« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-05-24 11:30:06
Temat: Re: Poczucie obowiązkuUżytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał w wiadomości
news:d6v1cq$3v4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Marchewka napisał(a):
> > Ty, Eulalia, 'Natka' to dla przyjaciół (a Ty nas nawet nie chcesz
> > odwiedzić...). ;-)
>
> To ja tu do Ciebie tak pieszczotliwie, jak do nikogo, a Ty się pokłócić
> chcesz????
Ja pokłócić?? Z czego to wnosisz? Przeca dworuję sobie cały czas. ;-)
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-05-24 11:30:39
Temat: Re: Poczucie obowiązkuUżytkownik "Piotr Czyż" <p...@b...pl> napisał w
wiadomości news:lo71ifxrapx7.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov.
..
> Widziały gały co brały ;-P
O, przepraszam, nie mamy z Eulalką ślubu. ;-P
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-05-24 12:03:43
Temat: Re: Poczucie obowiązku
to zależy...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-05-24 12:52:29
Temat: Re: Poczucie obowiązkuJesli sie zyje dla samego obowiazku to czlowiek sam siebie
okalecza. W zyciu trzeba znalezc rozne cele, swoj zloty
srodek. Bedac samemu szczesliwym mozna to szczescie
dawac innym. Inaczej, zycie staje sie puste. Natomiast
jesli obowiazek daje poczucie satysfakcji, nie jest tyko
obowiazkiem to wlasnie realizuje inne czele, potrzeby.
Wtedy nie mozna mowic tylko o obowiazku ale o tym
ze to co robimy jest pelnia tego co potrzebujemy, co daje
nam szczescie.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-05-24 13:08:59
Temat: Re: Poczucie obowiązkuEulalka napisał(a):
> Czy poczucie obowiązku wystarcza, by trwać w niesatysfakcjonującym związku?
Trzeba wziąć pod uwagę, że życie nie jest euforycznym transem i nie
zawsze jest różowo, a wręcz przeciwnie - często są problemy, smutki.
Wtedy trudno odróżnić, czy jesteśmy ze sobą z poczucia obowiązku,
przestaliśmy się kochać, czy to tylko chwilowe załamanie. Nie znaczy, że
od razu trzeba uciekać i szukać sobie kolejnego partnera, bo w ten
sposób można zacząć traktować związki, jak narkotyki i każdy kolejny
partner będzie czymś w rodzaju kopa.
Decyzję o ewentualnym wycofaniu się z niesatysfakcjonującego związku
trzeba podejmować w chwili jako takiej stabilizacji emocjonalnej, bo w
przeciwnym razie można się szybko wpakować w kolejny nieudany związek, i
kolejny, i kolejny, zamiast zastanowic się dogłębnie, co jest takich
związków przyczyną (to wszystko w świetle potencjalnej sytuacji gsk).
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-05-26 17:27:01
Temat: Re: Poczucie obowiązku> Własnie.
> Ale co wtedy, kidy własciwie zadno z osób w związku nie jest z gruntu
> złe. Nie robią sobie swiństw, nie tłuką się - ot po prostu maja rózne
> natury, różne potrzeby. Trudno powiedzieć, by facet gsk był zły - on po
> prostu jest inny niz ona by chciała.
> Wszystko jest jasne, jak się ludzie kłócą, żrą, tłuką czy oszukują. Ale
> jak pozornie zyja razem, ale obok siebie? Zakładamy też, że jednemu z
> nich jest tak wygodnie.
> Co wtedy?
To pęknie, prędzej czy później.
Raczej prędzej niż później
Pozna kogo innego, przeżyje oczarowanie.
Wydaje mi się że już jest do tego gotowa.
Taką sytuację w związku tez się jeszcze da naprawić, a nawet czasem dla tej
drugiej strony bywa jak zimny prysznic.
A czasem bywa to ożywczy zimny prysznic.
Pozdrowienia.
Basia (z doskoku, z katarem)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |