Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Brak milosci w zwiazku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Brak milosci w zwiazku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-02-28 21:29:15

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: "Weronika" <b...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Bin34" <b...@p...com> napisał w wiadomości
news:97nn2d$iq5$2@news.tpi.pl...
> Poradzcie drodzy grupowicze jak mam sie wycofac z obecnego zwiazku by nie
> sprawic obecnej dziewczynie przykrosci. Na koniec dodam iz postapilem
> zbytnio pochopnie angazujac sie w nowy zwiazek i robiac komus nadzieje ale
> serce nie sluga i uczucie powinno kwitnac w obydwie strony.

Sam już sobie odpowiedziałes na swoje pytanie.
Zbyt szybko po rozstaniu zacząłeś się z nią spotykać, będąć nieświadomy, że
uczucia do poprzedniej dziewczyny są bardzo żywe. Powiedz jej to. Przecież
jeśli znajomość bedziesz kontynuwować ona będzie bardziej się angażować.
Wytłmuacz jej co czujesz.
I jeszcze jedno - na pewno sprawisz jej swoim postepowaniem przykrość, nie
można sie rozstać bez bólu, jeśli jedna ze stron jest zaangażowana. Ale
ominiesz jej wiele cierpień, jeśli zrobisz to jak najszybciej, nie
zwlekając. W przeciwnym razie może mieć do ciebie pretensje, że oszukiwałeś
ją i dawałeś niepotrzebną nadzieję.

Pozdrawiam
Weronika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-03-02 08:51:57

Temat: Brak milosci w zwiazku
Od: "Bin34" <b...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Szanowni grupowicze mam do was prosbe zanim zaczniecie oceniac moje
postepowanie negatywnie i splyna na mnie gromy potepienia sprobujcie
postawic sie w moje sytuacji i wybrnac z klopotu w sposob ktory spowoduje
jak najmniej problemow.

Historia pewnej milosci:
Moj ostatni zwiazek z dziewczyna ktora bardzo kochalem trwal ponad 5 lat,
niestety zakonczyl sie kilka miesiecy temu i to nie z mojej winy -
bezposrednio (nie ja podjalem taka decyzje i bardzo trudno bylo mi sie z nia
pogodzic - probowalem wszystko odwrocic i zmienic niestety nie udalo sie w
tamtym czasie). Na wybor rozstania sie ze mna mial wplyw depresyjny stan
mojej dziewczyny ktora przestala sie cieszyc ze wszystkiego i otoczenie
zaczelo ja przytlaczac - ja podobno nic nie dostrzegalem i wszystkie objawy
bagatelizowalem okreslajac - nie przesadzaj. Dzisiaj juz wiem ze popelnilem
bardzo wielki blad i czesc winy moge sobie przypisac, ale jak osoba mloda,
niedoswiadczona i bez przygotowania psychologicznego moze oceniac stan osoby
"chorej"?. Rozstanie z moja dziewczyna spowodowalo u mnie stan wielkiego
przygnebienia - zaczolem sie zastanawiac : moze ona ma racje przeciez mowila
" to tylko dla twojego dobra ".
Po pewnym czasie znajomi z pracy widzac moj stan, moj smutek zaczeli
zapraszac mnie na rozne wspolne wyjscia: pub, kino itp. Podczas wspolnego
spedzania czasu w pewnym sesie powrocila mi chec zycia. Zaczalem umawiac sie
z pewna dziewczyna (ktora pracuje razem ze mna), na poczatku bylo bardzo
fajnie taktowalem ja jako przyjaciela chodzilismy do kina, restauracji bylo
wszystko w porzadku - sytuacja zmienila sie jakieś dwa tygodnie temu -
powrocily stare uczucia (dotyczace mojej bylej dziewczyny), zaczelismy do
siebie dzwonic (kilka razy sie z nia spotkalem) i doszedlem do wniosku ze
bardzo chcialbym do niej wrocic. Moja obecna dziewczyna jest bardzo
zazdrosna i zaborcza ( ja nie chce sprawiac jej przykrosci bo chcialbym z
nia w przyszlosci rozmawiac i wychodze z zalozenia ze lepiej miec przyjaciol
niz wrogow a wszczegolnosci w pracy) . Zaczalem traktowac obecny zwiazek z
pewnym dystansem ( min: nie chce sie kochac) - zwiazek trwa ok 1 miesiaca
( to bardzo krotko by nawiazac wiez emocjonalna - tak mi sie wydaje).

Poradzcie drodzy grupowicze jak mam sie wycofac z obecnego zwiazku by nie
sprawic obecnej dziewczynie przykrosci. Na koniec dodam iz postapilem
zbytnio pochopnie angazujac sie w nowy zwiazek i robiac komus nadzieje ale
serce nie sluga i uczucie powinno kwitnac w obydwie strony.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-02 09:10:39

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: Astec SA <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Bin34 wrote:
[..]
> Poradzcie drodzy grupowicze jak mam sie wycofac z obecnego zwiazku by nie
> sprawic obecnej dziewczynie przykrosci. Na koniec dodam iz postapilem
[..]

Przesadzasz z tą pochopnością i zarzucaniem sobie wyny.

Co do tego jak się wycofać to niestety nie da się tego zrobić bez sprawiania
drugiej stronie przykrości. Najlepiej więc zrobić to zdecydowanie.

pozdrawiam
Arek


--
Używając wyszukiwarki na http://www.eteria.net
popatrz na liczbę znalezionych stron -jeśli zawiera
w sobie ciąg __8888__ to... wygrałeś 100 złotych :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-02 09:30:05

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: g...@w...pl (Gabriela M.) szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich cieplutko. Jestem nowa tutaj, ale twój temat w
jakiejś części zblizony jest do mojego. Więc tak sobie
pomyślałam, ze napiszę.
To problem stary jak świat, pt. stara miłość nie rdzewieje. Tylko
zastanów się: czy na pewno to co czujesz do dawnej dziewczyny to
miłośc, a nie tylko resentyment, pragnienie bliskości tej samej
która kiedyś była (a niekoniecznie będzie teraz), reminiscencja
przeszłości. Odpowiedź na to pytanie załatwia chyba wszystko -
jeśli jesteś przekonany, ze chcesz znów z nią być, że możecie
(nie karmiac się wspomnieniami) dać sobie ciepło, poczucie
bezpieczeństwa i zaufanie, no i w końcu miłość, że umiesz nie
patrzeć wstecz a tylko wprzód, jeśli jesteś pewien ze warto -
próbój.
Mówię ci to, bo sama tak zrobiłam. Przekonana, ze nie można
żadnej szansy zmarnować. Niestety - nie udało mi się,
uwierzyliśmy w uczucie, ale jak się okazuje do zycia razem nie
wystarczy kochać. Nawet, jeśli jest to miłość jaka się dwa razy
nie zdarza. Miłośc uwarunkowana jest przez tak wiele czynników.
Sama z siebie nie istnieje, jej baza jest zaufanie, pewność,
spokój wewnętrzny, wiara. To podłoże na którym kwietnie i rozwija
się. Bez tego- nabiera cech iluzorycznych.

jeśli znajdziesz odpowiedz - będziesz mądry. I to wszystko
wyjaśni.
Wtedy szczera rozmowa z nową sympatią nie bedzie trudna - uczciwe
postawienie sprawy. Trudno mieć pretensje o niespełnione
pragnienia. Myślę, ze ta nowa dziewczyna w końcu to zrozumie -
przeciez nie ma sensu być z kimś, kto i tak nie umie i nie może
kochać.
Pozdrawiam serdecznie
Gabi

> Szanowni grupowicze mam do was prosbe zanim zaczniecie oceniac
moje
> postepowanie negatywnie i splyna na mnie gromy potepienia
sprobujcie
> postawic sie w moje sytuacji i wybrnac z klopotu w sposob ktory
spowoduje
> jak najmniej problemow.
>
> Historia pewnej milosci:
> Moj ostatni zwiazek z dziewczyna ktora bardzo kochalem trwal
ponad 5 lat,
> niestety zakonczyl sie kilka miesiecy temu i to nie z mojej
winy -
> bezposrednio (nie ja podjalem taka decyzje i bardzo trudno bylo
mi sie z nia
> pogodzic - probowalem wszystko odwrocic i zmienic niestety nie
udalo sie w
> tamtym czasie). Na wybor rozstania sie ze mna mial wplyw
depresyjny stan
> mojej dziewczyny ktora przestala sie cieszyc ze wszystkiego i
otoczenie
> zaczelo ja przytlaczac - ja podobno nic nie dostrzegalem i
wszystkie objawy
> bagatelizowalem okreslajac - nie przesadzaj. Dzisiaj juz wiem
ze popelnilem
> bardzo wielki blad i czesc winy moge sobie przypisac, ale jak
osoba mloda,
> niedoswiadczona i bez przygotowania psychologicznego moze
oceniac stan osoby
> "chorej"?. Rozstanie z moja dziewczyna spowodowalo u mnie stan
wielkiego
> przygnebienia - zaczolem sie zastanawiac : moze ona ma racje
przeciez mowila
> " to tylko dla twojego dobra ".
> Po pewnym czasie znajomi z pracy widzac moj stan, moj smutek
zaczeli
> zapraszac mnie na rozne wspolne wyjscia: pub, kino itp. Podczas
wspolnego
> spedzania czasu w pewnym sesie powrocila mi chec zycia.
Zaczalem umawiac sie
> z pewna dziewczyna (ktora pracuje razem ze mna), na poczatku
bylo bardzo
> fajnie taktowalem ja jako przyjaciela chodzilismy do kina,
restauracji bylo
> wszystko w porzadku - sytuacja zmienila sie jakieś dwa tygodnie
temu -
> powrocily stare uczucia (dotyczace mojej bylej dziewczyny),
zaczelismy do
> siebie dzwonic (kilka razy sie z nia spotkalem) i doszedlem do
wniosku ze
> bardzo chcialbym do niej wrocic. Moja obecna dziewczyna jest
bardzo
> zazdrosna i zaborcza ( ja nie chce sprawiac jej przykrosci bo
chcialbym z
> nia w przyszlosci rozmawiac i wychodze z zalozenia ze lepiej
miec przyjaciol
> niz wrogow a wszczegolnosci w pracy) . Zaczalem traktowac
obecny zwiazek z
> pewnym dystansem ( min: nie chce sie kochac) - zwiazek trwa ok
1 miesiaca
> ( to bardzo krotko by nawiazac wiez emocjonalna - tak mi sie
wydaje).
>
> Poradzcie drodzy grupowicze jak mam sie wycofac z obecnego
zwiazku by nie
> sprawic obecnej dziewczynie przykrosci. Na koniec dodam iz
postapilem
> zbytnio pochopnie angazujac sie w nowy zwiazek i robiac komus
nadzieje ale
> serce nie sluga i uczucie powinno kwitnac w obydwie strony.
>
>
>

--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-02 09:33:23

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 97nn2d$iq5$...@n...tpi.pl, Bin34 at b...@p...com wrote on
2-03-01 9:51:

> Po pewnym czasie znajomi z pracy widzac moj stan, moj smutek zaczeli
> zapraszac mnie na rozne wspolne wyjscia: pub, kino itp. Podczas wspolnego
> spedzania czasu w pewnym sesie powrocila mi chec zycia. Zaczalem umawiac sie
> z pewna dziewczyna (ktora pracuje razem ze mna), na poczatku bylo bardzo
> fajnie taktowalem ja jako przyjaciela chodzilismy do kina, restauracji bylo
> wszystko w porzadku - sytuacja zmienila sie jakieś dwa tygodnie temu -
> powrocily stare uczucia (dotyczace mojej bylej dziewczyny), zaczelismy do
> siebie dzwonic (kilka razy sie z nia spotkalem) i doszedlem do wniosku ze
> bardzo chcialbym do niej wrocic. Moja obecna dziewczyna jest bardzo
> zazdrosna i zaborcza ( ja nie chce sprawiac jej przykrosci bo chcialbym z
> nia w przyszlosci rozmawiac i wychodze z zalozenia ze lepiej miec przyjaciol
> niz wrogow a wszczegolnosci w pracy) . Zaczalem traktowac obecny zwiazek z
> pewnym dystansem ( min: nie chce sie kochac) - zwiazek trwa ok 1 miesiaca
> ( to bardzo krotko by nawiazac wiez emocjonalna - tak mi sie wydaje).
>
> Poradzcie drodzy grupowicze jak mam sie wycofac z obecnego zwiazku by nie
> sprawic obecnej dziewczynie przykrosci. Na koniec dodam iz postapilem
> zbytnio pochopnie angazujac sie w nowy zwiazek i robiac komus nadzieje ale
> serce nie sluga i uczucie powinno kwitnac w obydwie strony.


Klin klinem? To rzadko komu niestety wychodzi na dobre. Mowie z wlasnego
doswiadczenia i to w obydwie strony (sama sie kiedys "zaklinowalam",
ale stalam sie tez i takim klinem).
Z nowa kolezanka musisz po prostu szczerze porozmawiac, przeprosic. W koncu
to naprawde krotko trwalo.
Pytanie, czy powrot do tamtej kobiety teraz jest wskazany, tak z biegu, od
razu? Moze powinienes jednak na chwile zostac sam, zeby miec juz pewnosc,
czego pragniesz dla siebie i tej kobiety... I czego ona chce od Ciebie.
Ludzie powinni jakis czas pobyc sami. Zeby nie wchodzic w relacje z ludzmi
automatycznie i bezmyslnie, z samego leku przed samotnoscia, albo dlatego,
ze znajomi z pracy zajmuja sie "swataniem".
Pozdrawiam,
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-02 11:48:56

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: "Paulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Bin34" <b...@p...com> napisał w wiadomości
news:97nn2d$iq5$2@news.tpi.pl...

<ciach>
> Poradzcie drodzy grupowicze jak mam sie wycofac z obecnego zwiazku by nie
> sprawic obecnej dziewczynie przykrosci.
<ciach>

IMHO nie ma takiego sposobu, ale wycofac sie musisz i to szybko.

A w przyszlosci na wszelki wypadek cwicz umiejetnosc zycia w samotnosci - lepsze to
niz
doprowadzenie do takiej okropnej sytuacji (mówie z wlasnego doswiadczenia...
niestety).

P.

P.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-04 00:11:06

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: "Devon" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zwiazek bez milosci. Hmm, nie mozna sobie wyobazic nic gorszego. Choc
niektorzy mogliby powiedziec: Czy nie jest miloscia zycie dla kogos,
wykluczajac wlasne szczescie. Co moim zdaniem jest mylnym podejsciem, bo jak
mozna oklamywac osobe, z ktora sie jest w zwiazku. Cale szczescie Ty wiesz,
ze musisz to skonczyc.
Pytasz o sposob, hmm moge tylko powtorzyc to co inni: musisz to zrobic
jak najszybciej i postaraj sie zrobic to delikatnie.
Pozdrawiam i zycze powodzenia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-04 06:59:07

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: "TRABUL" <9...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Bin34 <b...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:97nn2d$iq5$...@n...tpi.pl...
> Szanowni grupowicze mam do was prosbe zanim zaczniecie oceniac moje
> postepowanie negatywnie i splyna na mnie gromy potepienia sprobujcie
> postawic sie w moje sytuacji i wybrnac z klopotu w sposob ktory spowoduje
> jak najmniej problemow.
>
> Historia pewnej milosci:
> Moj ostatni zwiazek z dziewczyna ktora bardzo kochalem trwal ponad 5 lat,
> niestety zakonczyl sie kilka miesiecy temu i to nie z mojej winy -
> bezposrednio (nie ja podjalem taka decyzje i bardzo trudno bylo mi sie z
nia
> pogodzic - probowalem wszystko odwrocic i zmienic niestety nie udalo sie w
> tamtym czasie). Na wybor rozstania sie ze mna mial wplyw depresyjny stan
> mojej dziewczyny ktora przestala sie cieszyc ze wszystkiego i otoczenie
> zaczelo ja przytlaczac - ja podobno nic nie dostrzegalem i wszystkie
objawy
> bagatelizowalem okreslajac - nie przesadzaj. Dzisiaj juz wiem ze
popelnilem
> bardzo wielki blad i czesc winy moge sobie przypisac, ale jak osoba mloda,
> niedoswiadczona i bez przygotowania psychologicznego moze oceniac stan
osoby
> "chorej"?. Rozstanie z moja dziewczyna spowodowalo u mnie stan wielkiego
> przygnebienia - zaczolem sie zastanawiac : moze ona ma racje przeciez
mowila
> " to tylko dla twojego dobra ".
> Po pewnym czasie znajomi z pracy widzac moj stan, moj smutek zaczeli
> zapraszac mnie na rozne wspolne wyjscia: pub, kino itp. Podczas wspolnego
> spedzania czasu w pewnym sesie powrocila mi chec zycia. Zaczalem umawiac
sie
> z pewna dziewczyna (ktora pracuje razem ze mna), na poczatku bylo bardzo
> fajnie taktowalem ja jako przyjaciela chodzilismy do kina, restauracji
bylo
> wszystko w porzadku - sytuacja zmienila sie jakieś dwa tygodnie temu -
> powrocily stare uczucia (dotyczace mojej bylej dziewczyny), zaczelismy do
> siebie dzwonic (kilka razy sie z nia spotkalem) i doszedlem do wniosku ze
> bardzo chcialbym do niej wrocic. Moja obecna dziewczyna jest bardzo
> zazdrosna i zaborcza ( ja nie chce sprawiac jej przykrosci bo chcialbym z
> nia w przyszlosci rozmawiac i wychodze z zalozenia ze lepiej miec
przyjaciol
> niz wrogow a wszczegolnosci w pracy) . Zaczalem traktowac obecny zwiazek z
> pewnym dystansem ( min: nie chce sie kochac) - zwiazek trwa ok 1 miesiaca
> ( to bardzo krotko by nawiazac wiez emocjonalna - tak mi sie wydaje).
>
> Poradzcie drodzy grupowicze jak mam sie wycofac z obecnego zwiazku by nie
> sprawic obecnej dziewczynie przykrosci. Na koniec dodam iz postapilem
> zbytnio pochopnie angazujac sie w nowy zwiazek i robiac komus nadzieje ale
> serce nie sluga i uczucie powinno kwitnac w obydwie strony.

Zostaw chlopie ta depresyjna. Posuwac trzeba zdrowe dziewuch, a nie nie
skrzywione. Tym bardzie, ze predyspozycji do depresji nie wyleczysz, i zwsze
cos z takiej glowy bedzie wylazic.

TRABUL


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-04 08:31:00

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: "Devon" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zostaw chlopie ta depresyjna. Posuwac trzeba zdrowe dziewuch, a nie nie
> skrzywione. Tym bardzie, ze predyspozycji do depresji nie wyleczysz, i
zwsze
> cos z takiej glowy bedzie wylazic.
>
> TRABUL
>
TRABUL ?!?!?! Skad ty sie urwales? Chyba pomyliles grupy. Co ta za samcze
odzywki?!?!?! Posuwac to wiesz... Kup sobie lalke dmuchana. Nie moge co
za... "Skrzywione", nie no koles, SKRZYWIONA TO TY MASZ PSYCHIKE!!! Ale
spoko, nie jestes sam. Jest duzo takich piepshonych samcow. Najgorsze, ze
kobiety ksztaltuja sobie opinie o mezczyznach czesciowo na was (cale
szczescie nie wszystkie). Kobieta to skarb i moze kiedys to do was dojdzie.

NIE POZDRAWIAM !?!?!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-04 09:35:24

Temat: Re: Brak milosci w zwiazku
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Devon" <d...@g...pl> writes:


> TRABUL ?!?!?! Skad ty sie urwales? Chyba pomyliles grupy. Co ta za samcze

alez skad, on tutaj juz od dawna urzedowal, jeszcze przed toba ;)

> odzywki?!?!?! Posuwac to wiesz... Kup sobie lalke dmuchana. Nie moge co
> za... "Skrzywione", nie no koles, SKRZYWIONA TO TY MASZ PSYCHIKE!!! Ale
> spoko, nie jestes sam. Jest duzo takich piepshonych samcow. Najgorsze, ze
> kobiety ksztaltuja sobie opinie o mezczyznach czesciowo na was (cale
> szczescie nie wszystkie). Kobieta to skarb i moze kiedys to do was dojdzie.

Nie kazda, nie kazda.... a niektore, niestety, to tylko sie do owego
"posuwania" nadaja.

PS: i sie tak nie emocjonuj slowami bo jeszcze apopleksji dostaniesz
albo co...

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: wychowanie dziecka
wychowanie dziecka
Zadanie biznesowe
aborcja/przerwanie ciazy
Inne spojrzenie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »