Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Bóg istnieje i głupota robaka

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Bóg istnieje i głupota robaka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 46


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-11-25 01:25:32

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


"Robakks" <R...@g...pl> wrote in message
news:hehi5c$q6d$1@inews.gazeta.pl...
> "AW" <o...@h...com>
> news:5d3e.000000cc.4b0c2793@newsgate.onet.pl...
>> "Robakks" <R...@g...pl>
>> news:heh5k0$258$1@inews.gazeta.pl...
>>> "AW" <o...@h...com>
>>> news:5d3e.00000094.4b0be7c5@newsgate.onet.pl...
>>>> "Robakks" <R...@g...pl>
>>>> news:hed297$ono$1@inews.gazeta.pl...
>
>>>>> Zadałem Ci Andrzej pytanie: "Gdzie JEST piramida: w Egipcie
>>>>> czy w Twojej głowie", a Ty odpisujesz, że w Twojej głowie jest
>>>>> odwzorowanie Egiptu oraz piramidy i wiesz, że to odwzorowanie
>>>>> nie jest oryginałem.
>>>>> Zapamiętaj więc sobie:
>>>>> Oryginał JEST poza Twoją głową, bo Egipt JEST poza Twoją głową.
>>>>> W Twojej głowie ISTNIEJE odwzorowanie Egiptu oraz piramidy - taka
>>>>> sobie biologiczna fotografia - informacyjny ślad w pamięci czyli MEM
>>>>> Ale to co ISTNIEJE w Twojej głowie nie jest oryginałem.
>>>>> ISTNIENIE w wyobraźni nie jest BYCIEM w oryginale.
>>>>> Gdy człowiek umiera zabiera w niebyt wszystkie memy, które
>>>>> ISTNIAŁY w jego/jej głowie - znikają więc odwzorowania Egiptu oraz
>>>>> piramid, znikają inne doznania i pamięć tych doznań - natomiast
>>>>> piramida-oryginał nie znika, bowiem JEST.
>>>>> . . .
>>>>> Zarzucasz mi Andrzej, że niby rzekomo ja neguję swoją świadomość
>>>>> oraz swoją podmiotowość. To pomówienie bez uzasadnienia
>>>>> prawdziwości. Moją podmiotowością jest to wszystko co ISTNIEJE
>>>>> w mojej jaźni w tym również w świadomości. Ktoś patrząc na mnie
>>>>> z zewnątrz widzi tylko to co JEST mną i produktami mojego BYTU,
>>>>> ale nie widzi i nigdy nie zobaczy tego co ISTNIEJE we mnie
>>>>> - mojej duszy.
>>>>> . . .
>>>>> Napisz Andrzej: do czego człowiekowi myślącemu jest potrzebny
>>>>> podział na BYT i ISTNIENIE (ciało i duch)
>>>>> "W zdrowym ciele - zdrowy duch"
>>>>> Ciało JEST, duch ISTNIEJE.
>>>>> Robakks
>>>>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>
>>> Nie oceniaj rzeczy, których nie rozumiesz.
>>> Podział na ciało i duszę nie jest "sztuczny, wyssany z palca".
>
> Nie oceniaj bez uzasadnienia bo to pieniactwo niegodne filozofa.
>
> Rozróżnienie ducha i ciała, sacrum i profanum, nazwy i desygnatu,
> to nie są rzeczy zbyteczne i szkodliwe, ale elementarz rozumu.
>>>
>>> Rzeczywistość obiektywna (prawdziwa) JEST jedna.
>>> Rzeczywistości subiektywnych (urojonych) ISTNIEJE multum.
>>> Chcesz zobaczyć JEDNĄ rzeczywistość to wejdź w REAL.
>
> Znów bełkoczesz - pisz za siebie. Nie wiesz co ja wiem
> więc nie projektuj idiotyzmów na mój temat.
>
> Odróżnienie BYĆ od ISTNIEĆ to nie jest żadne przedefiniowywanie.
> Profanum JEST
> Sacrum ISTNIEJE
> Komputer JEST
> Program ISTNIEJE
> Jeśli jakiś idiota napisz Ci, że BYĆ i ISTNIEĆ to to samo, to dlaczego
> chcesz mu wierzyć, skoro sacrum to nie to sam co profanum?
>
>>> W tak zapisanej liczbie okresowej pierwsze jest masło.
>>> W liczbach nie występuje pojęcie "co było pierwsze"
>
> To nie jest osiołku z mojej strony "uporne powtarzanie tych samych
> frazesów" lecz odpowiedź na Twoje pytanie:
> zapisałeś powtarzający się w nieskończoność segment i dziwisz się
> że zawsze na początku jest masło. Tak jest bo tak zapisałeś.
> Gdybyś zapisał tak:
> oo <-- ...słomasłomasłomasłomasłomasłomasło... --> oo
> to pierwsza byłaby słoma
>
> bla-bla,bla-bla,bla-bla.... ---> oo
>
>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>> ~>°<~
>>> mietośnik mundrościuf i nie tylko :)



Nie tak, Robaczyno, słuchaj więc uważnie:

Faktem niezbitym, nie podlegającym namniejszej wątpliwości, czyli
absolutnym pewnikiem są własne, subiektywne, indywidualne doznania
świadome - od tego wszystko się zaczyna, cała rzeczywistość.

Najpierw są doznania pierwotne (zmysłowe i somatyczne), natomiast
w oparciu o nie powstaje dopiero cały świat wtórnych interpretacji
oraz domniemań o tzw. 'rzeczywistości obiektywnej'.

Człowiek widzący świat własnymi oczyma, a więc niezależnie, nie
zahipnotyzowany dogmatami apriori, od tego właśnie rozpoczyna
swoją poznawczą odyseję.

Zapamiętaj więc, oto kolejność poznawcza: napierw dane na wejściu,
potem zaś ich interpretacje. Interpretacje mogą być mnogie i dowolne,
z tym tylko zastrzeżeniem, że nie mogą negować danych na wejściu,
stanowiących ich podstawę. Bo tak byłoby nielogiczne.

Ale ty sam nie wiesz od czego zaczynasz. Jesteś niemiłosiernie zamotany
w skołowaciałą mieszaninę założeń i empirii - i nie jesteś w stanie wyjść z
błędnego koła. Zaś w błędnym kole nie sposób ustalić co było najpierw:
kura czy jajko. Dlatego wtórne wnioski mylą ci się ze wstępnymi
założeniami.

Absurdalnie wręcz, uznajesz istotę własnej tożsamości za coś wtórnego
w odniesieniu do interpretacji które czynisz. I to właśnie stanowi twoją
samonegację i samodeprymację.

Uwierzyłeś, że treści przejawiające się w twojej śwadomości
są w stanie zanegować świadomość jako taką. To troche tak, jakby
film wyświetlany na ekranie przekonał cię, że ekran nie ma prawa
istnieć.

Czy sam wymyśliłeś taką bzdurę? Nie, to zaszczepiona wam tendencja
stadna. Tak jak liczne tabuny tobie podobnych zaślepieńców, sklecasz
sobie wizerunek świata z podsuniętych ci podzespołów poznawczych.

Potem cieszysz się, że myślisz tak jak inni i że możecie sobie nawzajem
potakiwać. I w ten oto sposób, upadły kolektyw narzuca jednostkom
swoją skażoną wizję rzeczywistości. Ale dzięki temu, łatwiej jest wami
powodować.

Jesteś niezdolny aby dokonać samodzielnej analizy rzeczywistości
od podstaw wzwyż. Nie potrafisz patrzeć na rzecz całościowo ani
myśleć krytycznie.

Dlatego pleciesz przeróżne bzdury, o tym co rzekomo JEST poza
świadomością, albo o tym co znika albo nie ze świadomości, gdy
człowiek umira. Przecież tego NIKT nie wie, mataczu jeden!

Drzewo, które widzisz nie jest drzewem, lecz twoim wizerunkiem drzewa.
Ono redukuje się do zespołu zmysłowych doznań, z których sobie
następnie sklecasz pojęcie o 'obiektywnym drzewie'. Jednakże, owe
pojęcie o drzewie nie jest drzewem. Jest zaś częścią twojego umysłu,
a więc twojej subiektywnej, indywidualnej świadomości.

Tak jest oczywiście również wtedy, gdy wmawiasz sobie po maniacku,
że piramida którą widzisz to oryginał a odbicie świata w twoim umyśle
to właśnie ów świat.

Czy w ogóle istnieje oryginał poza świadomością? Na to pytanie
odpowiedź jest dowolna. Jeśli twierdzisz że tak, to tylko dlatego, że
tak sobie założyłeś. Poza świadomość przecież nie wyjdziesz, aby
cokolwiek zweryfikować.

Słyszałeś być może o naukowym sceptycyźmie, którego szczytnym celem
jest unikanie pochopnych, nieuzasadnionych wniosków? Otóż jego pełną
realizacją jest solipsyzm. Gdybyś rzeczywiście nie czynił żadnych założeń,
tak jak się tym wychwalasz od czsu do czasu, to byłbyś stuprocentowym
solipsystą!

Ja na przykład solipsystą nie jestem i po prostu WIERZĘ w rzeczywistość
poza świadomością. A wierzę dlatego, bo moja świadomość nie stanowi
pełnego, samoistnego systemu.

To WSKAZUJE na konieczność podstaw, które ją warunkują i uzupełniają,
gdzieś poza nia samą. Niemiej, prawdziwie obiektywny świat, pozostający
całkowicie poza ludzką świadomością, to już zupełnie inna kategoria bytu.

Tam wszelkie postulaty są teoretycznie dozwolone, jednakże niczego
konkretnego nie sposób potwierdzić ani ustalić. Bo TAM człowiek z definicji
już nie ma dostępu. Co do tego co TAM możesz jedynie snuć spekulacje
TU, we własnej głowie.


AW

.






--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-11-25 08:54:37

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "Robakks" <R...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"AW" <o...@h...com>
news:5d3e.000000fe.4b0c878c@newsgate.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:hehi5c$q6d$1@inews.gazeta.pl...

>> [...]

Czy Ty naprawdę Andrzej w swej naiwności sądzisz, że potokiem
słowotoku potrafisz cokolwiek wyrazić poza chaosem myślowym
i szumem informacyjnym słów bez desygnatów i bez uzasadnienia
prawdziwości?

> Nie tak, Robaczyno, słuchaj więc uważnie:
>
> Faktem niezbitym, nie podlegającym namniejszej wątpliwości, czyli
> absolutnym pewnikiem są własne, subiektywne, indywidualne doznania
> świadome - od tego wszystko się zaczyna, cała rzeczywistość.

Bełkot Andrzej - Bełkot!
Nie rozumiesz słów, które piszesz, a zwłaszcza słowa wszystko.
Od tego że sobie coś tam uświadomisz, ubzdurasz, uroisz
bynajmniej nie zaczyna się wszystko, bowiem wszystko JEST
zanim cokolwiek przeleci przez ekran Twojej świadomości
i ZAISTNIEJE dla Ciebie jako MEM, fantom, artefakt czy inny
byt myślny (demon).

> Najpierw są doznania pierwotne (zmysłowe i somatyczne), natomiast
> w oparciu o nie powstaje dopiero cały świat wtórnych interpretacji
> oraz domniemań o tzw. 'rzeczywistości obiektywnej'.

Najpierw jest Świat atomów, energii, sił, praw Natury - bezwzględny
świat przyczynowo-skutkowy, w którym niezmienniczość relacji
wynikania nazywana jest symetrią. To świat 'rzeczywistości obiektywnej'.
Świat, który JEST bez względu na to co się komu ROI w głowie.

> Człowiek widzący świat własnymi oczyma, a więc niezależnie, nie
> zahipnotyzowany dogmatami apriori, od tego właśnie rozpoczyna
> swoją poznawczą odyseję.

Człowiek widzący świat własnymi oczyma, swoją poznawczą odyseję
rozpoczyna od rozpoznania:
JA =/= nie_JA
moje =/= nie_moje

> Zapamiętaj więc, oto kolejność poznawcza: napierw dane na wejściu,
> potem zaś ich interpretacje. Interpretacje mogą być mnogie i dowolne,
> z tym tylko zastrzeżeniem, że nie mogą negować danych na wejściu,
> stanowiących ich podstawę. Bo tak byłoby nielogiczne.

Bełkot Andrzej - Bełkot!
Najpierw jest Świat atomów, energii, sił, praw Natury, później
jest samoświadomość i poczucie własnego JA, później doznanie
i pamięć, a na końcu bajki o których piszesz nazywając je podstawą.

> Ale ty sam nie wiesz od czego zaczynasz. Jesteś niemiłosiernie
> zamotany w skołowaciałą mieszaninę założeń i empirii - i nie jesteś
> w stanie wyjść z błędnego koła. Zaś w błędnym kole nie sposób
> ustalić co było najpierw: kura czy jajko. Dlatego wtórne wnioski
> mylą ci się ze wstępnymi założeniami.

hahaha
Setki razy pisałem i powtórzę po raz kolejny:
obserwator nic nie zakłada tylko opisuje to co widzi, słyszy i czuje.
Nie zakładaj Andrzej, bo życie to nie teoria.
Nie jesteś idiotą by tworzyć założenia:
świata się nie zakłada lecz DOŚWIADCZA.

> Absurdalnie wręcz, uznajesz istotę własnej tożsamości za coś wtórnego
> w odniesieniu do interpretacji które czynisz. I to właśnie stanowi twoją
> samonegację i samodeprymację.

Bełkot Andrzej tworzysz!
Istotą mojej własnej tożsamości jest przestrzeń międzyatomowa
pomiędzy atomami tworzącymi mój własny mózg. W tej próżni
międzyatomowej JESTEM JA - duch sterujący ciałem.
We mnie nie ma żadnej samonegacji, samodeprymacji ani żadnych
innych gówien nowomowy.

> Uwierzyłeś, że treści przejawiające się w twojej śwadomości
> są w stanie zanegować świadomość jako taką. To troche tak, jakby
> film wyświetlany na ekranie przekonał cię, że ekran nie ma prawa
> istnieć.

Z jednych słów-gówienek, lepisz sobie inne gówniane konstrukcje,
nie zważając, że są nieprawdziwe, kłamliwe i samozaprzeczające.
Gdy śpię nie ma ekranu, nie ma świadomości - a ciało JEST.
Popatrz na śpącego i zapytaj go gdzie jest jego lustro (psyche).

> Czy sam wymyśliłeś taką bzdurę? Nie, to zaszczepiona wam tendencja
> stadna. Tak jak liczne tabuny tobie podobnych zaślepieńców, sklecasz
> sobie wizerunek świata z podsuniętych ci podzespołów poznawczych.

Piszesz o sobie Andrzej i o słowotoku nowomowy, który Ci
wprogramowano w procesie prania mózgów (edukacji).
Tak produkuje się idiotów wmawiając im gówna jako papu.

> Potem cieszysz się, że myślisz tak jak inni i że możecie sobie nawzajem
> potakiwać. I w ten oto sposób, upadły kolektyw narzuca jednostkom
> swoją skażoną wizję rzeczywistości. Ale dzięki temu, łatwiej jest wami
> powodować.
>
> Jesteś niezdolny aby dokonać samodzielnej analizy rzeczywistości
> od podstaw wzwyż. Nie potrafisz patrzeć na rzecz całościowo ani
> myśleć krytycznie.

Znów piszesz o sobie i sobie podobnych agentach stada ignorantów,
mięso armatnie lojalne wobec anonimowych guru tworzące papkę
nowomowy dla nawiedzonych i lepiej poinformowanych... :)

> Dlatego pleciesz przeróżne bzdury, o tym co rzekomo JEST poza
> świadomością, albo o tym co znika albo nie ze świadomości, gdy
> człowiek umira. Przecież tego NIKT nie wie, mataczu jeden!

Sprawdź sobie czy znika Internet, gdy o nim nie myślisz.

> Drzewo, które widzisz nie jest drzewem, lecz twoim wizerunkiem drzewa.
> Ono redukuje się do zespołu zmysłowych doznań, z których sobie
> następnie sklecasz pojęcie o 'obiektywnym drzewie'. Jednakże, owe
> pojęcie o drzewie nie jest drzewem. Jest zaś częścią twojego umysłu,
> a więc twojej subiektywnej, indywidualnej świadomości.

Sranie w banie.
Prawdziwe drzewo to prawdziwe atomy w konkretnej lokalizacji
przestrzennej. Po prostu Ty Andrzej nie odróżniasz nazwy-obrazu
ISTNIEJĄCEJ w Twojej głowie od rzeczywistego oryginału, który
JEST poza Twoją głową. Sam sobie uniemożliwiasz odróżnienie
ISTNIEĆ od BYĆ.


> Tak jest oczywiście również wtedy, gdy wmawiasz sobie po maniacku,
> że piramida którą widzisz to oryginał a odbicie świata w twoim umyśle
> to właśnie ów świat.

Po co Andrzej projektujesz takie gówna?
Przecież gdyby nie było prawdziwej piramidy to skąd byś wiedział,
że falsyfikat istniejący w Twoim urojeniu to właśnie piramida? :-)

> Czy w ogóle istnieje oryginał poza świadomością? Na to pytanie
> odpowiedź jest dowolna. Jeśli twierdzisz że tak, to tylko dlatego, że
> tak sobie założyłeś. Poza świadomość przecież nie wyjdziesz, aby
> cokolwiek zweryfikować.

To już największe gówno jakie Ci wprogramowano:
"Poza świadomość nie wyjdziesz"
Idiota zapamiętuje tę idiotyczną mantrę i powtarza bez zrozumienia.
Przecież NIKT CI NIE KAŻE WYCHODZIĆ POZA ŚWIADOMOŚĆ.

> Słyszałeś być może o naukowym sceptycyźmie, którego szczytnym celem
> jest unikanie pochopnych, nieuzasadnionych wniosków? Otóż jego pełną
> realizacją jest solipsyzm. Gdybyś rzeczywiście nie czynił żadnych
> założeń,
> tak jak się tym wychwalasz od czsu do czasu, to byłbyś stuprocentowym
> solipsystą!

Sram na założenia i sram na solipsyzm.
Nie są potrzebne żadne założenia i żadne urojone teorie
by opisywać Świat jaki JEST.

> Ja na przykład solipsystą nie jestem i po prostu WIERZĘ w rzeczywistość
> poza świadomością. A wierzę dlatego, bo moja świadomość nie stanowi
> pełnego, samoistnego systemu.

To głupota wierzyć w pieniądze. Albo je masz albo nie masz.
Tu nie ma miejsca na wiarę.

> To WSKAZUJE na konieczność podstaw, które ją warunkują i uzupełniają,
> gdzieś poza nia samą. Niemiej, prawdziwie obiektywny świat,
> pozostający całkowicie poza ludzką świadomością, to już zupełnie inna
> kategoria bytu.

Taki prawdziwie obiektywny świat, pozostający całkowicie poza ludzką
świadomością istnieje jako mem w Twoim urojeniu i nie ma nic
wspólnego z obiektami, które SĄ, jedynie ma związek z nośnikiem tego
mema - Twoim mózgiem.

> Tam wszelkie postulaty są teoretycznie dozwolone, jednakże niczego
> konkretnego nie sposób potwierdzić ani ustalić. Bo TAM człowiek z
> definicji
> już nie ma dostępu. Co do tego co TAM możesz jedynie snuć spekulacje
> TU, we własnej głowie.
>
>
> AW
>
> .

No widzisz. We własnej głowie możesz sobie snuć byty ponad potrzebę
i spekulować co by było, gdyby było inaczej niż JEST
- a jak JEST każdy widzi. :)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-11-25 15:07:51

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"AW" <o...@h...com> wrote in message
news:5d3e.000000fe.4b0c878c@newsgate.onet.pl...

Ciekawe!

Piszesz ze
"Drzewo, które widzisz nie jest drzewem, lecz twoim wizerunkiem drzewa."

Tak jest.

Ale dalej piszesz:

> Ja na przykład solipsystą nie jestem i po prostu WIERZĘ w rzeczywistość
> poza świadomością. A wierzę dlatego, bo moja świadomość nie stanowi
> pełnego, samoistnego systemu.

No wlasnie. Ta rzeczywistosc poza swiadomoscia JEST. To jest sloń,
piramida. Swiadomosc ma przepis jak doswiadczyc tego ze cos jest.

Zeby zobaczyc piramidy, swiadomosc musi dokonac akcji:
trzeba pojechac do Egiptu.
Zeby zobaczyc slonia -> trza isc do zoo.

Czy to nie jest dowodem na to ze Piramidy i Sloń JEST?

--------------------------
Podsumowanie:
Wszystko co tworzy sie, tworzy sie w swiadomosci (np. obraz piramidy).
Ale to nie oznacza ze swiadomosc moze dowolnie ksztaltowac to co
sie w niej tworzy. Np. moge sobie wyobrazac ze umiem plywac, ale
co z tego - gdy tak naprawde nie umiem.
A wiec sa pewne reguly, zdarzenia, obiekty, ktore SĄ. Czy chce czy nie.
Ktore swiadomosc musi uznac ze JEST. Tak jak piramida JEST.

Panowie, o ktore moment jest Wasz spór? Moze by to uproscic?

Pozdrawiam,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-11-25 20:30:34

Temat: Sens tego wszystkiego - odp:Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "Nagash" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AW" <o...@h...com> napisał w wiadomości
news:5d3e.000000fe.4b0c878c@newsgate.onet.pl...
[......]
> AW

Wszystkie przytoczone przemyślenia do czegoś prowadzą ? Załóżmy, że bardzo
dobrze znam i rozumiem to co napisałeś I CO Z TEGO ? Jak pospolity homo
sapiens ma szansę wykorzystać taką wiedzą (dowolną wiedzę) tak by
zaprowadziła go ona, koniec końców, w miejsce inne niż maliny (zagłada) ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2009-11-26 13:55:13

Temat: Re: Sens tego wszystkiego - odp:Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: Kasandra <6...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nagash wrote:
> U�ytkownik "AW" <o...@h...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:5d3e.000000fe.4b0c878c@newsgate.onet.pl...
> [......]
> > AW
>
> Wszystkie przytoczone przemy�lenia do czego� prowadz� ? Za��my, �e
bardzo
> dobrze znam i rozumiem to co napisa�e� I CO Z TEGO ? Jak pospolity homo
> sapiens ma szansďż˝ wykorzystaďż˝ takďż˝ wiedzďż˝ (dowolnďż˝ wiedzďż˝) tak by
> zaprowadzi�a go ona, koniec ko�c�w, w miejsce inne ni� maliny (zag�ada) ?
Przeczuwam [ ale nie wiem, czy już mogą to wyznać me wargi ]
, że wkrótce nastąpi czas Generalnego Odwrotu. Zrozumie syn ziemi, że
nie wyraża się w zgodzie ze swoją najgłębszą istotą, lecz tylko i
zawsze w formie sztucznej i boleśnie z zewnątrz narzuconej, bądź przez
ludzi, bądź przez okoliczności. Pocznie przeto lękać się tej formy
swojej i wstydzić się jej, jak dotąd czcił ją i nią się pysznił.
Wkrótce poczniemy obawiać się naszych osób i osobowości, stanie się
nam jasne bowiem, że one bynajmniej nie są w pełni nasze.
I zamiast ryczeć; `Ja w to wierzę--- ja to czuję--- ja taki jestem---
ja tego bronię`, powiemy z pokorą;` Mnie się w to wierzy--- mnie się
to czuje--- mnie się to powiedziało, uczyniło, pomyślało`. Wieszcz
wzgardzi swym śpiewem. Wódz zadrży przed swym rozkazem. Kapłan zlęknie
się ołtarza, a matka wpajać będzie w syna nie tylko zasady, lecz także
zdolność umykania się im, iżby go nie przydusiły.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2009-11-26 17:49:33

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "Robakks" <R...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Napisz mi Andrzejku, czy prawdą jest, że gdy Ciebie nie ma
to Świata także nie ma?
Jeśli napiszesz, że to prawda, to udowodnisz, że robisz sobie yaya
a logikę masz w szaranagajamie. :)

"AW" <o...@h...com>
news:5d3e.000001f8.4b0e55d1@newsgate.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:heircf$qfq$1@inews.gazeta.pl...
>> "AW" <o...@h...com>
>> news:5d3e.000000fe.4b0c878c@newsgate.onet.pl...
>>> "Robakks" <R...@g...pl>
>>> news:hehi5c$q6d$1@inews.gazeta.pl...

>>>> [...]
>>
>> Czy Ty naprawdę Andrzej w swej naiwności sądzisz, że potokiem
>> słowotoku potrafisz cokolwiek wyrazić poza chaosem myślowym
>> i szumem informacyjnym słów bez desygnatów i bez uzasadnienia
>> prawdziwości?
>>
>>> Nie tak, Robaczyno, słuchaj więc uważnie:
>>>
>>> Faktem niezbitym, nie podlegającym namniejszej wątpliwości, czyli
>>> absolutnym pewnikiem są własne, subiektywne, indywidualne doznania
>>> świadome - od tego wszystko się zaczyna, cała rzeczywistość.
>>
>> Bełkot Andrzej - Bełkot!
>> Nie rozumiesz słów, które piszesz, a zwłaszcza słowa wszystko.
>> Od tego że sobie coś tam uświadomisz, ubzdurasz, uroisz
>> bynajmniej nie zaczyna się wszystko, bowiem wszystko JEST
>> zanim cokolwiek przeleci przez ekran Twojej świadomości
>> i ZAISTNIEJE dla Ciebie jako MEM, fantom, artefakt czy inny
>> byt myślny (demon).

> Być może "wszystko JEST zanim przeleci przez ekran twojej
> świadomości", ale ty o tym nie wiesz i wiedzieć nie możesz, bo
> właśnie świadomość jest narzędziem umożliwiającym jakąkolwiek
> wiedzę. Wiesz tylko to, co się przejawia na jej ekranie. Zaś o tym
> co poza nim, masz prawo tylko domniemywać, ale nie twierdzić.

Po to Bozia dała ludziom domysł aby się domyślać.
Spróbuj żyć bez PRAWDZIWEJ wody, prawdziwego powietrza,
prawdziwej grawitacji, prawdziwej krwi w twoich tętnicach. Dasz radę?


>>> Najpierw są doznania pierwotne (zmysłowe i somatyczne), natomiast
>>> w oparciu o nie powstaje dopiero cały świat wtórnych interpretacji
>>> oraz domniemań o tzw. 'rzeczywistości obiektywnej'.
>>
>> Najpierw jest Świat atomów, energii, sił, praw Natury - bezwzględny
>> świat przyczynowo-skutkowy, w którym niezmienniczość relacji
>> wynikania nazywana jest symetrią. To świat 'rzeczywistości obiektywnej'.
>> Świat, który JEST bez względu na to co się komu ROI w głowie.

> Nie biedaczyno, to są dopiero wtórne interpretacje: zmienne, nietrwałe
> wiecznie ewoluujace wyjaśnienia materialnych aspektów bytu, w żaden
> sposób nie odnoszące się sedna rzeczywistości, czyli do indywidualnego
> odczuwania świadomych doznań.
>
> Był czas, zanim świadomość zdefiniowała sobie memy-atomy. Nadejdzie
> też czas, kiedy je sobie oddefiniuje i będzie posługiwać się czymś innym.

Mylisz Andrzej materię i bezwzględne prawa nią sterujące z
uświadomieniem sobie szczątkowych informacji o niektórych
formach i własnościach lokalnych materii.
Nie musisz nic wiedzieć o powietrzu aby nim oddychać.
Ty nie wiesz, ale organizm WIE.
Człowiek odkrywa prawa i własności, które SĄ - niezależnie od tego
czy człowiekowi uda się czy nie.

>>> Człowiek widzący świat własnymi oczyma, a więc niezależnie, nie
>>> zahipnotyzowany dogmatami apriori, od tego właśnie rozpoczyna
>>> swoją poznawczą odyseję.
>>
>> Człowiek widzący świat własnymi oczyma, swoją poznawczą odyseję
>> rozpoczyna od rozpoznania:
>> JA =/= nie_JA

> Gdy się rodzisz, nie ma jeszcze tego podziału. Później go tworzysz
> i trwasz w stadium niedorozwoju aż być może kiedyś, kiedyś rozpoznasz,
> przypadkiem, żeś jest po prostu wieczną świadomością wszechbytu.
> Oto dopiero trwała i ostateczna tożsamość.

Tu sobie stworzyłeś bajeczkę na swoje potrzeby. "wieczna świadomość
wszechbytu", 17-tu diabełków na szczycie Babiej Góry, szukanie
prawdy o Świecie w sobie i inne fiu-bździu - to byty ponad potrzebę.
Przeczytaj ze zrozumieniem co Ci napiałem:
"Człowiek widzący świat własnymi oczyma, swoją poznawczą
odyseję rozpoczyna od rozpoznania: JA =/= nie_JA"
Czy Ty nie odróżniasz siebie od parasola???

> =================
>> moje =/= nie_moje
> =================

> Hehe ot, i cała twoja filozofia! Aj wej... :-)))

Czy Ty Andrzej nie odróżniasz własnej nogi od cudzej? :)))

>>> Zapamiętaj więc, oto kolejność poznawcza: napierw dane na wejściu,
>>> potem zaś ich interpretacje. Interpretacje mogą być mnogie i dowolne,
>>> z tym tylko zastrzeżeniem, że nie mogą negować danych na wejściu,
>>> stanowiących ich podstawę. Bo tak byłoby nielogiczne.
>>
>> Bełkot Andrzej - Bełkot!
>> Najpierw jest Świat atomów, energii, sił, praw Natury, później
>> jest samoświadomość i poczucie własnego JA, później doznanie
>> i pamięć, a na końcu bajki o których piszesz nazywając je podstawą.

> Widzisz robak, ja twierdzę jak powyżej, bo to stanowi oczywistość
> wypływającą z mojego najbardziej bezpośredniego kontaktu z
> rzeczywistością, którego doświadczam sam. Nie ma tu miejsca na
> żadną ideologię, na odgórnie przyjęte schematy ani na wątpliwość.
> Dlatego to jest pewnik.

Co jest pewnik? Możesz jaśniej? :)

> A na jakiej podstawie, ty z kolei twierdzisz że atomy, siły, etc, są
> pierwsze? Czemu pewne memy, wtórnie występujące we świadomości
> miałyby ją poprzedzać? Na jakiej podstawie tak sądzisz? Czy ktoś ci
> wmówił coś takiego?

Na takiej podstawie, że organizm to fabryka chemiczna, a chemia
to atomy. Plemnik z którego powstałeś to także zlepek atomów
i ten plemnik poprzedzał Twoją świadomość.
Plemnik nie był w niczyjej świadomości, tylko w cipce - prawdziwej. :)

>>> Ale ty sam nie wiesz od czego zaczynasz. Jesteś niemiłosiernie
>>> zamotany w skołowaciałą mieszaninę założeń i empirii - i nie jesteś
>>> w stanie wyjść z błędnego koła. Zaś w błędnym kole nie sposób
>>> ustalić co było najpierw: kura czy jajko. Dlatego wtórne wnioski
>>> mylą ci się ze wstępnymi założeniami.
>>
>> hahaha
>> Setki razy pisałem i powtórzę po raz kolejny:
>> obserwator nic nie zakłada tylko opisuje to co widzi, słyszy i czuje.
>> Nie zakładaj Andrzej, bo życie to nie teoria.
>> Nie jesteś idiotą by tworzyć założenia:
>> świata się nie zakłada lecz DOŚWIADCZA.

> Cóż, znów powtarzasz bezmyślnie. Ale spróbuj się tym razem zastanowić,
> dla odmiany: obserwator widzi kształty i kolory, słyszy dźwięki, odczuwa
> doznania somatyczne. Aby powstał zaś opis, to wszystko wymaga
> interpretacji w świetle pewnych założeń.
>
> Nie tylko twierdzisz, że znasz rzeczywistość bezpośrednio, poza progiem
> świadomości, ale chcesz nam rówież wmówić, że twoje interpretacje nie są
> interpretacjami. Pewnie chciałbyś uchodzić za jakiegoś bożka, czyż nie
> tak?

Dobry Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo.
Nie jest więc człowiek bożkiem lecz kopią Boga. :-)
Z prochu człowiek powstał i w proch się obróci - prawdziwy proch
a nie memy i nie słowa.

>>> Absurdalnie wręcz, uznajesz istotę własnej tożsamości za coś wtórnego
>>> w odniesieniu do interpretacji które czynisz. I to właśnie stanowi
>>> twoją
>>> samonegację i samodeprymację.
>>
>> Bełkot Andrzej tworzysz!
>> Istotą mojej własnej tożsamości jest przestrzeń międzyatomowa
>> pomiędzy atomami tworzącymi mój własny mózg. W tej próżni
>> międzyatomowej JESTEM JA - duch sterujący ciałem.
>> We mnie nie ma żadnej samonegacji, samodeprymacji ani żadnych
>> innych gówien nowomowy.

> Tak, oto właśnie przykład wyssanej z palca teorii, nie podlegającej
> ani naukowemu potwierdzeniu, ani weryfikacji w świetle wewnętrznych,
> subiektywnych empirii.
>
> Ktoś od ciebie znacznie mądrzejszy wysunął tu kiedyś taką koncepcję
> jako ciekawą i niewykluczoną hipotezę, jedną z wielu możliwych. Ty
> zaś zapożyczyłeś ją sobie i teraz wyznajesz święcie.
>
> ...a samonegacja jest tu jak byk, bo tłumaczysz istotę świadomego
> bytu w kategoriach wtórnie powstałych pojęć.

Łżesz orzeszku. Nie wmówisz mi samonegacji ani samodeprymacji.
Sam siebie zaneguj i zdeprymuj, skoro jest Ci to potrzebne.
JA jestem ciałem próżniowym pomiędzy atomami mojego mózgu
i nic tego nie zmieni.

>>> Uwierzyłeś, że treści przejawiające się w twojej śwadomości
>>> są w stanie zanegować świadomość jako taką. To troche tak, jakby
>>> film wyświetlany na ekranie przekonał cię, że ekran nie ma prawa
>>> istnieć.
>>
>> Z jednych słów-gówienek, lepisz sobie inne gówniane konstrukcje,
>> nie zważając, że są nieprawdziwe, kłamliwe i samozaprzeczające.
>> Gdy śpię nie ma ekranu, nie ma świadomości - a ciało JEST.
>> Popatrz na śpącego i zapytaj go gdzie jest jego lustro (psyche).

> Gdy śpisz, i nic nie pamiętasz to nie ma problemu, jednakże ciało
> JEST tylko w świadomości przebudzonych.

Ciało jest w przestrzeni REALA w konkretnej lokalizacji
i nie znika, gdy człowiek śpi. Zapytaj tych co nie śpią.

>>> Czy sam wymyśliłeś taką bzdurę? Nie, to zaszczepiona wam tendencja
>>> stadna. Tak jak liczne tabuny tobie podobnych zaślepieńców, sklecasz
>>> sobie wizerunek świata z podsuniętych ci podzespołów poznawczych.
>>
>> Piszesz o sobie Andrzej i o słowotoku nowomowy, który Ci
>> wprogramowano w procesie prania mózgów (edukacji).
>> Tak produkuje się idiotów wmawiając im gówna jako papu.

> Czyli nic nie masz tu do powiedzenia.

Umyj sobie uszy boś głuchy :-)

>>> Potem cieszysz się, że myślisz tak jak inni i że możecie sobie nawzajem
>>> potakiwać. I w ten oto sposób, upadły kolektyw narzuca jednostkom
>>> swoją skażoną wizję rzeczywistości. Ale dzięki temu, łatwiej jest wami
>>> powodować.
>>>
>>> Jesteś niezdolny aby dokonać samodzielnej analizy rzeczywistości
>>> od podstaw wzwyż. Nie potrafisz patrzeć na rzecz całościowo ani
>>> myśleć krytycznie.

>> Znów piszesz o sobie i sobie podobnych agentach stada ignorantów,
>> mięso armatnie lojalne wobec anonimowych guru tworzące papkę
>> nowomowy dla nawiedzonych i lepiej poinformowanych... :)

> ...ani tu.

Przecież Ty Andrzej nie masz żadnych własnych przemyśleń.
Powtarzasz nonsensy jak katarynka, ale nie umiesz uzasadnić
ich prawdziwości. Mielesz słowa bez desygnatów. :)

>>> Dlatego pleciesz przeróżne bzdury, o tym co rzekomo JEST poza
>>> świadomością, albo o tym co znika albo nie ze świadomości, gdy
>>> człowiek umira. Przecież tego NIKT nie wie, mataczu jeden!

>> Sprawdź sobie czy znika Internet, gdy o nim nie myślisz.

> A jak sprawdzisz? Skoro sprawdzasz, to znów przecież o nim
> myślisz! :-))

Patrzę i widzę
Widzę i postrzegam
Postrzegam i rozpoznaję
Rozpoznaję i porównuję
Porównuję i wyciągam wnioski.
Zamykam oczy i wiem tyle samo co z otwartymi - Internet nie zniknął
bo nie jest w mojej świadomości - lecz poza. :-)

>>> Drzewo, które widzisz nie jest drzewem, lecz twoim wizerunkiem drzewa.
>>> Ono redukuje się do zespołu zmysłowych doznań, z których sobie
>>> następnie sklecasz pojęcie o 'obiektywnym drzewie'. Jednakże, owe
>>> pojęcie o drzewie nie jest drzewem. Jest zaś częścią twojego umysłu,
>>> a więc twojej subiektywnej, indywidualnej świadomości.
>>
>> Sranie w banie.
>> Prawdziwe drzewo to prawdziwe atomy w konkretnej lokalizacji
>> przestrzennej. Po prostu Ty Andrzej nie odróżniasz nazwy-obrazu
>> ISTNIEJĄCEJ w Twojej głowie od rzeczywistego oryginału, który
>> JEST poza Twoją głową. Sam sobie uniemożliwiasz odróżnienie
>> ISTNIEĆ od BYĆ.

> Przestrzeń występuje w twojej świadomości - to jedno z bardzo
> podstawowych doznań źródłowych. Atomy zaś to memy, bo
> ich nie doświadczasz.
>
> Powiedz nam śmieszny człowieczku, czemu wierzysz w rzeczy wtóne,
> których bezpośrednio doznać nie sposób, a jednocześnie przeczysz
> ewidentnym oczywistościom?

Przestrzeń wypełnia REAL, a ciało człowieka to fragment tej przestrzeni.
Słowa i nazwy są wtórne. Przestrzeń bez nazwy to także przestrzeń.

>>> Tak jest oczywiście również wtedy, gdy wmawiasz sobie po maniacku,
>>> że piramida którą widzisz to oryginał a odbicie świata w twoim umyśle
>>> to właśnie ów świat.
>>
>> Po co Andrzej projektujesz takie gówna?
>> Przecież gdyby nie było prawdziwej piramidy to skąd byś wiedział,
>> że falsyfikat istniejący w Twoim urojeniu to właśnie piramida? :-)

> Coś prawdopodobnie powoduje takie czy inne przejawy w twoim poznaniu
> - tak masz prawo domniemywać. Jednakże, gdy sięgasz tam myślą to
> jednoczesnie wlewasz tam własną świadomość. A wiec 'prawdziwa piramida'
> którą domniemujesz, istnieje tylko i wyłącznie twojej świadomości.

Bzdura. W mojej świadomości ISTNIEJE wyłącznie falsyfikat.
Prawdziwa piramida JEST gdzie indziej - bardzo daleko od
mojej świadomości.

> (Zatem JEST, ewentualnie jest zanim powstanie w twojej myśli.

Bingo. Prawdziwa piramida JEST w Egipcie

> Zaś gdy już wiesz, wówczas JUŻ tylko istnieje.

Dokładnie. To o czym myślę ISTNIEJE w myślach.

> A więc, twoje JEST, jest poza poznaniem
> i świadomością i wobec tego go nie ma :-)) )

Nie ma w głowie, bo w głowie ISTNIEJĄ tylko fantomy. :-)
W Twojej głowie SĄ słonie? Mas taką dużą głowę? ;)

>>> Czy w ogóle istnieje oryginał poza świadomością? Na to pytanie
>>> odpowiedź jest dowolna. Jeśli twierdzisz że tak, to tylko dlatego, że
>>> tak sobie założyłeś. Poza świadomość przecież nie wyjdziesz, aby
>>> cokolwiek zweryfikować.
>>
>> To już największe gówno jakie Ci wprogramowano:
>> "Poza świadomość nie wyjdziesz"
>> Idiota zapamiętuje tę idiotyczną mantrę i powtarza bez zrozumienia.
>> Przecież NIKT CI NIE KAŻE WYCHODZIĆ POZA ŚWIADOMOŚĆ.

> Skup się na moment: Skoro twierdzisz że SĄ jakieś rzeczy w realu,
> który nie jest świadomością, to aby coś takiego potwierdzić należałoby
> wyjść poza świadomość - to chyba logiczne.

Cóż to za głupota? Żeby potwierdzić że masz serce wychodzisz
poza świadomość? To informacja z zewnętrza wchodzi kanałami
do Ciebie i informuje świadomość. Ta informacja staje się
wiadomością gdy ją rozumiesz.

>>> Słyszałeś być może o naukowym sceptycyźmie, którego szczytnym celem
>>> jest unikanie pochopnych, nieuzasadnionych wniosków? Otóż jego pełną
>>> realizacją jest solipsyzm. Gdybyś rzeczywiście nie czynił żadnych
>>> założeń,
>>> tak jak się tym wychwalasz od czsu do czasu, to byłbyś stuprocentowym
>>> solipsystą!
>>
>> Sram na założenia i sram na solipsyzm.
>> Nie są potrzebne żadne założenia i żadne urojone teorie
>> by opisywać Świat jaki JEST.

> Sraj robaczyno, sraj - idzie ci to znacznie lepiej niż spójne myślenie.

Rzegać mi się chce gdy teoretycy w kółko coś tam sobie roją
nazywając urojenia założeniami. Straciłeś już Andrzej całkowicie
poczucie rzeczywistości świata realnego i empirycznie poznawalnego?

>>> Ja na przykład solipsystą nie jestem i po prostu WIERZĘ w rzeczywistość
>>> poza świadomością. A wierzę dlatego, bo moja świadomość nie stanowi
>>> pełnego, samoistnego systemu.

>> To głupota wierzyć w pieniądze. Albo je masz albo nie masz.
>> Tu nie ma miejsca na wiarę.

> Pewnie że to głupota, wierzyć w pieniądze. Toć zwykłe papierki choć mają
> reprezentować coś wartościowego. Pewna prywatna grupa cwaniaków, bez
> żadnego upoważnienia przywłaszczyła sobie monopol aby je drukować i
> pożyczać za odsetki - i dzięki temu rządzi teraz światem.
> Ale tu nie chodziło o pieniążki. Chodziło zaś o najszerszy wymiar
> rzeczywistości. Ten domniemany, istniejący poza świadomością.
> Z tej oto racji, że jest POZA, można weń wierzyć lub nie wierzyć - bo
> zweryfikować czgoś poza świadomościa się nie da.
>
> Poza świadomością ma prawo istnieć już tylko to, czego nie ogarniesz
> ani myślą ani wyobraźnią. Łapiesz już?

A kto to prawo ustanowił i na jakiej podstawie?

>>> To WSKAZUJE na konieczność podstaw, które ją warunkują i uzupełniają,
>>> gdzieś poza nia samą. Niemiej, prawdziwie obiektywny świat,
>>> pozostający całkowicie poza ludzką świadomością, to już zupełnie inna
>>> kategoria bytu.
>>
>> Taki prawdziwie obiektywny świat, pozostający całkowicie poza ludzką
>> świadomością istnieje jako mem w Twoim urojeniu i nie ma nic
>> wspólnego z obiektami, które SĄ, jedynie ma związek z nośnikiem tego
>> mema - Twoim mózgiem.

> Nie tobie decydować czy istnieje wymiar poza ludzką świadomością
> czy też nie. Twoje memy na ten temat niczego nie roztrzygną, bo to
> wymiar autentycznie obiektywny.

Obiektywne to są obiekty REALA: oceany, lądy, góry, rzeki, powietrze
ogień itd. Mamy to tylko odwzorowania obiektywnego Świata
w subiektywnej przestrzeni psyche.

>>> Tam wszelkie postulaty są teoretycznie dozwolone, jednakże niczego
>>> konkretnego nie sposób potwierdzić ani ustalić. Bo TAM człowiek z
>>> definicji
>>> już nie ma dostępu. Co do tego co TAM możesz jedynie snuć spekulacje
>>> TU, we własnej głowie.
>>>
>>>
>>> AW
>>>
>>> .
>>
>> No widzisz. We własnej głowie możesz sobie snuć byty ponad potrzebę
>> i spekulować co by było, gdyby było inaczej niż JEST
>> - a jak JEST każdy widzi. :)
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miętośnik mundrościuf i nie tylko :)

> Twój światopogląd powstaje i trwa dzięki twojej świadomości. To ona
> stanowi jego fundament oraz wymiar który go zawiera. Ale żeś upadłą
> istotą, przeto usiłujesz odnaleźć prawdę nadrzędną w treściach,
> które przejawiają ci się wtórnie. Głupiś, bo szukasz tego co poza
> świadomością w niej samej.
>
>
> AW
>
> .

Nie będę szukał w swojej świadomości tego czego tam nie ma.
Po kiełbasę idę do marketu.
Światopogląd ISTNIEJE
Świat JEST
PRAWDA to zgodność Światopoglądu ze Światem. :-)
Robakks
*°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2009-11-26 21:20:15

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "Duch" <n...@n...com>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Sent: Wednesday, November 25, 2009 7:07 AM
Subject: Re: Bóg istnieje i głupota robaka


> "AW" <o...@h...com> wrote in message
> news:5d3e.000000fe.4b0c878c@newsgate.onet.pl...
>
> Ciekawe!
>
> Piszesz ze
> "Drzewo, które widzisz nie jest drzewem, lecz twoim wizerunkiem drzewa."
>
> Tak jest.
>
> Ale dalej piszesz:
>
>> Ja na przykład solipsystą nie jestem i po prostu WIERZĘ w rzeczywistość
>> poza świadomością. A wierzę dlatego, bo moja świadomość nie stanowi
>> pełnego, samoistnego systemu.
>

====================================================
====
> No wlasnie. Ta rzeczywistosc poza swiadomoscia JEST. To jest sloń,
> piramida. Swiadomosc ma przepis jak doswiadczyc tego ze cos jest.
====================================================
====


Ten ostatni wniosek nie jest uprawniony, bo co do tego nie ma pewności.

Zauważ: rzeczywistość przejawia się nam w sensie jednoznacznych
pewników na szczeblu zródłowych doznań świadomych - za nim jeszcze
zaangażujesz jakiekolwiek myślenie czy spekulacje. To są dane na wejściu.
To one SĄ, w sposób absolutny, niezaprzeczalny. I one stanowią podłoże,
na którym dopiero moża snuć dowolne domniemania o całej reszcie.

Żadne późniejsze wywody nie mają prawa temu przeczyć - a to z tego
względu, że są wtórne.



> Zeby zobaczyc piramidy, swiadomosc musi dokonac akcji:
> trzeba pojechac do Egiptu.
> Zeby zobaczyc slonia -> trza isc do zoo.


Ale podróż do Egiptu lub spacer do ZOO to przecież nic innego jak ciąg
doznań świadomych! Świat cały czas przejawia nam się WYŁĄCZNIE
poprzez świadomość.


> Czy to nie jest dowodem na to ze Piramidy i Sloń JEST?


Są bezpośrednie doznania świadome, oraz wtónie powstałe interpretacje
owych doznań. I jedno i drugie zawiera się w świadomości. Nawet jeśli
owe interpretacje usiłują wyjżeć poza świadomość, to im się i tak nie udaje,
bo z racji własnej natury muszą pozostać w świadomości.

Kto stwierdza, że słoń, czy piramida JEST? Jedynie podmiot, we własnej
głowie.

Jedakże, implikując że owe rzeczy SĄ pierwotnie, niezależnie od świadomości,
podmiot dokonuje samonegacji. Z tego zaś wynika cała masa tragicznych
konsekwencji, o jakich pisałem niejednokrotnie.

----

Niech uproszczę: w głowie masz subiektywne odwzorowanie 'obiektywnej
rzeczywistości która JEST'. Ale całe życie pozostajesz tylko i wyłącznie
właśnie w tym odwzorowaniu. To ono jest twoją rzeczywistością. Myśli na
temat oryginału również powstają i pozostają w odwzorowaniu.

Wobec tego, 'obiektywna rzeczywistość która JEST na zewnątrz' stanowi
jedynie wtórne domniemanie. Jako taka, jest nam całkowicie niedostępna.
Można w nią jedynie wierzyć.

Ja w nią wierzę, ale to już coś zupełnie innego od mylenia jej z treśćmi
przejawiającymi się we własnej świadomości.


> --------------------------
> Podsumowanie:
> Wszystko co tworzy sie, tworzy sie w swiadomosci (np. obraz piramidy).
> Ale to nie oznacza ze swiadomosc moze dowolnie ksztaltowac to co
> sie w niej tworzy. Np. moge sobie wyobrazac ze umiem plywac, ale
> co z tego - gdy tak naprawde nie umiem.



Racja, fakt że dostępny jest nam tylko i wyłącznie świat wewnątrz
świadomości nie oznacza wcale, że panujemy już nad jej wszystkimi
aspektami.



> A wiec sa pewne reguly, zdarzenia, obiekty, ktore SĄ. Czy chce czy nie.
> Ktore swiadomosc musi uznac ze JEST. Tak jak piramida JEST.
>
> Panowie, o ktore moment jest Wasz spór? Moze by to uproscic?


Spór jest taki:


Oczywiście, że można interpretować rzeczywistość jako zbiór obiektywnych
faktów które SĄ, uznając ludzki podmiot za pewną aberrację, nie pasującą
do reszty, albo za produkt uboczny, wtórny i nie posiadający samoisntego
bytu.

Tak się przecież robi nagminnie, na takich założeniach opiera się nauka
oraz przyjęte konwencje naszej chorej cywilizacji. Nic w tym nowego.

Ja zaś usiłuje wykazać, że można stworzyć równie spójną i logiczną
interpretację wychodząc z wręcz przeciwnego założenia. Tu świadomość
ludzka jest czymś wstępnym i centralnym, zaś wątpliwośom można
poddawać tzw. 'byt obiektywny'.

Chodzi więc o interpretacje. Odnośnie najogólniejszych aspektów bytu,
można stosować dowolne założenia, bo na tym szczeblu nie ma już żadnych
przesłanek empirycznych. Świat będzie więc taki a nie inny w zależności
od tego, w jakim domyślnym kontekście zechcemy go umieścić.

Interpretacje powinny jednak być tak formułowane, aby wynikała z nich
samoafirmacja dla podmiotu, nie zaś jego samodeprymacja. A obecnie
jest przecież na odwrót.

Natomiast taki Robak, choć w czmbuł wszystkiemu zaprzecza i powtarza
te same bezmyślne slogany, jest jednak niezłym pretekstem, aby szczegółowo
wyjasnić mój punkt widzenia. Nie chodzi oczywiście o niego, bo do niego
i tak nic nie dotrze, ale przy okazji ktoś taki jak Ty może spojrzeć na rzecz
w nowy sposób.

Niech więc powtórzę: wcale nie przeczę, iż można widzieć świat w ramach
wbitych Robakowi w głowę konwencjonałów. Tego nikt nie musi mi wyjaśniać.
Ja też przecież od tego zaczynałem.

Chcę zaś wykazać, że istnieje równie logiczna alternatywa, równorzędna pod
każdym względem, za wyjątkiem jednego: wynika z niej utwierdzenie i wysunięcie
na pierwszy plan człowieka, nie zaś jego utrącenie. I to byłoby tyle.


> Pozdrawiam,
> Duch


AW

.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2009-11-27 12:20:11

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"AW" <o...@h...com> wrote in message
news:5d3e.0000024b.4b0ef10f@newsgate.onet.pl...

Ciekawe, bardzo ciekawe....

Ja spor pomiedzy tobą a Robakiem widze tak:
Robak mowi: piramida JEST a swiadomosc ja pozniej stwierdza.
Ty mowisz: zeby stwierdzic ze piramida JEST, najpierw musi byc swiadomosc
ktora doznaje istniania tej piramidy.

Ok, bardziej przychylam sie do twojej wersji....




> Ten ostatni wniosek nie jest uprawniony, bo co do tego nie ma pewności.

Ok, rozumiem, nic nie jest pewne na 100%. Ale w takim razie ....


"Zauważ: rzeczywistość przejawia się nam w sensie jednoznacznych
pewników na szczeblu zródłowych doznań świadomych - za nim jeszcze
zaangażujesz jakiekolwiek myślenie czy spekulacje. To są dane na wejściu.
To one SĄ, w sposób absolutny, niezaprzeczalny. I one stanowią podłoże,
na którym dopiero moża snuć dowolne domniemania o całej reszcie."


to w takim razie skad wiesz ze sa "pewniki na szczeblu zrodlowym",
skoro zeby sie przekonac do tego musimy zaczac myslec,
a przeciez nic nie jest pewne na 100% ?

Moze nie ma pewnikow na szczeblu zrodlowym?







> Kto stwierdza, że słoń, czy piramida JEST? Jedynie podmiot, we własnej
> głowie.
>
> Jedakże, implikując że owe rzeczy SĄ pierwotnie, niezależnie od
> świadomości,
> podmiot dokonuje samonegacji. Z tego zaś wynika cała masa tragicznych
> konsekwencji, o jakich pisałem niejednokrotnie.

To jest sedno tego co chcesz przekazac.
Zaczynam rozumiem co chcesz przekazac, ale musze to jeszcze przemyslec....

Dlaczego nastepuje samonegacja? (mysle ze chodzi o to ze czlowiekowi sie
wydaje ze te przedmioty moga istniec bez niego, wiec stawia siebie na
"drugim miejscu",
a nie pierwszym, o to chodzi?)

Jakie sa tragiczne konsekwencje? Nie wiem...



> Spór jest taki:
>
>
> Oczywiście, że można interpretować rzeczywistość jako zbiór obiektywnych
> faktów które SĄ, uznając ludzki podmiot za pewną aberrację, nie pasującą
> do reszty, albo za produkt uboczny, wtórny i nie posiadający samoisntego
> bytu.
>
> Tak się przecież robi nagminnie, na takich założeniach opiera się nauka
> oraz przyjęte konwencje naszej chorej cywilizacji. Nic w tym nowego.

Dokladnie.



> Ja zaś usiłuje wykazać, że można stworzyć równie spójną i logiczną
> interpretację wychodząc z wręcz przeciwnego założenia. Tu świadomość
> ludzka jest czymś wstępnym i centralnym, zaś wątpliwośom można
> poddawać tzw. 'byt obiektywny'.
>
> Chodzi więc o interpretacje. Odnośnie najogólniejszych aspektów bytu,
> można stosować dowolne założenia, bo na tym szczeblu nie ma już żadnych
> przesłanek empirycznych. Świat będzie więc taki a nie inny w zależności
> od tego, w jakim domyślnym kontekście zechcemy go umieścić.
>
> Interpretacje powinny jednak być tak formułowane, aby wynikała z nich
> samoafirmacja dla podmiotu, nie zaś jego samodeprymacja. A obecnie
> jest przecież na odwrót.

hmmm, tego ostatniego paragrafu nie rozumiem.
Dlaczego aktualna interpretacja deprymuje podmiot?
MZ, zewnetrznosc jest tak a nie inaczej zinterpretowana, poniewaz to wynika
z naszych potrzeb a dokladniej z zasady "dazenie do przyjemnosci a unikanie
cierpienia".

Jesli zinterpretuje rzeczywistosc tak "czlowiek wcale nie potrzebuje jesc",
to niestety po kilku dniach doznam cierpienia glodu.
Dlatego interpretacja "czlowiek musi jesc" jest interpretacja uznana za
sluszna.
I tak jest z wiekszoscia interpretacji ktore obowiazuja.



"Ale podróż do Egiptu lub spacer do ZOO to przecież nic innego jak ciąg
doznań świadomych! Świat cały czas przejawia nam się WYŁĄCZNIE
poprzez świadomość."

Tylko ja tu widze jeszcze cos takiego.... swiadomosc ma PAMIEC i WOLNA WOLE.
Swiadomosc PAMIETA ze WYKONUJAC podroz do egiptu, bedzie doznawac
przejemnosci ogladania piramidy.
To chec przyjemnosci i ucieczka od nieprzyjemnosci spowodowala ze piramida
pojawila sie
w naszej swiadomosci. Bo swiadomosc sie na to sfokusowala, zeby miec
przyjemnosc.




> Wobec tego, 'obiektywna rzeczywistość która JEST na zewnątrz' stanowi
> jedynie wtórne domniemanie. Jako taka, jest nam całkowicie niedostępna.
> Można w nią jedynie wierzyć.


Zaraz... czy na pewno? Jesli pojechalem do egipty i doznalem przyjemnosc bo
obejrzalem piramide, to znaczy ze ta pieramida jest. Ok, jest ona wtorna ale
pierwotna, ale jakie to ma znacznie? Ok, niech bedzie wtorna,
ale to wlasnie wtorny obraz piramidy dla mnie istnieje.
Nie szkodzi ze jest on wtorny, ale to dziala!
Daje mi przyjemnosc.

Zreszta... skad wiadomo ze jest cos pierwotnego, niz to co widze jako
wtorne?


Pozdrawiam,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2009-11-27 15:37:34

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "Robakks" <R...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

<o...@h...com>
news:5d3e.00000276.4b0fa2b1@newsgate.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:hemf3d$b8j$1@inews.gazeta.pl...

>> Napisz mi Andrzejku, czy prawdą jest, że gdy Ciebie nie ma
>> to Świata także nie ma?
>> Jeśli napiszesz, że to prawda, to udowodnisz, że robisz sobie yaya
>> a logikę masz w szaranagajamie. :)
>> [...]
>> Nie będę szukał w swojej świadomości tego czego tam nie ma.
>> Po kiełbasę idę do marketu.
>> Światopogląd ISTNIEJE
>> Świat JEST
>> PRAWDA to zgodność Światopoglądu ze Światem. :-)
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸


> Pojęcia o obiektywnym świecie nie są obiektywne, lecz istnieją
> w przestrzeni wyobraźni każdej poszczególnej jednostki ludzkiej.
> Owa przetrzeń jest niczym abstrakcyjna bańka mydlana, zawieszaona
> w konteksie pierwotnej niewiedzy.

Pojęcia o obiektywnym świecie STAJĄ SIĘ obiektywne od momentu,
gdy zostają uzewnętrznione. STAJĄ SIĘ obiektywne bowiem sposób
w jaki są wyrażane jest elementem obiektywnego świata, który JEST.
Gdy widzisz te literki, które teraz czytasz - to widzisz obiekty
obiektywnego Świata. Te literki SĄ - dlatego je widzisz. Gdyby ich
nie było to byś ich nie widział. Te literki SĄ obojętnie czy ktoś na nie
patrzy i rozpoznaje. Joszua Moabebe z Gwatemali nie patrzy na te literki,
więc dla niego nie istnieją. Jeśli dla Ciebie istnieją bo je ropoznałeś
to znaczy, że transmisja dotarła do Twojej jaźni z Twojego obiektywnego
zewnątrza. Ja jestem NADAJNIK, Ty jesteś ODBIORNIK
a literki są obiektywnym pośrednikiem przenoszącym informację.
Jeśli rozumiesz tę informację to deszufreujesz wiadomość, którą
Ci przekazuję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uświadomiona odebrana informacja ma nazwę WIADIMOŚĆ
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

> Wyobrażenia o rzeczywistości, choćby nawet spójne, logiczne i
> potwierdzalne na pewnym odcinku, nie są rzeczywistością, lecz czymś
> w stosunku do niej wtórnym.

Wyobrażenia o rzeczywistości nazywają się 'rzeczywistość psychiczna'.
Rzeczywistość psychiczna - MYŚL - jeśli pokrywa się z rzeczywistością
fizyczną - REAL - to mamy do czynienia z prawdą o rzeczywistości.
Prawdą o rzeczywistości jest każdy rozpoznawalny i potwierdzalny
empirycznie obiekt rzeczywistego realnego Świata, który JEST, a w tym:
książki telefoniczne z aktualnymi numerami, instrukcje, przepisy,
rozkłady, melodie, budowle, urządzenia itd.

> Wyobrażenia oparte o te same dane lecz o inne dogmaty wstępne, mogą okazać
> się równie spójne i równie użyteczne w obcowaniu
> z rzeczywistością, przy zupełnie innej zasadzie jej interpretowania.
> Ale to tym sza, bo to stanowi najwyższą tajemnicę.

Dziecko, które nauczyło się LIZAKA nie da się oszukać imitacją,
a więc na przykład kawałkiem plastiku wyglądającym jak lizak.
Gdy mówi: "mamo, kup mo lizaka" to chce lizaka prawdziwego,
a nie dogmat, interpretację czy tajemnicę mózgowej nowomowy.

> Większość skarlałych, zastygłych w bezruchu móżdżków doznaje
> olśnienia z chwilą gdy, po dostatecznie wielu zapożyczeniach, udaje się im
> w końcu wytworzyć pewien względnie spójny model rzeczywistości, który, o
> dziwo, 'działa' im na pewną
> lokalną skalę, odpowiadającą ich ograniczeniom.

Dziecko zna swój świat do płota. To co za płotem jest domysłem,
który może sprawdzić gdy wyjdzie za plot. Jeśli jego domysły
zostają potwierdzone to mówi: "miałem rację". Może też stwierdzić
"myliłem się" gdy empria zaprzeczy wyobrażeniom.

> Natychmiast popadają w przekonanie, że myśleć można już 'tak i tylko tak',
> a gdy znajdą poparcie wsród sobie podobnych zaślepieńców, wówczas potrafią
> stać się niebezpieczni, gdyż pragną narzucać innym swoje wybrakowane
> wizje.

Wszelkie nauki stosowane opierają się na pewnikach, które są
desygnatami słów. Nie byłoby żadnych osiągnięć nauki, kultury
i sztuki - gdyby nie było PEWNIKÓW.

> Nie dociera do nich prosta prawda, że wnioski które przeczą danym
> pierwotnym są wnioskami jawnie błędnymi. Są gotowi posunać się
> jak najdalej negując wstępne oczywistości, aby tylko ocalić powstałe
> w oparciu o nie schematy, do których zdołali się przyzwyczaić i z którymi
> się identyfikują.

Piszesz o teoretykach, którzy popadli w chorobę urojeniową.
To fanatyzm znany od tysiącleci - zwłaszcza w religiach i sektach.

> W ten sposób windują interpretacje rzeczywistości oraz wtórne o niej
> wyobrażenia ponad samą rzeczywistość.

Przykład:
Ziemia nie może być kulą bo jest płaska, a kto twierdzi inaczej
musi zginąć.

> Formalizują i zawężają sposób obcowania ze światem, przy okazji negując
> samych siebie.

Negacja samego siebie jako przejaw alefii urojeniowej widoczna jest
na przykład poprzez podpisywanie się małą literą - zjawisko dość
częste na grupach dyskusyjnych Internetu. Cierpiący na alefię
urojeniową pieniacz nie czuje się podmiotem - lecz przedmiotem.

> A świat nadal trwa, mimo wszystko, dumnie i niestudzenie.
>
> :-)))
>
>
> AW
>
> .

Świat trwa i nadal się rozwija mimo wszystko, dumnie i niestudzenie,
bowiem nowe pokolenia rodzą się bez alefii. Odmóżdżanie i hodowla
ludzi na idiotów musi więc zachodzić non-stop aby utrzymać system.
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2009-11-28 00:11:36

Temat: Re: Bóg istnieje i głupota robaka
Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "Robakks" <R...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Sent: Friday, November 27, 2009 7:37 AM
Subject: Re: Bóg istnieje i głupota robaka


> <o...@h...com>
>> news:5d3e.00000276.4b0fa2b1@newsgate.onet.pl...
>> "Robakks" <R...@g...pl>
>> news:hemf3d$b8j$1@inews.gazeta.pl...
>
>>> Napisz mi Andrzejku, czy prawdą jest, że gdy Ciebie nie ma
>>> to Świata także nie ma?
>>> Jeśli napiszesz, że to prawda, to udowodnisz, że robisz sobie yaya
>>> a logikę masz w szaranagajamie. :)
>>> [...]
>>> Nie będę szukał w swojej świadomości tego czego tam nie ma.
>>> Po kiełbasę idę do marketu.
>>> Światopogląd ISTNIEJE
>>> Świat JEST
>>> PRAWDA to zgodność Światopoglądu ze Światem. :-)
>>> Robakks
>>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
>
>
>> Pojęcia o obiektywnym świecie nie są obiektywne, lecz istnieją
>> w przestrzeni wyobraźni każdej poszczególnej jednostki ludzkiej.
>> Owa przetrzeń jest niczym abstrakcyjna bańka mydlana, zawieszaona
>> w konteksie pierwotnej niewiedzy.
>
> Pojęcia o obiektywnym świecie STAJĄ SIĘ obiektywne od momentu,
> gdy zostają uzewnętrznione.



Uzewnetrzniony się stajesz w chwili gdy opuszczasz własną świadomość.
To co uzewnętrznione, dla ciebie znika. Możesz więc rzec, że pojęcia się
uzewnętrzniają, gdy je zatracasz w wyniku postępującej sklerozy.



>STAJĄ SIĘ obiektywne bowiem sposób
> w jaki są wyrażane jest elementem obiektywnego świata, który JEST.



Z tym, że ów świat który nazywasz obiektywnym, to jedynie jego szczątkowe
odbicie, wtórnie i wybiórczo przetworzone przez twój aparat poznawczy
(świadomość). I dopiero wówczas on JEST, dla ciebie. A tobie się zdaje,
że masz do czynienia z orginałem.



> Gdy widzisz te literki, które teraz czytasz - to widzisz obiekty
> obiektywnego Świata. Te literki SĄ - dlatego je widzisz. Gdyby ich
> nie było to byś ich nie widział.



Źle! Wytęż umysł i popracuj nieco pilniej. JEST mój dobiór owych
literek. To jest niezaprzeczalne. Teraz, na podstawie owych
doznań, dedukuję\domniemuję\wnioskuję\zakładam, że posiadają one
'obiektywny byt'. Być może mam rację, ale nie koniecznie. Bo równie
dobrze może to być sen, halucynacja, albo jakiś złudny matrix, imitujący
rzeczywistość. Nie ważne. Ważne jest że JEST odbiór literek w mojej
świadomości. Od tego zaczyna się rzeczywistość - moja!

Ty zaś, jako zanegowana, upadła istota nie posiadasz własnej
rzeczywistości i rozumujesz odwrotnie. Dla ciebie realniejszy jest
wtórny wniosek o czymś na zewnątrz, niż bezpośrednie doznanie.

Dlatego kłamstwo, czyli informacja wtórna, może cię przekonać że w
ogóle nie istniejesz, bo wierzysz obiektywnym guru, choć nie wierzysz
bezpośredniej wymowie rzeczywistości.



> Te literki SĄ obojętnie czy ktoś na nie
> patrzy i rozpoznaje.



Nie, podmiot jest konieczny aby ich byt mógł być ustalony.



> Joszua Moabebe z Gwatemali nie patrzy na te literki,
> więc dla niego nie istnieją.



Tak, one istnieją o tyle, o ile wkraczają w czyjąś świadomość - bez względu
na to czy użyjesz słowa 'JEST' czy 'ISTNIEJE'.



Jeśli dla Ciebie istnieją bo je ropoznałeś
> to znaczy, że transmisja dotarła do Twojej jaźni z Twojego obiektywnego
> zewnątrza. Ja jestem NADAJNIK, Ty jesteś ODBIORNIK
> a literki są obiektywnym pośrednikiem przenoszącym informację.
> Jeśli rozumiesz tę informację to deszufreujesz wiadomość, którą
> Ci przekazuję.
> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
> Uświadomiona odebrana informacja ma nazwę WIADIMOŚĆ
> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Z tym, że to wszysko odbywa się w świadomości, nawet jeśli jej
elementy przemianujesz na 'obiektywne zewnętrzne' i zredukujesz
samego siebie, tym sposobem.



>> Wyobrażenia o rzeczywistości, choćby nawet spójne, logiczne i
>> potwierdzalne na pewnym odcinku, nie są rzeczywistością, lecz czymś
>> w stosunku do niej wtórnym.
>
> Wyobrażenia o rzeczywistości nazywają się 'rzeczywistość psychiczna'.
> Rzeczywistość psychiczna - MYŚL - jeśli pokrywa się z rzeczywistością
> fizyczną - REAL - to mamy do czynienia z prawdą o rzeczywistości.
> Prawdą o rzeczywistości jest każdy rozpoznawalny i potwierdzalny
> empirycznie obiekt rzeczywistego realnego Świata, który JEST, a w tym:
> książki telefoniczne z aktualnymi numerami, instrukcje, przepisy,
> rozkłady, melodie, budowle, urządzenia itd.



Fakt, że możesz przewidzić jak zachowa się spadające z drzewa jabłko,
czy też że potrafisz przejść przez jezdnię, unikając wpadnięcia pod
samochód, świadczy o tym, że odwzorowanie rzeczywistości w twojej
świadomości jest na danym lokalnym szczeblu nią zgodne.

Nie oznacza to jednak, że dlatego słuszne muszą być twoje ideologiczne
założenia co do tego co jest czym, co było pierwsze a co wtórne, co jest
na zewnątrz a co na wewnątrz.

Małpa też potrafi sprawnie reagować na empirie i przeskakiwać z drzewa
na drzewo.



>> Wyobrażenia oparte o te same dane lecz o inne dogmaty wstępne, mogą
>> okazać się równie spójne i równie użyteczne w obcowaniu
>> z rzeczywistością, przy zupełnie innej zasadzie jej interpretowania.
>> Ale to tym sza, bo to stanowi najwyższą tajemnicę.
>
> Dziecko, które nauczyło się LIZAKA nie da się oszukać imitacją,
> a więc na przykład kawałkiem plastiku wyglądającym jak lizak.
> Gdy mówi: "mamo, kup mo lizaka" to chce lizaka prawdziwego,
> a nie dogmat, interpretację czy tajemnicę mózgowej nowomowy.



Zupełnie nie łapiesz w czym rzecz i dlatego podajesz dziecinne przykłady.
Bez względu na to, jak sobie radzisz z lizakami, skarpetkami, smyczą,
kagańcem i wszystkimi pozostałymi praktycznymi problemami w twoim
lokalnym środowisku, wcale z tego nie wynika potwierdzenie dla pierwotnych
zalożeń, na których opierasz swoją interpretację rzeczywistości w sensie
najogólniejszym. Na tym szczeblu wybierasz dowolnie, bez empirii i bez
obiektywnych przesłanek.

Rozumiesz teraz, dlaczego twój argument o lizaku jest poroniony?


Powiedz mi więc robacze, co wybierasz jako fundament swojego
widzenia świata: słomę czy masło?

uwaga:

słoma = samonegacja
masło = samoafirmacja


oo <-- ...masłomasłomasłomasłomasłomasłoma... --> oo

No, wybieraj.



>> Większość skarlałych, zastygłych w bezruchu móżdżków doznaje
>> olśnienia z chwilą gdy, po dostatecznie wielu zapożyczeniach, udaje się
>> im w końcu wytworzyć pewien względnie spójny model rzeczywistości, który,
>> o dziwo, 'działa' im na pewną lokalną skalę, odpowiadającą ich
>> ograniczeniom.
>
> Dziecko zna swój świat do płota. To co za płotem jest domysłem,
> który może sprawdzić gdy wyjdzie za plot. Jeśli jego domysły
> zostają potwierdzone to mówi: "miałem rację". Może też stwierdzić
> "myliłem się" gdy empria zaprzeczy wyobrażeniom.



Tak robaku, to dobry przykład. Do płota jest własny świat subiektywnych
doznań, za płotem zaś rozpościera się nieznany byt obiektywny. Z chwilą gdy
dziecko wyjdzie poza płot, jakaś nowa przestrzeń wzbogaci jego wewnętrzny
świat. Z tym, że w ten sposób jedynie poszerzy jego płot.

Obiektywny wymiar poza płotem pozostanie nadal nieznany, zaś jego modele
skonstruowane wewnątrz płotu i tak pozostaną tylko modelami, nawet jeśli
twierdzisz inaczej i upierasz się że SĄ a nie ISTNIEJĄ.

Ale tu nie chodziło o dziecko za płotem, a o nieelastyczne, dogmatyczne małe
móżdżki, takie jak twój, którym się zdaje, że wiedzą już o rzeczywistości,
tylko dlatego, że umieją lizać lizaki.



>> Natychmiast popadają w przekonanie, że myśleć można już 'tak i tylko
>> tak', a gdy znajdą poparcie wsród sobie podobnych zaślepieńców, wówczas
>> potrafią stać się niebezpieczni, gdyż pragną narzucać innym swoje
>> wybrakowane wizje.
>
> Wszelkie nauki stosowane opierają się na pewnikach, które są
> desygnatami słów. Nie byłoby żadnych osiągnięć nauki, kultury
> i sztuki - gdyby nie było PEWNIKÓW.



Nauki stosowane opierają się na przesłankach względnych, stosownych tu
i teraz, bez najmniejszej pewności, czy opierają się one bezpośrednio o
podstawowy fundament wszechbytu i są wobec tego trwałe - czy też być
może stanowią pewien lokalny unikat, powstały w wyniku przypadkowego
splotu pośrednich uwarunkowań i w związku z tym posiadają ograniczoną
stabliność i stosowalność.

Nauki stosowane istnieją więc w kokonie szerszej niewiedzy, tak jak i
wszystkie inne dostępne nam empiria.

Z tym, że tutaj nie chodziło o nauki stosowane, lecz takich jak ty baranów,
którzy zadufani w swoje płyciutkie schemaciki pragną narzucać je innym siłą,
jeśli tylko mogą. Całe szczęście, że jesteś tylko nic nie znaczącym
krzykaczem.



>> Nie dociera do nich prosta prawda, że wnioski które przeczą danym
>> pierwotnym są wnioskami jawnie błędnymi. Są gotowi posunać się
>> jak najdalej negując wstępne oczywistości, aby tylko ocalić powstałe
>> w oparciu o nie schematy, do których zdołali się przyzwyczaić i z którymi
>> się identyfikują.
>
> Piszesz o teoretykach, którzy popadli w chorobę urojeniową.
> To fanatyzm znany od tysiącleci - zwłaszcza w religiach i sektach.



Jesteś wspaniałym, dorodnym przykładem.



>> W ten sposób windują interpretacje rzeczywistości oraz wtórne o niej
>> wyobrażenia ponad samą rzeczywistość.
>
> Przykład:
> Ziemia nie może być kulą bo jest płaska, a kto twierdzi inaczej
> musi zginąć.



Przykład nr. 2

JEST i ISTNIEJE to dwie różne rzeczy.



>> Formalizują i zawężają sposób obcowania ze światem, przy okazji negując
>> samych siebie.
>
> Negacja samego siebie jako przejaw alefii urojeniowej widoczna jest
> na przykład poprzez podpisywanie się małą literą - zjawisko dość
> częste na grupach dyskusyjnych Internetu. Cierpiący na alefię
> urojeniową pieniacz nie czuje się podmiotem - lecz przedmiotem.



Samonegacja wypływa bezpośrednio ze ślpej wiary w nielogiczny dogmat,
zgodnie z którym treści przejawiające się w świadomości są uznawane za
obiektywne i od świadomości niezależne



>> A świat nadal trwa, mimo wszystko, dumnie i niestudzenie.
>>
>> :-)))
>>
>>
>> AW
>>
>> .
>
> Świat trwa i nadal się rozwija mimo wszystko, dumnie i niestudzenie,
> bowiem nowe pokolenia rodzą się bez alefii. Odmóżdżanie i hodowla
> ludzi na idiotów musi więc zachodzić non-stop aby utrzymać system.



Dlatego powinieneś z pokorą słuchać młodszych od siebie.



> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> miętośnik mundrościuf i nie tylko :)



Co jeszcze lubisz miętosić, poza mundrościami?


AW

.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Zazdrość.
Re: Zazdrość.
Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Szukam panienki (mlodziutkiej)
Re: NA TVN POGODYNKA...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »