itp.
> Owszem, wspierała "swojego
> Piotrka"- która była feministką. I chyba była to jedyna feministka przez nią
> popierana. Kolejna sprawa- autor wprawdzie podaje, że Konopnicka miała 47
> lat (48 niektóre źródła) jak się poznały z Dulebianką- ale przemilczał, że
> od momentu, jak odeszła od męża minęło już trochę lat, które Konopnicka
> spędzała w ramionach coraz to nowych kochanków- nie kochanek.
Po prostu zanim "dojrzała" do przemyśleń na temat swych pragnień, chciała
SPRÓBOWAĆ, PRZEKONAĆ SIĘ, czy ze wszystkimi facetami JEJ jest źle jak z
mężem. No i jak widać było... No a ta duża liczba kochanków świadczyć może
wręcz o tym, że sama długo nie mogła w swoje skłonności do kobiet uwierzyć
333-)
> Czyli: sędziwa
> matrona, zawsze nosząca się jak prawdziwa dama, krytykowana za swoją
> "kochliwość" z wieloma panami-
Jak Cię szczelę - no jaka "sędziwa"? Jaka sędziwa??? Przed 50-tką???
3-)
> nagle
Ależ Chirku, w wieku lat czterdziestu kilku KAZDY MYŚLĄCY człowiek z reguły
podsumowuje swoje życie, czyż nie? Ocenia, czego dokonał, ile go jeszcze
czeka, na ile go jeszcze stać - z tego względu, ze obrachunki te
niekoniecznie wypadają pozytywnie, to paskudny wiek, wielu ludzi w tym
wieku wpada w depresję, bo zdaje sobie sprawę, że najlepszy dla nich czas
już minął, co gorsza nie tylko w sferze dokonań życiowych, ale i w seksie.
Panowie doznają wariacji a'la Marcinkiewicz, panie próbują seksturystyki...
ale to dziś. Jeśli dotychczas ulegali oczekiwaniom otoczenia w sprawach
seksualnych, stwierdzają że być moze to nie było to.
Wyobrażam sobie, że w tamtych czasach szczególnie kobiecie nie było łatwo
przyznać się nawet przed samą sobą do seksualnej odmienności. Całkiem
prawdopodobne że w obliczu minionej już młodości, ale w pełni sił witalnych
i w pełni seksualnych potrzeb (tak, tak!) kobieta mogła zapragnąć spełnić
swoje seksualne nieuświadomione lub wypierane wcześniej skłonności...
> odkrywa swoją lesbijską naturę?
Lesbijską, czy może biseksualną... UŚWIADAMIA sobie, tak, jak najbardziej.
> Ja tego
> nie kupuję.
Poniewaz nie chcesz wniknąć w problem. POniewaz kłoci Ci się to z wpojonym
Ci wzorcem Znamienitej Pisarki.
> Autor Twojego artykułu kłamie w kilku miejscach albo poprzez
> niedopowiedzenia (nie pisze o tym, dlaczego Helena była tym gorszym
> dzieckiem- a przecież to była złodziejka, prawdopopodobnie i morderczyni,
> patologiczna kłamczucha- w końcu wylądowała w domu dla obłąkanych
Ale dlaczego była taka a nie inna to już nie spytasz? - wg mnie dlatego, ze
matka miała ją za nic. To typowe. Dziecko usilnie chce zwrócić na siebie
uwagę rodzica, otoczenia, zamanifestować że istnieje. I robi to tak jak
potrafi. Nawet TY sam piszesz o tym jakby matka była POZA, a owo "złe
dziecko" nagle się ze swym złem jej objawiło, jako nagle tym złem ku jej
przerażeniu nawiedzone.
A ja uważam, ze to, jakie było dziecko, to EFEKT czegoś, a nie PRZYCZYNA.
> i że mimo
> wszystko Konopnicka łożyła na jej utrzymanie bez szemrania,
No wybacz, a niby kim była - nie jej matką? Bo nie rozumiem poczytywania
jej za zasługę tego, ze łożyła na swoje dziecko.
> nie pisze
> dlaczego Kościół miał opory i w końcu zrezygnował z wysłania biskupa
> sugerując w ten sposób, że toczyła za życia walkę z Kościołem, co jest
> nieprawdą, etc).
Jak to nieprawdą? A czego manifestacją jest opuszczenie męża i dzieci?
> Autor pisze o córce Konopnickiej siedzącej przed kominkiem
> dworku i palącej listy matki- a przecież niedługo po śmierci były one
> dostepne dla jej biografów.
Jak widac nie wszystkie. Poza tym wiele z tych listów było pisanych już
wtedy, kiedy była znana i świetnie zdawała sobie sprawę, ze kiedyś będą
ciekawiły postronnych... Wiesz, ja wręcz uważam, że były odpowiednikiem
dzisiejszych autobiograficznych książek lub tzw pamiętników, pisanych przez
żyjace osoby do druku - czyli gloryfikujące samego autora i mało mające
wspólnego z prawdziwą osobą 333-)
> I jakoś nikt nie znalazł tam czegoś, co mogło by
> świadczyć o ich czymś więcej niż tylko emocjonalnym związku.
W tamtych czasach było tyle uprzedzeń w kwestii opisywania relacji
hooseksualnych (wręcz tabu), a i eufemizmów na okreslenie spraw zwiazanych
z płcią i płciowością, że wybacz, ale nawet trudno oczekiwać, aby
ktokolwiek pisał wprost o swoich skłonnosciach - zwłaszcza w listach, do
których kiedyś ktoś MA ZAJRZEĆ 333-)
--
XL "Wśród wszystkich przypadków tzw wyleczeń w medycynie konwencjonalnej
80 procent (także w przypadku nowotworów) tak naprawdę stanowią
samowyleczenia." prof. Zbigniew Religa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2013-04-05 20:47:40
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...STOP z chamstwem i globalizacją grupy! Postawmy tamę zdebileniu i zglobieniu
zachowań!
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2013-04-05 20:49:26
Temat: Re: Po Konopnickiej kolejni homo...Dnia Fri, 5 Apr 2013 22:47:40 +0200, Chiron napisał(a):
> STOP z chamstwem i globalizacją grupy! Postawmy tamę zdebileniu i zglobieniu
> zachowań!
A daj se spokój, przecież ta grupa żywi się chamstwem...
--
XL "Wśród wszystkich przypadków tzw wyleczeń w medycynie konwencjonalnej
80 procent (także w przypadku nowotworów) tak naprawdę stanowią
samowyleczenia." prof. Zbigniew Religa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |