Witam

Mam taki problem:

Od niedzieli boli mnie głowa. W niedziele się obudziłem i od rana bolała
mnie głowa. Jest wtorek wieczór i nadal boli. Oprócz tego
mam lekkie zawroty głowy. I wszystko byłoby OK (można by to uznać za problem
z zatokami), gdyby nie to, żę boli mnie to w środku/troche z tyłu głowy ; a
nie z przodu gdzie zatoki (z zatokami miałem już problemy i wiem, żę
[raczej] to nie są zatoki).

Troche (a nawet bardziej niż troche) niepokoi mnie ta sprawa....


Ostatnio byłem przeziębiony i przechodziłem przez grype (jeszcze teraz w
pewnym stopniu jestem przeziebiony) - w zeszłym tygodniu (a więc
bezpośrednio przed rozpoczęciem kłopotów z głową). Niepokoi mnie to, że
nigdy nie miałem bólu głowy w tej okolicy / w tej częsci głowy....

Czy to coś poważnego??

Biore teraz Bioparox (dzisiaj zacząłem) na zatoki...........ale czy to są
zatoki??

Zmierzyłem ciśnienie, automatycznym przyrządem:

- pierwszy pomiar 150/98

drugi, po trzech minutach - 135/90 (trochę się odprężyłem) puls 80 (ale
to może stres wynikami 1go pomiaru)

3 pomiaru nie wykonałem, bo się boje......



Dodam, żę mam 25 lat i ostatnio przechodze depresję i ostatnio mocno się
stresowałem (ostatnie 4-5 miesiące...)



Co ztym dalej robiĆ?? Jak się leczyć??

Proszę o pomoc !!


Pozdrawiam


--
Pozdrawiam

Jarocki