Data: 2009-07-01 06:54:39
Temat: Re: 35
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>>>>> He, he! Szalony prestidigitator! :D
>>>>> Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem
>>>>> wracaliśmy razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z
>>>>> tramwaju, żeby pójść ze mną do mnie. Wkurzony na maksa
>>>>> odprowadziłem ją do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkała i tam
>>>>> jej się oświadczyłem. Następnego dnia zbieraliśmy już metryki. :)
>>>>
>>>> Ożeniłeś się z nią, bo Cię nie słuchała? Niektórzy pewnie zdziwieni...
>>>
>>> Bardzo cudne te "oświadczyny" na klatce schodowej... A potem "u niego"
>>> łupu cupu i po krzyku. Nie miała wyjścia. A czlek się tyle lat wstępnie
>>> prowadzał za rączkę z obecnym TŻtem, aż się oświadczyn doczekal: on na
>>> kolanach, z czerwonymi tulipanami i pierścionkiem... Było tego czekania
>>> z 7 lat chyba.
>>
>> Mię by się nie chciało.
>
> No widzisz, istnieją tacy mężczyźni, z którymi nawet czekanie nie jest
> nudne :-)
No widzisz, są takie kobiety, które nie lubią czekać. A nawet lubią na
karuzeli pojeździć. ALbo innej jakiej kolejce górskiej.
Qra
|