| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-08-02 17:12:58
Temat: Przed i po...c.d 422.07.00
I znowu o 06.00 pobódka , toaleta i kawa.
Za oknem zapowiadał się słoneczny dzień , ostatni dzień naszego zjazdu.Dziś
miałem poprowadzić prezentację firmy " Zawatzky " zajmującej się
przystosowywaniem samochodów dla ON. Zjechałem windą na parter gdzie
spotkałem niektórych uczestników zjazdu oraz przedstawicieli PFRON .
Zadzwoniła moja komórka.
Zona informowała mnie , że był telefon z TV Katowice informujący o
przyjeździe ich
do Ustronia około południa. Poinformowałem o tym zebrane przed stołówką
towarzystwo i udaliśmy się na śniadanie.
Punktualnie o 09.00 zaczęliśmy przegląd materiału video z " Mobilcenter
Zawatzky ".
Razem z A.A. komentowaliśmy dodatkowo poszczególne przypadki inwalidztwa i
rozwiązania przeróbek proponowane do każdego z nich przez w/w firmę.
Zbliżało się południe gdy Marian Landowski wprowadził do sali konferencyjnej
posłów na Sejm Annę Filek i Tadeusza Kobielusza.W chwilę później do sali
weszła ekipa TV Katowice.Przedstawiłem im Leszka Kraskowskiego z
" Rzeczypospolitej".
Na sali Anna Filek i Tadeusz Kobielusz odpowiadali na stawiane im z naszej
strony pytania.Od Pani poseł padła też sugestia aby nasza GRUPA utworzyła
Stowarzyszenie i nabrała w ten sposób osobowości prawnej.Mile zaskoczyła
mnie znajomość tematu ON przez Panią poseł jak i wiedza Pana posła Tadeusza
Kobielusza z tematu
komunikacji per e - mail co niejednokrotnie poruszaliśmy na GRUPIE jako
brakujący element komunikacji naszego GRUPY z decydentami.
Oboje posłowie na zakończenie rozdali swoje wizytówki z namiarami na nich
per fax
czy jak posel Kobielusz , per e - mail.
Po obiedzie kontynuowaliśmy dalej nasz program gdzie m.in. Andrzej
przeczytał nam list od naszego przyjaciela z GRUPY mieszkającego w
Kanadzie - Czesława Cimachowskiego.
Ciekawe wystąpienie miał Jarek Malejewski na temat "Primum Non Nocere".
Dalej , również Janusz M. dzielił się z nami swoją wiedzą i doświadczeniami
nt. Stowarzyszeń i ich powstawania.Dyskusja rozkręciła się na dobre i trwała
aż do kolacji.
W związku z tym , że zostało dużo kiełbasek z dnia poprzedniego , zrobiliśmy
powtórkę z ogniska.
Później jeszcze długo dyskutowaliśmy na różne tematy do wczesnych godzin
rannych ale już w sali konferencyjnej .
Wyjechałem z Ustronia dopiero w poniedziałek rano , zmęczony ale zadowolony.
Jakie owoce da w niedalekiej przyszłości to spotkanie ?
Zobaczymy.
Ważne jest , że mamy bazę gdzie możemy się spotykać oraz to , że
zaznaczyliśmy swoją obecność poza Internetem , że wyszliśmy z niego
i zostało to dostrzeżone.
Resztę dopisze życie.
pozdr. - Józek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |