Od dłuższego już czasu borykam się z problemem suchej skóry twarzy i rąk .
Zazwyczaj po każdej kąpieli muszę użyć jakiegoś kremu. Jeśli tego nie zrobię
to uczucie suchości i naciągającej się skóry jest nie do zniesienia. Przez
całe lato czułem się bardzo dobrze i prawie zapomniałem o jakichkolwiek
dolegliwościach.
I nagle 2 tygodnie temu objawy przeniosły się na skórę głowy, a żadne kremy
(uczucie jest tak nieznośne, że zacząłem kremować skórę głowy) nie pomagają.
W pierwszych dniach uczucie wystepowało głównie przed południem, a potem już
przez cały dzień. Oczywiście poszedłem do dermatologa i diagnoza była dość
jednoznaczna za dużo pracy, stresu i kiepskie odżywianie (co jest trochę
zgodne z prawdą) . Dostałem tabletki Unidox Salutab, szampon Freederm TAR i
płyn - steroidy do wcierania w głowę. Ale minęło już kilka dni kuracji, a ja
wciąż czuję się okropnie - na dodatek trudno wytłumaczyć otoczeniu na czym
polega "usterka", a jakikolwiek ruch mimiką twarzy powoduje okropne uczucie
naciągania się skóry za uszami i na skroniach.
Może ktoś z was miał podobne problemy i jakieś doświadczenia z leczeniem
tego? Jakie polecacie kremy? Bo mi jakoś najlepiej służą kremy firmy Eris, a
wszelkie cuda jak E45, Oilatium czy Optidermu nie dają żadnych dobrych
efektów.

Pozdrawiam
Ferdynand