Data: 2001-08-22 10:59:35
Temat: Re: Arachnofobia
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Natchniuza" <n...@p...onet.pl> writes:
> Mniejszych pajakow rowniez nie boje sie az tak bardzo... I potrafie je sama
> zabic.
> To samo jest z pajakami troszke wiekszymi, ale takimi, hmm... jakby to
> powiedziec, chudymi i cienkimi - sama glowka i takie cieniutkie niteczki
> zamiast nozek. Wiesz, co mam na mysli?
wiem, wiem. Tylko ze te to nawet nie sa pajakami stricte - to sa
ledwie pajeczaki.
No i maja zasadnicza przewage nad prawdziwymi pajakami - zwykle wisza
na tej swojej nydznej pajenczynce i ruszaja sie jak mucha w smole.
Tych sie przestalam bac jako pierwszych jak tylko zauwazylam ze nie sa
w stanie skoczyc mi na glowe albo biegac w szalonym tempie.
One przypominaja mi male leniwce :)
slowem, pajeczaki oswoilam ;)
(oczywiscie nie bede ich glaskac po glowce czy pozwalac zeby mi po
rece chodzily, ale moge koegzystowac nawet jakis czas z nimi byle nad
glowa nie wisialy).
> Natomiast na widok wieglachnego ('wielgachny' to on jest oczywiscie tylko
> moim zdaniem), czarnego, spasionego, grubego pajaka, wpadam po prostu w
> _panike_ Nic mnie nie doprowadzilo jeszcze do takiego stanu, jak wlasnie ten
> cholerny robal.
No tak. One zdecydowanie za szybko biegaja, i zwykle biegna w twoim
kierunku :))
Ale ciesz sie ze w Polsce nie ma czarnych wdow. Te, nie dosc ze
ogromne to jeszcze moga zabic swoim jadem.
> Tez sie staram, lecz mi nie wychodzi, niestety (w przypadku tych duzych
> pajakow, bo z mniejszymi juz sobie jako tako radze).
wiec malymi kroczkami, maly pajak, ciut wiekszy, ciut wiekszy...
> > BTW: w polowie pisania tego maila wielki tlusty bialy pajak przebiegl
> > obok mojego lokcia po biurku.
>
> Pocieszylas mnie! To znaczy, ze nie tylko mnie atakuja te potwory!
bardzo duzo ludzi cierpi na arachnofobie.
Nie wiem czemu tak duzo. I nie tylko kobiety.
Np. moja siostra tez tak ma i moj brat tez. a dorosli ludzie.
ja zaczynalam od stanu w ktorym (jako dziecko w podstawowce jeszcze)
na widok nawet malego pajaka uderzalam w ryk, wrzask i od razu
wypadalam z mieszkania.
> Podziwiam! Nie wiem, czy ja mialabym tyle odwagii (brzmi to idiotycznie,
> wiem).
nie martw sie, z czasem dojdziesz do takiej wprawy.
Zreszta czasami drastyczne sytuacje wyzwalaja w czlowieku niesamowite
poklady odwagi.
Ja np. calkiem niedawno zabilam sredniej wielkosci pajaka
reka. zwykle, jak maz jest w poblizu to na nim spoczywa obowiazek
usuniecia pajaka. Tym razem jednak pajaka zauwazylam.... na suficie
samochodu, w srodku, nad moja glowa a maz prowadzil... oblaly mnie
zimne poty a potem z calej sily trzasnelam reka w tego pajaka.
Nie mialam nic innego oprocz wlasnej reki - i jedyna moja mysla bylo
to, zeby pocelowac za pierwszym razem (zeby mi na glowe nie skoczyl) i
zeby maz nie spowodowal wypadku.
(a jak juz z tego samochodu wylazlam to bylam cala mokra).
> Dziekuje Ci za Twoj post i wszystkie rady w nim zawarte. Naprawde pomoglas
> mi. Dzieki :-)
prosze bardzo :)
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|