Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!uw.edu.pl!ict.pwr.wroc.
pl!not-for-mail
From: "Martin McKey Ltd." <m...@s...list.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Programowanie i autorytety
Date: Fri, 04 Feb 2005 11:40:02 +0100
Organization: Wroclaw University of Technology, Poland
Lines: 89
Message-ID: <ctvjbh$lps$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
NNTP-Posting-Host: mackey.amuz.wroc.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 7bit
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; pl-PL; rv:1.7.5) Gecko/20041217
X-Accept-Language: pl, en-us, en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:305499
Ukryj nagłówki
Od urodzenia mamy do czynienia z programowaniem "swiadomosci" czlowieka.
Poczawszy od programowania okreslonych zachowan (systemem nagrod i kar),
zaczynamy wprogramowywac w dziecko nie tylko schematy okreslonego
dzialania, ale i okreslone reakcje na okreslone zdarzenia oraz informacje.
Ciekawe, ile jest w tym "wewnetrznego programu", a ile zewnetrznego.
Program wewnetrzny okresla np. potrzebe pozywiania sie, wydalania,
rozmnazania i przetrwania, a program zewnetrzny ustawia te rzeczy i
wpisuje je w okreslone ramy - ale program zewnetrzny moze miec tez wplyw
na wewnetrzny, poprzez wzbudzanie, albo tlumienie tego wewnetrznego.
Nie o tym jednak bedzie glowny watek tego postu...
Chodzi mi raczej o pewne reakcje ludzi, na zdarzenia, informacje
wymykajace sie poza program zewnetrzny (poza schematem postepowania).
Jednym z takich podstawowych procesow jest proces edukacji. Zauwazam
ostatnio jednak, ze proces ten nie jest doskonaly. Nie uczy on bowiem
myslenia (a jesli uczy, to w niewielu przypadkach), tylko swoistego
wpisywania sie w ramy okreslonych regul i zasad.
System edukacji tworzy niestety sztuczny system autorytetow, ktory sile
autorytetu czerpie z pozycji. Innymi slowy, autorytetem jest ktos, kto
posiada okreslona pozycje w hierarchii, przy czym hierarchia wartosci
jest rowniez wprogramowana.
I tak: wypowiedz profesora bedzie oceniana jako bardziej wiarygodna, niz
wypowiedz jakiegos innego czlowieka, gdyz program "okresla" tytul
profesora jako autorytet. Niestety pociaga to za soba konsekwencje tego
typu, ze jesli ow profesor w swej wypowiedzi zawrze ewidentna bzdure, to
i tak znajdzie sie grono osob, ktore w owa bzdure uwierza (na zasadzie
zaufania do autorytetu).
W obecnych czasach wyraznie widac, ze brakuje autorytetow "ogolnych".
Powszechny dostep do informacji ukazuje jasno, ze nawet najwieksze
autorytety moga sie mylic nawet w najbardziej podstawowych sprawach.
I mamy wiec sytuacje, w ktorej wyroznia sie niejako 3 grupy: grupa
autorytetow, ktorzy moga nie liczyc sie z tym, co mowia, grupe ufajacych
autorytetom, oraz grupe niezalezna, ktora reprezentuje inne podejscie,
np. poprzez prezentowanie innych pogladow, niz powszechnie uznane
(wygloszone przez autorytety) - generalnie tepiona przez obie grupy
poprzednie.
Z owej trzeciej grupy, niezaleznych*, wywodzi sie wiele nowych idei i
pomyslow, ktore nastepnie zostaja zauwazone przez grupe pierwsza
(autorytetow). Owe autorytety, poslugujac sie roznymi metodami,
zaczynaja mocno atakowac owe idee i pomysly, spotykaja sie z odzewem ze
strony drugiej i najczesciej owe pomysly i idee gdzies sie gubia, pod
skomasowanym atakiem autorytetow (profesor taki, a taki, doktor
habilitowany, ksiadz, polityk, osoba na stanowisku itd.) z poparciem
"szarej masy", bezgranicznie ufajacej autorytetom.
Wystepuje potem sytuacja, ze autorytety czuja sie bezkarnie, hojnie
szafuja twierdzeniami, a szara masa lyka je bez zastanowienia.
Naswietlanie "bledow i wypaczen", jakich dopuszczaja sie autorytety
powoduje czesto frustracje, czesto tez rodzi agresje wsrod 'szarej masy'
na tych, ktorzy owe "bledy i wypaczenia" pokazuja.
Brakuje tez pewnego nieskazitelnego autorytetu... co widac szczegolnie u
nas.
Papiez niedlugo sie skonczy i zostaniemy na lasce szarej masy...
Jak zmarl niedawno Nowak-Jezioranski, to tytuly juz krzyczaly "...
bedzie nam brak autorytetow"...
Niestety system edukacji jest dosc niedoskonaly, bo jest hermetyczny.
Sposob ksztalcenia polega na wprogramowywaniu okreslonych zasad,
pogladow i myslenia, niejednokrotnie nie uczac samego myslenia wlasnie.
I to, wydaje mi sie, jest glownym hamulcem postepu. Pozycje zdobywa sie
nie mysleniem, ale ukladami...
Ludzie, znani z lenistwa i wygodnictwa, wola miec okreslona baze
autorytetow i miec "swiety spokoj", niech "inni za nas mysla".
Do pewnego momentu jest to dobre, ale potem przekracza sie cienka
granice podzialu "elita autorytetow" i "szara masa".
Najgorsze jest to, ze ten podzial sie poglebia... i to martwi.
Zaznacza sie coraz wiekszy podzial na kaste wiedzacych i szarej masy...
mozna juz powoli zauwazac Morlokow i Elojow z "Wehikulu czasu" H.G.
Wellsa...
------------------
*niezalezni tez maja oczywiscie swoje autorytety, ale niejako stanowia
grupe swobodnego myslenie, nie sa zwiazani formalnie z zadnymi grupami,
kazdy poglad moga poddac dyskusji
--
Szanowanko!
McKey
FNC Club
Paranaukowiec dyplomowany
|