| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-05-28 10:45:08
Temat: Problemy skórneWitam,
moze najpierw sie krotko przedstawie i dopiero przedstawie problem.
Jestem studentem I roku. Wczesniej mieszkalem w domu rodzinnym,
obecnie w Warszawie razem z bratem. Odzywiam sie jak przecietny
student :P jedynie ostatnio (od ok. miesiaca) staram sie trzymac diety
wysokoweglowodanowej (silownia - przybranie masy). To byloby tyle a
oto moj problem:
1. jakies 3 tygodnie temu na piesci (konkretniej na poczatku palca
srodkowego) pojawil mi sie niewielki burchelek. Myslalem ze to jakas
kurzajka albo cos takiego. Przez przypadek wracajc z uczelni
zahaczylem o kieszen od spodni tym miejscem i burchelek pekl. W ciagu
nastepnych kilku dni powstala ropna rana ktora bardzo ciezko sie
goila. Co wiecej rana ta jakby sie powiekszala, na jej brzegach pod
skora zbierala sie ropa. Rana zagoila sie po ok. 1,5-2 tygodniach (nie
stosowalem zadnych srodkow - zakleilem tylko plastrem opatrunkowym
zeby nie dotykac bozposrednio rana przedmiotow). Myslalem ze to taki
pojedynczy przypadek. Niestety podobna rzecz pojawila mi sie na lokciu
(przeciwnej reki). Rana wyglada tak samo i tak samo sie rozwija. Tym
razem lecze ja rywanolem i troszczke jakby bylo lepiej ale nadal rana
brzydko wyglada. Disiaj chcialem isc do dermatologa ale nie przyjal
mnie - strajk :-/ Co mnie jeszcze bardziej zaniepokoilo to to ze
zauwazylem przy ranie na lokciu podobny maly burchelek. I boje sie ze
kiedy zostanie on uszkodzony albo peknie samoistnie rana moze sie
powiekszyc i jeszcze gorzej sie leczyc.
2. Co dziwne w ostatnim czasie nastapily jeszcze 2 zmiany skorne.
Kolejna to zaczerwienienie w okolicach pachwin. Sa to takie czerwone
place, bardzo swedzace, szczegolnie wieczorem ciezko jest zasnac.
Myslalem ze to podraznienie od majtek jednak te place sie powiekszaly.
Od wczoraj stosuje masc z hydrokortyzonem (czy jakos tak :P) i
zauwazylem niewielka poprawe - place sa troszeczke bledsze i nie
swedzi juz tak bardzo.
Moj brat zauwazyl u siebie to samo 3-4 dni po mnie.
3. Ostatnia rzecz to strupki w nosie. Znajduja sie one w przedniej
czesci nosa na srodkowej przegrodzie. Sa to takie strupki jakby z ropy
albo z krwi - ciezko mi to stwierdzic. Utrudniaja mi one oddychanie no
ogolnie nieprzyjemne uczucie.
Jutro rano ide do dermatologa - moze mnie przyjmie. Jednak chcialbym
zasiegnac opinii forumowiczow - co to moze byc, czy mozna to leczyc
jakimis lekami bez recepty i jak w przyszlosci sie przed tym
uchronic...
Czym moga byc spowodowane te dolegliwosci? "Studenckim" odzywianiem
sie? Chlorowana warszawska woda do ktorej nie jestesmy z bratem
przyzwyczajeni?
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-05-28 12:42:17
Temat: Re: Problemy skórnemasz świerzb
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-05-28 13:10:53
Temat: Re: Problemy skórne
Użytkownik "MATEOh" <h...@g...com> napisał w wiadomości
news:1180349108.858775.185800@g4g2000hsf.googlegroup
s.com...
> Witam,
. Odzywiam sie jak przecietny
> student :P jedynie ostatnio (od ok. miesiaca) staram sie trzymac diety
> wysokoweglowodanowej (silownia - przybranie masy). >
>
> Czym moga byc spowodowane te dolegliwosci? "Studenckim" odzywianiem
> sie? Chlorowana warszawska woda do ktorej nie jestesmy z bratem
> przyzwyczajeni?
>
Woda nie ma nic do rzeczy (jeżeli prawidłowo jemy). Nie jest na pewno
jakąkolwiek przyczyną...
>
Specjalnie wyciąłem w Twoim wątku, gdzie odnosisz się do odżywiania. Czyli
widzisz jakiś związek.. Sam sobie odpowiadasz na swoje wątpliwości. A teraz
pomyśl. Co ważniejsze? Niezdrowa dieta wpływająca dobrze na wielkość mięśni,
czy wpływająca fatalnie na organizm? A dieta im wyżej węglowodanowa, tym
gorzej...
Pozdrawiam Jurek M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-05-28 14:11:10
Temat: Re: Problemy skórne> Specjalnie wyciąłem w Twoim wątku, gdzie odnosisz się do odżywiania. Czyli
> widzisz jakiś związek.. Sam sobie odpowiadasz na swoje wątpliwości. A teraz
> pomyśl. Co ważniejsze? Niezdrowa dieta wpływająca dobrze na wielkość mięśni,
> czy wpływająca fatalnie na organizm? A dieta im wyżej węglowodanowa, tym
> gorzej...
Spodziewalem sie takiego komentarza z Twojej strony... :D Jednak nie
bardzo chce mi sie wierzyc ze po 2 tygodniach skutki bylyby az
takie...
diplodok - swierzb gdzie? do ktorego podpunktu sie odnosisz?
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-05-28 19:04:23
Temat: Re: Problemy skórneOświeć się zdrowym odżywianiem sportowca, nawet kulturysty.
Pozdrawiam Jurek M.
>
Żywienie w sporcie.
Wiele pytań młodych osób zainteresowanych żywieniem optymalnym
kierowanych do naszych lekarzy i doradców żywieniowych dotyczy żywienia
młodych ludzi uprawiających sport dla przyjemności i poprawienia kondycji
oraz sportowców wyczynowych.
>
Wobec wzrastającego zainteresowania dietą optymalną, sprawnością
fizyczną - i z drugiej strony - plagą otyłości wśród dzieci i młodzieży,
budujące jest to, że część z nich zaczyna rozumieć problem prawidłowego
odżywiania. Musimy umieć doradzić i tej bardzo pokaźnej grupie młodzieży.
Młodzi ludzie trafiają do różnych klubów sportowych i siłowni, i poprzez
popularne miesięczniki, rady kolegów i instruktorów korygują swój sposób
odżywiania, kierując się kalorycznością pokarmów oraz - bardzo często -
uzupełniając dietę drogimi preparatami proteinowymi lub węglowodanowymi
suplementami i sterydami.
>
Pragnąc zgłębić ten temat, pierwsze kroki skierowałam do
Instytutu Higieny Akademii Wychowania Fizycznego w Gorzowie Wlkp.
Dowiedziałam się tam, że studentom, w zależności od uprawianej dyscypliny
sportu zaleca się białka 1 - 3,5 g , tłuszczu 0,7 - 0,9 g na1 g białka oraz
4 - 4,5 g węglowodanów na 1 kg masy ciała. Te najwyższe dawki białka - do
stosowania maksymalnie przez 3 dni - zaleca się celem ukształtowania masy
mięśniowej. Wskazuje się tu głównie na równowagę kaloryczną między podażą,
a wydatkowaniem energii. Głównym źródłem energii powinny być węglowodany.
Przed wysiłkiem złożone, w trakcie wysiłku proste, jako łatwo dostępne dla
mięśni, a po wysiłku - znów najlepiej złożone. Przemysł bardzo szybko nadąża
za wskazówkami żywieniowców, produkując różnego rodzaju węglowodanowe
preparaty energetyczne.
>
Wskazówki może dać proste wyliczenie. Jeżeli zawodnik waży 70
kg, to powinien spożywać 70 - 245 g B, 56 - 196 g T i 280 - 310 g
węglowodanów na jeden dzień. Pani doktor uważa, że młodzież powinna
odżywiać się głównie białkiem drobiowym i nabiałem, tłuszczami zdecydowanie
roślinnymi i złożonymi węglowodanami, czyli warzywami i owocami,
spożywanymi przynajmniej 5 razy dziennie.
>
Bardzo trudne jest podawanie tak wysokich dawek białka przy tak
małej ilości tłuszczu, tym bardziej, że wskazuje się na białko roślinne jako
na lepsze. Ponieważ wszystkie produkty zwierzęce zawierające białko,
zawierają tez tłuszcz, coraz bardziej popularne są suplementy białkowe -
spożywanie nadmiernych ilości twarogu i białek z jajka. Naukowcy nie
uznają tego za korzystne, ale z pełną świadomością godzą się na takie
praktyki.
>
Podobne wskazówki znalazłam w najbardziej polecanej przez
naukowców z AWF pozycji "Żywienie, a zdolność do wysiłku" gr. Louise Burke.
Autor przestrzega przed nadmierną ilością spożywanego białka, przytacza
wyniki aktualnych badań, które wskazują, że zapotrzebowanie na białko u osób
prowadzących siedzący tryb życia wynosi 0,6 g/kg dzień ("Biochemia" Harpera
str. 778 białka 0,8/kg dzień).
>
Jednak akapit dalej podaje, że ze względu na często złą jakość
spożywanego białka i niekorzystny skład aminokwasowy zaleca się:
>
Białko g/kg/dzień
Siedzący tryb życia 0,8 - 1,2
Dyscypliny wytrzymałościowe 1,2 - 1,4
Dyscypliny siłowe 1,2 - 1,7
Bardzo intensywny wysiłek
(np. wysiłek kolarski) 1,6
>
Gdy obciążenie treningowe i musi być zrównoważone przez dietę,
np. o wartości 5.000 kcal, to i udział białka powinien proporcjonalnie
wzrosnąć. Autor uważa, że głównym źródłem energii dla człowieka są
węglowodany że przy wysiłkach o wysokiej częstotliwości i intensywności
zapotrzebowanie na energię jest pokrywane przez przemiany węglowodanów bez
udziału lipidów. Zauważa jednak, że wśród sportowców ponownie wzrasta
zainteresowanie dietą bogatą w tłuszcze. Podaje, że są dane potwierdzające
istnienie mechanizmu, który w ciągu 7 - 14 dni zwiększa zdolności mięśni do
spalania tłuszczów, co sprzyja zwiększeniu ich wytrzymałości wysiłkowej.
>
Dr Burke przestrzega przed stosowaniem przez dłuższy czas diety
bogatej w tłuszcze, strasząc "skutkami zdrowotnymi", powtarzając utarte
poglądy o zwiększeniu ryzyka chorób serca, otyłości. Za rozsądne uznaje
długotrwałe stosowanie diety bogatej w węglowodany.
>
Tymczasem wiele publikacji w Internecie i prasie sportowej od
lat próbuje zainteresować sportowców różnymi aspektami żywienia
węglowodanowego. W "Magazynie Sportów Siłowych" z maja 1995 r. znalazłam
artykuł Sławomira Ambroziaka i Wiesława Tomaszewskiego pt. "Białko czy
węglowodany" ze znamiennym podtytułem - "naukowcy udowodnią wszystko, co w
danym momencie bardziej wygodne i koniunkturalne".
>
Autorzy wyjawiają, że "istnieją pewne prawdy podstawowe, którym
nie można zaprzeczyć ani ich obalić, takie że bez białka nie ma życia i że
cukrowce to najdoskonalsze i najwartościowsze źródło energii
charakteryzujące się znakomitą dostępnością biologiczną".
>
Podkreślają jednak, że żywienie węglowodanami nie zawsze
przynosi efekty w postaci większej sprawności, jest przyczyną tycia, a
przy znacznej podaży ogranicza wykorzystanie lipidów podskórnych. Nadmiar
cukrowców podejrzewany też jest o osłabienie produkcji i wydzielania
naturalnych anabolików, tak bardzo pożądanych przez sportowców,
somatotropiny i testosteronu. Autorzy doradzają, aby odłożyć do lamusa
błędne przekonanie, że zasady postępowania żywieniowego mogą być zebrane w
schematy, należy dostosowywać żywienie do zawodnika, uprawianej dyscypliny
i intensywności treningu. Doradzają zindywidualizowanie jadłospisu i
spożywanie większej ilości białek zwierzęcych, przy ograniczeniu
węglowodanów i tłuszczy. Stwierdzają między innymi: "spożywając w przewadze
pokarm zwierzęcy utrzymywać będziemy wysoki poziom aktywności
psychoruchowej, spożywając pokarm roślinny przeciwnie - spadać będzie nasza
aktualna psychoruchowa aktywność".
>
W marcowym numerze popularnego miesięcznika "Muscle & Fitness" z
1996 roku, natknąłam się na rady dr n. med. Mauro Di Pasquale w artykule
"Dieta Anaboliczna - sposób na muskulaturę".
>
Autor dyskredytuje rolę diety węglowodanowej jako najlepszej dla
kulturystów i pisze "dieta wysokotłuszczowa wytwarza w organizmie
środowisko hormonalne, sprzyjające przybieraniu masy mięśniowej,
wydzielanie testosteronu i hormonu wzrostu jest stymulowane w sposób
naturalny, a wydzielanie insuliny jest kontrolowane. Uważam, że dieta
wysokotłuszczowa ogranicza akumulację tłuszczu w organizmie, maksymalizując
jednocześnie wzrost muskulatury. Moje doświadczenia z kulturystami
wskazują, że nie cierpią oni na wahania nastrojowe, powszechne u
stosujących dietę wysokowęglowodanową. Spożywanie dużej ilości protein,
często trudne w przypadku diety węglowodanowej, nie jest aż tak trudne w
przypadku diety anabolicznej. Powszechne w przypadku diety
wysokowęglowodanowej, olbrzymie wahania wagi ciała ulegają ograniczeniu
>
w przypadku diety anabolicznej, spalającej tłuszcze.
Autor zaleca, aby w okresie przejściowym spożywać 55 - 60%
kalorii z tłuszczu, 30 - 35% kalorii z protein i 5 - 8% z węglowodanów. W
weekendy zaleca zwiększenie spożywania węglowodanów do 45 - 60%, a
proporcjonalnie kosztem tłuszczy i białek. Autor omawia też pozytywne
aspekty zdrowotne diety wysokotłuszczowej, stwierdzając, że według jego
obserwacji i doświadczeń prawidłowo stosowana sprzyja zdrowiu.
>
Zalecenia Pasquala są bliskie modelowi żywienia propagowanego
przez doktora Kwaśniewskiego. Mogłabym przytoczyć wiele jeszcze przykładów
i cytatów świadczących o tym, że specjaliści, w sprawie odżywiania
sportowców, "miotają się" i nie wiedzą, jakie zalecenia kierować w stronę
swoich podopiecznych, aby skutkowały większą wytrzymałością i sprawnością,
lepszą muskulaturą i nie powodowały schorzeń stawów, układu krążenia,
impotencji wśród osób, które w młodości uprawiały intensywnie sport. Pewnie
długo jeszcze będzie trwała wśród naukowców batalia o wyższości Świąt
Wielkiej Nocy na nad Świętami Bożego narodzenia, czyli, co lepsze -
Węglowodany czy Tłuszcze. Nawet, jeśli ewidentne będą wyniki sportowców
odżywiających się wysokotłuszczowo, to i tak fobia przed tłuszczami
nasyconymi będzie intensywnie wspierana przez producentów odżywek:
D-rybozy, L-karnityny, anabolików i innych "cudownych" a drogich
preparatów, doprowadzających do ruiny zdrowie i kieszeń sportowców.
>
Tymczasem i tu dzieją się nieprzewidywalne rzeczy. Niezgłębionym
źródłem wiedzy, i niestety, bardzo często też dezinformacji jest Internet.
Tym bardziej, że należy do mediów bardzo szeroko rozpowszechnionych wśród
młodzieży. Ma coraz większy wpływ na różnego rodzaju mody i obowiązujące
mity. Wiedzą o tym specjaliści od marketingu i robią co mogą,
by sprzedać swoje produkty. Zadają sobie wiele trudu, by produkować i
uaktualniać tak wiele stron internetowych.
>
Szukając materiałów do tego artykułu poświęciłam wiele nocnych
godzin na przeglądanie co ciekawszych stron WWW i doprawdy nie znalazłam
strony traktującej o odżywianiu sportowców, gdzie nie pisałoby o diecie
optymalnej. Jest to najczęściej poruszany temat. Niech przykładem będzie
portal Polskiej Kulturystyki, gdzie wieczorami bywa jednocześnie na stronie
po 500 osób.
>
Od 11 czerwca temat diety bogatotłuszczowej został wywołany
poprzez list jednego z uczestników Forum: "Od 2 tygodni jestem na diecie
wysokotłuszczowej (taka
zmodyfikowana dieta Kwaśniewskiego ze zwiększoną ilością białka). Efekty
natychmiastowe i rewelacyjne. Wagowo schudłem 3 - 4 kg, ale wizualnie
poprawia się z dnia na dzień. Codziennie widzę u siebie jakieś nowe
żłobienia i wcięcia. Wprawdzie jest jeszcze trochę tłuszczyku do zgubienia,
ale jest super.
>
A moje ulubione dania to parówki z roztopionym serem (podgrzane w
mikrofalówce), polane majonezem. Jem dużo całych jajek, tłustego
sera(biły, żółty i topiony), ryby smażony łosoś w śmietanie - pycha),
kiełbaskę. Zapraszam do dyskusji fachowców i laików o zaletach, wadach i
doświadczeniach z taką dietą". Wiadomość ta została przeczytana 38.313
razy, a dyskusja zawiera 75 stron! Można wnioskować, że wielu młodych ludzi
uprawiających sport, próbuje odżywiać się optymalnie. Niestety, brak
właściwych informacji i wiedzy może powodować złe efekty. Wielu internautów
stosujących dietę wysokotłuszczową, chce dowiedzieć się więcej, stąd apel do
młodzieży optymalnej: stwórzcie stronę internetową, która dawałaby rzetelne
informacje o żywieniu optymalnym dla młodych, aktywnych; bierzcie udział w
dyskusjach internetowych.
Wykorzystując wiedze doktora Kwaśniewskiego i moje własne
doświadczenia można wskazać, że żywienie optymalne jest najlepszym
sposobem odżywiania dla wszystkich uprawiających sport, we wszystkich
dyscyplinach i na różnych poziomach intensywności treningu. Nie należy się
bać spadku wytrzymałości ani umięśnienia.
W ciągu kilku do kilkunastu dni prawidłowego stosowania żywienia
optymalnego przestawia się z energii pochodzącej z węglowodanów na energię
pochodzącą z tłuszczy, jest wydolny, nie męczy się, może uzyskiwać większe
osiągnięcia. Przewaga tłuszczu nad węglowodanami wynika z jego większej
wydajności energetycznej przy stosunkowo mniejszej masie. Cząsteczka kwasów
tłuszczowych dostarcza więcej trójfosforanu adenozyny (ATP) niż cząsteczka
glukozy.
Dieta sportowca będzie zależała przede wszystkim od wydatku
energetycznego (intensywny trening 7 - 10 kcal/min., czyli około 1 g
tłuszczu/min., który przy określonym obciążeniu wysiłkowym jest względnie
stały dla osób o tej samej masie ciała.
Białko 0,8 - 1,2 - 1,5 g/kg/dzień - wielkość zapotrzebowania na
białko zależy od trzech czynników: jakości białka, wartości kalorycznej
posiłku (im więcej jedzenia tym więcej potrzeba białka, żeby to strawić) i
aktywności fizycznej. Powinno być to białko z jajek (całych lub żółtek),
kolagenowe. Raz w tygodniu podroby, białko mięśniowe z karkówki, golonki,
tłustych wędlin wieprzowych, serów i czasami ryb.
Tłuszczy przynajmniej trzy razy tyle co białka i więcej w
postaci jaj, masła, śmietany i słoniny. Na godzinę intensywnego treningu
potrzeba około 40 - 50 g tłuszczu - to tyle co w 150 g śmietanki 30%. Jeśli
przeliczyć to na często spożywane przez sportowców banany, to trzeba ich
zjeść około kilograma. Łatwo sobie wyobrazić ile trzeba energii i białka,
żeby zmetabolizować kubeczek śmietanki w porównaniu z kilogramem bananów.
Węglowodany 0,8 g/kg/dzień, ale nie więcej jak 100 g
("Biochemia" Harpera str. 776 zaleca pobieranie 50 - 100 g na dobę).
najlepszym źródłem węglowodanów są warzywa, ziemniaki, desery optymalne i
niewiele owoców (szczególnie jagodowych: truskawki, poziomki, maliny,
jeżyny, porzeczki)
Trening wytrzymałościowy nasila całkowite utlenianie kwasów
tłuszczowych, zwiększając zawartość trójglicerydów w mięśniach i maksymalne
uwalnianie kwasów tłuszczowych. Procesy te pozwalają zachować zapasy
węglowodanów i wydłużyć intensywny wysiłek.
W porównaniu z ograniczonymi zasobami węglowodanów ustrój
dysponuje obfitymi zapasami tłuszczu. Warto przestawić organizm, by je
wykorzystać, być silnym i sprawnym nie tylko w okresie młodości i
aktywności sportowej, ale do późnej starości.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-05-28 19:37:37
Temat: Re: Problemy skórneOn Mon, 28 May 2007 21:04:23 +0200, Jurek wrote:
> [...] Węglowodany 0,8 g/kg/dzień, ale nie więcej jak 100 g
> ("Biochemia" Harpera str. 776 zaleca pobieranie 50 - 100 g na dobę).
Gdzie? W którym miejscu?
W tym wydaniu Harpera, którym dysponuję, na tej stronie jest co nieco o
chorobie Wilsona tudzież białkach osocza. Chętnym służę skanem:):):)
Zastanawiałem się zawsze jak ci optymalni interpretują Harpera, że
wychodza im nonsensy. Teraz już wiem. Kiedy chcą uzasadnić jakąś bzdurę,
to piszą, że to za Harperem i podają losową stronę :D
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-05-29 03:48:11
Temat: Re: Problemy skórne
Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:j9by1ael8ohm.dlg@always.coca.cola...
> On Mon, 28 May 2007 21:04:23 +0200, Jurek wrote:
>
>> [...] Węglowodany 0,8 g/kg/dzień, ale nie więcej jak 100 g
>> ("Biochemia" Harpera str. 776 zaleca pobieranie 50 - 100 g na dobę).
>
> Gdzie? W którym miejscu?
> W tym wydaniu Harpera, którym dysponuję, na tej stronie jest co nieco o
> chorobie Wilsona tudzież białkach osocza. Chętnym służę skanem:):):)
>
> Zastanawiałem się zawsze jak ci optymalni interpretują Harpera, że
> wychodza im nonsensy. Teraz już wiem. Kiedy chcą uzasadnić jakąś bzdurę,
> to piszą, że to za Harperem i podają losową stronę :D
Odpowiem za Jurka. Zapewne korzysta z wydania starszego odemnie i stąd
strony się nie zgadzają.. (dla przypomnienia aktualne jest najwyżej trzecie
wydanie przed najnowszym).
Zresztą na uczelni zakazali nam z Harpera korzystać, bo podobno za dużo
błędów.
--
c...@p...pl
gg 6451317
"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-05-29 07:00:15
Temat: Re: Problemy skórne> Zastanawiałem się zawsze jak ci optymalni interpretują Harpera, że
> wychodza im nonsensy.
Tak jak całą rzeczywistość - wybiórczo. Podobnie jak optymalny przeczyta o
_możliwym_ związku nadmiaru fruktozy z zespołem metabolicznym, to wnioskuje
że spożycie jabłka prowadzi do rychłej śmierci.
--
Krzysiek, EBP
W Polsce za humanistę uchodzi nie ten, kto zna łacinę i grekę, ale ten
który miał w szkole dwóję z matematyki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |