Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!not-for-mail
From: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna,pl.sci.psychologia
Subject: Re: Bol ktorego nie wykrywa zmysl bolu ? Re: Bol to 8-my zmysl czlowieka -
SPROSTOWANIE - wyszlo troche dlugasne... :))
Date: Thu, 18 Oct 2001 18:45:51 +0200
Organization: International Institute of Molecular and Cell Biology
Lines: 112
Message-ID: <3...@i...gov.pl>
References: <7...@p...katowice.sdi.tpnet.pl>
<9qjupl$i8k$1@sunsite.icm.edu.pl> <3...@p...onet.pl>
<9qkv47$8va$1@news.tpi.pl> <3...@p...onet.pl>
<3...@i...gov.pl> <3...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: proxy.iimcb.gov.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: sunsite.icm.edu.pl 1003423102 28383 212.87.21.3 (18 Oct 2001 16:38:22 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 18 Oct 2001 16:38:22 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (WinNT; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:55583 pl.sci.psychologia:109681
Ukryj nagłówki
Dariusz wrote:
> > Mnie nie przeszkadza ból umierającego - aby się od niego uchronić, wystarczy
wyjść
> > z pokoju i cierpienia nie widzieć ani nie słyszeć.
> Czyli jednak ci przeszkadza skoro wychodzisz.
A gdzie napisałem, że wychodzę? Napisałem, że jeśli komuś przeszkadza, wystarczy
wyjść -
to jest najprostsze rozwiązanie i takie rozwiązanie nie wymaga podania leków
przeciwbólowych cierpiącemu. Leki te podajemy nie w trosce o siebie, ale w trosce o
chorego - podobnie jak cała opieka nad chorym odbywa się w trosce o niego. Gdyby było
tak prosto, jak sugerujesz - że nam ludziom przeszkadza śmierć - to śmiertelnie
chorzy
byliby wyrzucani na śmietnik, aby się tam mogli nakrzyczeć do woli. Gdyby śmierć i
cierpienie ludzi mi przeszkadzała, nie pracowałbym jako lekarz w szpitalu rejonowym -
przecież jest tyle innych zawodów, gdzie śmierci i cierpienia się nie spotyka.
> > To jest banalnie prosty i
> > stuprocentowo skuteczny środek zaradczy.
> Niemozliwy do zrealizowania na oddziale gdy lezy 30 pacjentow.
Ależ oczywiście że możliwy - nie ma obowiązku odwiedzania chorych, nie ma obowiązku
pracowania w szpitalu, nie ma obowiązku leżenia w szpitalu z powodu choroby. W
ostateczności można na uszy założyć walkmana z głośną muzyką, a oczy zwracać tylko do
okna.
> > Szkoda, że nie może go zastosować sam
> > cierpišcy - bo jemu akurat ból przeszkadza, zadaj sobie tylko trud spytania go o
> > to.
>
> Jest krzyk przy narodzinach, moze i przy smierci powinien byc krzyk.
Znowu błędne założenie. Może obejrzyj sobie parę porodów - tam stwierdzisz, że nie
zawsze krzyk jest (mówię o noworodku, nie o matce).
> > "umierajacemu i tak nie szkodzi" - to przykład typowej dla ciebie logiki.
> Nie mojej logiki a twojej.
Przecież to nie ja napisałem, tylko zacytowałem twoje słowa.
> Jedynie tobie szkodza umierajacy, ty nie cierpisz ich smierci i dlatego ich
uciszasz.
Mnie nie szkodzą. Pracowałem przez kilka lat w szpitalu jako lekarz, i widziałem
śmierć
wielu osób - w tym pacjentów, którzy z rozpoznaniem śmiertelnej, nieuleczalnej
choroby
przebywali w oddziale tygodniami i których codziennie odwiedzałem rozmawiając o ich
zdrowiu, chorobie a czasem o śmierci. To nas prawdopodobnie różni - bo nie sądzę,
abyś
pracował w szpitalu czy w hospicjum. Nawet jeżeli próbowałeś, to niewielu ciężko
chorych
zniosłoby twoje rady dotyczące zalet bólu (i podobnych mądrych koncepcji) i zostałbyś
szybko zwolniony. Na wyraźne żądanie pacjentów i ich rodzin.
> Zalozmy ze nie masz prawa ich uciszac bo umieraja w innym budynku.
> Jak bedziesz reagowal ?
> Oczywiscie powiesz ze ci przeszkadzaja.
> Ty widzoisz jedynie egoistycznie swoj interes, abys mial spokoj.
Przecież ja mam spokój, nikt u mnie w pracy ani w domu nie umiera. Nie mam
bezpośredniej
potrzeby uciszania chorych.
> Umierajacy ma prawo do odczuwania bolu, jak i prawo do krzyczenia z tego bolu.
> Tego prawa nie ma nikt prawa go pozbawiac , podajac morfine i wprawiajac go w stan
> oszolomienia i zadowolenia, mimo powaznego zaawansowania choroby.
Istnieje istotna różnica między prawem a obowiązkiem. Leczenie przeciwbólowe jest
prawem
pacjenta, a nie jego obowiązkiem. Jeżeli chce krzyczeć - nikt mu nie może zabronić
(ale
jeżeli nie chce poddawać się żadnemu leczeniu, to zostanie wypisany do domu, bo
niepotrzebnie zajmuje miejsce w szpitalu). O ile dobrze rozumiem, stoisz na
stanowisku,
że obowiązkiem pacjenta jest cierpieć, a leczenie przeciwbólowe ma być zakazane.
Wróżę
małe szanse temu pomysłowi, zwłaszcza przy tak celnej argumentacji.
> Ochrona zmyslu bolu stanowi jedyna droga i metode powstrzymania ludnosci
> przed poddaniem sie i wyrazeniem zgody na masowa eutanazje.
Nie rozumiem, dlaczego. Istnieją sposoby zadania bezbolesnej śmierci bez wyłączania
uczucia bólu.
> I teraz bol i cierpienie przy smierci.
> Jezeli taki bol i cierpienie wyeliminujemy, to smierc stanie sie stanem radosnym i
> doprowadzi do masowych samobojstw, i masowej eutanazji.
Kolego, śmierć bezbolesna jest możliwa bez wyłączania bólu. Co więcej, śmierć radosna
istnieje od dawien dawna - jest to śmierć z przedawkowania narkotyków. Jednak
niewielu
ludzi po nią sięga - ogromna większość woli nawet nie najlepsze życie od najlepszej
śmierci, i tak pozostanie - rozpowszechnienie środków przeciwbólowych nie zmieniło tu
nic. Nadal wolimy kochać i być kochanymi, wstawać rano i cieszyć się Słońcem,
zielenią
trawy, ćwierkaniem ptaków, spotkaniami znajomych, sukcesami w pracy, szczęściem
dzieci -
niż nie istnieć - albowiem śmierć to stan zero, a każdy stan powyżej zera jest w
powszechnym odczuciu lepszy niż zero.
Główny problem jest z tymi, którzy swoje położenie widzą jako poniżej zera i uważają,
że
zero to lepiej niż minus. Wśród nich są cierpiący w nieuleczalnej chorobie, bez szans
na
wyleczenie, dla których śmierć staje się wyglądanym z tęsknotą wybawieniem. Znaczną
część z nich udaje się za pomocą leczenia przeciwbólowego przenieść z minusa na plus
-
życie, choć marne, staje się na powrót wartością, a śmierć przestaje być oczekiwanym
końcem męczarni. Wybór - jak na razie - należy do pacjenta i oby tak pozostało.
Leszek
|