| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-07 21:47:13
Temat: Re: Psychoanalityk. Potem.
Użytkownik "zielsko" <4zielsko@USUN_TOhoga.pl> napisał w wiadomości
news:becons$dtv$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > jakbym miała małżonka - "żeglarza", też bym się pewnie naumiała :))
>
> E tam ja zachorzalem na zagle dopirow w roku w ktorym pojechalismy
> papiory robic. :)
> Poplywaj zobaczysz czy o taka chorobe chodzi. Potem zrob papior i
> umowimy sie na SIZ PSP na Mazurach ;)
chyba wiem, o jaką chorobę ci chodzi :)
ja zachorzałam na narty
i to dość głupawo - bo wcale nie umiem jeździć
pomimo kilku już lat treningu
i ubijania pupą stoku
doprawdy jestem wytrwała, czasem bardzo widowiskowa jako narciarka :))
a jeśli chodzi o wodę, to uwielbiam pływać
ale na własnym grzbiecie, no może z deską próbowałam
i jeszcze tą deskę pechowo wypuściłam z rąk, straciłam nad nią kontrolę
a to była deska kolegi, i zrobiły się bardzo duże fale wtedy w hiszpanii
szukałam tej deski, ech...szkoda gadać...
zatem wolę samotniczo w pojedynkę pływać o własnych siłach
:)
a teraz dobranoc, jutro koncert type o negative
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-07-07 22:19:10
Temat: Re: Psychoanalityk. Potem. Natalia napisał(a)
> chyba wiem, o jaką chorobę ci chodzi :)
> ja zachorzałam na narty
> i to dość głupawo - bo wcale nie umiem jeździć
> pomimo kilku już lat treningu
> i ubijania pupą stoku
> doprawdy jestem wytrwała, czasem bardzo widowiskowa jako narciarka
> :))
Bo najwazniejsza jest ta radocha, dreszczyk i chcec doskonalenia swoich
umiejetnosci.
Czasem dreszczyk zniknie ale ta chec doskonalenia zostaje.
> a jeśli chodzi o wodę, to uwielbiam pływać
> ale na własnym grzbiecie, no może z deską próbowałam
> i jeszcze tą deskę pechowo wypuściłam z rąk, straciłam nad nią
> kontrolę a to była deska kolegi, i zrobiły się bardzo duże fale wtedy
> w hiszpanii szukałam tej deski, ech...szkoda gadać...
> zatem wolę samotniczo w pojedynkę pływać o własnych siłach
> :)
Buhaha sport to zdrowie;) Tak plywanie. To troche jak latanie jest
tylko osrodek gesciejszy ;)
Dobranoc. I baw sie dobrze na koncercie. :)
--
Pozdrawiam.
Paweł Zioło (zielsko)
www.fotozielsko.prv.pl
Non Nobis Solum Sed Toti Mundo Nati
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-08 11:22:15
Temat: Re: Psychoanalityk. Potem.
Użytkownik "zielsko" <4zielsko@USUN_TOhoga.pl> napisał w wiadomości
news:becrks$t3$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Bo najwazniejsza jest ta radocha, dreszczyk i chcec doskonalenia swoich
> umiejetnosci.
ech, mnie już na nartach nikt nie nauczy jeździć.... :)
a i tak to lubię
> Czasem dreszczyk zniknie ale ta chec doskonalenia zostaje.
hm... dreszczyk emocji raczej nie zniknie - jak stoję na czubku wielkiej
góry, patrzę sobie ze zdziwieniem na dół i zaczynam nieporadnie pługować, to
ciągle czuję ten sam dreszczyk :))
no i najfajniej to się jeździ na krechę :)
> Buhaha sport to zdrowie;) Tak plywanie. To troche jak latanie jest
> tylko osrodek gesciejszy ;)
a to fajne, nigdy nie myślałam o pływaniu jako o lataniu
:)))
> Dobranoc. I baw sie dobrze na koncercie. :)
dzięki
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-08 11:56:40
Temat: Re: Psychoanalityk. Potem. Natalia napisał(a)
> > Bo najwazniejsza jest ta radocha, dreszczyk i chcec doskonalenia
> > swoich umiejetnosci.
>
> ech, mnie już na nartach nikt nie nauczy jeździć.... :)
> a i tak to lubię
E tam nauczy :) Sama sie uczysz. To ta najprzyjemniejsza i najbardziej
satysfakcjonujaca forma.
Wiesz ja mowilem o takiej malej radosci plynacej np. z ciaglego
poprawiania kata i predkosci wkladania reki podczas plywania.
Albo notorycznej kontroli pracy zagli. :)
> > Czasem dreszczyk zniknie ale ta chec doskonalenia zostaje.
>
> hm... dreszczyk emocji raczej nie zniknie - jak stoję na czubku
> wielkiej góry, patrzę sobie ze zdziwieniem na dół i zaczynam
> nieporadnie pługować, to ciągle czuję ten sam dreszczyk :))
> no i najfajniej to się jeździ na krechę :)
Hihi ta taki dreszczyk nie znika :))) A jak wszyscy sie usuwaja :)))
> > Buhaha sport to zdrowie;) Tak plywanie. To troche jak latanie jest
> > tylko osrodek gesciejszy ;)
>
> a to fajne, nigdy nie myślałam o pływaniu jako o lataniu
> :)))
Zamknij oczy no dobra zamknij po przeczytanoiu;)))
Rozejrzyj sie w tym blekicie lub nawet tej brunatnej cieczy ktora
wyglada jak burzowe chmury... czujesz ich opor? ..... to teraz rozloz
swobodnie rece i sproboj zrobic srobe, o a teraz w dol szybko jeszcze
szybciej...... wyciagnij rece przed siebie i podegnij dlonie ku
gorze.... wynurzasz sie i szybki skret w lewo. ...... wynurzasz sie
poloz sie na grzbiecie i poodpoczywaj....
sproboj tego w nocy przy rozgwiezdzonym niebie :)))
Swietnie sie tak bawie nawet jak woda ma 14'C :)
Tak plywanie to takie wolniejsze latanie ;)
--
Pozdrawiam.
Paweł Zioło (zielsko)
www.fotozielsko.prv.pl
Non Nobis Solum Sed Toti Mundo Nati
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |