Witam

syn przebywa koło Jeleniej Góry w Trzcińsku na obozie
jest alrgikiem ma pyłkowice
bierze na stałe różne leki (oxis, pulmicort, alegodil, flixonase)
dzisiaj przed południem byli na wycieczce i któreś z dzieci nadepnęło na
gniazdo os
dzieci zostały dotkliwie pogryzione
syn ma trzy ślady po osach : na piersi, na nodze i na ręku
zewnętrznie dostał altacet i krem na ukąszenia
wewnętrznie wapno
wszystko było dobrze, a jakieś pół godziny temu zaczął czuć sie źle
okzało się że ma temperaturę 37,7 C oraz jest mu zimno i czuje sie senny
zadzwonił do mnie, ja od razu zatelefonowałam do jego lekarza - podał
wskazówki dawać leki z kodeiną i cirrus pół tabletki
potem telefonował do mnie zaraz kierownik koloni i mówi o cały zajściu i
pyta czy ja sobie życzę aby dziecko odwieźć do lekarza lub do szpitala
powiedziałam, żeby podali APAP (bo tylko tym dysponują) i czekali
ale teraz myślę, że to może błąd z mojej strony
do lekarza jest daleko z trzcińska do szpitala jeszcze dalej
w razie wystąpienia jakiś innych objawów może być za późno
czy wstrząs anafilaktyczny może wystąpić "nie od razu" tylko po paru
godzinach od ukąszenia?
czy ktoś spotkał się z takimi objawami - gorączka niby nie jest wysoka...
ale ta senność i uczucie zimna?!

pomóżcie pilnie!

anna