Witam wszystkich!
Zwracam sie do lekarzy obecnych na tej grupie.
Jakis tydzien temu wpadl mi pomysl, ktory moze moglby sie przyczynic do
przedluzenia zycia chorym na Aids.

Czytalem dawniej, ze naukowcy pracujacy na biegunie poludniowym traca
stopniowo odpornosc na choroby z tego powodu, ze zimno na tym biegunie
uniemozliwia zycia drobnoustrojow, a tym samym potrzeby walki z niemi i to
wlasnie powoduje zanik systemu obronnego u ludzi mieszkajacych w bardzo
zimmych klimatach. Popowrocie do domow musza byc bardzo ostrozni, az do
uzyskania na nowo zdolnosci organizmu do zwalczania chorob.

Wobec powyzszego zadalem sobie pytanie czy urzadzenie obozow dla chorych na
Aids wlasnie w takim klimacie, jaki mamy np. na biegunie poludniowym
(polnocnym), nie mogloby przyczynic sie do przedluzenia zycia tym chorym?
Gdyby wiec umiescic takiego chorego w warunkach, gdzie system obronny nie
jest potrzeby, gdzie inne choroby by nie atakowaly organizmu, czy niemozna
by bylo przedluzyc jego zycie?
Gdyby to bylo realne, uwazam, ze wielu chorych do takich obozow by sie
glosilo.

Co na to lekarze, gdzie lezy blad w moim rozumowaniu?

Pozdrawiam wszystkich,
jakub