Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Poczucie własnej wartości

Grupy

Szukaj w grupach

 

Poczucie własnej wartości

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-11-13 11:11:22

Temat: Poczucie własnej wartości
Od: "bary" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Potrzebuje opinii grupowiczy, którzy odczuwali w życiu coś takiego jak
własną wartość.
Chciałbym aby się wypowiedzieli, czy potwierdzają moje analizy, własne
wnioskowania na powyższy temat... Jeśli wasze odczucia potwierdzają te
wnioski myślę, że jest to swojego rodzaju dowód na coś wartego większej
uwagi...
Ten list napisałem z powodu krytyki pewnej osoby, która nie była w
stanie podważyć moich teorii, ale z założenia stwierdziła ich
niepotwierdzalność...

> Ja mam swoje prywatne doświadczenie, ale najpierw trochę przemyśleń.
> W towarzystwie człowiek, który nie czuje się pewnie, bardzo stara się
> "dobrze wypaść". Myśli o tym i koncentruje się na tym. Czuje się ciągle
> oceniany. I zła wiadomość - faktycznie jest oceniany. Oczywiście nie w
takim

Zła wiadomość dla mechanizmu potwierdzającego realność bodźca...

> stopniu, jak sobie wyobraża (ktoś powiedział, że przestalibyśmy się
martwić,
> co o nas myślą, gdybyśmy wiedzieli jak żadko to robią :)), ale trochę tak.
> IMHO najważniejsze jest ODZIELENIE OSÓB OD ZACHOWAŃ. Jeżeli potrafimy to
> zrobis wewnątrz siebie, to jest nam dużo łatwiej.
> Ale co to znaczy ??? :))

To znaczy, że jest to przedstawienie sytuacji tak by wytłumaczyć sobie,
że nie trzeba ją odbierać jako zagrożenie i tu każdy sposób jest dobry... A
twój jest świetny i pokazuje to o czym tłumaczylem Diance o kojarzeniu
zagrożenia z dezaprobatą w kierunku swojego ego.

Chciałem zapytać, czy wy (grupowicze) to tak widzicie jak ja to
zinterpretowałem na podstawie budowy i sposobu działania tego mechanizmu.
Chodzi o to, czy w takiej sytuacji człowiek jest pod wpływem takiej
'paniki' przywołując i wyobrażając sobie porażkę, jej się obawiając...
Przywołując dawne 'wyobrażone', zasugerowane wizje podobnych sytuacji, które
odbijają się na danej sytuacji potwierdzając jego obawy...

Chodzi o to czy w danej sytuacji człowiek koncentruje się na swoim
przerażeniu i 'wpada' w nie tak, że to odczucie utwierdza go w przekonaniu
że sytuacja jest przerażająca? Że jakby przerażenie przekonuje do
przerażania się...

I czy przez te wyobrażenia o sobie i nieśmiałości (do osób które uważają
siebie za nieśmiałe) odczuwa się wstyd, czuje się z tego powodu winny i
czuje się gorszy? Np wyobrażenia o swojej porażce, zachowywanie się tak jak
ta porażka sugeruje gdy uwierzy się nią... A gdy w nią uwierzy wini się za
nią?

Czy to nie jest sytuacja taka jak w przypadku wyobrażonego lęku gdzieś w
sytuacji wzbudzającej poczucie zagrożenia.. Np. gubiąc się samemu w ciemnym
lesie niektórzy mogą sobie wyobrażać dziwne rzeczy i przez wiarę, że
sytuacja jest przerażająca zaczynają się bać rzeczy których normalnie by się
nie bali... Np. huku sowy... poruszających się liści, szumu wiatru itp.
Wówczas człowiek jest introwertycznie zapatrzony w swoje wyobrażenia i gdyby
zmienił te wyobrażenia przestał wierzyć w realność bodźca tak jak mówił o
tym Brian to odbierał by te bodźce zupełnie inaczej...

Jeśli tak jest to oznacza tylko, że postawa nieśmiałości jest tak samo
zasugerowanym lękiem i w pewnych sytuacjach ta osoba obawia się swoich
reakcji , myśląc że są dezaprobowane przez grupę ( winiąc się przez
wspmnienie o dezaprobacie)... A to, że czuje się oceniana jest również
spowodowane wyobraźnią i tym, że dezaprobatę kojarzy z porażką... Te jej
wyobrażenia działają w tym samym mechaniźmie co lęki człowieka w ciemnym
lesie który boi się swojej wyobraźni....

Innym dowodem, że ludzie masowo boją się swojej wyobraźni są brzydkie
wyrazy.... Dowodem jest choćby to, że uparcie wierzą że chodzi o jakieś
normy przyzwoitości, a te normy tylko odzwierciedlają ich usilne staranie
odcięcia się od niesmacznych wyobrażeń i strachu przed ludźmi którzy się
'brzydko' wyrażają...

Chce tylko powiedzieć, że wasza nieśmiałość jest takim samym
przerażeniam jak urojony strach przed duchami... a wszystko to że umysł
udowadnia sobie realność bodźca tylko dlatego, że wybraził sobie strach....
Boi się duchów, choć one nie istnieją.... tak jak boi się tego, że jest
nieprzystowowany wierząc w to na podstawie poprzednich sytuacji kiedy
również się o to winił... Sobie to wyobraził... zasugerował i wmówił....

Ludzie się boją wyobraźni i zawsze się bali... Taka jest właśnie budowa
i działanie ich emocjonalnego umysłu... Gdy przeanalizuje się sposób
działania wyobraźni i emocji wniosek wyda się oczywisty i logiczny... a
dowodów jest pełno wokół tylko zostały właśnie przez tą przerażoną wobraźnię
źle zinterpretowane...
Jak wiemy z historii ludzie potrafią zabić za swoje wyobrażenia.... za
taki swój strach przed czarownicami...

To nie są moje luźnie przemyślenia to są przemyślenia nad badaniami
dotyczącymi budowy i dzałania emocji... Emocji ktore rządzą i koordynują
naszą świadomość... Więc stanowią o każdym naszym kroku i postępowaniu.

Będę wdzięczny za każde wasze przemyślenia na ten temat...

j...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Doroslosc
Re: pod natchnieniem sobotniego obiadu
Re: pytanie do mężczyzn
Ania i Konrad (?)
Szybkie pytanko..

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »