| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-28 07:36:41
Temat: Pozegnanie POZEGNANIE
Jestem wstrzasnieta do glebi. Zona jednego z najlepszych
przyjaciol mego meza popelnila tydzien temu samobojstwo. Byla to
druga proba, niestety udana. Za pierwszym razem jej corka
wiedziona jakas intuicja pojechala matke odwiedzic i znalazla ja w
spiaczce. Pogotowie, plukanie zoladka i wyszla z tego.
Alka mieszkala sama. w kilka lat po rozwodzie wynajmowala
mala kawalerke. Jej corka 19 letnia Marta, postanowila zostac z
ojcem sam na sam w duzym wygodnym, warszawskim mieszkaniu. Oboje
oddawali matce wizyty, wyswiadczajac jej drobne przyslugi.
Alka miala mieszkanie w Sulejowku. Z niewiadomych mi przyczyn
ojciec wyrzekl sie corki i wypedzil ja z domu. Stad to wynajete
mieszkanie. Na dwa lata przed smiercia, gdy byl nieuleczalnie
chory na raka, przebaczyl corce i przyjal ja pod swoj dach. On
umarl, a ona zostala w duzym domu w Sulejowku. Sama! Parter
wynajmowala, zajmowala pietro.
Byla w glebokiej depresji. Po rozwodzie nie mogla dojsc do
siebie. Mysle, ze bardzo zle zniosla separacje z corka. Czula sie
stara, niepotrzebna i brzydka. Ale sie nie leczyla. A pomysl
samobojstwa jatrzyl ja az do bolu. Dla kogo zyc? Po co
kontynuowac? Wszystko zaplanowala. Wziela wizyte u swego
psychiatry, ktory na zapewnienia, ze chce sie leczyc zapisal jej
dzialke psychotropow i srodkow nasennych. To wystarczylo. Trzeba
bylo tylko wziac je wszystkie na raz.
Nie zostawila slowa pozegnania. Niczego nie wyjasniala. Jak
mowi jej byly maz juz w piatek nie odpowiadala na telefony. W
sobote jeszcze sie z corka ludzili, ze robi przedswiateczne
zakupy. W niedziele wyruszyli do Sulejowka z samego rana. Znalezli
ja zupelnie zimna.
Jest juz pochowana. Marta nie byla w stanie isc nawet na
pogrzeb. Wyrzuca sobie, ze nie odwiedzila matki wczesniej. Byc
moze uratowalaby ja raz jeszcze.
Ale kto mogl wiedziec? Czy wysylala jakies alarmujace sygnaly
czy tez grala przewrotna komedie dobrze ustawionej pani w srednim
wieku? Czy ktos mogl cos przewidziec i w tym czynie
samounicestwienia przeszkodzic?
Bede ja pamietala jako sliczna, inteligentna dziewczyne (z
zawodu byla psychologiem). Dobra i kochajaca nad wszystko swa
corke. Zal mi okropnie, ze bylam od niej za daleko, by, chociaz
sprobowac jej pomoc.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-28 10:32:08
Temat: Re: Pozegnanie
Użytkownik "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr> napisał w wiadomości
news:20050328073608.TZXV14270.viefep16-int.chello.at
@jupiter...
> POZEGNANIE
>
>
>
>
>
> Jestem wstrzasnieta do glebi. Zona jednego z najlepszych
> przyjaciol mego meza popelnila tydzien temu samobojstwo. Byla to
> druga proba, niestety udana. Za pierwszym razem jej corka
> wiedziona jakas intuicja pojechala matke odwiedzic i znalazla ja w
> spiaczce. Pogotowie, plukanie zoladka i wyszla z tego.
<ciach>
[*] wieczny....... :-(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-03 14:47:05
Temat: Re: PozegnanieMagdalena Nawrocka wrote:
> Bede ja pamietala jako sliczna, inteligentna dziewczyne (z
> zawodu byla psychologiem). Dobra i kochajaca nad wszystko swa
> corke. Zal mi okropnie, ze bylam od niej za daleko, by, chociaz
> sprobowac jej pomoc.
wiem co teraz przezywasz, bo jestem w tym samym miejscu... albo nawet
jeszcze dalej.
lacze sie z Toba w bolu...
--
pawel
życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil,
które zapierają dech w piersiach (c) Hitch
PAMIĘTAM...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |