Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:6q7fbjb5l8d9.19t40ez0dawlt.dlg@40tude.net...
> Chodzi o to, że i Stalin, i Lenin, i Hitler, i Dzierżyński, i Wałęsa, I
> TYMIŃSKI - wszyscy oni RÓWNO nie byli "ludźmi znikąd" i KTOŚ każego z nich
> finansował. Przy czym akurat Wałęsę i Tymińskiego _ten sam_ Ktoś_ .
> Wykreowano igrzyska dla ludu, a efekt był z góry wiadomy i starannie
> wyreżyserowany.
No to mamy różne zdania:-). IMO oboje opieramy się nie na znanych nam
faktach- tylko własnych odczuciach, przemyśleniach.Moje stanowisko jest
takie: komuna była totalitarna. Co najmniej od 13 grudnia 81 rządziły służby
specjalne- czego symbolicznym wyrazem było internowanie partyjnej
wierchuszki (między innymi Gierka). Te służby- mimo wzajemnej konkurencji
(Informacja Wojskowa i SB) tak naprawdę pracowały dla tego samego pana. Jak
za bardzo nadokazywali- to już KGB ich przywołało do porządku. Jaka była
sytuacja podczas wyborów ze Stanem Tymińskim? Otóż agenci, agenciaki czy też
zykli kapusie przewerbowali się do mnóstwa służb innych państw (Mossad, KGB,
CIA, BND etc)- niektórzy do kilku na raz (sic!). Służby te często miały
sprzeczne interesy. Oczywiście w interesie agentów z grona okrągłostołowców
zwycięstwo Mazowieckiego czy Wałęsy było czymś optymalnym- i w ten sposób
przedstawiano to społeczeństwu: 2 poważnych kandydatów, zupełnie różnych,
etc. Dochodziło przy tym do gorszących scen- w których przodował Wałęsa
(przypominam np o publicznym mitygowaniu go przez Michnika- Adaś w końcu nie
wytrzymał i powiedział, że on się bardziej nadaje na spikera niż Wałęsa na
prezydenta). Ludzie- ogólnie- mieli tego dość. I teraz- IMO wyczuwając
nastroje społeczne biznesmen polonijny przekalkulował sobie- jak nie wygra,
to zrobi sobie niezłą reklamę (nie tylko on, przypominam, że inny biznesmen
wystartował w wyborach tylko po to, żeby reklamować swoje wyroby- zdaje się
wkładki do butów). Tyle, że mówiąc spokojnie, dysponując małymi środkami,
spotykał się z ludźmi- był jednym z nich. Propagował swoją książkę jako plan
prezydentury. Wielu dziennikarzy robiło mu darmową reklamę. Demiurdzy na
moment zwariowali- nie byli po prostu na to przygotowani. Przypominam ich
pierwszą debatę, w której rozłożył Bolesława na łopatki. To bardzo
zdyscyplinowało Bolesława- Michnik rzucił mu koło mówiąc: "pogadajmy jak
spiker ze spikerem". Potem na Tymińskiego ruszył strumień oszczerwst,
zorganizowanej, zmasowanej propagandy. Ludzie, którzy chcieli oddać na niego
głos zaczęli mówić: "eee- to agent Kadafiego".
Czy ktoś to wykorzystywał do swoich celów? Nie wiem. Czy ktoś nim sterował?
Raczej nie- nie widać było żadnej "niewidzialnej ręki" która by go choć
trochę wspomogła- za to Bolesław nie mógł narzekać na brak klakierów i
obcmokiwaczy.
p.s.

Uważam, że podobna sytuacja "próżni politycznej" wytworzyła się też wtedy,
kiedy po aferze z Rywinem doszło do kłótni w klubie gangsterów- i na miejsce
odstrzelonej w wyniku wojny gangów konkurencji do koryta wśliznął się ktoś,
kogo według nich tam miało nie być: bracia Kaczyńscy. No ale to już inna
bajka.
--

Chiron


---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com