Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!.POSTED!not-for-mail
From: Paulinka <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: A może jednak nie zrzucać :-)
Date: Thu, 08 Mar 2012 21:17:42 +0100
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 177
Message-ID: <jjb45c$s53$1@node2.news.atman.pl>
References: <i3x4bs6nieol$.l5nlwiwe4n29$.dlg@40tude.net>
<jj382s$5jn$5@inews.gazeta.pl>
<xejdwx1x2cr5.1ml99lp585um5$.dlg@40tude.net>
<4f55b654$0$26693$65785112@news.neostrada.pl>
<jj4hr8$td6$4@news.icm.edu.pl>
<4f55cc0b$0$26694$65785112@news.neostrada.pl>
<jj4jol$81o$1@news.icm.edu.pl>
<n9g47u33g0ls.lpp8g7409qdy$.dlg@40tude.net>
<jj87t3$ebf$1@inews.gazeta.pl>
<4f57d57f$0$1232$65785112@news.neostrada.pl>
<jj8noi$vcb$4@node2.news.atman.pl>
<4f57e755$0$1229$65785112@news.neostrada.pl>
<jj8q1i$vcb$8@node2.news.atman.pl>
<4f588a2f$0$1216$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: host-188-122-10-237.finemedia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1331237868 28835 188.122.10.237 (8 Mar 2012 20:17:48
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 8 Mar 2012 20:17:48 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <4f588a2f$0$1216$65785112@news.neostrada.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:626292
Ukryj nagłówki
Chiron pisze:
>
>
> Użytkownik "Paulinka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:jj8q1i$vcb$...@n...news.atman.pl...
>> Nie obraziłem się. Tyle, że po przeczytaniu Twoich postów odniosłem
>> nieodparte wrażenie, że raczej jakakolwiek moja odpowiedź spowoduje tylko
>> "pyskówkę". Jeśli chodzi o mnie- nie jest mi to do niczego potrzebne-
>> wręcz przeciwnie...
>
> Hmm. No to przykro mi, serio. W wątku o 'ustawie antyklapsowej' chciałam
> pokazać, że _musimy_ bronić nie tylko swój dom i swoje dzieci, ale jako
> społeczeństwo _musimy_ mieć udział w obronie słabszych (dzieci, członków
> rodziny). To o czym pisałeś, czyli zainteresowanie, kiedy widzimy coś
> złego, ale również nie negowanie ustawy, która rozwiązuje ręce służbom
> publicznym.
> Tż kiedyś pracował w szpitalu jako kierowca karetki. 2 razy wiózł pobita
> staruszkę (zięć alkoholik lubił się znęcać). Za trzecim razem
> przywieziono jej zwłoki. Pytam, nie można było wcześniej zainterweniować?
> W temacie szufladek, tak właśnie myślę, za szybko oceniasz zjawisko i
> rozdajesz łatki.
> A rozmowa z medeą i moja konkluzja o mowie trawie, to przemyślana przeze
> mnie sprawa. Jesteś dobrym człowiekiem z dużym bagażem złych
> doświadczeń. I niestety IMO uwierzyłeś, ze środki i droga, którą Cię
> wyprowadzono na prostą jest taka sama dla wszystkich, uwierz, ze nie jest.
> ====================================================
=================
>
> Paulinko- skopiowałem sobie Twoje ostatnie posty- jeszcze raz je
> spokojnie przejrzałem. Odnosząc się wyłącznie do merytorycznych treści
> (choć tak naprawdę każdy z nich widzę w zasadzie wyłącznie jako
> atakowanie mnie- nawet nie tego, co piszę)- Paulinko, trudno rozmawiać,
> jak nie odnosisz się do tego, co napisałem.
Chiron manipulujesz. Taki mam sposób bycia. Wiesz o tym doskonale. Nie
było moja intencją atakowanie Cię.
> Podaję Ci przykłady, linki-
> w necie jest tego pełno (pochopnych działań opieki społecznej)- a Ty mi
> na to, że bez wiarygodnych danych się nie obejdzie.
Ok, ale to są jednostkowe przypadki, ja chciałam zobaczyć wiarygodne
statystyki nadużyć i tej _powszechnej_ wg Ciebie i XL plagi odbierania
dzieci.
> Paulinko- to ja
> sobie myślę, że któreś z nas żyje na zupełnie innej planecie. Ja żyję na
> planecie, gdzie w Polsce opieka społeczna działa wyjątkowo dziadowsko, a
> np w USA czy Kanadzie trwają dyskusje, co zrobić z taką sytuacją, która
> stałą się plagą: dziecko najczęściej podpuszczone przez kogoś (wiesz:
> starzy mnie nie rozumieją, etc)- dowiaduje się dokładnie, gdzie ma się
> zgłosić i co powiedzieć, żeby go zabrali od rodziców. A jak trafi na
> upierdliwą rodzinę zastępczą- to co zrobić, żeby trafić do takiej, która
> go będzie "olewać". Często nawet dzieciak taki się mityguje, opowiada,
> że kłamał- ale_jest_za_późno. Ludzie- także amerykańscy urzędnicy-
> raczej nie chcą się przyznać do błędów- szczególnie takich, które mogą
> zniszczyć ich karierę.
Wiesz przecież, że dziecko nawet z bardzo patologicznej rodziny, woli w
niej zostać, niż zostać oddane na pastwę bidula czy rodziny zastępczej.
Pomieszałeś model skandynawski z polskimi realiami. Przypuszczam
zresztą, ze dzieci, które w Szwecji na własne życzenie zostały zabrane z
rodziny, bardzo tego żałują.
> Na mojej planecie urzędnik na ogół kieruje się
> regulaminem, wytycznymi, etc.
Tym ma sie kierować.
> Taki urzędnik, który może zniszczyć
> rodziny całe- jest nielepszy od innych. Nawet, jak ma szkolne podstawy
> pedagogiki, psychologii- to nikt nie wymaga od niego, żeby np
> uczestniczył w treningach kompetencyjnych. Jest to przeciętny człowiek,
> który swoje życie może odreagowywać na innych.
Dlaczego odreagować?
To jest właśnie straszne, ze Ty sądzisz, że pracownik opieki to
średniak, który sobie swoje średniactwo rekompensuje wyżywaniem się na
innych.
Przecież to nieprawda. A przynajmniej w znakomitej większości.
> Na mojej planecie- w
> kraju Polska nie istnieje mechanizm wykluczania takich urzędników.
> To oraz wiele innych rzeczy sprawia, że szkody, które mogą wyrządzić- są
> (a także mogą) przeogromne. Podałem Ci linki- możesz sobie poszukać
> więcej- co z nich wynika? Na chorobę związków międzyludzkich wymyślono
> lekarstwo: "opieka" społeczna. Tyle, że lekarstwo bardziej szkodzi
> (najczęściej) niż sama choroba.
Tylko, ze to nie jest żaden nowy twór.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pomoc_spo%C5%82eczna
> Piszesz o sytuacjach pobić- i nagle stwierdzasz, że dobra ustawa by
> załatwiła sprawę- kobieta by pewno żyła. No Paulinko- przecież żadna
> ustawa nie zabierze jej z domu do nowego, nie odizolują ją od jej
> prześladowcy.
Już po pierwszym pobiciu, ten bandyta powinien mieć kuratora sądowego.
A cała rodzina nadzór.
> Kolejna sprawa- obecnie przecież gdyby ta kobieta poszła
> na policję (a także do wielu innych organizacji)- facet poszedł by
> siedzieć. I gdybyś napisała, że w wypadku takiej przemocy- jak
> opisywana- zastosowano po prostu ISTNIEJĄCE polskie prawo- to należy się
> zgodzić. Tyle, że żadne prawo nic nie może, jeśli (co częste) kobieta
> nie zgłosi pobicia- nikt niczego zrobić nie może. Nie zgłosi- przecież
> nie tylko ze strachu przed mężem, prawda? Często przecież dochodzi
> strach: "jego wsadzą do ciupy- to co ja zrobię sama biedna!".
Dlatego wobec oczywistych przypadków znęcania się nad rodziną, kiedy
ofiara boi się zgłosić ten fakt na policję, mechanizm ochrony powinien
działać. To oprawca ma się bać, a nie ofiara.
> Urzędnicy- oprócz jawny aktów bezprawia, odbierają też dzieci rodzicom w
> prawa majestacie. Tyle, że znów lekarstwo gorsze od trucizny- bo IMO
> najczęstsza sytuacja jest taka: alkohol. Rodzice nie zajmują się
> dziećmi. Jedno z nich najczęściej przyjmuje na siebie rolę opiekuna
> matki. Urzędnik patrzy: dziecko czasem nie dojada, wagaruje. Ojciec
> pije, matka nie ma na nic sił. No to dziecko do domu dziecka (rodzina
> zastępcza). Paulinko- czy zastanawiałaś się, co czuje takie dziecko? Co
> myśli? Załóżmy, że trafi do ładnego, czystego domu. Nikt na niego nie
> krzyczy, jeść dają, pilnują tylko, żeby się uczył. Paulinko: co takie
> dziecko czuje? Co myśli? Jak bardzo taki układ kaleczy jego psychikę na
> całe życie i czego go naprawdę uczy?
Chiron polskie państwo daje szereg możliwości naprawy sytuacji zanim
zabierze dziecko. To ne dzieje się pstryk w 1 dzień.
> Paulinko- oczywiście, z radością z Tobą porozmawiam. Proszę jednak,
> żebyś po prostu odniosła się do tego, co napisałem: w szczególności- do
> aktu samowoli urzędniczej, niszczącej psychikę dzieci, rodzin. Może w
> szczególności na przykładzie, który Ci też podałem: nieśmiały chłopiec,
> odebrany niezaradnej matce- pobity i zgwałcony w domu dziecka. To nie
> wyjątek.
To jest straszne i nie mówię, ze opieka, sądy, kuratorzy etc. są
idealni. Trzeba takie sprawy nagłaśniać i tępić ludzi, którzy się nie
nadają do takiej pracy.
Wzrost kompetencji urzędników powinien pomagać w szybkim działaniu dla
_dobra_ ofiar, a nie urzędniczej samowoli decyzyjnej.
I nie chodzi tu o przerzucanie się przykładami: mam głębokie
> przekonanie, że należy określić:
> Czyje jest dziecko?
> Jeśli dziecko jest rodziców- to logiczne, że będą dbać i starać się o
> swoje. Tak było zawsze. Wypadki patologii są tępione w niepatologicznych
> społeczeństwach (np rodzina, sąsiedzi- jak zobaczyli poobijanego
> dzieciaka- to odpowiednio pogadali z tatusiem). Owszem- zawsze ten
> margines patologii istnieć będzie. Ba! Ja twierdzę, że nawet musi!
Ba! W dzisiejszych czasach strach buzię otworzyć, bo cię taki sąsiad też
może nieźle obić, a w najlżejszym przypadku zatruje ci życie.
BTW nieprawdę jest, że to tylko wypadki.
Dość powiedzieć, że mój młody (niespełna 9-latek) opisał mi życie
codzienne koleżanki ze szkoły. Tatuś zanim go zamknęli kazał jej stawać
przy ścianie i trenował rzuty nożem...
> Inny wariant- dzieci są nasze, i wymyślamy coraz to nowe prawa,
> powołujemy coraz to nowych urzędasów- którzy każą nam co i jak mamy
> robić z państwowymi dziećmi, a jak się stawiamy- to nam je zabierają.
> Ten model produkuje patologie na szeroką skalę- tworzy on patologiczne
> społeczeństwa- gdzie normalność staje się tępionym marginesem. I w czymś
> takim żyjemy- utrzymując własnymi pieniędzmi watahy urzędasów
Normalność nie wymaga żadnych specjalnych wygibasów w stronę urzędników.
Po prostu kochasz swoje dzieci, dbasz o nie i to wystarczy.
Zwykła, przeciętna rodzina nie ma nawet okazji spotkać pracownika opieki
społecznej, chyba, że ma trójkę dzieci vide ja ;-) (zorientowani wiedzz,
o co biega).
--
Paulinka
|