Lepiej być komuchem niż katolikiem.

W Polsce 25 lat od uzyskania niepodległości, nadal lepiej być komuchem
niż praktykującym katolikiem. Oczywiście, nikt tego oficjalnie nie
powie, ale wystarczy poczytać większość wpisów po przyznaniu prof.
Andrzejowi Rzeplińskiemu watykańskiego odznaczenia "Pro Ecclesia et
Pontifice" , czyli ,,dla Kościoła i papieża".

Szczerze mówiąc do tej pory jakoś profesora nie kojarzyłem z większym
zaangażowaniem w działalność kościelną czy choćby pro-kościelną, choć
kilka jego opinii wygłaszanych zarówno w kontekście wydarzeń bieżących
jak i ogólnych zasad przyjmowałem jako bliskie moim. Co więcej, kiedy
już informacja o przyznaniu odznaczenia szefowi Trybunału
Konstytucyjnego ujrzała światło dzienne, ktoś przypomniał i ten fragment
historii życia profesora, w którym jako młody i zdolny absolwent prawa,
a ponadto chłopak o właściwym - bo chłopskim - pochodzeniu, nie tylko
zapisał się do partii, ale i pełnił funkcję sekretarza POP PZPR .
Młodszych czytelników odsyłam do encyklopedii, żeby dowiedzieli się tego
co starsi doskonale wiedzą: młody prawnik właśnie wskoczył na
trampolinę, która miała mu zapewnić karierę i ostatecznie ,,wybić" z
głowy to, co mu w chłopskiej rodzinie za młodu wbijano. Dodajmy, że
ostatecznie z partii został usunięty na początku stanu wojennego.

Szczerze mówiąc o tym nawet nie wiedziałem a grzebanie w życiorysach
jakoś specjalnie mnie nie zajmuje, ważniejsze jest to co prof.
Rzepliński robił i jakim jest człowiekiem w wolnej Polsce. I jak sądzę,
właśnie za to został profesorem prawa, działał w Helsińskiej Fundacji
Praw Człowieka, był ekspertem ONZ, Rady Europy czy OBWE. Jednym zdaniem
życie podobne do setek, jeśli nie tysięcy życiorysów pokolenia
wychowanego i wykształconego w PRL, ale uwieńczone służbą publiczną i
zawodową kompetencją. Ale jak się okazuje, komunistyczna przeszłość (a
przypomnijmy, że PZPR była emanacją komunistycznego systemu) nikomu tak
nie szkodzi jak bycie katolikiem i na dodatek przyznawanie się do tego
publicznie. I to już wystarczy, żeby wszystkie (niemal) opiniotwórcze
media i szereg autorytetów (najczęściej o podobnym, jak u prof.
Rzeplińskiego, życiorysie z lat 70-tych) zdążyły oskarżyć szefa TK co
najmniej o zdradę stanu (jak rozumiem lewicowego i antykościelnego)
domagając się w skrajnych przypadkach ustąpienia z funkcji.

źródło: http://wiadomosci.onet.pl/lepiej-byc-komuchem-niz-ka
tolikiem/w60cc
--
Wladek Tarnawski, LeoTar
Jak to na wojence 1996-99 bywało. @ http://leotar.friko.pl/war_1996-99/
Rozmowy z LeoTar'em. @ http://leotar.friko.pl/fall_2014/

---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com