adamoxx1 wrote:
> de Renal pisze:
>
> > Przede wszystkim fakt, �e m�czyzna w mi�o�ci sk�onny jest do
> > niesta�o�ci, a kobieta przeciwnie. Mi�o�� m�czyzny s�abnie od
> > chwili, kiedy zostanie zaspokojona; od tej chwili prawie ka�da m�oda
> > kobieta podoba mu si� bardziej ni� ta, kt�r� posiada. Mi�o��
kobiety
> > przeciwnie pot�nieje w�a�nie od tej chwili, a zw�aszcza po pocz�ciu.
> > Fakt ten wyja�ni� mo�na tym, �e celem natury jest tylko zachowanie
> > gatunku i o ile mo�liwe szerokie jego rozmno�enie. Dla tego te� celu
> > m�czyzna mo�e bardzo �atwo w ci�gu jednego roku zosta� ojcem setki
> > dzieci, a kobieta przy tych�e warunkach rodzi tylko raz jeden na rok.
> >
> Jaki jest ewolucyjny sens menopauzy? Ja mniej wi�cej wiem, ale mo�e kto�
> wymy�li jeszcze co� ciekawego.
>
> --
> "Ludzie chc� s�ucha� tylko tego, co ju� i tak wiedz�"

Taki jaki sens nadadzą ewolucji ludzie, ta teoria to jeszcze wpływ
darwinizmu i według niej wychodzi, że mężczyzna jest poligamiczny, a
kobieta monogamiczna. Gdyż jest określana jako nieszczęście mężczyzny,
gubiącego go dla przedłużenia stada, nie licząc się z jego ''ja''. W
tej chwili jest to memetyka, a dlatego bo kobiety zerwały w dużej
mierze z tym schematem wiernej żony i weszły w kulturę męską, czyli
można powiedzieć, że zachowują się absurdalnie do swojej płuciowości i
zaliczają tak partnerów jak mężczyźni, jednocześnie sięgają do
kariery, nauki i macierzyństwo traci już taką rolę jak kiedyś.
Słyszałeś o tym, że najnowsze badania mówią, że wszyscy jesteśmy
poligamiczni, tak jak zwykle nauka potrafi tylko określić nam
współczesną maskę, bo jest przyziemna.
Znowu zgadza się to, że świadomością stwarzamy sobie rzeczywistość,
czyli memami wpływamy nawet na geny.
Oczywiście przez to, że jest to memetyka, te memy nas dotyczą, tak
więc jak wejdziesz do księgarni, to masz mnóstwo poezji miłosne, czyli
poezji memu gatunku.
Dlatego w dziewiętnastym wieku, bo to jest Schopenhauer, młoda europa
tak jak zobaczysz wiesze Przybyszewskiego, przypisywała zło kobiecie,
następnie w dwudziestoleciu
, bo forma szuka dopełnienia, Witkacy już wogóle widzi kobietę jak
sadystyczną , demoniczną femme fatale, a Gombrowicz [ Józio]w
Ferdydurce czytając listy miłosne do pesjonarki, czyta je w taki
sposób= łydki, łydki, łydki, Łydki. No i ma rację bo mocne nogi to
przecież rzutowanie na przyszłość gatunku najlepszego przetwalnika. Te
sfera memetyczna dotyczna nas do tej pory, wiersze izy na przykład,
czyli zguba mężczyzny, jego indywidualnego szczęścia.
Widzisz jak zasuwa forma, tzw struktura, determinizm.
Tak więc nie wiadomo jaka jest nasza prawdziwa twarz, czy
monogamiczna, czy poligamiczna, wszystko zależy od nas, jaką ją sobie
ulepimy, z taką gębą będziemy chodzili.