Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Po co i do kogo mowic

Grupy

Szukaj w grupach

 

Po co i do kogo mowic

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-25 07:52:39

Temat: Po co i do kogo mowic
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

POROZMAWIAĆ O DEPRESJI

(po co i do kogo o niej mówić)




Jaki postawiłaś sobie cel, pisząc ową książkę, do kogo przede
wszystkim ją adresujesz?

Pytasz, jaki był cel tego pisania. Właściwie, przynajmniej
z początku, nie było żadnego celu, a jedynie jakiś wewnętrzny
przymus. "Krzywe zwierciadło" napisałam dosłownie na żywo.
Powstało ono, do dziś nie rozumiem, w zaduchu kliniki
psychiatrycznej w czasie mojego tam pobytu. Pamiętam, jak nie
mając nawet papieru do pisania (dwa tygodnie kompletnej
izolacji od otoczenia - kuracja snem), gryzmoliłam w jakimś
zapamiętaniu i z absolutnym przeświadczeniem, że tylko to może
mnie jeszcze uratować moje obserwacje i odczucia na różowych
karteluszkach toaletowego papieru. Zebrało się tych chorych
gryzmołów przepastne pudło i zdrowa już głowa musiała je tylko
trochę uporządkować, uładzić, by "Krzywe zwierciadło" było
gotowe. Chyba właśnie dzięki tym wariackim warunkom, w jakich
powstała, książka nieźle oddaje atmosferę kliniki i
autentyczność tamtych przeżyć.

W świetnie zorganizowanej, prywatnej klinice, w jakiej się
znalazłam gorąco zachęcano do rożnych terapii zajęciowych:
rzeźba, malarstwo, basen, gimnastyka. Nic mi z tego nie
pasowało. Jedyne, co umiałam robić, pozostając zresztą wciąż w
samotności, co wtedy było jeszcze bardzo ważne, to pisać,
przelewać na papier wszystko, co przewijało się w mojej chorej
głowie. Rozprawiać się z samą sobą, ale i natłokiem szokujących
obserwacji i wrażeń, które atakowały mnie z zewnątrz - inni
pacjenci, personel, cala atmosfera prawdziwego "wariatkowa".

Te potrzebę pisania tak wspominam:

Kontaktów towarzyskich nie mam więc żadnych, czytać nie
mogę, obowiązuje mnie zakaz wizyt, nie zabrałam radia ani kart
do układania pasjansa. Wisielcza beznadzieja. Pozostaje mi
tylko jedno, co mnie jeszcze jakoś wciąga, zajmuje i jest to
pisanie. Chociaż i tu podobnie jak z lekturą mam dosyć spore
trudności. Twórcza impotencja, jak nic.
Piszę trochę w ciemno. Formułowanie myśli przychodzi mi
z oporem, często się gubię, powtarzam. Nie bacząc na składnię,
bazgrzę byle co. Przelewam na cierpliwy papier po prostu to
wszystko, co akurat przewija mi się w głowie. Żadnej obróbki,
nic. Nie mówiąc już zresztą o ortografii i desperackich,
usilnych staraniach, aby chociaż mniej więcej zmieścić się
w nikłych liniach pokratkowanego papieru.
Tyle tylko, że mnie właściwie nic nie obchodzi, czy to
będzie odczytywalne, czy nie. Mam w nosie odbiorcę, choćbym
miała nim być tylko ja sama. Po prostu czuję potrzebę, a raczej
jest to jakiś wewnętrzny przymus, aby dać upust skołatanym
myślom, męczącemu kłębowisku uczuć w jakiej by to nie było
formie. Muszę je gdzieś przekazać, przesłać, tak jakby z siebie
wypluć. Doraźna wiwisekcja, amatorska psychoterapia na własny
użytek. Ktoś powie - swoisty egzorcyzm i też będzie miał rację.
Właśnie jak złego ducha wypędzam tym pisaniem czarne myśli,
rozpraszam mroczne nastroje. To naprawdę przynosi mi ulgę. To
tak jakby zwerbalizowanie pewnych przeżyć, czy odczuć w jakimś
sensie je unicestwiało, a w każdym razie wyciszało, tłumiło.
Jak gdyby te bolesne aktualne przeżycia odsuwały się, oddalały
się ode mnie w dość smutną wprawdzie, ale już niegroźną
przeszłość. Podobnie jak w gramatyce zastosowanie pewnych
reguł, użycie odpowiednich końcówek pozwala formę czasu
teraźniejszego zmienić na tryb dokonany w czasie przeszłym.
Daj Boże, aby spełniło taką rolę to moje bazgranie. Niech
dzięki niemu cała smutna teraźniejszość, wszystko to co
doprowadziło mnie pod drzwi tej kliniki rozwieje się, przebrzmi
już wreszcie jako nieaktualna, dokonana przeszłość. Niech
stanie się wspomnieniem, dając szansę przyszłemu, lepszemu
wreszcie życiu. I oby jak najprędzej, bo jestem już u kresu
sił.

Samo więc pisanie wyniknęło z czysto egocentrycznych
pobudek. Podzielenie się z innymi tym bolesnym doświadczeniem,
jakby mnie wyzwoliło i przyniosło niespodziewana ulgę. Widać za
długo żyłam w izolacji i w wewnętrznym zakleszczeniu, dusząc
się jednocześnie takim problemem, będącym niemal tabu. I wiesz,
co Ci powiem? Odkąd przerwałam tę barierę milczenia, nagle się
okazało, że jest niespodziewany odzew. Zewsząd zaczęli
manifestować się rożni ludzie, którzy bliżej lub dalej, mocno
lub tylko pośrednio mają lub mieli do czynienia z depresją,
przeżyli to samo lub wciąż borykają się jeszcze z tą chorobą,
żyjąc w przekonaniu, że tylko im przytrafia się ta druzgocząca
niesprawiedliwość.

A jestem ja, i jest jeszcze wielu, którzy tylko po prostu
nie śmią, obawiają się lub może nawet się wstydzą do tej
choroby przyznać. I to by byli, zgodnie z moją dzisiejszą,
zdrową już na szczęście świadomością, adresaci tego przekazu.
Coś w tym stylu - popatrz na mnie, byłam w szambie po uszy i
mimo wszystko z niego wylazłam, możesz i ty. Bo ta choroba
istnieje i zagraża, może w dzisiejszym trudnym życiu bardziej
niż kiedykolwiek dotąd? Trzeba więc o niej mówić, nazywać zło
po imieniu, bo inaczej byłoby to trochę jak chowanie głowy w
piasek, czyż nie?...




Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka








--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-03-25 12:08:42

Temat: Odp: Po co i do kogo mowic
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

fajnie, ze otwarcie mówisz, że to, czym częstujesz swoich czytelników
czekających na następną porcję odżywki i szukających punktu zaczepienia -
nie dość, że jest jak gówno, to jeszcze powstało w zaduchu psychiatryka
zapisane na skrawkach papieru toaletowego - mam tylko nadzieję - że nie
używanego...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-25 12:13:44

Temat: Re: Po co i do kogo mowic
Od: k...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

PowerBoxie :)
Odnosze wrażenie, że Ty lubisz czytać te felietony :)
Z takim zapałem je komentujesz - często jako jedyny.

:)
kohol

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-25 12:30:04

Temat: Re: Po co i do kogo mowic
Od: "jbaskab" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...onet.pl...
> PowerBoxie :)
> Odnosze wrażenie, że Ty lubisz czytać te felietony :)
> Z takim zapałem je komentujesz - często jako jedyny.
>
> :)
> kohol

Ja tam myśle że on je doprawia, aby były strawne :DDDDD

Wiesz, na początek felieton MN jako główne danie i na okrasę apetyczny
komentarz...
akurat pora obiadowa...

Aska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-03-25 20:57:01

Temat: Re: Po co i do kogo mowic
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik wrote:
> PowerBoxie :)
> Odnosze wrażenie, że Ty lubisz czytać te felietony :)
> Z takim zapałem je komentujesz - często jako jedyny.
>
> :)
> kohol

:)))

Dodam tylko tyle, że gdyby ten "Power" używał nieco "łaskawszego" języka to
z wielką (no wielką to może przesada) ciekawością czytałbym to co ma do
powiedzenia - tzn. to co "Power" "uprawia" zalatuje mi -- felietonami
felietonów -- ;)

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: :)
Wentyl
[Studia] Egzaminy wstepne na UW
Chorobliwa zazdrość czy brak wiary w siebie
Zmieniam temat.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »