Monika pisze:

>>Osobiscie uwazam, ze 2 litry dziennie moze byc lekka przesada. Uspokoj
>>mnie jednak i napisz, ze nie sa to np. wspomniane w tym watku "soki"
>>Kubus czy inne, sztucznie dosladzane Karotki.
>
> Niestety z powodu braku czasu najczęsciej jest to właśnie karotka, kubuś
> lub inny hortex - jednak raz dziennie (conajmniej) wypijam butelkę soku
> jednodniowego (np. z selerem), a przynajmniej raz w tygodniu robię własny
> sok - "śmietnik" z marchwii i wszystkiego co się nawinie.

Dobre i to. Wez jednak pod uwage, ze "sok" typu Kubus, czyli dosladzany,
jest przynajmniej tak samo kaloryczny, jak Coca-Cola (nie light), a
dwukrotnie bardziej kaloryczny od soku jedno-, dwudniowego lub robionego
wlasnorecznie. 2 litry takiego soku to jakies 1000 kcal, a wiec ~polowa
dobowego zapotrzebowania na energie dla kobiety o niewielkiej
aktywnosci. To, ze pokrywanie tego zapotrzebowania rafinowanymi cukrami
prostymi nie jest najlepszym z mozliwych rozwiazaniem, raczej nie
powinno podlegac dyskusji. Wszystkim nam brakuje dzis czasu, ale nie ma
nic lepszego i bardziej perspektywicznego, jak inwestowanie czasu we
wlasny organizm. Nie, zebym sam pozwalal sobie na codzienne,
wlasnoreczne wytwarzanie sokow - po prostu nie pijam ich w takich
ilosciach, jak Ty - bezwzglednie jednak unikam sokow dosladzanych.
Koncze, udajac sie po szklanke soku pomidorowego :)