| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-03-20 14:26:15
Temat: Pytanie do onkologaWitam,
Mam pytanie do lekarza-onkologa - czy każdy z nowotworów płuc jest
złośliwy ?
Czytałem gdzieś, że prawie 99% z nich to nowotwory złośliwe, które już
w momencie wykrycia mają przerzuty, jednakże niektóre z odmian
nowotworu płuc są łagodne - czy to prawda, a jeśli tak, to jakie noszą
one nazwy ??
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-03-21 10:45:34
Temat: Re: Pytanie do onkologaOn 20 Mar, 15:26, Rostov <r...@o...pl> wrote:
> Witam,
>
> Mam pytanie do lekarza-onkologa - czy każdy z nowotworów płuc jest
> złośliwy ?
> Czytałem gdzieś, że prawie 99% z nich to nowotwory złośliwe, które już
> w momencie wykrycia mają przerzuty, jednakże niektóre z odmian
> nowotworu płuc są łagodne - czy to prawda, a jeśli tak, to jakie noszą
> one nazwy ??
>
> Pozdrawiam
Wiekszośc jest złosliwa . ale to nie prawda, że wszystkie mają
przerzuty w chwili wykrycia. Obecnie ponad połowa jest wyleczalna.
sa tez łagodne zobacz: http://www.zdrowie.med.pl/uk_oddech/choroby/c_odd.ht
ml
pa st
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-03-21 11:43:50
Temat: Re: Pytanie do onkologaRzeczywiście, zdecydowana większość nowotworów płuc, to raki (czyli złośliwe
nowotwory nabłonkowe) pochodzenia oskrzelowego i zdecydowana większość z nich
diagnozowana jest w tak zaawansowanym stadium, że choremu można najwyżej
przedłużyć życie. Min. Religa też najpewniej umrze na swojego raka.
Z powierzchni płuca, czyli z warstwy komórek międzybłonka wywodzi się też inna
franca -- międzybłoniak (mesothelioma), zupełnie niewyleczalny. Powstaje
wyłącznie po nawdychaniu się pyłu azbestowego i w Polsce jest stosunkowo
rzadki, endemiczny w okolicach Szczuczyna w Tarnowskiem.
Kilka procent nowotworów płuc, to guzy inne niż raki, np:
- guzy oskrzeli zbliżone budową do nowotworów ślinianek, z reguły o minimalnej
(np wyłącznie miejscowej - niszczą dookoła, ale nie przerzutują) lub zgoła
żadnej złośliwości;
- rakowiaki oskrzeli, czyli guzy z komórek produkujących hormony na wewnetrzny
użytek oskrzelowy - biologia mniej więcej jw
- chłoniaki, czyli nowotwory utkania limfatycznego płuca; te powstające w
płucach są zwykle bardzo mało agresywne i można żyć z nimi do własnej śmierci
z innych powodów, choć wyleczyć ich się raczej nie da;
- zupełnie łagodne guzy o nazwie 'hamartoma', zbudowane z chrząstki i ew.
innych normalnych składowych oskrzela, pomieszanych w dziwaczny sposób i
ukształtowanych w guz;
- i jeszcze z kilkadziesiąt innych, już na prawdę rzadkich.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-03-21 11:44:23
Temat: Re: Pytanie do onkologaRzeczywiście, zdecydowana większość nowotworów płuc, to raki (czyli złośliwe
nowotwory nabłonkowe) pochodzenia oskrzelowego i zdecydowana większość z nich
diagnozowana jest w tak zaawansowanym stadium, że choremu można najwyżej
przedłużyć życie. Min. Religa też najpewniej umrze na swojego raka.
Z powierzchni płuca, czyli z warstwy komórek międzybłonka wywodzi się też inna
franca -- międzybłoniak (mesothelioma), zupełnie niewyleczalny. Powstaje
wyłącznie po nawdychaniu się pyłu azbestowego i w Polsce jest stosunkowo
rzadki, endemiczny w okolicach Szczuczyna w Tarnowskiem.
Kilka procent nowotworów płuc, to guzy inne niż raki, np:
- guzy oskrzeli zbliżone budową do nowotworów ślinianek, z reguły o minimalnej
(np wyłącznie miejscowej - niszczą dookoła, ale nie przerzutują) lub zgoła
żadnej złośliwości;
- rakowiaki oskrzeli, czyli guzy z komórek produkujących hormony na wewnetrzny
użytek oskrzelowy - biologia mniej więcej jw
- chłoniaki, czyli nowotwory utkania limfatycznego płuca; te powstające w
płucach są zwykle bardzo mało agresywne i można żyć z nimi do własnej śmierci
z innych powodów, choć wyleczyć ich się raczej nie da;
- zupełnie łagodne guzy o nazwie 'hamartoma', zbudowane z chrząstki i ew.
innych normalnych składowych oskrzela, pomieszanych w dziwaczny sposób i
ukształtowanych w guz;
- i jeszcze z kilkadziesiąt innych, już na prawdę rzadkich.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-03-21 13:39:54
Temat: Re: Pytanie do onkologaOn Thu, 20 Mar 2008, Rostov wrote:
> Czytałem gdzieś, że prawie 99% z nich to nowotwory złośliwe, które już
> w momencie wykrycia mają przerzuty, jednakże niektóre z odmian
> nowotworu płuc są łagodne - czy to prawda, a jeśli tak, to jakie noszą
> one nazwy ??
niezwykła rzadkość - ok 1% gruczolaki niezłośliwe płuc - częściej
u młodych, niepalących osób
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
http://medycyna-i-filozofia.blog.onet.pl/
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-03-21 13:57:06
Temat: Re: Pytanie do onkologaOn Fri, 21 Mar 2008, kynast wrote:
> Wiekszośc jest złosliwa . ale to nie prawda, że wszystkie mają
> przerzuty w chwili wykrycia. Obecnie ponad połowa jest wyleczalna.
prawde mowiąc wyleczalność raka płuca zależy od typu histopatologicznego
i stopnia zaawansowania. W drobnokomórkowym wynosi ok. 35% w przypadku
typu rozsianego i nieco tylko lepiej ok. 45% w zlokalizowanym.
W przypadku niedrobnokomórkowym na ponad 50% mogą liczyć tylko
pacjenci u których nowotwór zdiagnozowano w stopniu I-IIA.
Pozostali osiągają skuteczność na poziomie 30% przy leczeniu
skojarzonym (chirugia + chemioradioterapia). W przypadkach
nieoperacyjnych na lepsze rokowanie mogą liczyć tylko pacjenci,
którzy nigdy nie palili i mogą być leczeni erlotynibem
(głównie kobiety nigdy nie palące chorujące na raka gruczołowego
FISH+) - 60% ale 2letnich przeżyć. Mediana przeżyć pozostałych waha się od
6mies-1 roku w zależności jak intesywne było leczenie.
Generalnie więc w całej polskiej populacji wyleczalność
raka płuca jest poniżej 50% i waha się od 25-40%
jeśli za wyleczenie przyjmujemy pięcioletnie przeżycie
bez cech wznowy lub przerzutów
Warto dodać że w rakach niedrobnokomórkowych pomijając fakt,
że 95% jest związanych z paleniem to oprócz stopnia zaawansowania
istotnych elementem prognostycznym jest ilośc wypalanych
papierosów. Im pacjent palił mniej tym lepsza jest odpowiedź
na leczenie, w szczgólności na erlotynib i bewacizumab
(bewacizumab jest przeciwskazany w rakach rogowaciejących)
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
http://medycyna-i-filozofia.blog.onet.pl/
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-03-21 14:00:04
Temat: Re: Pytanie do onkologaPrzepraszam, a czy mogę prosić o informację na temat guzka podśluzówkowego żołądka?
Umiejscowienie: w okolicy podwpustowej na ścianie tylnej, stwierdzono uwypuklenie
o spoistej konsystencji, śr. 4-5 mm, pokryte makroskopowo prawidłową błoną śluzową,
nie związaną z uwypukleniem..
W pobranym wycinku rozpoznanie: dwa wycinki normotypowej błony śluzowej żołądka.
I moje pytanie: Czy w wycinku nie pobrano zmienionych tkanek, a tylko błonę śluzową?
Jakie badanie rozwiałoby wątpliwości?
--
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-03-21 15:12:40
Temat: Re: Pytanie do onkologaPiotr Kasztelowicz wrote:
(...)
a ja mam pytanie odnośnie tych statystyk.
Bardzo dużo ostatnio mówi się o tym, że medycyna ostatecznie skompromitowała
się właśnie na polu walki z rakiem. Jednym z głównych zarzutów są właśnie
statystyki tzw wyleczalności nowotworów. Otóż ponoć sytuacja stopniowo
przez lata dążyła do stanu, w którym za "sukces" uważało się reakcję guza
na leczenie, tak też zapisywano to w statystykach. Czyli np guz zmniejszył
się o 20%, pacjent oczywiście zmarł, ale w statystyce przypadek był
zapisany jako "chemioterapia zakończona sukcesem". Druga rzecz, tzw
przeżywalność 5 lat, podstawowe kryterium. Tutaj sprawa wyglądała nieco
inaczej. Pacjent dostaje chemię, umiera na skutek powikłań po chemioterapii
(nie na raka), ale w statystyce już figuruje "na 100 nowotworów, można
liczyć że przypadek kowalskiego nie zakończył się śmiercią w ciągu 5 lat
lub wcześniej z powodu guza".
Sporo było krzyku części onkologów o to, żeby statystyki prowadzić w sposób
rzetelny, gdyż takie jakie były uniemożliwiały racjonalny dobór terapii na
podstawie doświadczenia.
To jak to w końcu jest? Jaki procent pacjentów z wykrytem rakiem płuc
(ogólna liczba raka płuc drobnokomórkowego diagnozowanego w Polsce,
niezależnie od stadium) będzie całkowicie, ale to zupełnie wyleczony z
nowotworu, nie umrze na raka, nie umrze na skutek powikłań chemioterapii, w
efekcie udaru mózgu wywołanego radioterapią, nie będzie miał jedynie
przedłużonego o parę miesięcy życia etc - po prostu zostanie wyleczony?
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-03-21 17:18:19
Temat: Re: Pytanie do onkologaDnia 21.03.2008 Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> napisał/a:
> Warto dodać że w rakach niedrobnokomórkowych pomijając fakt,
> że 95% jest związanych z paleniem to oprócz stopnia zaawansowania
> istotnych elementem prognostycznym jest ilośc wypalanych
> papierosów. Im pacjent palił mniej tym lepsza jest odpowiedź
> na leczenie, w szczgólności na erlotynib i bewacizumab
> (bewacizumab jest przeciwskazany w rakach rogowaciejących)
Jak się rozkłada ryzyko w funkcji paczkolat? Są jakieś statystyki?
Wygooglać udało mi się tylko krzywą szans na zachorowanie w funkcji lat,
które minęły od zaprzestania palenia (po 15 latach ma niby spaść do poziomu
osób nigdy nie palących).
--
Samotnik
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-03-21 19:38:21
Temat: Re: Pytanie do onkologaOn Fri, 21 Mar 2008, tomek wilicki wrote:
> To jak to w końcu jest? Jaki procent pacjentów z wykrytem rakiem płuc
> (ogólna liczba raka płuc drobnokomórkowego diagnozowanego w Polsce,
> niezależnie od stadium) będzie całkowicie, ale to zupełnie wyleczony z
> nowotworu, nie umrze na raka, nie umrze na skutek powikłań chemioterapii
nie czytasz dobrze mojego postingu. Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumienem
a dowiesz sie. Poza tym raka drobnokomórkowego nie dzieli się na stadia
tylko na postać zlokalizowaną i rozsianą. Na stadia dzieli się raka
niedrobnokomórkowego. Mam wrażenie, że nie znasz się na temacie
a wypowiadasz. W wiekszosci przypadków rak drobnokomórkowy jest
od razu rozsiany. Leczy się chemioterapią opartą na platynie
(zazwyczaj dodając etopozyd) + napromienianiem głowy, które o ile
pamiętam jest sprawą dyskusyjną. Przeżywalność pięcioletnia jest
na poziomie 35%. Średni okres PFD (progression free disease)
jeślo chory odpowie na leczenie wynosi ok. 2 lata. Podarownie
komuś 2 lat życia w przyzwoitym komforcie nie jest może wymarzonym
sukcesem ale tak jest - tyle póki co osiągnięto.
O raku niedrobnokomórkowym napisałem w poprzednim postingu. Jest
jeszcze kilka innych rzadszych raków płuca ale te rokują też
nie za dobrze
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
http://medycyna-i-filozofia.blog.onet.pl/
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |