Data: 2000-10-27 02:34:48
Temat: Re: Antykoncepcja
Od: "dradam" <d...@p...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
\"Ania S.\" <a...@w...iie.pz.zgora.pl> wrote:
>Powiedzial mi to maz pewnej pani ginekolog. Podobno to co pisza na ulotkach
>to nie jest cala prawda.
>Daltego prosze o odpowiedz osoby ktore zajmuja sie tym zawodowo a nie tylko
>przeczytaly ulotke z tabletek
>Ania S.
>
>
Oczywiscie ze nie jest. Bo tez wiedza na temat okreslonego leku (nawet tylko
podsumowanie testow przeprowadzonych przed wydaniem licencji) to co najmniej kilka
kilogramow materialow. Nie sadze, aby mialo rece i nogi dolaczac do 28 tabletek te
pare kg papieru.
Ulotka w \"cywilizowanych\" (cokolwiek by to mialo znaczyc) powstaje w ten sposob,
ze organ wydajacy licencje na sprzedaz leku bierze materialy przedstawione przez
producenta, zarzadza przeprowadzenie badan w mysl protokolu,ktory ustala i po
otrzymaniu wynikow wydaje licencje.
W licencji pisze sie wiele zalecen/ograniczen. Na przyklad ustala sie wskazania do
podaniu leku. Bo , powiedzmy, lek o nazwie metotreksat mozna uzywac do leczenia
bialaczki, goscowego zapalenia stawow , luszczycy, ale takze do \"zabicia\" plodu
(tak jak to sie dzieje na przyklad w nieoperacyjnym leczeniu ciazy pozamacicznej).
I zanim licencje sie wyda to organ ja wydajacy sprawdza wszystkie te zastosowania
jeden po drugim. W miare jak wiedzy sie nabywa - to i wskazania sie rozszerzaja,
albo zawezaja. Nie chcialbym sie bawic wyliczaniem zasttosowan, ale na przyklad
srodek poronny RU486 uzywany bywa do leczenia nowotworow opon mozgowo-rdzeniowych. I
to drugie zastosowanie nie od razu bylo znane.
I dlatego organ \"panstwowy\" wydajacy licencje co pewien czas przeglada licencje
(albo powinien to robic) i ustala zalecenia i wytyczne w niej zawarte. Czescia
licencji jest standartowa informacja dla lekarzy. Jest to zwykle 1-3 strony A4
drobnego druku , w ktorych pisze sie na przyklad o powiklaniach, leczeniu powiklan,
przeciwskazaniach itp. Kolejnym etapem jest ulotka dolaczana do leku.
Ta zawiera mniej wiadomosci, bo z racji skrotow, nie moze ich zawierac. I na przyklad
w informacji na temat leku DEPO-PROVERA (uzywanego jako srodka antykoncepcyjnego) w
informacji tej \"podstawowej\" (dla lekarzy) pisze sie, ze przecietnie pacjentka
przybywa na wadze (przecietnie) okolo 2.4 kg . Natomiast w ulotce , dostepnej dla
pacjentki pisze sie ogolnikowo, ze lek moze spowodowac zmiany ciezaru ciala. Bo
tez i jest to prawda, niektore panie chudna, ale wiekszosc przybywa.
Czy jest to nieprawda ? Alez nie jest, jest to tylko mowieniem nie calej prawdy.
Czy pacjentka, powiedzmy, moze te informacje (pelne) uzyskac ?
Moze i powinna je uzyskac od swojego lekarza, ktory lek przepisuje. Powinna dostac od
farmaceuty - ktory lek wydaje z apteki. Oni maja obowiazek sie zapoznac z materialami
\"podstawowymi\", wielu z nich czesto siega do materialow zrodlowych ( tych paru
kilogramow papieru o wartosci \"podstawowej\").
Ulotka zawiera jakby umowe miedzy pacjentem a wytwornia. Wobec tego wytwornia stara
sie poslugiwac takimi ogolnikami, aby nie miec klopotow w sadzie. I stad nie jest to
cala prawda, ale tez i klamstwa nie ma.
Mysle, ze nieco te sprawy, znane mi z wlasnych doswiadczen (przez dwa lata testowalem
leki przed wydaniem licencji) wyjasnilem .
Pozdrawiam
dradam
http://polscy-lekarze.net
____________________________________________________
_______
Wyslano poprzez Fastnews - www.com.pl. Archiwum usenet.
Szukaj, czytaj, dyskutuj w http://www.com.pl
|