| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-10 14:23:07
Temat: Pojechał umrzećPewien 80-letni Amerykanin zrobił dokładnie to, co zapowiadał od pewnego
czasu-pojechał swoim samochodem do zakładu pogrzebowego, żeby umrzeć.
Wdowa po zmarłym poinformowała, że zwłoki jej męża Harolda Sabera znaleziono
w jego samochodzie na parkingu zakładu pogrzebowego w Maplewood w stanie New
Jersey. "Wielokrotnie zapowiadał, że tak właśnie postąpi"- powiedziała
wdowa. "Nigdy nie chciał nikomu sprawiać kłopotów. Najwyraźniej poczuł, że
już czas, więc pojechał tam..."
myślicie, że każdy człowiek przeczuwa własną śmierć?
tak sie zastanawiam jak jest lepiej: przeczuwać koniec i się do niego
przygotować, czy może lepiej umrzeć niespodziewanie?
pozdrawiam,
Itlina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-10 20:47:11
Temat: Re: Pojechał umrzeć> tak sie zastanawiam jak jest lepiej: przeczuwać koniec i się do niego
> przygotować, czy może lepiej umrzeć niespodziewanie?
Masz jakiegoś doła? ;)
Nie przejmuj się. Niech Ci się nie spieszy żeby sprawdzić co jest po drugiej
stronie. Potraktuj życie jak wyzwanie. Zrób coś szalonego (albo wręcz
popier*), nie postępuj jak bohater tego opowiadania... on się poddał. Myślę,
że warto żyć jak najdłużej, choćby z ciekawości - nigdy nie wiesz co
przyniesie następny dzień.
Zdecydowanie lepiej umrzeć krótko i bez zapowiedzi.
--
Juliusz 'Julas' Gonera ::: julas(at)toya.net.pl ::: icq# 64994211
###> "Jeżeli wydaje ci się, że [...] wiesz już wszystko, to masz
###> rację - _wydaje ci się_." - twórca pewnego billboarda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-11 09:07:53
Temat: Re: Pojechał umrzeć
Użytkownik "Itlina" <i...@i...pl> napisał w wiadomości
news:9sjp2k.3vsclnp.3@ewe.opole...
> myślicie, że każdy człowiek przeczuwa własną śmierć?
Jest w tym duzo racji, ale sadze, ze tyczy sie to osob ciezko chorych,
przykladowo tak jak moj s.p.Wujek, cierpiacych na raka......ale mimo, ze
choroba niszczyla systematycznie ich organy, caly czas do konca byly
swiadome tego co sie z nimi dzieje. Moj wujek 3 godziny przed smiercia
plakal...tylko w taki sposob zdolal sie pozegnac.
L.L. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-11 09:30:45
Temat: Re: Pojechał umrzeć
>... on się poddał. Myślę,
> że warto żyć jak najdłużej, choćby z ciekawości - nigdy nie wiesz co
> przyniesie następny dzień.
> Zdecydowanie lepiej umrzeć krótko i bez zapowiedzi.
------------------------------------
...a moze byl pogodzony z wlasnym zyciem, czul spelnienie i
jednoczesnie nadchodzacy nieuchronnie koniec. Nie wierzgal sie, nie
szrpal, nie udawal, ze to jeszcze nie To, tylko spokojnie bez
pospiechu z pelna swiadomoscia opuscil ten doczesny padol.
I moze nie poddal sie, moze po prostu zdawal sobie sprawe, ze smierc
to tylko kolejny etap...ja np. chcialbym poczuc kiedy umieram.
Wolalbym gdyby to mi sie nie przytrafilo np. kiedy akurat siedze na
kiblu.
Pozdrawiam
Radek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-11 15:19:44
Temat: Re: Pojechał umrzeć> ...a moze byl pogodzony z wlasnym zyciem, czul spelnienie i
> jednoczesnie nadchodzacy nieuchronnie koniec. Nie wierzgal sie, nie
> szrpal, nie udawal, ze to jeszcze nie To, tylko spokojnie bez
> pospiechu z pelna swiadomoscia opuscil ten doczesny padol.
> I moze nie poddal sie, moze po prostu zdawal sobie sprawe, ze smierc
> to tylko kolejny etap...ja np. chcialbym poczuc kiedy umieram.
> Wolalbym gdyby to mi sie nie przytrafilo np. kiedy akurat siedze na
> kiblu.
Hmm... nie mógł dokładnie wiedzieć kiedy umrze (tak mi się zdaje), a zawsze
coś zaskakującego mogło się w tym pierwszym etapie (życiu) jeszcze zdarzyć -
nigdy nic nie wiadomo. Dam nieco prymitywne porównanie - do gry komputerowej
;) Ja zawsze, gdy gram obchodzę cały etap zanim przejdę do następnego.
--
Juliusz 'Julas' Gonera ::: julas(at)toya.net.pl ::: icq# 64994211
>>> Nie bierz życia na serio bo i tak nie wyjdziesz z niego żywy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-11 19:30:54
Temat: Re: Pojechał umrzeć
> Hmm... nie mógł dokładnie wiedzieć kiedy umrze (tak mi się zdaje), a
zawsze
> coś zaskakującego mogło się w tym pierwszym etapie (życiu) jeszcze
zdarzyć -
> nigdy nic nie wiadomo. Dam nieco prymitywne porównanie - do gry
komputerowej
> ;) Ja zawsze, gdy gram obchodzę cały etap zanim przejdę do
następnego.
----------------------------------------------------
------------------
-------
....ja, w grze komuterowej, zawsze gdy mysle/wiem/mam przeczucie, ze
zgine robie save'a i....przewaznie gine. wiec moze jednak cos w tym
jest ;-).
Pozdrawiam
Radek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-11 21:56:58
Temat: Re: Pojechał umrzeć
Użytkownik "LadyLove" <l...@p...onet.pl>
napisał w wiadomości
news:9slf70$9rr$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Itlina" <i...@i...pl> napisał
w wiadomości
> news:9sjp2k.3vsclnp.3@ewe.opole...
>
> > myślicie, że każdy człowiek przeczuwa własną
śmierć?
>
> Jest w tym duzo racji, ale sadze, ze tyczy sie
to osob ciezko chorych,
> przykladowo tak jak moj s.p.Wujek, cierpiacych
na raka......ale mimo, ze
> choroba niszczyla systematycznie ich organy,
caly czas do konca byly
> swiadome tego co sie z nimi dzieje. Moj wujek 3
godziny przed smiercia
> plakal...tylko w taki sposob zdolal sie
pozegnac.
Mojej prbabce przed śmiercią śniło się piekło.
Czerwone niebo i ogniste głazy.
Na dwie godziny zanim umarła. Dziwna śmierć
Vesemir
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-12 09:42:47
Temat: Re: Pojechał umrzeć
"Itlina"
> myślicie, że każdy człowiek przeczuwa własną śmierć?
Nie wiem, czy każdy, ale jest sporo relacji o tym jak to różne osoby
przeczuwały własną śmierć. Myślę, że skoro ma się poczucie własnego zdrowia
lub choroby, to tym bardziej wiadome jest, kiedy się własny organizm zaczyna
generalnie i i nieodwołalnie sypać.
> tak sie zastanawiam jak jest lepiej: przeczuwać koniec i się do niego
> przygotować, czy może lepiej umrzeć niespodziewanie?
To już chyba indywidualna sprawa każdego śmiertelnika.
Pozdrowienia
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-12 22:34:50
Temat: Re: Pojechał umrzeć"Itlina"
> myślicie, że każdy człowiek przeczuwa własną śmierć?
Każdy przeczuwa tylko nigdy (z małymi wyjątkami) niewiadomo kiedy dokładnie
to nastąpi ;)
Nie znacie dnia ani godziny.
> tak sie zastanawiam jak jest lepiej: przeczuwać koniec i się do niego
> przygotować, czy może lepiej umrzeć niespodziewanie?
Niespodziewanie to nie jest zbyt przyjemnie.
A co jeśli nie będziesz pogodzona z P.Bogiem?
--
Tnijcie cytaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |