Data: 2010-04-19 17:36:08
Temat: Re: Apel do Obamy!
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender pisze:
> Ależ bądź sobie, mnie to wcale w niczym nie przeszkadza.
> Ja jestem katolikiem formalnie, a nie ideowo, z przekonania.
> Ideowo jestem chrześcijaninem.
> Tak jak powiedziałem, z pewnością nie posiadam wiedzy absolutnej,
> jednak tak jak mnie uczono - od ojca poprzez dalszą edukację,
> Biblię pisali ludzie, a nie Bóg.
> Dlatego są to słowa wydarzeń czy przesłanek przepuszczone
> przez pryzmat ich subiektywnej percepcji, symboliki, przekonań
> i możliwości intelektualnych.
> Czyli sama możesz teraz wyobrazić sobie ich dosłowną wiarygodność.
> Nauki kk to z kolei dalsza kopia tej kopii z wydarzeń i słów Bożych,
> skażona w dodatku imperatywem bezwzględnego przetrwania każdej
> zawieruchy dziejowej oraz utrzymanie w jego szeregach wiernych i kapłanów.
> Znam księży, którzy są najgorszymi ludźmi jakimi spotkałem, ale znam też
> takich, którzy są fajnymi ludźmi bez przegięć.
> Jak zapytałem swojego proboszcza po co nam właściwie te nauczki
> małżeńskie to powiedział, że po to, żebym potem jemu co tydzień
> do spowiedzi nie biegał, bo z żoną to nie grzech,
> a z dziewczyną to nie jego sprawa tylko moja.
> Jednak ten dystans w dużej mierze zawdzięczam właśnie swoim kontaktom
> (religii itp) z kk oraz czasu, który poświęcili mi rodzice,
> żeby dostarczyć mi mi jak najbardziej obiektywnych informacji na temat
> kk i wiary.
Wyłania się z tego taki wniosek, dość mało zaskakujący zresztą - bo to
widać naokoło - że prawdziwy katolicyzm to po prostu umiejętność
zaakceptowania i tkwienia w niejasnościach i sprzecznościach. Fakt, to
musi nieźle hartować do życia. ;)
Ewa
|