Data: 2013-07-06 15:36:43
Temat: Polimoria
Od: Andromeda <6...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wolne i otwarte związki z wieloma partnerami równocześnie to żadna zbrodnia. W Polsce
coraz więcej osób żyje w takich relacjach. Rozejrzyj się zatem dookoła i zamiast
kręcić nosem - uczciwie podziel się swoim mężczyzną z inną kobietą!
Głęboko zakorzeniony w świadomości Polaków tradycyjny model rodziny, powoli ustępuje
miejsca niezwykle popularnym, nieformalnym konkubinatom, których istota jest dla
wielu nie tylko zrozumiała, lecz także w znakomitej większości akceptowana. Kościół
wypowiada się w tej kwestii coraz bardziej pobłażliwie, ostracyzm społeczny właściwie
nie ma miejsca. Nadeszły nowe, spokojne czasy...
Moralny porządek zakłóca jednak całkiem nowa (w tej części Europy) idea związków
poliamorycznych. U jednych budzą one szczery uśmiech na twarzy, u innych niesmak,
pojawiają się także oznaki tolerancji (często z jednoczesnym brakiem akceptacji),
pełna akceptacja, jak również totalna niewiedza, co wcale nie dziwi. Warto więc
podjąć temat i napisać kilka słów wyjaśniających ideę relacji poliamorycznych. Być
może wielu odnajdzie w nich sens swojego życia? Wszystko jest przecież dla ludzi.
Co to jest poliamoria?
Słowo poliamoria powstało z połączenia greckich słów poli (wiele) i amor (miłość).
Zamiennie stosuje się określenie wielomiłość lub skraca się, używając jedynie
przedrostka poli. W praktyce poliamoria sprowadza się do tworzenia opartych na
miłości (niekoniecznie seksie) relacji z wieloma partnerami jednocześnie. Co ważne
wszyscy członkowie relacji są świadomi swojej obecności i w pełni odpowiada im taki
układ.
Na czym polega poliamoria?
Decydując się na związek poliamoryczny, zgadzasz się na wprowadzanie do związku osób,
które z partnerem kochacie. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem oboje chcecie swojego
szczęścia a skoro odnajdujecie je w wielu relacjach, należy to akceptować i
pielęgnować. Jeśli pozwalają Wam na to warunki, możecie nawet zamieszkać i żyć
wszyscy razem.
Kto decyduje się na związki poliamoryczne?
W toku dyskusji o nowej formie relacji międzyludzkich wyłania się profil osoby ze
wszech miar otwartej i liberalnej, reprezentującej środowisko ateistyczne lub
agnostyczne. Rzadko mówi się o poliamoryczności związków małżeńskich (zwłaszcza
kościelnych), chyba że bez wiedzy wszystkich zainteresowanych, ale takie praktyki
definiuje się wtedy jako zdradę. Nie trudno zrozumieć, dlaczego osoby religijne nie
wchodzą w tego typu relacje. Nie oznacza to jednak, że nieświadomie nie doświadczają
podobnych.
Poliamoria a zdrada
W relacji poliamorycznej zdrada jest kwestią dość osobliwą. Wszyscy partnerzy wiedzą
o swoim istnieniu i zgadzają się na kontakty fizyczne z pozostałymi partnerami, więc
nie można mówić o zdradzie. Jeśli jednak zdarzy się, że ktoś w związku zdecyduje się
na kontakty seksualne z osobą, o której nie ma pojęcia żaden z partnerów, traktowane
jest to jako zdrada.
Poliamoria a etyka
Kwestie etyki w poliamorycznych relacjach omawia szeroko i wyczerpująco publikacja
wydawnictwa Czarna Owca zatytułowana "Puszczalscy z zasadami". Odsyłam do lektury.
Co daje poliamoria?
Relacja poliamoryczna daje poczucie wolności wyboru i wzajemnego zaufania, szczerości
wobec siebie i innych oraz otwartości. To trudna relacja, ale uczciwe podejście do
samego siebie i zdefiniowanie własnych potrzeb, jednym oszczędzi złudzeń a drugim
zagwarantuje pełnowartościowe uczucie, często trwalsze i bardziej autentyczne niż w
niejednym związku, w którym panuje niszcząca "poliamoria" mniej lub bardziej jawna,
akceptowana tylko przez strach przed (najczęściej) brakiem samodzielności.
Całkiem prawdopodobne, że poliamoria poza główną ideą stanie się również swoistą
alternatywą dla związków przechodzących kryzys. Rzecz w tym, żeby obie strony
dotychczas monogamicznej relacji, chciały chwytać się brzytwy i ratować trudną
sytuację ryzykownym posunięciem, na które mentalnie często nie są gotowe.
Bez względu na opinię publiczną, poliamoria jest najprawdziwszym zjawiskiem, którego
rozwój w naszym kraju, znanym z ogromnej, potwierdzonej faktami historycznymi -
tolerancji - należy obserwować i interpretować zgodnie z duchem czasu.
|