« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-19 19:00:38
Temat: Przysięga małżeńskaNa psd dogorywa dyskusja na temat "kiedy się decydować na dziecko", który
przerodził się w dyskusję na temat dotrzymywania
przysięg (szczególnie małżeńskich) (!).
W związku z powyższym mam pytanie:
Czy podczas ceremoniału, w którym deklarowaliście drugiej stronie to i owo
przezornie skrzyżowaliście palce mantrując w myślach "i tak to na niby"?
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-02-19 19:32:46
Temat: Re: Przysięga małżeńskaUżytkownik puchaty napisał:
> Na psd dogorywa dyskusja na temat "kiedy się decydować na dziecko", który
> przerodził się w dyskusję na temat dotrzymywania
> przysięg (szczególnie małżeńskich) (!).
> W związku z powyższym mam pytanie:
> Czy podczas ceremoniału, w którym deklarowaliście drugiej stronie to i owo
> przezornie skrzyżowaliście palce mantrując w myślach "i tak to na niby"?
>
> puchaty
Nie, nie, nie, nie!!!
W przeciwnym razie musialabym przeczyc samej sobie i po co byloby to
wszystko robic??
Przysiege skladalam z pelna swiadomoscia.
Agnes
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-02-19 20:11:13
Temat: Re: Przysięga małżeńskaUżytkownik "puchaty"
> Czy podczas ceremoniału, w którym deklarowaliście drugiej stronie to i owo
> przezornie skrzyżowaliście palce mantrując w myślach "i tak to na niby"?
My składaliśmy całkiem serio, ale jak to w życiu, zmieniają się ludzie i
zmieniają
się zasady, ważne żeby obie strony je akceptowały. My nasze zdecydowaliśmy
wspólnie zmienić i tych się trzymamy. W zasadzie innego rozwiązania kwestii
"ceremoniału"
kościoła rzymskokatolickiego nie ma - wszak rozwodu brać nie będziemy tylko
dlatego
ze zmieniły się nam zasady - dlatego że dalej chcemy być ze sobą, nawet
bardziej.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-02-19 22:26:21
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b30k7g$s1d$1@news.onet.pl...
> Na psd dogorywa dyskusja na temat "kiedy się decydować na dziecko",
który
> przerodził się w dyskusję na temat dotrzymywania
> przysięg (szczególnie małżeńskich) (!).
Jeju ja to chyba jakimś jasnowidzem jestem. Właśnie niedawno chciałem
coś o przysięgach ale nie wysłałem bo równolegle toczył się wątek o
"oddzielnieśpiących", a nie chciałem żeby ktokolwiek odniósł wrażenie,
że jakoś mi sie te dwie sprawy łączą... ale teraz już chyba mogę.
Zaznaczę jeszcze, że to tylko teoretycznie i "wszelka zbieżnośc i
podobieństwo czysto przypakowe" :-)))))
Pytanie w skrócie brzmi kiedy (czy) przysięga przestaje obowiązywać? A
tu rozwinięcie pytania:
Założmy, że 2 hipotetycznych ludzików ma jakąś wielką tajemnicę
dotyczącą wielu innych osób. Przysiegają sobie tajemnicę tę zachować
do "grobowej deski" ale jak to w życiu bywa jeden nie wtrzymuje i
tajemnicę zdradza. Siłą rzeczy tajemnica przestaje być tajemnicą i
przysięga przestaje (moim zdaniem) obowiązywać bo nie ma to już sensu.
I teraz jak powyższy przykład ma się do przysięgi małżeńskiej. Dwoje
ludzi przysięga sobie, że razem "aż do śmierci w zdrowiu i chorobie".
Lata mijają i jedno z nich dochodzi do wniosku, że już nie chce "aż do
śmierci". Jak to się ma do tej drugiej osoby i złożonej przez nią
przysięgi - czy nadal ją obowiązuje ?
Pytanie oczywiście czysto teoretyczno - moralne, bo w naszym pięknym
świecie słowo "przysięga" juz bardzo mocno podupadło i pewno mało kto
(no mam nadzieję, że jednak się mylę) przysiegając waży słowa i
zastanawia się co robi.
Jakie są Wasze opinie w powyzszym temacie-dylemacie ?
--
brow(J)arek pozdrawia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-02-19 23:23:29
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b30k7g$s1d$1@news.onet.pl...
> Na psd dogorywa dyskusja na temat "kiedy się decydować na dziecko", który
> przerodził się w dyskusję na temat dotrzymywania
> przysięg (szczególnie małżeńskich) (!).
> W związku z powyższym mam pytanie:
> Czy podczas ceremoniału, w którym deklarowaliście drugiej stronie to i owo
> przezornie skrzyżowaliście palce mantrując w myślach "i tak to na niby"?
Witam pierwszy raz.
Słowo jest święte, albo masz honor albo nie. Faktem jest, że często wychodzi
się na tym okropnie źle, ale jednak, pomimo, że uczciwość nie popłaca, ja
się tak zachowuję.
PS A co uważacie na taki temat:
Pokochałem kobietę, oboje jesteśmy po trzydziestce, ona wyjechała do USA na
rok, pracowała, miało być na lepszą przyszłość po jej powrocie. Życie tak
się ułożyło, że nie byłem w stanie jej odwiedzić przez cały ten długi rok.
Dzwoniłem do niej każdego dnia, rozmawialiśmy, planowaliśmy nasze życie, rok
minął, jak zły sen. Pocałunki, łzy na lotnisku, radość, ponownie jesteśmy
razem. Znamy się od lat, widzę, że coś się zmieniło. Po paru dniach pytam
czy był przez ten rok inny. Odpowiada: "Przepraszam, nie nawidzę tego, byłam
samotna, Był, ale tylko ciebie kocham i chce być z tobą do końca moich
dni". Jest to dla mnie straszny cios, miotam się miesiącami, ale jednak
decyduję się być razem. Żeby sytuacja była zabawniejsza zawsze byłem
niezwykle skutecznym podrywaczem, jednak dane słowo było i jest dla mnie
istotne. Moja ukochana w towarzystwie uchodziła wręcz za świętą to ja byłem
ten .......Prawdopodobnie dowiem się dopiero za wiele lat czy moja decyzja
była słuszna, czy warto związać życie z kłamcą i wierzyć jego słowom, kocham
ją a ona twierdzi, że jest to odwzajemnione uczucie czy to prawda? Czas
pokaże. A co Wy ludzie dość rozsądni o tym sądzicie, czy postępuje jak
ostatni głupiec? Czy też zmiana reguł w trakcie gry to coś normalnego i
trzeba tylko renegocjować warunki umowy?
Pozdrawiam
Szczepan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-02-20 06:49:03
Temat: Re: Przysięga małżeńska
"puchaty" <p...@w...pl> wrote in message
news:b30k7g$s1d$1@news.onet.pl...
> Na psd dogorywa dyskusja na temat "kiedy się decydować na dziecko", który
> przerodził się w dyskusję na temat dotrzymywania
> przysięg (szczególnie małżeńskich) (!).
> W związku z powyższym mam pytanie:
> Czy podczas ceremoniału, w którym deklarowaliście drugiej stronie to i owo
> przezornie skrzyżowaliście palce mantrując w myślach "i tak to na niby"?
Przepraszam ale czy Twoim zamiarem jest żartować,
jeśli tak to nie za bardzo Ci się udało
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-02-20 06:49:46
Temat: Re: Przysięga małżeńska
"Agnes" <t...@p...onet.pl> wrote in message
news:b30m3s$2up$1@news.onet.pl...
> Użytkownik puchaty napisał:
> > Na psd dogorywa dyskusja na temat "kiedy się decydować na dziecko",
który
> > przerodził się w dyskusję na temat dotrzymywania
> > przysięg (szczególnie małżeńskich) (!).
> > W związku z powyższym mam pytanie:
> > Czy podczas ceremoniału, w którym deklarowaliście drugiej stronie to i
owo
> > przezornie skrzyżowaliście palce mantrując w myślach "i tak to na niby"?
> >
> > puchaty
>
> Nie, nie, nie, nie!!!
> W przeciwnym razie musialabym przeczyc samej sobie i po co byloby to
> wszystko robic??
> Przysiege skladalam z pelna swiadomoscia.
> Agnes
Całkowicie się zgadzam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-02-20 07:02:49
Temat: Re: Przysięga małżeńska
"brow(J)arek" <b...@w...pl> wrote in message
news:b310cc$2lq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Założmy, że 2 hipotetycznych ludzików ma jakąś wielką tajemnicę
> dotyczącą wielu innych osób. Przysiegają sobie tajemnicę tę zachować
> do "grobowej deski" ale jak to w życiu bywa jeden nie wtrzymuje i
> tajemnicę zdradza. Siłą rzeczy tajemnica przestaje być tajemnicą i
> przysięga przestaje (moim zdaniem) obowiązywać bo nie ma to już sensu.
Jeden zdradzil drugiego.
> I teraz jak powyższy przykład ma się do przysięgi małżeńskiej. Dwoje
> ludzi przysięga sobie, że razem "aż do śmierci w zdrowiu i chorobie".
> Lata mijają i jedno z nich dochodzi do wniosku, że już nie chce "aż do
> śmierci". Jak to się ma do tej drugiej osoby i złożonej przez nią
> przysięgi - czy nadal ją obowiązuje ?
To zalezy komu się przysięga, jeśli drugiej osobie to nie obowiązuje.
> Pytanie oczywiście czysto teoretyczno - moralne, bo w naszym pięknym
> świecie słowo "przysięga" juz bardzo mocno podupadło i pewno mało kto
> (no mam nadzieję, że jednak siosoę mylę) przysiegając waży słowa i
> zastanawia się co robi.
Chyba jednak tak nie jest.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-02-20 07:13:49
Temat: Re: Przysięga małżeńska
"Szczepan" <s...@t...pl> wrote in message
news:b313na$a12$1@julia.coi.pw.edu.pl...
> Pokochałem kobietę, oboje jesteśmy po trzydziestce, ona wyjechała do USA
na
> rok, pracowała, miało być na lepszą przyszłość po jej powrocie. Życie tak
> się ułożyło, że nie byłem w stanie jej odwiedzić przez cały ten długi rok.
> Dzwoniłem do niej każdego dnia, rozmawialiśmy, planowaliśmy nasze życie,
rok
> minął, jak zły sen. Pocałunki, łzy na lotnisku, radość, ponownie jesteśmy
> razem. Znamy się od lat, widzę, że coś się zmieniło. Po paru dniach pytam
> czy był przez ten rok inny. Odpowiada: "Przepraszam, nie nawidzę tego,
byłam
> samotna, Był, ale tylko ciebie kocham i chce być z tobą do końca moich
> dni".
Jest naprawdę odważna i bardzo mocno Cie kocha,
> Jest to dla mnie straszny cios, miotam się miesiącami, ale jednak
> decyduję się być razem. Żeby sytuacja była zabawniejsza zawsze byłem
> niezwykle skutecznym podrywaczem, jednak dane słowo było i jest dla mnie
> istotne. Moja ukochana w towarzystwie uchodziła wręcz za świętą to ja
byłem
> ten .......Prawdopodobnie dowiem się dopiero za wiele lat czy moja decyzja
> była słuszna, czy warto związać życie z kłamcą i wierzyć jego słowom,
kocham
> ją a ona twierdzi, że jest to odwzajemnione uczucie czy to prawda? Czas
> pokaże. A co Wy ludzie dość rozsądni o tym sądzicie, czy postępuje jak
> ostatni głupiec?
Co cię tak boli, że Twoja kobieta powiedziala ci prawdę, bo nie chce aby
cokolwiek bylo cos co moglby Was podzielic
Nie postępujesz jak glupiec.
Ludzie są tylko ludźmi, ale jeśli naprawde nie mozesz tego przeżyc
to jej to powiedz.
Z mojego punktu widzenia to co się stalo nie jest czyms co tak głeboko
odcisnelo by sie na moim spojrzeniu na moją zone.
Ale ty oczywiscie masz prawo do swego.
> Czy też zmiana reguł w trakcie gry to coś normalnego i
> trzeba tylko renegocjować warunki umowy?
Życie to ciągła zmiana, każdy powinien mięć jakiś swój świat wartości,
dla dużej grupy ludzi taki systemem jest dekalog.
Dla mnie jest on zbyt techniczny niczym, wydaje mi się ze przykazanie
miłości jest ważniejsze i to ono pozwala mi iść przez świat
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-02-20 07:27:23
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Użytkownik "jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b31tpj$evn$1@news.onet.pl...
> > Czy podczas ceremoniału, w którym deklarowaliście drugiej stronie to i
owo
> > przezornie skrzyżowaliście palce mantrując w myślach "i tak to na niby"?
>
> Przepraszam ale czy Twoim zamiarem jest żartować,
> jeśli tak to nie za bardzo Ci się udało
A jeśli nie?
Chodziło mi głównie o świadomość istotności przysięgi, o jej znaczenie na
przyszłość.
Bardzo często jestem świadkiem sytuacji, w których,składana skądinąd w
pełnej powadze, przysięga staje się później wyświechtanym, zapominianym
strzępkiem nic nieznaczących słów. Z drugiej strony dynamizm związku (o czym
pisze AsiaS) wpływa często na przewartościowanie deklaracji składanych w np.
kościele, powodując sytuację, w której znaczenie przysięgi nabiera innego
wymiaru. Na dodatek często ten dynamizm wpływa różnie na podmioty związku.
Podam przykład z innej beczki. Strony, które zdaża mi się odwiedzać (ściana
wschodnia) charakteryzują się dużą ilością przysięgających. Przysięgają
głównie młodzi sfrustrowani mężczyźni, że nie będą (powiedzmy przez rok) pić
alkoholu. Odbywa się to w kościele przed majestatem księdza i ołtarza.
Niektórym to pomaga. Niestety większość wraca do pijaństwa mimo przysięgi.
Na dodatek istnieje instytucja dyspensy! Można sobie pójść do księdza i pod
pretekstem, że przyjechał kuzyn z Gdańska wziąć sobie na tydzień wolne od
przysięgi.
Rodzi się we mnie taka wątpliwość: Czy przypadkiem nie przysięgamy ze
strachu?! Ze strachu, że nie poradzimy sobie z własną słabością, z
podświadomością, z poligamicznością... Czy nie narażamy się na późniejsze
(po złamaniu przysięgi) wyrzuty sumienia, poczucia winy etc...
Czy zatem nie lepiej jest skrzyżować palce, skoro społeczeństwo chce od nas
aktu?
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |