Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Proszę o pomoc....

Grupy

Szukaj w grupach

 

Proszę o pomoc....

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-05-07 08:08:58

Temat: Proszę o pomoc....
Od: "Mariusz Wiśniewski" <m...@p...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pytanie może dla niektórych trywialne ale nie wiem co zrobić.
Mojej przyjaciółce zmarł ojciec. Tyle tytułem wstępu i pytanie do was jak
jej pomóc, co powiedzieć żeby nie cierpiała...????
Będę wdzieczny za każdy sensowny pomysł.

pzdr

m@riusz



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-05-07 08:31:32

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: "Beve" <b...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mariusz Wiśniewski" <m...@p...org.pl> napisał w wiadomości
news:9d5l9e$fq1$1@news.tpi.pl...
> Pytanie może dla niektórych trywialne ale nie wiem co zrobić.
> Mojej przyjaciółce zmarł ojciec. Tyle tytułem wstępu i pytanie do was jak
> jej pomóc, co powiedzieć żeby nie cierpiała...????
> Będę wdzieczny za każdy sensowny pomysł.
>

Jeśli możesz to pomóż jej w załatwianiu formalności pogrzebowych i różnych
innych formalności - to prawie ponad ludzką siłę, jeśli musi się z tym sama
uporać w tym stanie.

Spraw żeby poczuła się bezpieczna. Jeśli będzie chciała rozmawiać o
śmierci - nie unikaj tematu.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-07 08:54:07

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"Mariusz Wiśniewski" <m...@p...org.pl> writes:

> Pytanie może dla niektórych trywialne ale nie wiem co zrobić.
> Mojej przyjaciółce zmarł ojciec. Tyle tytułem wstępu i pytanie do was jak
> jej pomóc, co powiedzieć żeby nie cierpiała...????

Zaczne od tego, ze nic nie zrobisz w temacie jej cierpienia. Smierc
jest faktem i przedzej czy pozniej kazdy staje z nia twarza w twarz
(najczesciej w postaci smierci najblizszych).
Zal i smutek to sa naturalne emocje i lepiej je "przezyc do konca",
wyplakac sie - a potem sie wraca do normalnego zycia.

To, co jest dobre jako wsparcie w takich momentach to po prostu
obecnosc innej bliskiej osoby, odczucie tego ze jest ktos komu na nas
zalezy.
Czasami trzeba tez rozpaczajaca osobe "przywolac do zycia" tzn. jak
siedzi otepiala nie robiac nic dobrze jest ja wciagnac w wir robienia
czegos. Nawet tak trywialnych rzeczy jak zrobienie zakupow,
posprzatanie mieszkania, ugotowanie obiadu etc.
Takie zwykle codzienne czynnosci przypominaja o tym ze zycie toczy sie
dalej i odciagaja nieco umysl od ciaglego uzalania sie.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-07 15:12:18

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: "Iwonka" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mariusz Wiśniewski" <m...@p...org.pl> napisał w wiadomości
news:9d5l9e$fq1$1@news.tpi.pl...
> Pytanie może dla niektórych trywialne ale nie wiem co zrobić.
> Mojej przyjaciółce zmarł ojciec. Tyle tytułem wstępu i pytanie do was jak
> jej pomóc, co powiedzieć żeby nie cierpiała...????
> Będę wdzieczny za każdy sensowny pomysł.

Zgadzam sie z reszta odpowiedzi na twoj post. ja chcę cie tylko
uczulic, że po takim stresie czasami ludzie popadaja w tzw. depresję
reaktywną. Jeśli bedziesz widział, ze dziewczyna sobie nie radzi, tzn
ciagle bedzie smutna i ten smutek uniemożliwi jej normalne codzienne
czynnosci to pojdz z nia do lekarza. Sa leki na taki stan i czasami
trzeba po nie siegnac. Po pewnym czasie sie je odstawi, a dziewczyna
to najgorsze bedzie miala za soba.
iwona

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-07 16:50:11

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zgadzam sie z reszta odpowiedzi na twoj post. ja chcę cie tylko
> uczulic, że po takim stresie czasami ludzie popadaja w tzw. depresję
> reaktywną. Jeśli bedziesz widział, ze dziewczyna sobie nie radzi, tzn
> ciagle bedzie smutna i ten smutek uniemożliwi jej normalne codzienne
> czynnosci to pojdz z nia do lekarza. Sa leki na taki stan i czasami
> trzeba po nie siegnac. Po pewnym czasie sie je odstawi, a dziewczyna
> to najgorsze bedzie miala za soba.

Ale trzeba tez pamietac, ze takie leki powoduja czasami potworne wrecz skutki
uboczne (nie raz juz opisywane na grupie). Wiec takie cos to OSTATECZNA
OSTATECZNOSC, gdy WSZYSTKO inne zawiedzie. Inaczej mozna dziewczynie zrobic
ciezka krzywde.

Swoja droga czytajac opinie ludzi na leczdepresje.org mam nieodparte wrazenie
ze glowna rola panstwowego psychiarty jest mechaniczne wypisywanie recept. Z
reszta jak pamietam czeste wizyty u pediatry (coz, chrowalo sie swego czasu
duzo... na rozne gardla i oskrzela), to kazda wizyta konczyla sie wypisaniem
antybiotyku. Dopiero znajomy lekarz zaczal analizowac (to jest lekki stan, nie
ma co truc i wyjalawiac dziecka antybiotykiem), co moge powiedziec ze na dobre
mi wyszlo. Jezeli tak samo jest u psychatrow... a w swietle tamtych wypowiedzi
jest to bardzo prawdopodobne...

mSz


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-07 19:38:31

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: "kuli" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Pytanie może dla niektórych trywialne ale nie wiem co zrobić.
> Mojej przyjaciółce zmarł ojciec. Tyle tytułem wstępu i pytanie do was jak
> jej pomóc, co powiedzieć żeby nie cierpiała...????
> Będę wdzieczny za każdy sensowny pomysł.

nic tu nie zmienisz, mozesz tylko z nia byc i starac sie pomoc jej to
przejsc podtrzymujac ja na duchu,
przedewszystkim jednak wedlug mnie powinienes z nia BYC, tak aby o tym
wiedziala, ale nie jestem specjalista w tej dziedzinie, co prawda sam to
zastosowalem i podzialalo
--


today is good day to death
kula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-08 06:01:20

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: "Mariusz Wiśniewski" <m...@p...org.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Zgadzam sie z reszta odpowiedzi na twoj post. ja chcę cie tylko
> uczulic, że po takim stresie czasami ludzie popadaja w tzw. depresję
> reaktywną. Jeśli bedziesz widział, ze dziewczyna sobie nie radzi, tzn
> ciagle bedzie smutna i ten smutek uniemożliwi jej normalne codzienne
> czynnosci to pojdz z nia do lekarza. Sa leki na taki stan i czasami
> trzeba po nie siegnac. Po pewnym czasie sie je odstawi, a dziewczyna
> to najgorsze bedzie miala za soba.
> iwona
>
Dzieki Iwonka za pomoc ale ona jest lekarzem i chyba bedzie o takich lekach
wiedziała a jak nie to jej przypomne :-)))))

m@riusz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-09 16:22:24

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <s...@g...pl> napisał:
> > (..) depresję reaktywną. (..) Sa leki na taki stan i czasami
> > trzeba po nie siegnac. (..)

> Ale trzeba tez pamietac, ze takie leki powoduja czasami potworne wrecz
skutki
> uboczne (nie raz juz opisywane na grupie).

Przyznam, ze akurat ten temat mnie dosc ciekawi i zwracam duza uwage na
wypowiedzi w temacie lekow. I z tego co pamietam to nie tyle wypowiadali
sie ludzie opisujac "potworne wrecz" skutki uboczne, co pisali o jakichs
swoich "potwornych" wyobrazeniach. A to zupelnie co innego, wiec nie
wprowadzaj nikogo w blad.

>Wiec takie cos to OSTATECZNA
> OSTATECZNOSC, gdy WSZYSTKO inne zawiedzie. Inaczej mozna dziewczynie
zrobic
> ciezka krzywde.

Jaka na przyklad? Mozesz napisac cos konkretnego zamiast straszyc?

> Swoja droga czytajac opinie ludzi na leczdepresje.org mam nieodparte
wrazenie
> ze glowna rola panstwowego psychiarty jest mechaniczne wypisywanie
recept. (..)

Rozni sa lekarze. Sama trafialam na takich co tylko wypisuja i rezygnowalam
z ich uslug. A teraz mam lekarza, ktory ma "hopla" na punkcie unikania
lekow - leczy terapią. I to jest lekarz panstwowy.

Melisa




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-09 22:54:03

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Użytkownik <s...@g...pl> napisał:
> > > (..) depresję reaktywną. (..) Sa leki na taki stan i czasami
> > > trzeba po nie siegnac. (..)
>
> > Ale trzeba tez pamietac, ze takie leki powoduja czasami potworne wrecz
> skutki
> > uboczne (nie raz juz opisywane na grupie).
>
> Przyznam, ze akurat ten temat mnie dosc ciekawi i zwracam duza uwage na
> wypowiedzi w temacie lekow. I z tego co pamietam to nie tyle wypowiadali
> sie ludzie opisujac "potworne wrecz" skutki uboczne, co pisali o jakichs
> swoich "potwornych" wyobrazeniach. A to zupelnie co innego, wiec nie
> wprowadzaj nikogo w blad.

Coz, zeby za daleko nie szukac, pozwol ze przytocze Twoja Meliso wypowiedz na
ten temat z archiwum (13 kwietnia, ta grupa. Temat: Bioxetin):

...brak jakichkolwiek potrzeb seksualnych (...) Po prostu nie odczuwa sie
pociagu seksualnego ani popedu - jak dziecko (powiedzmy).

Dla mnie osobiscie perspektywa czy nawet tylko ryzyko tymczasowego utracenia
popedu jest przerazajacym i potwornym skutkiem ubocznym. Prosze tylko nie
pomyslec ze mnie jako samcowi chodzi wylacznie o sex. Nie, jakos nie jestem
zonaty a moje zasady moralne sa zgodne z Kosciolem Katolickim. Przeraza mnie
mozliwosc utraty wszystkiego co sie u czlowieka wywodzi mniej lub bardziej
bezposrednio z popedu plciowego - umiejetnosci zakochania sie, obdazenia kogos
glebszym uczuciem czy utrzymania tegoz uczucia do kogos, czy w nawet kontaktow
czysto przyjacielskich z plcia przeciwna - jakos nie mam specjalnie ochoty zeby
na kolezanki i kolegow patrzec _dokladnie_ takim samym wzrokiem. Taka
deformacja osobowosci jest po prostu nieludzka i potworna - takie jest moje
zdanie.

To jest tylko jeden z calej gamy skutkow ubocznych. Nie wiem na ile mozna
wiezyc przypadkowej stronie z inetu, ale prosze sobie zobaczyc:

http://www.prozactruth.com/sideeffects.htm

i wybrane cytaty w tlumaczeniu:

- czuje sie jak mumia, calkowicie a-emocjonalnie
- nie czuje nawet jak woda na mnie plynie pod prysznicem

>
> >Wiec takie cos to OSTATECZNA
> > OSTATECZNOSC, gdy WSZYSTKO inne zawiedzie. Inaczej mozna dziewczynie
> zrobic
> > ciezka krzywde.
>
> Jaka na przyklad? Mozesz napisac cos konkretnego zamiast straszyc?

Na przyklad taka jak opisalem powyzej. Na pewno istnieja przypadki choroby w
ktorych czlowiek tak czy tak traci zainteresowanie swiatem wiec (znowu cytat w
Twojego postu Meliso) "kilka miesiecy bez popedu jest niewielka cena". Zgoda,
ale nie dla czlowieka ktory jest w lekkim stanie, ktory dotychczas byl jako
tako przynajmniej pod tym wzgledem normalny i aktywny. Dla niego moze byc to po
prostu tragedia i niewyobrazalna krzywda. Dlatego nazwalem takie cos
ostatecznoscia jezeli juz absolutnie nic innego nie bedzie w stanie pomoc.

>
> > Swoja droga czytajac opinie ludzi na leczdepresje.org mam nieodparte
> wrazenie
> > ze glowna rola panstwowego psychiarty jest mechaniczne wypisywanie
> recept. (..)
>
> Rozni sa lekarze. Sama trafialam na takich co tylko wypisuja i rezygnowalam
> z ich uslug.

Tyle ze jezeli ktos bedzie czul sie troche zle - powiedzmy lekki "stan
przeddepresyjny" - oraz trafi na wypisywacza ktory bez zastanowienia po 5
minutach badania lupnie psychotropa, a ten biedak to potulnie wezmie...

mSz


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-12 22:36:10

Temat: Re: Proszę o pomoc....
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <s...@g...pl> napisał:
> (..) pozwol ze przytocze Twoja Meliso wypowiedz na
> ten temat z archiwum (13 kwietnia, ta grupa. Temat: Bioxetin):
>
> ...brak jakichkolwiek potrzeb seksualnych (...) Po prostu nie odczuwa sie
> pociagu seksualnego ani popedu - jak dziecko (powiedzmy).
>
> Dla mnie osobiscie perspektywa czy nawet tylko ryzyko tymczasowego
utracenia
> popedu jest przerazajacym i potwornym skutkiem ubocznym.

Hmm... no coz, jesli tak to widzisz to sie zgodze :) Ale zauwaz, ze piszesz
z perspektywy osoby, ktora nie potrzebuje takiej farmakologii, wiec nie
mozesz ocenic co mozna zyskac, a co stracic. I nie wiesz jak to jest z
obnizonym popedem, czy rzeczywiscie tak jak sobie wyobrazasz - u mnie i
paru osob, z ktorymi rozmawialam Twoje wyobrazenia sie nie potwierdzaja. Na
szczescie :)

> (..) Przeraza mnie
> mozliwosc utraty wszystkiego co sie u czlowieka wywodzi mniej lub
bardziej > bezposrednio z popedu plciowego - umiejetnosci zakochania sie,
obdazenia kogos
> glebszym uczuciem czy utrzymania tegoz uczucia do kogos (..)

Uczucia nie sprowadzaja sie do penisa ;) Powiem tak - rozumiem Twoje obawy,
ale sa to tylko wyobrazenia o stanie pozbawionym (lub tylko zmniejszonym)
libido. U mnie nie bylo zadnych problemow z uczuciami wzgledem plci
przeciwnej czy wlasnego meza, nie przestaje sie kochac tylko dlatego, ze
chwilowo nie odczuwa sie pociagu seksualnego. Milosc jest nie tylko w
lechtaczce i orgazmach :))

> (..) Taka deformacja osobowosci jest po prostu nieludzka (..)

Masz prawo tak myslec, choc wg mnie poped to bardziej "fizycznosc" niz
osobowosc.

(....)
> - czuje sie jak mumia, calkowicie a-emocjonalnie
> - nie czuje nawet jak woda na mnie plynie pod prysznicem

Wg mnie to swiadczy o zle dobranych lekach. No i nic nie wiemy jaki byl
ogolny bilans zyskow i strat. Tak czy siak leki nie maja tak dzialac, zeby
czuc sie a-emocjonalnie.

> (..) nie dla czlowieka ktory jest w lekkim stanie, ktory dotychczas byl
jako
> tako przynajmniej pod tym wzgledem normalny i aktywny. Dla niego moze byc
to po
> prostu tragedia i niewyobrazalna krzywda.

Normalny i aktywny pod wzgledem popedu seksualnego? Uwierz, ze ja bylam (i
znow jestem - yuuupiii! ;)) dosc aktywna seksualnie, a mimo to 3 miesiace
bez tej aktywnosci nie byly dla mnie ani tragedia ani krzywda. Nawet nie
cierpialam z tego powodu, a w ostatecznym rozrachunku wyszlam zdecydowanie
na plus. Te "tragedie" to Twoje wyobrazenia, gdybym sama tego nie
doswiadczyla to pewnie tak samo snulabym wizje horrorow bezpopedowych :)
Dlatego mysle, ze nie warto straszyc czyms co nam sie wydaje straszne i
oparte tylko na naszych "strasznych" wyobrazeniach.

> (..) jezeli ktos bedzie czul sie troche zle - powiedzmy lekki "stan
> przeddepresyjny" - oraz trafi na wypisywacza ktory bez zastanowienia po 5
> minutach badania lupnie psychotropa, a ten biedak to potulnie wezmie...

Jasne, ze wezmie. I coz? To go nie zabije. I nie ograniczy umyslowo, zeby
nie byl w stanie ocenic jaki jest jego bilans zyskow i strat. Zawsze ma
wybor.

Dzieki za odpowiedz :)
Melisa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Feynman a fanatyzm... było: Re: Największy Holocaust w dziejach świata...
Wymiar ogolny u Schopenhauera ! było: Re: Czy potrzebna mi pomoc?
rozstania i powroty
pomoc
Re: A moze by tak spotkac sie na jakims kanale ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »