Przedrukowuje to tlumaczenie z innej listy,
Dziekuje Karolinie za wlozona prace :)


Przemysł cukrowy grozi WHO

Sarah Boseley, health editor
Poniedziałek, 21 kwietnia 2003
The Guardian

Przemysł cukrowy w Stanach Zjednoczonych zagroził, że zmusi Światową
Organizację Zdrowia (WHO) do uległości żądając od Kongresu zaprzestania jej
finansowania, jeżeli WHO nie zmieni zaleceń dotyczących zdrowego odżywania,
które mają zostać opublikowane w środę.

Według informatorów z WHO groźba ta jest równoznaczna szantażowi i jest
poważniejsza niż naciski wywierane przez lobby tytoniowe.

W liście do Gro Harlem Brutdlanda, dyrektora generalnego WHO, Stowarzyszenie
Cukrowe (the Sugar Association) zapowiada, że "wykorzysta wszystkie dostępne
sposoby aby ukazać wątpliwą naturę" dotyczącego diet i żywienia raportu WHO,
włączając opiewające na
406 mln. dolarów dofinansowanie ze strony Stanów Zjednoczonych.

Wściekłość przemysłu cukrowego wzbudziły wytyczne zalecające, aby zawartość
cukru w zdrowej diecie nie przekraczała 10%. Twierdzi on, iż opinia
ekspertów międzynarodowych, którzy zdecydowali o dziesięcioprocentowym progu
jest naukowo nieuzasadniona. Przemysł opiera się na innych dowodach,
wykazujących, iż jedna czwarta pożywienia może, nie stanowiąc zagrożenia dla
zdrowia, składać się z cukru.

"Pieniądze podatników nie powinny być używane do promowania błędnych, nie
opartych na naukowych podstawach raportów, które nie przyniosą korzyści,
zdrowotnych ani innych, Amerykanom a jeszcze mniej pomogą reszcie świata.",
mówi list. "Jeżeli zajdzie taka potrzeba, będziemy promować i popierać nowe
regulacje prawne, wymagające aby przyszłe fundusze dla WHO wypłacane były
pod warunkiem posiadania przez wszystkie raporty organizacji naukowego
poparcia".

Stowarzyszenie napisało także, razem z sześcioma innymi dużymi koncernami
przemysłu spożywczego do Sekretarza Zdrowia Stanów Zjednoczonych, Tommy'ego
Thompsona, z prośbą, aby użył swoich wpływów do wycofania raportu WHO. Do
koalicji należy Rada ds. Interesów Międzynarodowych (US Council for
International Businness), składająca się z ponad 300 firm, włączając
Coca-Colę i Pepsico.

Taka, oparta na zdecydowanych działaniach, taktyka lobby cukrowego nie jest
niczym nowym, jak twierdzi profesor Phillip James, brytyjski przewodniczący
Międzynarodowego Stowarzyszenia Badań nad Otyłością (International Obesity
Taskforce), autor poprzedniego raportu WHO na temat żywienia, pisanego w
1990 roku. Dzień po tym, jak jego współpracownik z komisji ekspertów
zdecydował o 10% limicie, World Sugar Organisation "z całą mocą ruszyła do
akcji", powiedział. "Czterdziestu przedstawicieli napisało do WHO, nalegając
na wycofanie naszego raportu, twierdząc w uzasadnieniu, że wyrządziłby on
nieodwracalne szkody krajom w rozwijającej się części świata".

Profesor James został wezwany przez ambasadę amerykańską w Genewie, "aby
wyjaśnił, dlaczego nagle departament stanu zaczął niezwykle silnie naciskać
na wycofanie raportu". Odkrył, że przemysł cukrowy wynajął jedną z
najlepszych firm lobbystycznych w Waszyngtonie.

Wówczas, lobby cukrowe poniosło porażkę, jednak teraz, mówi James
"otrzymujemy odpowiedź, jednak dużo potężniejszą, ponieważ przemysł
żywieniowy zdaje się mieć dużo większy wpływ na rząd Busha".

Od czasu raportu z 1990 roku, Międzynarodowy Naukowy Instytut na rzecz
Zdrowego Życia
(International Life Sciences Institute), założony przez Coca-Colę,
Peps-Colę, General Foods, Kraft oraz Procter and Gamble, otrzymał także
akredytację WHO oraz ONZ-owskiej Organizacji ds. Rolnictwa i Żywności (UN's
Food and Agriculture Organisation).

W pewnym momencie - mówi profesor James - "Poproszono mnie, żebym nie
wysyłał żadnych więcej emaili dotyczących jakichkolwiek aspektów zdrowotnych
mających związek z cukrem. Powiedziano mi, że w ciągu 24 godzin od wysłania
przeze mnie wiadomości, przemysł cukrowy łapał za telefony i organizował
spotkania".

Zajmujący się zagadnieniami z zakresu stomatologicznego zdrowia publicznego
w University College w Szkole Medycznej w Londynie, profesor Aubrey Sheiham,
powiedział, że on także doświadczył siły oddziaływania lobby cukrowego
podczas pełnienia funkcji jednego z ekspertów zaangażowanych w stworzenie
wytycznych EC, nazwanych Eurodietą.

"Ja pisałem część dotyczącą cukru", mówi. "Podczas spotkania na Krecie [w
czerwcu 2000r.], ludzie od cukru powiedzieli, że jeżeli 10% limit przejdzie,
cały raport zostanie zablokowany. Pamiętam, że poszliśmy grupą z różnymi
ludźmi i niektórymi z dyplomatów, spotykaliśmy się w sypialniach i
zastanawialiśmy się, jak to rozwiązać."

W końcu, jak powiedział, doszli do wniosku, że zalecenia aby nie jeść cukru
częściej niż cztery razy w ciągu dnia, odpowiadało dziesięcioprocentowemu
limitowi. Jednak uważa, że komisja była zastraszona.

Stowarzyszenie Cukrowe (Sugar Association) sprzeciwia się umieszczeniu
projektu raportu na stronie internetowej WHO w celach konsultacyjnych bez
poddania go uprzednio, jak to nazywa "szerokiemu zewnętrznemu procesowi
oceny przez naukowców". Chce pełnej analizy ekonomicznej uwzględniającej
następstwa jakie zalecenia wywołają we wszystkich 192 państwach
członkowskich. W liście do dr Brundtlanda domaga się odwołania środowego
wspólnego startu z Organizacją ds. Rolnictwa i Żywności.

Raport; Dieta, Odżywianie i Zapobieganie Chorobom Chronicznym, został już
ostro skrytykowany przez przemysł zajmujący się wytwórstwem napojów
orzeźwiających, którego przedstawiciele sprzedają swoje produkty dosłownie
na całym świecie, włącznie z krajami rozwijającymi się, gdzie niedożywienie
zaczyna współistnieć z otyłością, powszechną w krajach bogatych.

Przemysł nie zgadza się z wnioskiem raportu WHO, stwierdzającym, że słodzone
napoje przyczyniają się do rozwoju epidemii otyłości. Waszyngtońskie
Państwowe Stowarzyszenie Producentów Napojów Orzeźwiających (National Soft
Drink Association) stwierdziło, że zawarte w raporcie "zalecenia dotyczące
cukru dodawanego są zbyt restrykcyjne". Stowarzyszenie popiera próg 25%.

WHO zdecydowanie odrzuca krytykę lobby cukrowego. Jeden z przedstawicieli
powiedział, że zespół 30 niezależnych ekspertów badał dowody naukowe i ich
wnioski zgadzały się z wynikami 23 raportów narodowych, które średnio
określiły docelowy próg dla cukru dodawanego na 10%.

W liście do p. Thompsona, lobby cukrowe opiera się w znacznej mierze na
niedawnym raporcie Instytutu Medycyny (Institute of Medicine) określającym
25% spożycie cukru jako dopuszczalne. Jednak w zeszłym tygodniu, kierujący
instytutem Harvey Fineberg napisał do p.Thompsona list, w którym przestrzegł
go przed błędną interpretacją raportu. Mówi, iż raport nie zaleca spożywania
cukru.