Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfe
ed.atman.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.new
s.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: A może jednak nie zrzucać :-)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <i3x4bs6nieol$.l5nlwiwe4n29$.dlg@40tude.net>
<jj382s$5jn$5@inews.gazeta.pl>
<xejdwx1x2cr5.1ml99lp585um5$.dlg@40tude.net>
<4f55b654$0$26693$65785112@news.neostrada.pl>
<jj4hr8$td6$4@news.icm.edu.pl>
<4f55cc0b$0$26694$65785112@news.neostrada.pl>
<jj4jol$81o$1@news.icm.edu.pl>
<n9g47u33g0ls.lpp8g7409qdy$.dlg@40tude.net>
<jj87t3$ebf$1@inews.gazeta.pl>
<4f57d57f$0$1232$65785112@news.neostrada.pl>
<jj8noi$vcb$4@node2.news.atman.pl>
<4f57e755$0$1229$65785112@news.neostrada.pl>
<jj8q1i$vcb$8@node2.news.atman.pl>
<4f588a2f$0$1216$65785112@news.neostrada.pl>
<jjb45c$s53$1@node2.news.atman.pl>
Date: Thu, 8 Mar 2012 21:24:44 +0100
Message-ID: <xgpkeljtgifh$.5jbj8ucz7n1i.dlg@40tude.net>
Lines: 153
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.191.139.43
X-Trace: 1331238289 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 26709 79.191.139.43:52117
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:626297
Ukryj nagłówki
Dnia Thu, 08 Mar 2012 21:17:42 +0100, Paulinka napisał(a):
>> Podaję Ci przykłady, linki-
>> w necie jest tego pełno (pochopnych działań opieki społecznej)- a Ty mi
>> na to, że bez wiarygodnych danych się nie obejdzie.
>
> Ok, ale to są jednostkowe przypadki, ja chciałam zobaczyć wiarygodne
> statystyki nadużyć i tej _powszechnej_ wg Ciebie i XL plagi odbierania
> dzieci.
"(...)Aby stworzyć podatny grunt pod swoje działania przeciw rodzinie
fałszuje się statystyki. Dekadę temu polska fundacja ,,Dzieci Niczyje"
podała, że czterech na pięciu polskich rodziców stosowało przemoc wobec
swoich dzieci. Tak wysokie wskaźniki uzyskiwano poprzez umiejętnie
przeprowadzony sondaż w którym rodzice przyznawali się do klapsów
wlepianych dzieciakom czy nawet podniesienie głosu. Rok temu światowa
organizacja ,,Save the Children" ogłosiła, że co piąte dziecko w Europie
jest napastowane seksualnie i to w 90 proc. przez bliskie bądź po prostu
znane sobie osoby. To kłóci się z jakąkolwiek logiką. Musielibyśmy te armie
molestowanych spotykać na każdym kroku. Lipne statystyki tworzy się po to,
by uniknąć odpowiedzialności, gdy okazuje się, że oskarżenia zawodowych
,,obrońców dzieci" były fałszywe. Mogą się wtedy wytłumaczyć: "Czasami się
zdarza trafić kulą w płot, ale skala zjawiska jest tak ogromna, iż trudno
nie reagować..."
Kolejną metodą obliczoną na rozbicie rodziny jest wyciąganie fałszywych
zeznań.
Według badań amerykańskiego Stowarzyszenia Ofiar Fałszywej Pamięci, w USA
skazano na ich podstawie ponad 10 tys. osób w ostatnich dwóch dekadach.
Bardzo prawdopodobne, że wobec Nikoli gromadzono taki ,,materiał dowodowy"
zadając pytania tak, by z odpowiedzi wynikała choćby sugestia, że nie czuje
się szczęśliwa z biologicznymi rodzicami. Od 1996 roku siedzi w więzieniu w
Teksasie pochodzący z Łodzi Rafał Pietrzak, którego skazano na 30 lat
pozbawienia wolności za rzekome brutalne molestowanie swojej pasierbicy
pochodzącej z Salwadoru. Dostał tak wysoki wyrok pomimo, że nie udowodniono
mu żadnego gwałtu na dziewczynce (lekarze go nie stwierdzili). Jedynym
dowodem w sprawie były słowa urzędniczek Child Protective Services (CPS -
Służb Ochrony Dzieci) jakoby dziewczynka przyznała, iż była molestowana.
Potem dziewczynka odwoływała owe zeznania, ale nie miało to znaczenia dla
amerykańskiej Temidy.
Nie inaczej jest w Norwegii. Np. w roku 2005 wszczęto ponad dziesięć
tysięcy postępowań przeciw rodzicom, z czego tylko w 276 przypadkach na
podstawie raportu pielęgniarskiego dokumentującego realne fizyczne znęcanie
się nad dzieckiem. W dodatku w Norwegii rodziny imigrantów są podwójnie
podejrzane. W sporze Norweg - cudzoziemiec ten drugi ma małe szanse. W
kraju głośna do dziś jest sprawa Iriny Bergseth, z domu Frolova, Rosjanki,
która oskarżyła norweskiego męża o molestowanie jej syna. Pomimo
przekonywujących dowodów, uznano ją za niepoczytalną.
Na razie podobne sytuacje nie zdarzają się w Polsce na taką skalę, jak w
innych krajach, ale to tylko kwestia czasu, gdyż z tego co wiemy, przypadki
fałszywego oskarżania o molestowanie dzieci w naszym kraju uchodzą
praktycznie bezkarnie. Ireneusz Dzierżęga, prezes Centrum Praw Ojca i
Dziecka, przypomina, że w Polsce zostało przyjęte takie samo prawo, jak w
Szwecji czy Norwegii, które znacznie ułatwia odbieranie dziecka rodzicom
bez uzasadnionej przyczyny. - Wraz z innymi organizacjami pozarządowymi,
także na posiedzeniach komisji parlamentarnych, powołując się na ekspertów,
również ze Szwecji, ostrzegaliśmy przed ustanowieniem podobnego prawa.
Wyrządzi ono ogromną krzywdę przede wszystkim dzieciom, odbieranym rodzicom
bez powodu. W tej sytuacji wystarczą preteksty lub zwykłe pomówienie
złośliwego sąsiada - mówi Dzierżęga.
Litania takich wątpliwych powodów, które pozwalają urzędnikom wyrwać
dziecko z rodzinnego domu jest coraz dłuższa. Bo matka za dużo się modliła,
bo dziecko było brudne, bo sąsiad powiedział, że tam się coś dzieje.
Dzierżęga podkreśla, że takie sytuacje miały już miejsce w Polsce, nawet
nagłaśniały je media. Jego zdaniem, mamy za mało urzędników, którzy
potrafią wniknąć w sposób racjonalny i kompetentny w problemy rodziny. - U
nas, tak samo jak w Szwecji czy Norwegii, urzędnicy najpierw zabierają
dziecko, a potem sprawdzają czy mogli to zrobić - podkreśla prezes CPOiD.
Dlaczego tak się dzieje? Dzierżęga nie ma wątpliwości - na każde odebrane
dziecko ośrodek otrzymuje dotacje, a gorliwi urzędnicy mogą liczyć na
premie.
Na Zachodzie to prawdziwy biznes. Np. w USA przyznaje się średnio kwotę
ponad 1000 USD miesięcznie na jedno dziecko zabrane rodzicom. W owych
służbach zatrudnionych są tysiące ludzi, dlatego też urzędnicy muszą
,,wykazywać wyniki", by nie doszło do redukcji personelu.
Przetrzymywanie dzieci miesiącami ośrodkom się opłaca. - Wykorzystują to
również niektóre matki, które udają się z dziećmi, wyrwanymi z domu do
takich ośrodków i często fałszywie skarżą swych mężów o różne przestępstwa.
Wszystko po to, by zyskać przewagę i współczucie w sądzie. Ojciec jest
wówczas automatycznie odseparowany od dzieci i nikt najczęściej nie słucha
jego racji. Myślę, że podobnie było i w przypadku tej polskiej rodziny w
Norwegii. Nikt ich nie słuchał - mówi Dzierżęga.
/
W Polsce może wszystko dziać się bezkarnie, bo zarówno kuratorzy,
psychologowie, jak i urzędnicy są chronieni przez sąd, który wierzy w to,
co napiszą. Rodzic z dzieckiem jest na szarym końcu. Tylko w nagłośnionych
medialnie przypadkach rodzice mają szanse, żeby odzyskać pochopnie odebrano
dziecko. Dwa lata temu głośna była np. sprawa dwumiesięcznej Róży ze wsi
Błota Wielkie, którą sąd w Szamotułach zabrał rodzicom zarzucając im
"niezaradność życiową". Dziecko wróciło do domu rodzinnego po
ogólnopolskiej kampanii medialnej.
,,Strażnicy dzieci" przyjmują założenie, że dziecko zawsze mówi prawdę, a
bywa, że czasami chce się po prostu zemścić na rodzicach. Chociażby jak w
przypadku pewnej pary z zachodnioniemieckiego Duisburga, gdzie przed rokiem
dziewczynka oskarżyła swojego ojca i matkę o bicie, krótko po tym jak
odmówili jej zakupu Iphone'a. Kilka lat temu w Szwecji urzędnicy
ministerstwa sprawiedliwości szacowali, że conajmniej tysiąc rodziców
rocznie staje przed sądem z powodu wymyślonych przez dzieci zarzutów.
W styczniu 2010 roku amerykańska organizacja obrony rodzin CPS Watch
ogłosiła raport z którego wynikało, że w minionej dekadzie w USA bezprawnie
odebrane rodzicom było co czwarte dziecko. W stanie Missouri ta liczba była
trzykrotnie większa. Okazało się, że zabierano je przeważnie czarnym
Amerykanom, którzy nie byli wystarczająco bogaci, by wynajmować adwokatów.
To tylko rozzuchwaliło urzędników.
Coraz częściej jednak rodzice organizują się w walce z nadgorliwymi
urzędnikami. Na Facebooku aktualnie działa amerykańska grupa Parents
Against Child Protective Services (CPS) Authority Abuse, która zbiera
podpisy w celu reformy agend państwowych zajmujących się ochroną dzieci w
duchu poszanowania także praw rodziców. Zbuntowani rodzice w Norwegii
założyli stronę ,,Save our children and families from Child Protection in
Norway" (,,Chrońmy nasze dzieci i rodziny przed Opieką Dzieci w Norwegii".
Domagają się m.in zmiany podstawy prawnej, dzięki której zbyt łatwo można
wszcząć postępowanie przeciw rodzinie. Gromadzą się pod skrzydłami
organizacji Civorg zajmującej się kontrolą norweskiemu wymiaru
sprawiedliwości.
Obecnie, ponad 3 miliony polskich dzieci jest wychowywanych bez ojców. Na
8,7 mln dzieci w wieku szkolnym ponad 3 miliony to prawne "półsieroty". W
wyniku przyjęcia ustawy o przemocy w rodzinie, takich dzieci z pewnością
przybędzie. Zwolennicy takich przepisów przywołują argument, że w co
drugiej polskiej rodzinie mamy do czynienia z ofiarami przemocy. Tymczasem
ofiarami padają przede wszystkim dzieci wychowujące się w rozbitych
rodzinach, w przygodnych związkach czy domach zastępczych, którym nie
przekazuje się podstawowych wzorców. Rodzina zastępcza powinna zastępować
rodziców notorycznie krzywdzących dzieci, uzależnionych, deprawujących, a
nie biednych, bez pracy, przeżywających okresowe trudności.
Marta Brzezińska,
Paweł Sawkowski"
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/polowanie_na_
dzieci_14085
--
XL
|