Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
ewsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ankieta! Pomocy!!!
Date: Sat, 10 Jan 2004 20:56:54 +0100
Organization: dom
Lines: 163
Message-ID: <btplqb$2nc$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <btpd6t$qnd$1@atlantis.news.tpi.pl> <btpfg8$91s$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: aae44.warszawa.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1073765004 2796 217.97.84.44 (10 Jan 2004 20:03:24 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 10 Jan 2004 20:03:24 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:248921
Ukryj nagłówki
"Ana <a...@g...SKASUJ-TO.pl>
napisała news:btpfg8$91s$1@inews.gazeta.pl...
> Jerzy Turynski <j...@p...com> napisał(a):
> UGD. Ratunku!
Tylko spokojnie! Odpowiedź była w sylwestra !
> Nic nie kumam. Pod czapeczka nosze kawal betonu i ani sladu mozgu.
> Sprawdzalam, uzywajac nawet swiatelka w tunelu. Na nic. Ciemno.
Teraz muszę wyjść, bo już jestem grubo spóźniony, postaram się
napisać cokolwiek jutro.
Na razie poszukaj onej Staniszkis i przepisz PO KOLEI to, co
przykładowo 'z niej' wywołuje Twoją 'frustrację', ale tak, jak
komp przepisuje puste znaczki, bez emocji, skup się na kształcie
liter 'nie zlewając' ich w wyrazy! Po pierwsze zobaczymy, co ja
z tego zrozumiem.
-----------
Popatrz: pipaw vel pies Jacka w porównaniu z Tobą absolutnie ni-
czego NIE ROZUMIE inaczej niż po psioinstynktownemu, a... dla
niego to nie stanowi żadnego problemu, i może być (często znacz-
nie bardziej od homo s.) zadowolony z życia i _szczęśliwy_ !
Skąd się w naszej kulturze wzięło przekonanie, że być psem,
świnią taplającą się z zachwytem w błotku, kurą czy nawet mrówką
to 'musi być' fatalnie ? No skąd? W innych kulturach wcale tego
nie ma !
> Niby cos sie tam klebi i lasuje, niby cos sia wylania, lecz zanim uchwyce,
> zapamietam, ginie.
Spokojnie! Tak być musi, ale mimo wszelkich pozorów do życia wcale
nie jest to Ci potrzebne ! 'To' jest jak alpinistyka, wejdziesz
nieco za wysoko i zbyt mało przygotowana, to... możesz nie wró-
cić. A niewidoczne szczyty wciągają jak "śpiew syren Odysa" !
Wracaj na dół !
Jak? Znajdź (jeśli nie masz swojego) psa, kota i pomyśl EMOCJAMI
jak mu dogodzić ! Poszukaj _jego_ emocji !
Albo przypomnij sobie swoje _dzieciństwo_ i spróbuj opisać
emocje towarzyszące jakiemukolwiek przeżyciu, nie jakie powinny
być, ale jakie wtedy były !
Albo dowolny problem ale czyjś, tu na grupie, co do którego
poczujesz, że mogłabyś w niego wejść, bo 'już kiedyś sama po-
dobny rozwiązałaś'... Zobacz, jak ktoś się męczy z tym, co
dla Ciebie jest oczywiste!
Spróbuj po prostu przestać myśleć! (Wiem, bywa, że ni 'chole-
ry się' nie da... Ale taka umiejętność TEŻ jest b. ważna,
a czasami i to często - najważniejsza ze wszystkich umiejęt-
ności mentalnych...)
Poza tym wiele razy pisałem, iż CELOWO piszę 'po chińsku',
bo po prostu _mnie_ ten problem 'wciąga'. I mam takie samo
prawo do pisania 'po chińsku' jak bejsbol po bejsbolsku...
a pies po szczekolsku... :-)))
> Mapa mysli tez na nic, probowalam. Mam juz swoje lata,
> myslalam, skleroza, ale przypatrujac sie moim rodzicom,
> to wyglada zupelnie inaczej. Isc z tym do psychiatry,
> psychologa ?
Całkiem możliwe, iż to ja jestem najlepszym psychologiem,
i to nie tylko w okolicy. W osobistym mózgu, a nie w
papierach, znajomych itd. itp. Tyle, że jeszcze nikt w ogó-
le 'na zewnątrz' nie wie dokładnie, co to rzeczywiście zna-
czy, "być psychologiem", czy "być fizykiem". Dlatego klika
tak walczy o psychopatolską 'ustawę'. Bo wszystko bez wyją-
tku, co sięga po policję zamiast po rozum do ustanowienia
pałą wyższości 'TKM-u' nad brzydką opozycją - nie tylko,
że nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek nauką, ale w ogóle
z sensem i człowieczeństwem. P. Hitler i Stalin.
> Na ra pocieszam sie taka mysla, ze moze to wykladowca jest do de..., skoro
> przecietnie wyksztalcony czlowiek nie kapuje.
> Prof Staniszkis, ponoc madra
> wielce, chcialam polizac odkrywczych mysli, zawiesilam sie na pierwszej.
p.wyżej.
> Owszem, imponuje mi , lecz z innego powodu: czerwona kiecka w jej wieku,
> dlugie, siwe, rozpuszczone wlosy. Na to trzeba chlopa.
> Zlituj Ty sie, Jet, bo za chinskiego Boga nie wiem, o czym piszesz. Sliskam
> sie po powierzchni textu, a z tego, co pod lodem, niczego nie umiem wylowic.
> Wiem, ze jest to wazne.
To ślepe emocje, naprawdę 'ważne' stają się dopiero wtedy, kie-
dy pozostają, ale 'otwierają oczy' na właściwy stan rzeczy...
> A moze to jest tak, ze to problem ma nauczyciel, nie uczen, ale zupelnie
> innego rodzaju, ktory uczacego powinnien dyskwalifikowac w zawodzie. Jedna z
> podstawowych zasad dydaktyki: sposob przekazania materialu dostosuj do
> poziomu oslow, jaki on by nie byl.
O.K.! Zrób TO! Popatrz:
<<
D.G.: Po co to wszystko?
Z.P.: Tu wchodzimy w rejon skomplikowania gry psychologicznej
- jest ona w pewnym sensie jawna, a w innym - niejawna. W tym
przykładzie jedna osoba deleguje drugą do tego, żeby była
rzeczoznawcą, mówiąc: "jestem gorsza, pomóż mi, nie umiem so-
bie poradzić". I druga osoba, która lubi grę pt. "ekspert"
odpowiada, nawet jeśli się na tym nie zna: "to można rozwią-
zać tak a tak". Ale w efekcie gry ta pierwsza osoba stawia
się wyżej. Jawnie mamy tekst "to jest dobre, ale". Jednak
podskórnie, najczęściej nieświadomie, chcę polepszyć swoje
samopoczucie kosztem drugiej osoby. Buduję swoje poczucie
własnej wartości deprecjonując tą drugą osobę i umniejszając
znaczenie tego, co radzi.
D.G.: Czyli tworzę autorytet wyłącznie po to, żeby przy naj-
bliższej okazji go obalić, przy czym im większy autorytet,
tym większą mam satysfakcję?
Z.P.: Tak. To ta nieświadoma wypłata. Ten wielki ekspert nie
jest na tyle doskonały, żeby mi pomóc.
D.G.: No, to wydaje mi się, że my, Polacy, robimy to wręcz
nałogowo. >>
[Message-ID: <a43jfr$9ip$1@news.tpi.pl>]
Więc zrób to teraz - właśnie NAŁOGOWO -, po to by odczuć
jeszcze raz, co czuje 'pacjent', który jest w takim stanie!
Jak się jutro 'obudzisz', to może coś z tej świadomości zo-
stanie !
Nie wolno uciekać (od takich 'brzydkich stanów'), trzeba
nauczyć się w nie wchodzić i... wychodzić.
Znajdź jakiekolwiek emocje, które umiesz włączać i wyłączać,
'przemieszczać' na różne 'rzeczy' czy 'osoby' i skup się na
takim zajęciu ! Np.: weź szklankę, postaw przed sobą na sto-
le i popracuj nad "nienawidzę jej!" a za chwilę zmień na:
"to najwspanialsza szklanka pod słońcem" (jakbyś była np.:
Nefretete i dostała ją w prezencie! ) I z powrotem !
I zrób to z literkami Staniszkis, a potem z moimi ! Aż zoba-
czysz, że możesz zrobić to choćby z gotowaniem własnego obia-
du. W obie strony! Jak z obiadem nie wychodzi, to wróć do
ćwiczenia z 'byle czym', aż wyjdzie !
> Z cala reszta tez tak mam. Nawet z gotowaniem obiadu.
> Pomozcie!!! Jako sapiens gine!!!
Wcale nie giniesz, to złudzenia, które teraz są Tobą...
Zagraj z kimś w warcaby...
> Z nadzieja
> Ana
JeT.
P.S. Może gdzieś znajdziesz w sieci: K. Szymborski "Ge-
niusz i Szaleństwo". szukaj Marshmallows Test/test od-
roczonej nagrody.
P.S.S. Wiesz na czym to wszystko polega? Co jest dla
świadomości najważniejsze? Prawo biogenetyczne Haeckla.
Co z niego wynika? Że 'wiecznie' jesteś w sytuacji np.:
psa, który... usiłuje zrozumieć sens poczynań robiącego
mu 'niepojęty' zabieg weterynarza. To pytanie, co powi-
nien i w jaki sposób mentalnie robić pies, by samemu
zostać dobrym (nie tylko) weterynarzem !
|