Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Rak pecherza

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rak pecherza

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-14 18:19:51

Temat: Rak pecherza
Od: "Yarko" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mój ojciec ma 59 lat i jest pacjentem szpitala radomskiego ze
zdiagnozowanym rakiem pęcherza moczowego. W związku z poważnym stadium
choroby prawdopodobnie jedynym koniecznym posunięciem byłoby usunięcie
pęcherza.

Podczas poprzedniej wizyty w szpitalu w Warszawie na Lindleya, gdzie został
przyjęty z powodu krwiomoczu, stwierdzono że guz (o wymiarach 39x17 mm)
blokuje prawdopodobnie ujście lewego moczowodu. W związku z tym lewa nerka
nie działa i skutek był taki że przy przyjęciu na izbę przyjęć ojciec miał
19 mg kreatyniny (!!!)

Wykonano nefrostomie punkcyjną a następnie przeniesiono pacjenta do
macierzystego szpitala w Radomiu gdzie miał mieć kontynuowane leczenie.
Lekarze stwierdzili że nie są w stanie podjąć się operacji ze względu na
ogólny stan zdrowia pacjenta. I do tej pory tu prawdopodobnie wszystko jest
w porządku.

W dalszej kolejności lekarze w Radomiu uprzejmie mnie poinformowali że rak
jest w ogóle nieoperacyjny więc nic nie mogą zrobić (nie wiadomo czy oni w
ogóle są w stanie wykonać cystektomię - lekarze w Warszawie poinformowali
mnie że Radom prawdopodobnie nie może wykonać takiej operacji). Na moje
pytanie zarówno w jednym jak i drugim szpitalu czy są jakies przerzuty,
uzyskałem odpowiedź: TEGO NIE WIEMY (???). Natomiast na Lindleya na moje
pytanie: Czy zostały przeprowadzone badania które stwierdzają przerzuty,
uzyskałem odpowiedź bliską stwierdzeniu: To i tak nie ma sensu, bo pacjent
zgłosił się ogólnie za późno. A na USG wykonanym 2 tygodnie wcześniej nie
stwierdzono powiększonych węzłów chłonnych, więc przerzutów prawdopodobnie
jeszcze nie ma.

Dzisiaj odwiedziłem ojca w szpitalu, gdzie lekarz powiedział, że w momencie
kiedy przestanie funkcjonować druga nerka (czyli prawdopodobnie kiedy rak
dobierze się do prawego moczowodu) nie będą przeprowadzać dializy, ponieważ
w takich sytuacjach kiedy operacja nie jest możliwa dializ się nie
przeprowadza. Wniosek: kreatynina podskoczy wtedy pewnie do 25 mg i ojciec
po prostu sobie uśnie.

Moje pytanie brzmi: Czy ja popełniam jakiś błąd w rozumowaniu, czy lekarze
radomscy po prostu stosują jakąś cichą forme eutanazji? Wydaje mi się że
jesli jest jakakolwiek szansa na przeżycie to powinno sie operację wykonać,
nawet jesli ta szansa wyniosi 5%.

W związku z powyższym uprzejmie proszę o radę.
Jarek

Na wszelki wypadek przytaczam wynik badania histopatologicznego wykonanego w
styczniu.

Carcinoma urothelialae II/III cum infiltratione muscularis vesicae
urinariae.
Materiał elektrotermicznie zmieniony.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-05-14 21:43:19

Temat: Re: Rak pecherza
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 14 May 2002, Yarko wrote:

> jesli jest jakakolwiek szansa na przeżycie to powinno sie operację wykonać,
> nawet jesli ta szansa wyniosi 5%.

jesli sa przerzuty to przypuszczalnie operacja nie zwiekszy czasu
przezycia. To jest zbyt powazna rzecz do dyskutowania w Internecie
- dyskusja bardziej w kwestii zaufania. No bo jesli w Warszawie nie
zrobili operacji i odeslali do Radomia to znaczy, ze chirurdzy
radomscy powinni sobie poradzic. Jesli mowia, ze proces nowotworowy
jest rozsiany i nie mozna zoperowac no to nie jest do dyskusji
internetowej bo nikt w Internecie tego nie zweryfikuje. Co mozesz
zrobic - skonsultowac jeszcze raz z chirurgami z Warszawy

P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-05-14 22:16:42

Temat: Re: Rak pecherza
Od: "Yarko" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.GSO.4.31.0205142337470.24905-100000@dorota
.am.torun.pl...
On Tue, 14 May 2002, Yarko wrote:
> Jesli mowia, ze proces nowotworowy
> jest rozsiany i nie mozna zoperowac no to nie jest do dyskusji
> internetowej bo nikt w Internecie tego nie zweryfikuje. Co mozesz
> zrobic - skonsultowac jeszcze raz z chirurgami z Warszawy

Dziekuje za pomoc.

Tak wlasnie mialem zrobic....
Natomiast mam pytanie czy proces nowotworowy moze byc rozsiany w obrebie
samego tylko pecherza? Czy tez proces rozsiany - to znaczy ze obejmuje tez
inne narzady. Bo wiem ze tego akurat nie sprawdzali czy sa przerzuty.
Natomiast z ust lekarza radomskiego wynikalo wlasnie cos takiego ze proces
jest rozsiany.. nie wiem tylko czy dokladnie tego sformuowania uzyl....
Dodam ze w styczniu zostal przeprowadzony zabieg TURT ktory nie dal
rezultatu.

Y@rko




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-05-15 12:14:41

Temat: Re: Rak pecherza
Od: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr Kasztelowicz wrote:

> On Tue, 14 May 2002, Yarko wrote:
>
> > jesli jest jakakolwiek szansa na przeżycie to powinno sie operację wykonać,
> > nawet jesli ta szansa wyniosi 5%.

Nie, jeżeli np. śmiertelność okołooperacyjna wynosi 10%, to operując pogarszasz
szanse.

Leszek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-05-16 11:32:48

Temat: Re: Rak pecherza
Od: "Stev" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Moj tesc tez mial nowotwora pecheza . O ile pamietam jakis lekaz polecal
jakas klinike w Łodzi gdzie usuwaja pechez i zastepuja go sztucznym(?).
Niestety bodaj ordynaror odradzil tego a moze bylo warto :(
Jezeli bredze to sorry tyle wiem


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-06-15 17:15:16

Temat: Re: Rak pecherza
Od: "regen" <r...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.GSO.4.31.0205142337470.24905-100000@dorota
.am.torun.pl...
On Tue, 14 May 2002, Yarko wrote:

> jesli jest jakakolwiek szansa na przeżycie to powinno sie operację
wykonać,
> nawet jesli ta szansa wyniosi 5%.

jesli sa przerzuty to przypuszczalnie operacja nie zwiekszy czasu
przezycia. ----


Witam

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę stan ogólny chorego . Zabieg cystectomii
jest zabiegiem długim ( 5-10 godzin),
czasem krwawym. Jeśli wyjściowo chory jest niewydolny krążeniowo czy
oddechowo to operacja taka stanowi duże ryzyko. Czasem nieodległe przerzuty
da się usunąć . Przede wszystkim trzeba by porozmawiać z urologami którzy
takie operacje wykonują - a robi to niewiele ośrodków - czy są wskazania do
zabiegu. Kreatynina 19 mg% (jeśli nie jest pomyłką) świadczy o krańcowej
niewydolności nerek - być może już nie tylko pozanerkowej co jest dodatkowym
dużym obciążeniem.

Pozdrawiam

regen






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

antybiotyki peptydowe
niedorozwoj jadra?
zapalenie dziąsłą przy koronie
Toxoplazmoza-wyniki
rak u dzieci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem

zobacz wszyskie »