Data: 2012-03-09 12:04:26
Temat: Re: A może jednak nie zrzucać :-)
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-03-09 08:40, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-03-08 22:16, Paulinka pisze:
>>> medea pisze:
>>>> W dniu 2012-03-08 22:11, Qrczak pisze:
>>>>> Dnia 2012-03-08 21:34, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> W dniu 2012-03-08 11:51, olo pisze:
>>>>>>>
>>>>>>> Oj Qrko, po co takie śmiałe hipotezy? Ja do mojego pierwszego
>>>>>>> ideału
>>>>>>> nawet gęby nie otworzyłem :(
>>>>>>
>>>>>> Dlaczego, dlaczego? Chętnie zrobimy analizę.
>>>>>
>>>>> Z rozbiorem może być problem, skoro pary nie puścił.
>>>>
>>>> Nie będziem rozbierać. Będziem robić ogląd sytuacji.
>>>
>>> A Wam się drogie koleżanki nie zdarzyło zakochać bez wzajemności w
>>> ideale?
>>
>> Zdarzyło mi się być nieszczęśliwie zakochaną. Wtedy być może mi się
>> zdawało, że to ideał.
>
> Oj, to ja nie miałam takiego szczęścia w życiu. Zawsze się
> zakochiwałam w nieideałach.
Moja droga! To tylko kwestia odpowiedniego ustawienia kryteriów ideału.
Moje też sporo odbiegały od przeciętnej w tym względzie.
>>
>> A, to takie coś mi się raczej nie zdarzyło. Chyba że do jakiegoś
>> piosenkarza, w podstawówce, to tak. Np. strasznie byłam w ten sposób
>> zauroczona panem z Pet Shop Boys, gdzieś w 7-8 klasie. ;)
> Miałam taki epizod w podstawówce, to wzdychanie na widok bóstwa,
> sprawiało fizyczny ból.
>
> A ja wzdychałam do Limahla. Ale krótko, bo i on się okazał cośkolwiek
> krótki.
Fakt, był krótki moment na Limahla, a nawet na Shakina Stevensa, ale to
w tak głębokiej podstawówce, że nie liczę, bo jeszcze chyba nie miałam
wtedy świadomości płciowej. ;)
Ewa
|