Data: 2010-02-12 09:20:39
Temat: Re: Boję się rekrutera :-)
Od: "Robakks" <R...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Chiron" <e...@o...eu>
news:hl1tnr$qi2$1@news.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:hl0u0n$rvk$1@inews.gazeta.pl...
>> Podpuściłem Cię Drogi Chironie, a Ty się otwarłeś i to bardzo
>> lojalnie - za co Ci dziękuję. :-)
>> Moją intencją było wykazanie, że metody oddziaływań skuteczne
>> pomiędzy ludźmi - są bezwartościowe w kontaktach z programami.
>> Jedno co można zrobić z programem to go przeprogramować,
>> a takie przeprogramowanie jest czynne i aktywne. To musi zrobić
>> ktoś, bo samo się nie zrobi.
> W tym, co napisałem- chodziło o pewną symbolikę: Ludzie nie
> mogą sobie poradzić z problemami, bo wydaje im się, że ich przerastają (strach ma
wielkie oczy).
> Jak zaczynają widzieć sprawy dokładnie takimi, jakie są- wtedy potrafią znaleźć
ich rozwiązanie.
>
> Jeśli chodzi o oddziaływanie na program- czytałem o tym wiele razy- eksperymenty
potwierdzające
> wpływ ekstrasensów na działanie programów. Ale co tam- sam od lat zajmuję się
sprzętem
> komputerowym,i- wierz lub nie, są ludzie, przy których niemal nic
> nie chce działać, zdarzają się rzeczy, jakie się nigdy nie zdarzały. Dotyczy to i
sprzętu i
> oprogramowania. Ba! Często wystarczy się takiej osoby pozbyć- i po problemach:-).
Prawda. ;-)
>> Przeprogramowywamie to proces. Najpierw trzeba gościa rozpoznać, później znaleść
język, później
>> odblokować - a następnie uruchomić procedurę przepływu informacji.
>> Oczywiście pomijam tu świadomie wsparcie duchowe osób trzecich
>> i sił nadprzyrodzonych, które jest ważne - lecz najważniejszy jest
>> podmiot, który to realizuje zgodnie z zamysłem.
>> PS. Jeśli faktycznie chcesz porozmawiać o hotelu Hilberta to
>> znajdziesz bez problemu te wątki, w których hH jest figurą centralną ;D
>> pozdrawiam przyjaźnie, :)
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
> Ja tylko cały czas się zastanawiam, po co to robisz? Według mnie sprawa ma się tak:
> obecna algebra dochodzi do pewnych momentów, w których po
> prostu przyjmiuje się na mocy konwencji że jest tak a nie inaczej. Dlaczego się tak
przyjmuje-
> decyduje o tym użyteczność.
> Ty chcesz, aby przyjęto Twoją algebrę- gdzie też w pewnym momencie dojdzie się do
podobnego
> miejsca. Jednakże Twoja algebra nie proponuje rozwiązania wielu problemów
fizycznych- które teraz
> łatwo rozwiązuje się np rachunkiem całkowym czy różniczkowym (które to Ty wyrzucasz
na śmieci).
> Chyba, że masz coś sensownego w zamian?
> --
> Serdecznie pozdrawiam
> Chiron
OK. Z Twojego tekstu wynika, że mniej Cię interesuje CO piszę,
natomiast bardziej Cię interesuje DLACZEGO piszę, chcesz więc
poznać motywy, które mną sterują i intencje, które chcę uzyskać.
O tym pisałem już dawno, dawno temu w początkach mojej
Usenetowej aktywności i wyraziłem to słowami:
"nie rewolucja, lecz renowacja - naprawa tego co naprawy wymaga".
W Twoim opisie jest klasyczny błąd:
nie odróżniasz matematyki, fizyki, psychologii UŻYTKOWEJ
od matematyki, fizyki, psychologii TEORETYCZNEJ, więc
wrzucasz do jednego worka osiągnięcia praktyków mające być
w Twojej intencji dowodem na poprawność teoretyków;
i jest to błąd poprawialny.
Gdy rozpoznasz, że są dwie matematyki - to zrozumiesz dlaczego
nie ma nagrody Nobla z tej dziedziny, a nagroda Fieldsa jest
przyznawana wyłącznie za rozwiązania praktyczne i empirycznie
użyteczne, a więc za to - do czego nie mam zastrzeżeń.
To rzemiosło i umiejętność, rzecz przydatna.
"Moja algebra" dotyczy tych działalności w obrębie nauk ścisłych,
które są teoriami i nazywa się je nauką, ale są sprzeczne z elementarną
logiką, sprzeczne same ze sobą i operujące na fałszywych założeniach
skutkujących paradoksami. Pokazuję więc co JEST błędem w
konkretnej teorii i pokazuję jak ten błąd naprawić: np. ciągnąca się
od paru tysięcy (sic!) lat wiara, że podział połówkowy nigdy się
nie kończy, choć Achilles dogania żółwia, strzała osiąga tarczę,
Newton odkrył dt, Hilbert odkrył hotel PEŁNY, a Cantor wykazał, że
liczb rzeczywistych jest więcej niż liczb naturalnych - a więc
MUSI następować przekroczenie liczności jakiegoś zbioru
by osiągnąć zbiór liczniejszy, a zbiór w którym przekroczono
granicę nie jest już zbiorem nieskończonym bo ostatni element
z tego zbioru ma następnik w innym zbiorze większym.
. . .
Po latach penetracji ludzkich umysłów dochodzę do następującego
wniosku:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
wiara w teorie jest fanatyzmem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
i uważam, że psychologia jako nauka koncentrując się na sWerze
uczuć i emocji przyczynia się do utrzymywania tego stanu fanatyzmu
zaniedbując rzecz dla psychiki równie ważną: zdrowy rozsądek,
oparty na logice uzasadnień. Nie uzyskam więc pomocy od
psychologów w kwestii wyprowadzania ludzi z famatyzmu, bo sami
psychologowie uwikłani systemowo w nieigerowanie w sWerę
intelektu są poniekąd fanatykami stworzonymi przez systemowe ramy.
"Lekarzu, wykuruj siebie" (medice, curate ipsum) - to rzymskie
przesłanie nie straciło na swojej aktualności...
Rozumiesz co Ci chciałem powiedzieć? ;)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~ C:psf,psp | apm
miłośnik mądrości i nie tylko :)
PS. Oczywiście rachunek, który prezentuję nie jest sprzeczny
z rachunkiem różniczkowym i całkowym, lecz jest jego uzupełnieniem
i rozwinięciem ułatwiającym zrozumienie i obliczanie.
Różniczką z 1 [cm^2] jest 1 [cm]
Różniczką z 1 jest 0'1
Banał.
|