Witajcie,

wiadomym jest, że niestety 99,9% naszego społeczeństwa kradnie na potęgę. I
nie wiem jak mam z tym walczyć. Przestawiam regulamin, opowiadam o tym, że
nie kradniemy, że to nieetyczne, że nikt nie lubi jak go okradać. Chwila
później, bach, zasysają jakieś kradzione mp3, nie działa mi Nero, to jeden
z drugim czuje głęboką potrzebę pochwalenia się, że on ma właśnie w torbie
najnowszą wersję z keygenem, która na pewno za działa.

Przerażenie mnie ogrania gdy widzę z jaką DUMĄ niektórzy kradną. Opowiadam
uczniom o pakietach biurowych, o MSO za 2kzł i OO za 0zł i od razu słyszę
głupkowate śmiechy, że żadne 2kzł, ale 2zł za płytkę.

Jaką taktykę stosować, żeby nauczyć, ale naprawdę nauczyć, młodzież, że się
nie kradnie. Bo wydaje mi się, że wszelkie dotychczasowe działania różnych
nauczycieli są bez przekonania, a sami nauczyciele również kradną. W całym
tym więc świecie robi się tak, że nawet jeśli wspominamy o tym, żeby nie
kraść, to uczniowie to traktują jako temat do żartów lub obowiązek, który
nauczyciel musi odbębnić (posmęcić o prawach autorskich), a potem robimy
swoje.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Nie próbuj uczyć świni śpiewu. Stracisz swój czas, a i świnię zdenerwujesz.