Data: 2004-04-05 11:10:05
Temat: Pomocy...
Od: "Witek" <w...@p...pnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przeżywam potworne dni. Ciężko mi "na duszy". Żyję jakby obok. Zawsze
uśmiechnięty, teraz poważny i zamyślony snuję się po pracy, po domu. Sobota
i niedziela to najgorsze dni. Brakuje mi rozmów z ludźmi. Czekam aż ten
okres marazmu minie ale wydaje mi się, że jest coraz gorzej. Rozumiem, że
powinienem iść do psychiatry albo chociaż do psychologa. Kilka razy
próbowałem ale zawsze mam wymówkę, że albo za drogo, albo długo trzeba
czekać albo za daleko albo spotkania co tydzień. Być może pomogła by mi
szczera rozmowa z kimś zaufanym. W pracy nie chce obarczać takimi problemami
znajomych a rodzina... cóż.... wolę jej w to nie mieszać. Są to sprawy
"damsko - męskie".
Próbowałem na chacie ale niestety tam nie otrzymałem pomocy. Wolę
szczegółowo nie poruszać tego tematu na grupie, ponieważ ta osoba może to
czytać.
Czy ktoś może mi pomóc. Myślę o priv.
Dzięki
Pozdrawiam.
W.
|