| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-03-02 20:30:06
Temat: Psychiatria wojnyRadykalne lekarstwo - człowieczeństwo i prawda
Autor: Anart Grey
Opublikowano: 01.03.2013 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo, Zdrowie
Dla żołnierzy nic się nie zmieniło od czasów II wojny światowej, tyle tylko, że
dzisiaj próbujemy uśmierzyć terror lekami albo uwolnić się od niego przy pomocy gier
wideo, propagandy i jeszcze większej ilości kłamstw.
Normalny człowiek, tak naprawdę chłopiec, na "wojnie" - przerażony i ewidentnie nią
złamany. Spójrzcie na jego dłonie, zaciska je jak ogarnięte paniką dziecko, pęcherz
moczowy nie wytrzymuje napięcia terroru wojny. Zrozumcie, wojna nie jest czymś
naturalnym i nie ma nic "normalnego" w tym, że ludzie wyżynają się nawzajem na rozkaz
swoich psychopatycznych przywódców - a jednak kilka pokoleń później psychopatyczni
przywódcy wciąż wysyłają młodych chłopców na "obce" ziemie, żeby zabijali i ginęli, a
wszystko to w imię kłamstw i dla własnej korzyści.
Jesteśmy narodem, który używa wojny prewencyjnej do osiągania własnych finansowych i
politycznych celów. To jest fakt. Jesteśmy narodem, którym rządzą ludzie tak zupełnie
pozbawieni sumienia i zwykłej ludzkiej empatii, że najbardziej krzywdzimy tych,
którzy zdecydowali się żyć i umierać w służbie naszemu współczesnemu społeczeństwu -
a dokładniej, w służbie temu, czym w ich przekonaniu jest nasze współczesne
społeczeństwo. Przeczytałam niedawno artykuł na temat faszerowania żołnierzy lekami i
uświadomiłam sobie, że opisywani w nim ludzie stanowią zaledwie kroplę w całym morzu
cierpienia, które my, jako społeczeństwo, stworzyliśmy poprzez wojnę i jej
następstwa, poprzez nieludzkie zamysły i nieludzkie działania. To morze cierpienia
jest niemal zupełnie ignorowane przez przedstawicieli władzy, odpowiedzialnych za ten
stan rzeczy, przez ludzi stojących na czele tych wszystkich organizacji rządowych,
które zajmują się planowaniem wojen. Patologiczne jednostki na pozycji władzy
wysyłają młodych ludzi na wojnę. Patologiczne jednostki na pozycji władzy opuszczają
tychże ludzi i skazują ich po powrocie do kraju na życie na ulicy lub leczenie
środkami psychotropowymi, albo na jedno i drugie.
Ze wspomnianego artykułu: "Organizacja zajmująca się przypadkami gwałcenia praw
człowieka przez psychiatrię, Citizens Commission on Human Rights (CCHR), przedstawia
drugą z czterech części opracowania autorstwa uhonorowanej wieloma nagrodami
dziennikarki śledczej Kelly Patrici O'Meary, która podjęła się zbadania tematu
epidemii samobójstw w wojsku i związku tego zjawiska z dramatycznym wzrostem ilości
przepisywania przez lekarzy leków psychotropowych na leczenie urazów emocjonalnych
powstałych podczas walki. Niniejszy odcinek opisuje psycho-farmaceutyczny,
katastrofalny w skutkach eksperyment lekowy przeprowadzony na członkach personelu
wojskowego, który zakończył się serią nagłych i niewyjaśnionych zgonów, w tym
śmiercią kaprala piechoty morskiej Andrew White'a i kaprala lotnictwa Anthony'ego
Meny, którym wcześniej wypisano recepty na łącznie 54 leki, w tym Seroquel, Effexor,
Paxil, Prozac, Remeron, Wellbutrin, Xanax, Zoloft, Ativan, Celexa, Cymbalta,
Depakote, Haldol, Klonopin, Lexapro, Lithium, Lunesta, Compazine, Desyrel, Trileptal
i Valium. Andrew White i Anthony Mena dołączyli do rosnącej grupy młodych, pozornie
zdrowych żołnierzy, którzy przetrwali wszystkie horrory wojny tylko po to, żeby po
powrocie do domu stoczyć - i przegrać - swoją najcięższą walkę. Nie popełnili
samobójstwa. Trafili na wciąż rosnącą listę przypadków nagłych zgonów wśród członków
personelu wojskowego, które jak wielu uważa, nastąpiły na skutek nagłego zatrzymania
akcji serca, do którego doprowadziło przyjmowanie przepisanych im lekowych koktajli.
Lekarz Fred Baughman Jr. badał okoliczności tych kontrowersyjnych zgonów i doszedł do
wniosku, że tych kilka znanych przypadków to zaledwie "wierzchołek góry lodowej"."
Wielu z tych żołnierzy po powrocie do domu zdaje sobie sprawę, często tylko
podświadomie, że spędzili kilka lat swojego życia służąc tak potwornemu kłamstwu, że
nawet nie sposób tego wysłowić. Ich umysł nie potrafi poradzić sobie z dysonansem
poznawczym, wynikającym z bycia świadkiem i brania udziału w bestialstwach, z jakich
słynie nasz kraj, jednocześnie dając się przekonać do idei bycia "bohaterem wojennym"
czy "weteranem wolności", a nawet biernie ją akceptując. Ich umysł nie potrafi sobie
poradzić z myślą, że jedynie oni widzą ten horror, tę sprzeczność, kompletną głupotę
tego wszystkiego, podczas gdy ich rodziny i lokalne społeczności witają ich po
powrocie do domu i oczekują, że "dojdą do siebie i rozkręcą się". Podczas gdy
niektórzy potrafią poradzić sobie w takim środowisku - ci z natury pozbawieni
sumienia i normalnej ludzkiej wrażliwości - zdrowy ludzki umysł załamuje się pod
takim ciężarem, ponieważ ludzie nie potrafią zaakceptować udziału w wojnie i
zabijania innych dla osiągania strategicznych i finansowych celów korporacji, nawet
jeśli te strategiczne i finansowe cele są dobrze zamaskowane terrorystycznymi atakami
pod fałszywą flagą i mrocznym straszydłem nadciągającej zagłady. To uderza w nas
wszystkich - dewastuje nam umysł i ciało i łamie serce.
Z jednej strony mamy więc setki tysięcy intensywnie cierpiących mężczyzn i kobiet, a
z drugiej - strukturę władzy, która nie jest w stanie, bądź nie zamierza im pomóc,
ponieważ nie leży to w jej naturze. Nie możemy, jako społeczeństwo, oczekiwać, że
organizacje zarządzane przez psychopatyczne jednostki zaopiekują się skrzywdzonymi
fizycznie i psychicznie ludźmi - a jednak oczekujemy tego i zastanawiamy się, bijemy
się w piersi i przeklinamy system za to, że "nie działa", podczas gdy on nigdy nie
miał działać. W kolejnym artykule, który zwrócił moją uwagę, a jest bezpośrednio
związany z tym tematem, czytamy: "Od 2001 do 2009 roku wskaźnik samobójstw w wojsku
wzrósł o ponad 150 procent, podczas gdy ilość zamówień na leki psychiatryczne w tym
samym okresie zwiększyła się o 76 procent."
Nasi żołnierze popełniają samobójstwo, ponieważ nie widzą innego sposobu na skrócenie
swojego cierpienia - cierpienia zrodzonego z kłamstw i spotęgowanego kłamstwami,
oficjalnym zaprzeczaniem oraz izolacją, która wynika z braku możliwości mówienia o
kłamstwie tak ogromnym, że nikt nie ma odwagi uznać jego istnienia.
Jak więc z tego wybrnąć? Czy istnieje jakieś rozwiązanie, czy może ci, którzy
odebrali sobie życie, skorzystali z jedynej dostępnej opcji? Oto radykalny pomysł:
powiedzcie im - im wszystkim - Prawdę. Powiedzcie im, że zostali okłamani, że dali
się nabrać na chwyt marketingowy, że ludzie, których zabili, nie zrobili nic złego,
że nie bez powodu męczą ich nocne koszmary. Powiedzcie im, że to oznaka ich
człowieczeństwa, o którym nie mogą zapomnieć, dlatego nie mogą spać, tracą na wadze i
zaczynają chorować. Powiedzcie im, że my, jako naród, jako ich rodziny i jako ich
przyjaciele, głęboko to rozumiemy, ponieważ również zostaliśmy okłamani. Powiedzcie
im, że istnieje sposób na przezwyciężenie tego kłamstwa, że komuś wreszcie musi się
to udać, i że oni będą tymi pierwszymi. Tak naprawdę żaden człowiek nie jest w stanie
odzyskać zdrowia po tak głębokiej traumie (fizycznej czy psychicznej) bez uprzedniego
zrozumienia, co się wydarzyło - bez zrozumienia sedna sprawy. Powiedzcie im, że
spartaczyliśmy sprawę i nadal fatalnie partaczymy, ale jest jeszcze inna droga i ta
droga ma swój początek w pełnej prawdzie.
Prawda doda im sił, ponieważ większość demonów, które prześladują ich w dzień i w
nocy, zrodziła się z uwierzenia we wmówione im kłamstwa, a następnie z kompletnego,
dewastującego zdezorientowania - bo dlaczego, skoro są żołnierzami walczącymi o
wolność i demokrację i stoją po "dobrej stronie" tej walki, czują się tak, jakby
utracili duszę?
Prawda doda im sił, ponieważ bez niej mogą jedynie patrzeć wstecz i widzieć jak przez
mgłę, dlaczego zdecydowali się dołączyć do organizacji, która miała być szlachetna i
potężna, tylko po to, żeby poprzez swój krzyk i krew odkryć, że jest ona wynaturzoną
maszyną śmierci, wprawioną w ruch bez żadnego "wystarczającego" powodu.
Prawda doda im sił, ponieważ w świetle tej prawdy mogą zacząć odbudowywać swoje
własne spojrzenie nie tylko na świat, ale również na samych siebie. Mogą zacząć
ponownie odróżniać "dobro" od "zła" i być w stanie, tym razem z pełną świadomością,
zdecydować, po której stronie chcą stanąć. Bez tej prawdy nie ma dla nich nadziei, z
prawdą - mają jakąś szansę.
Choroby psychicznej, stworzonej zmuszaniem nie-psychopatycznych ludzi do
psychopatycznych zachowań pod groźbą śmierci, co jest rzeczywistością na współczesnym
polu walki, nie da się wyleczyć niczym innym, jak tylko prawdą.
Oczywiście, to radykalne lekarstwo może zostać podane tylko przez tych z was, którzy
to czytają - przez tych z nas, którzy znają tych ludzi i których wystarczająco oni
obchodzą, żeby sięgnąć po prawdę i dać im możliwość porozmawiania o rzeczywistości,
bez mydlenia oczu patriotyzmem, demokracją i "walką w słusznej sprawie". Ta
inicjatywa musi wyjść od poszczególnych osób, ponieważ obecna struktura władzy nie
może, z samej definicji, wyjawić tym ludziom prawdy na temat tego, co i dlaczego się
wydarzyło, i jak ich udział w tym wszystkim został wyreżyserowany przez patologiczne
władze. Gdyby struktura władzy mogła coś na to poradzić, już by to zrobiła - ale nie
może, ponieważ to nie przynosi, i nigdy nie przyniesie im żadnych korzyści.
Tak, jest to bolesna i przerażająca prawda - ale nie tak bolesna i przerażająca, jak
nocne koszmary tych, których sumienie wpadło w pułapkę kłamstw. Prawda jest
nieskończenie skuteczniejszym lekarstwem niż leki psychotropowe, które doprowadzają i
tak już opustoszałe ciała i umysły do pozbawionego nadziei, otępionego, półżywego
stanu o krok od śmierci - ostatni krok, przez wielu robiony osobiście. My, jako
społeczeństwo i jako poszczególni ludzie, możemy zrobić dla nich coś więcej -
potrzeba tylko prawdy i odwagi jej wypowiedzenia, oraz zapewnienia ich, że oni
również mogą o niej bezpiecznie mówić.
Jeżeli szukacie informacji wprowadzających w temat patologicznych osób u władzy i ich
wpływu na społeczeństwo, przeczytajcie proszę te prace: Political Ponerology,
Political Ponerology a Review, Ponerology 101. (po polsku: Ponerologia Polityczna,
Ponerologia Polityczna - Nauka o naturze zła - przyp. tłum.)
Anart Grey współpracuje z Sott.net od 2006 roku i mieszka obecnie w samym sercu
Amerykańskiego Imperium. Pani Grey ma doświadczenie w zakresie inżynierii procesowej
i pracuje obecnie przy międzynarodowych badaniach marketingowych. Swój wolny czas
spędza na podyplomowym studiowaniu obecnej kondycji ludzkości, przekomarzaniu się z
afrykańskimi papugami i zabawie z pieskiem, który potajemnie rządzi całym światem.
Autor: Anart Grey
Tłumaczenie: QFG 9polska grupa tłumaczy)
Źródło oryginalne: Sott.net
Źródło polskie: PRACowniA
Materiał jest własnością Quantum Future Group, Inc - wolno rozpowszechniać pod
warunkiem podania autora, tłumacza, źródła oryginału i przekładu.
TAGI: Psychiatria, Samobójstwo, Wojna
Za:
http://wolnemedia.net/polityka/radykalne-lekarstwo-c
zlowieczenstwo-i-prawda/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2013-03-02 21:08:21
Temat: Re: Psychiatria wojnyOn 2 Mar, 21:30, m...@g...com wrote:
> Radykalne lekarstwo - człowieczeństwo i prawda
> Autor: Anart Grey
>
> Opublikowano: 01.03.2013 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo,
Zdrowie
>
> Dla żołnierzy nic się nie zmieniło od czasów II wojny światowej, tyle tylko, że
dzisiaj próbujemy uśmierzyć terror lekami albo uwolnić się od niego przy pomocy gier
wideo, propagandy i jeszcze większej ilości kłamstw.
>
> Normalny człowiek, tak naprawdę chłopiec, na "wojnie" - przerażony i ewidentnie nią
złamany. Spójrzcie na jego dłonie, zaciska je jak ogarnięte paniką dziecko, pęcherz
moczowy nie wytrzymuje napięcia terroru wojny. Zrozumcie, wojna nie jest czymś
naturalnym i nie ma nic "normalnego" w tym, że ludzie wyżynają się nawzajem na rozkaz
swoich psychopatycznych przywódców - a jednak kilka pokoleń później psychopatyczni
przywódcy wciąż wysyłają młodych chłopców na "obce" ziemie, żeby zabijali i ginęli, a
wszystko to w imię kłamstw i dla własnej korzyści.
>
> Jesteśmy narodem, który używa wojny prewencyjnej do osiągania własnych finansowych
i politycznych celów. To jest fakt. Jesteśmy narodem, którym rządzą ludzie tak
zupełnie pozbawieni sumienia i zwykłej ludzkiej empatii, że najbardziej krzywdzimy
tych, którzy zdecydowali się żyć i umierać w służbie naszemu współczesnemu
społeczeństwu - a dokładniej, w służbie temu, czym w ich przekonaniu jest nasze
współczesne społeczeństwo. Przeczytałam niedawno artykuł na temat faszerowania
żołnierzy lekami i uświadomiłam sobie, że opisywani w nim ludzie stanowią zaledwie
kroplę w całym morzu cierpienia, które my, jako społeczeństwo, stworzyliśmy poprzez
wojnę i jej następstwa, poprzez nieludzkie zamysły i nieludzkie działania. To morze
cierpienia jest niemal zupełnie ignorowane przez przedstawicieli władzy,
odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, przez ludzi stojących na czele tych wszystkich
organizacji rządowych, które zajmują się planowaniem wojen. Patologiczne jednostki na
pozycji władzy wysyłają młodych ludzi na wojnę. Patologiczne jednostki na pozycji
władzy opuszczają tychże ludzi i skazują ich po powrocie do kraju na życie na ulicy
lub leczenie środkami psychotropowymi, albo na jedno i drugie.
>
> Ze wspomnianego artykułu: "Organizacja zajmująca się przypadkami gwałcenia praw
człowieka przez psychiatrię, Citizens Commission on Human Rights (CCHR), przedstawia
drugą z czterech części opracowania autorstwa uhonorowanej wieloma nagrodami
dziennikarki śledczej Kelly Patrici O'Meary, która podjęła się zbadania tematu
epidemii samobójstw w wojsku i związku tego zjawiska z dramatycznym wzrostem ilości
przepisywania przez lekarzy leków psychotropowych na leczenie urazów emocjonalnych
powstałych podczas walki. Niniejszy odcinek opisuje psycho-farmaceutyczny,
katastrofalny w skutkach eksperyment lekowy przeprowadzony na członkach personelu
wojskowego, który zakończył się serią nagłych i niewyjaśnionych zgonów, w tym
śmiercią kaprala piechoty morskiej Andrew White'a i kaprala lotnictwa Anthony'ego
Meny, którym wcześniej wypisano recepty na łącznie 54 leki, w tym Seroquel, Effexor,
Paxil, Prozac, Remeron, Wellbutrin, Xanax, Zoloft, Ativan, Celexa, Cymbalta,
Depakote, Haldol, Klonopin, Lexapro, Lithium, Lunesta, Compazine, Desyrel, Trileptal
i Valium. Andrew White i Anthony Mena dołączyli do rosnącej grupy młodych, pozornie
zdrowych żołnierzy, którzy przetrwali wszystkie horrory wojny tylko po to, żeby po
powrocie do domu stoczyć - i przegrać - swoją najcięższą walkę. Nie popełnili
samobójstwa. Trafili na wciąż rosnącą listę przypadków nagłych zgonów wśród członków
personelu wojskowego, które jak wielu uważa, nastąpiły na skutek nagłego zatrzymania
akcji serca, do którego doprowadziło przyjmowanie przepisanych im lekowych koktajli.
Lekarz Fred Baughman Jr. badał okoliczności tych kontrowersyjnych zgonów i doszedł do
wniosku, że tych kilka znanych przypadków to zaledwie "wierzchołek góry lodowej"."
>
> Wielu z tych żołnierzy po powrocie do domu zdaje sobie sprawę, często tylko
podświadomie, że spędzili kilka lat swojego życia służąc tak potwornemu kłamstwu, że
nawet nie sposób tego wysłowić. Ich umysł nie potrafi poradzić sobie z dysonansem
poznawczym, wynikającym z bycia świadkiem i brania udziału w bestialstwach, z jakich
słynie nasz kraj, jednocześnie dając się przekonać do idei bycia "bohaterem wojennym"
czy "weteranem wolności", a nawet biernie ją akceptując. Ich umysł nie potrafi sobie
poradzić z myślą, że jedynie oni widzą ten horror, tę sprzeczność, kompletną głupotę
tego wszystkiego, podczas gdy ich rodziny i lokalne społeczności witają ich po
powrocie do domu i oczekują, że "dojdą do siebie i rozkręcą się". Podczas gdy
niektórzy potrafią poradzić sobie w takim środowisku - ci z natury pozbawieni
sumienia i normalnej ludzkiej wrażliwości - zdrowy ludzki umysł załamuje się pod
takim ciężarem, ponieważ ludzie nie potrafią zaakceptować udziału w wojnie i
zabijania innych dla osiągania strategicznych i finansowych celów korporacji, nawet
jeśli te strategiczne i finansowe cele są dobrze zamaskowane terrorystycznymi atakami
pod fałszywą flagą i mrocznym straszydłem nadciągającej zagłady. To uderza w nas
wszystkich - dewastuje nam umysł i ciało i łamie serce.
>
> Z jednej strony mamy więc setki tysięcy intensywnie cierpiących mężczyzn i kobiet,
a z drugiej - strukturę władzy, która nie jest w stanie, bądź nie zamierza im pomóc,
ponieważ nie leży to w jej naturze. Nie możemy, jako społeczeństwo, oczekiwać, że
organizacje zarządzane przez psychopatyczne jednostki zaopiekują się skrzywdzonymi
fizycznie i psychicznie ludźmi - a jednak oczekujemy tego i zastanawiamy się, bijemy
się w piersi i przeklinamy system za to, że "nie działa", podczas gdy on nigdy nie
miał działać. W kolejnym artykule, który zwrócił moją uwagę, a jest bezpośrednio
związany z tym tematem, czytamy: "Od 2001 do 2009 roku wskaźnik samobójstw w wojsku
wzrósł o ponad 150 procent, podczas gdy ilość zamówień na leki psychiatryczne w tym
samym okresie zwiększyła się o 76 procent."
>
> Nasi żołnierze popełniają samobójstwo, ponieważ nie widzą innego sposobu na
skrócenie swojego cierpienia - cierpienia zrodzonego z kłamstw i spotęgowanego
kłamstwami, oficjalnym zaprzeczaniem oraz izolacją, która wynika z braku możliwości
mówienia o kłamstwie tak ogromnym, że nikt nie ma odwagi uznać jego istnienia.
>
> Jak więc z tego wybrnąć? Czy istnieje jakieś rozwiązanie, czy może ci, którzy
odebrali sobie życie, skorzystali z jedynej dostępnej opcji? Oto radykalny pomysł:
powiedzcie im - im wszystkim - Prawdę. Powiedzcie im, że zostali okłamani, że dali
się nabrać na chwyt marketingowy, że ludzie, których zabili, nie zrobili nic złego,
że nie bez powodu męczą ich nocne koszmary. Powiedzcie im, że to oznaka ich
człowieczeństwa, o którym nie mogą zapomnieć, dlatego nie mogą spać, tracą na wadze i
zaczynają chorować. Powiedzcie im, że my, jako naród, jako ich rodziny i jako ich
przyjaciele, głęboko to rozumiemy, ponieważ również zostaliśmy okłamani. Powiedzcie
im, że istnieje sposób na przezwyciężenie tego kłamstwa, że komuś wreszcie musi się
to udać, i że oni będą tymi pierwszymi. Tak naprawdę żaden człowiek nie jest w stanie
odzyskać zdrowia po tak głębokiej traumie (fizycznej czy psychicznej) bez uprzedniego
zrozumienia, co się wydarzyło - bez zrozumienia sedna sprawy. Powiedzcie im, że
spartaczyliśmy sprawę i nadal fatalnie partaczymy, ale jest jeszcze inna droga i ta
droga ma swój początek w pełnej prawdzie.
>
> Prawda doda im sił, ponieważ większość demonów, które prześladują ich w dzień i w
nocy, zrodziła się z uwierzenia we wmówione im kłamstwa, a następnie z kompletnego,
dewastującego zdezorientowania - bo dlaczego, skoro są żołnierzami walczącymi o
wolność i demokrację i stoją po "dobrej stronie" tej walki, czują się tak, jakby
utracili duszę?
>
> Prawda doda im sił, ponieważ bez niej mogą jedynie patrzeć wstecz i widzieć jak
przez mgłę, dlaczego zdecydowali się dołączyć do organizacji, która miała być
szlachetna i potężna, tylko po to, żeby poprzez swój krzyk i krew odkryć, że jest ona
wynaturzoną maszyną śmierci, wprawioną w ruch bez żadnego "wystarczającego" powodu.
>
> Prawda doda im sił, ponieważ w świetle tej prawdy mogą zacząć odbudowywać swoje
własne spojrzenie nie tylko na świat, ale również na samych siebie. Mogą zacząć
ponownie odróżniać "dobro" od "zła" i być w stanie, tym razem z pełną świadomością,
zdecydować, po której stronie chcą stanąć. Bez tej prawdy nie ma dla nich nadziei, z
prawdą - mają jakąś szansę.
>
> Choroby psychicznej, stworzonej zmuszaniem nie-psychopatycznych ludzi do
psychopatycznych zachowań pod groźbą śmierci, co jest rzeczywistością na współczesnym
polu walki, nie da się wyleczyć niczym innym, jak tylko prawdą.
>
> Oczywiście, to radykalne lekarstwo może zostać podane tylko przez tych z was,
którzy to czytają - przez tych z nas, którzy znają tych ludzi i których wystarczająco
oni obchodzą, żeby sięgnąć po prawdę i dać im możliwość porozmawiania o
rzeczywistości, bez mydlenia oczu patriotyzmem, demokracją i "walką w słusznej
sprawie". Ta inicjatywa musi wyjść od poszczególnych osób, ponieważ obecna struktura
władzy nie może, z samej definicji, wyjawić tym ludziom prawdy na temat tego, co i
dlaczego się wydarzyło, i jak ich udział w tym wszystkim został wyreżyserowany przez
patologiczne władze. Gdyby struktura władzy mogła coś na to poradzić, już by to
zrobiła - ale nie może, ponieważ to nie przynosi, i nigdy nie przyniesie im żadnych
korzyści.
>
> Tak, jest to bolesna i przerażająca prawda - ale nie tak bolesna i przerażająca,
jak nocne koszmary tych, których sumienie wpadło w pułapkę kłamstw. Prawda jest
nieskończenie skuteczniejszym lekarstwem niż leki psychotropowe, które doprowadzają i
tak już opustoszałe ciała i umysły do pozbawionego nadziei, otępionego, półżywego
stanu o krok od śmierci - ostatni krok, przez wielu robiony osobiście. My, jako
społeczeństwo i jako poszczególni ludzie, możemy zrobić dla nich coś więcej -
potrzeba tylko prawdy i odwagi jej wypowiedzenia, oraz zapewnienia ich, że oni
również mogą o niej bezpiecznie mówić.
>
> Jeżeli szukacie informacji wprowadzających w temat patologicznych osób u władzy i
ich wpływu na społeczeństwo, przeczytajcie proszę te prace: Political Ponerology,
Political Ponerology a Review, Ponerology 101. (po polsku: Ponerologia Polityczna,
Ponerologia Polityczna - Nauka o naturze zła - przyp. tłum.)
>
> Anart Grey współpracuje z Sott.net od 2006 roku i mieszka obecnie w samym sercu
Amerykańskiego Imperium. Pani Grey ma doświadczenie w zakresie inżynierii procesowej
i pracuje obecnie przy międzynarodowych badaniach marketingowych. Swój wolny czas
spędza na podyplomowym studiowaniu obecnej kondycji ludzkości, przekomarzaniu się z
afrykańskimi papugami i zabawie z pieskiem, który potajemnie rządzi całym światem.
>
> Autor: Anart Grey
> Tłumaczenie: QFG 9polska grupa tłumaczy)
> Źródło oryginalne: Sott.net
> Źródło polskie: PRACowniA
> Materiał jest własnością Quantum Future Group, Inc - wolno rozpowszechniać pod
warunkiem podania autora, tłumacza, źródła oryginału i przekładu.
>
> TAGI: Psychiatria, Samobójstwo, Wojna
>
> Za:http://wolnemedia.net/polityka/radykalne-lekarstw
o-czlowieczenstwo-i-...
To przeskok światów, z faszerowania nas sumieniem w cywilizacji, a gdy
idzie się na wojnę to kulturowe sumienie ma zamilknąć.
Błędem służby zawodowej jest to że dużo tam osób dojrzałych, którzy
wrośli w kulturę, cywilizacje, mają majątki , płacą mandaty, sprzątają
po pieskach.
Jak idzie na wojnę to ten ciężar dojrzałości miażdzy psychikę.
Za to im młodszy tym lepiej sobie radzi, nie jest obciążony
kulturowo, bo zabić człowieka nie jest trudno. Ja bym z przyjemnością
pozarzynał klechy i inne katolickie buraki, z tą świadomością że
kulturowe sumienie można włączyć i wyłączyć.
Dlatego młodym jest łatwo zabić, bo głupkowatość chroni psychikę,
niedorozwój który nie wrosnął jeszcze w normy społeczne, pozwala na
elastyczność.
Stare pryki tak się przejmują wojną i zabijaniem, że jadą z tym
bagażem na wojnę i ten kulturowy arsenał dewastuje im psychikę, bo oni
już wiedzą co znaczy zabić, czują ciężar zabójstwa .
Dlatego pewnie coraz młodszych będą brali na wojny i młodzi
niewolnicy będą walczyli o zyski i szemrane interesy władców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |