Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Brat

Grupy

Szukaj w grupach

 

Brat

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 58


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2002-05-21 14:24:55

Temat: Re: Brat
Od: "Elżbieta" <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:accp1f$htk$1@news.tpi.pl...
w związku z tym rozłączamy się,
> pisz na Berdyczów,

Co to ten Berdyczów? jakaś niedoczytana jestem?

--
Elżbieta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2002-05-22 06:39:17

Temat: Re: Brat
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Elżbieta" <w...@b...pl> napisał w wiadomości
news:acdmda$3ru$4@news.tpi.pl...
> [...]
> Co to ten Berdyczów?

Jakie miasto polskie słynęło przed wojną ze źle funkcjonującej
poczty? Berdyczów - w powiecie żytomierskim. Zwrot "pisz do mnie
na Berdyczów" znaczy tyle co odczepże się, bywaj zdrów, nie dam
się nabrać, rzecz skończona!
(Hasło zaczerpnięte ze Słownika mitów i tradycji kultury
wydanego w 1997 r. przez Państwowy Instytut Wydawniczy)

[znalezione na http://czujduch.zhr.pl/cd2/poczta.html]

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2002-05-22 20:38:15

Temat: Odp: Brat
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Użytkownik Marzena Fenert <m...@f...net> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:p...@4...com..
.

Mam wrażenie, że nie chodzi Marzence o uszczęśliwianie na siłę, tylko o
wyjaśnienie, dlaczego właściwie tak się sprawy potoczyły.


A czyż nie pyta go za każdym razem a on ją zbywa obiecankami ?
Zastanowiłabym się i dała temu spokój ? Aż sam nie powziąłby takiej decyzji
, może zbyt natrętne są te kontakty .
Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2002-05-22 21:38:08

Temat: Re: Brat
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 May 2002 22:38:15 +0200, podpisując się jako "Sandra"
<d...@w...pl>, napisałeś (aś) :

>A czyż nie pyta go za każdym razem a on ją zbywa obiecankami ?
>Zastanowiłabym się i dała temu spokój ? Aż sam nie powziąłby takiej decyzji
>, może zbyt natrętne są te kontakty .

nie jestem natretna bo nie mam na to czasu.
Dzwonilam raz na miesiac i wogle go nie odwiedzialam.
tez mi natrectwo.
Pozatym jak brat od lat pyta: ale wezmiesz mnie na swiadka slubu i na
chrzestnego - i ja biore, zaprasam a on mnie olewa - to tez bym mojego
postepowania za natectwo nie uznala.
Ale co tam przelewac z pustego w prozne - za rada czesci w weekend sie
tam pofatyguje, pogadam z nim i zobacze co wyniknie.

--
Marzenka i Kuba ==> http://jakub.fenert.net <==
Najpiękniejsze co jest na świecie, to pogodne oblicze.
== Albert Einstein ==

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2002-05-23 07:40:07

Temat: Re: Brat
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Marzena Fenert zapodała:


>
> Jakiś mam.....raz na 5 miesięcy zadzwoni na chwilę....jak czegoś
> potrzebuje.

Jak dla mnie, to nie jest straszna tragedia, pod warunkiem, że brat mieszka
kilkaset km od Was. Mój mąż też rzadko dzwoni do swoich, bo po prostu nas
na częste pogaduchy w trzeciej strefie nie stać, ale przynajmniej raz w
roku jeździmy do rodziny TZ, no i nie ma prawa nic wypaść , jeśli chodzi o
rodzinne uroczystości.


> Jak już pisałam jak ja dzwonie to nie chce ze mna gadać,

Dowiedz się, dlaczego. To dziwne, że brat - łata nagle unika kontaktu.



> Moze......a jesli tak - to znaczy, ze powinnam sobie odpuscic brata i
> godzic sie na spotkania tylko wtedy kiedy on ma na to ochote?

Dlaczego odpuścić? Twoje relacje z bratem to zupełnie inna sprawa, niż
relacje brata z rodzicami. Ale powinnaś mu dać do zrozumienia, że
dotychczasowa forma kontaktów Ci nie odpowiada.

> I znow zalozmy ze urodzi nam sie drugie dziecko poprosze go na
> chrzestnego , on sie zgodzi i???

Poproś kogoś, kto Cię nie zawiedzie.

> Ile razy mam jeszcze czuc sie paskudnie przed rodzina meza, ze moj
> wlasny brat wystawi mnie do wiatru w tak waznej dla mnie chwili?

Na to pytanie może Ci chyba odpowiedzieć tylko sprawca Twojego paskudnego
samopoczucia, chyba dojrzałaś do poważnej rozmowy z bratem i rozwiązania
problemów raz na zawsze.

> A jesli to on chce sie odciac bo tak i juz - to po prostu pozegnam sie
> z nim i zapomne, ze mam brata - bo mi osobiscie nie podoba sie forma
> kontaktow ze mna takich w ktorych tylko jedna strona decyduje kiedy
> raczy sie zjwaic nie pytajac czy druga strona nie ma zaplanowanego
> czegos innego w tymczasie....

Nie zapominaj, bo to jednak Twój brat, może kiedyś pójdzie po rozum do
głowy i będzie chciał odzyskać siostrę. Ale na jego widzimisię godzić się
nie musisz, jeśli zdecyduje, że nie ma dla Was czasu, jego wola, ale iech
nie liczy, że polecisz nakażde jego skinięcie, niech też się trochę postara.

--
Pozdrawiam:
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2002-05-24 00:11:12

Temat: Re: Brat
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Napisała Perełka moja, Katarzyna Kulpa <k...@k...net>,
odpisuję zatem co następuje:

| : Logicznie [ '-) ] rzecz biorąc wyobraź sobie zawód po fiasku
| : 5-letniej inwestycji w interesach... a jeśli będzie to
inwestycja
| : 20-letnia? Mam nadzieję, że jaśniej...
| dziecko to nie inwestycja w interesach. to cos zupelnie, ale to
zupelnie
| innego! nie masz dziecka dla siebie - ono jest dla siebie samego
i nie jest
| nam nic winne. uwazam, ze bez doglebnego zrozumienia i
zaakceptowania tej
| prawdy nie ma co sie brac za rodzicielstwo.

Nie widać, że mrugnąłem oczkiem, dobrze zmróżyłem/zmroziłem? :-)
To było tak dla potrzeb 'szkiełka i oka'...

| zgadzam sie calkowicie z amber, ze to, jak dziecko odnosi sie do
| rodzicow gdy dorosnie jest prosta wypadkowa tego, co samo od
nich otrzymalo
| gdy bylo dzieckiem, i zadne rozdzieranie szat na to nie pomoze.
tak juz
| jest.

Ależ ja nie mam innego zdania. Sugeruję jedynie, że 'zareagować
trzeba tak' to cholerne uproszczenie - takie sprowadzenie do
poziomu planowanych reakcji - niedojrzałe i nierealne takie
stawianie poprzeczki...

| [...]
| : Już widzę Cię w postawie starożytnej rzeźby myśliciela
| : analizującego fakty tuż po tym, gdy dziecko mówi Ci, że nie
byłaś
| : dobrym rodzicem...
| : Zaiste - jest to pierwsza rzecz, którą robisz... Emocje?
Zostawmy
| : to mięczakom... (gdyby tak było zaiste, zrozumiałbym owo
| : dziecko...)
| emocje w takiej sytuacji sa czyms naturalnym, ale nie powinny
zapanowac nad
| ogladem rzeczywistosci. czy zawsze gdy ktos nas krytykuje, mamy
tylko wpadac
| w rozpacz i obwiniac tego kogos? czy nie lepiej jednak po chwili
zastanowic
| sie nad tym, co sie uslyszalo? a czy wszyscy rodzice z definicji
sa dobrzy?
| wrecz przeciwnie, wszyscy popelniaja bledy. jedni mniejsze, inni
wieksze.

Strasznie lodowate to, co piszesz - nie sądzisz?
I nierealne takie apele: Matko - usiądź i pomyśl, zamiast płakać
nad odtrąceniem.

| : Może zabrzmi to głupio, ale w ten sposób chyba jeszcze
_bardzo_
| : daleka droga do zrozumienia rodziców...
| : Wiedziałem, że nie masz dzieci, wiesz? :-)
| ja tez nie mam. a ty masz? :-)

Nie mam. Ale czy wiedziałaś o tym na podstawie poglądów, które
opisuję na grupę? :-)
Sądzę, że zrozumienie rodziców nie jest ściśle związane z tym, czy
ktoś ma dzieci, czy ich nie ma - jedynie wydawały mi się
niemożliwymi analizy przeprowadzane przez amber w połączeniu z
posiadaniem przez Nią dzieci. Jak widać, wymóżdżyłem słusznie :-)

To staje się kłótnią o słowa i teorie, a mi chodziło o życie,
odpuszczam zatem sobie...


Pozdrawiam,
didziak :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2002-05-24 23:10:24

Temat: Re: Brat
Od: k...@k...net (Katarzyna Kulpa) szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 24 May 2002 02:11:12 +0200, didziak <d...@g...pl> wrote:
: Napisała Perełka moja, Katarzyna Kulpa <k...@k...net>,
: odpisuję zatem co następuje:
: | dziecko to nie inwestycja w interesach. to cos zupelnie, ale to
: zupelnie
: | innego! nie masz dziecka dla siebie - ono jest dla siebie samego
: i nie jest
: | nam nic winne. uwazam, ze bez doglebnego zrozumienia i
: zaakceptowania tej
: | prawdy nie ma co sie brac za rodzicielstwo.
:
: Nie widać, że mrugnąłem oczkiem, dobrze zmróżyłem/zmroziłem? :-)
: To było tak dla potrzeb 'szkiełka i oka'...

widac, widac :) ja z kolei uznalam, ze powiedzenie powyzszego jest
wazne dla tej dyskusji.

: | zgadzam sie calkowicie z amber, ze to, jak dziecko odnosi sie do
: | rodzicow gdy dorosnie jest prosta wypadkowa tego, co samo od
: nich otrzymalo
: | gdy bylo dzieckiem, i zadne rozdzieranie szat na to nie pomoze.
: tak juz
: | jest.
:
: Ależ ja nie mam innego zdania. Sugeruję jedynie, że 'zareagować
: trzeba tak' to cholerne uproszczenie - takie sprowadzenie do
: poziomu planowanych reakcji - niedojrzałe i nierealne takie
: stawianie poprzeczki...

nie: zareagowac tak, a nie przekladac swojej reakcji na nierozsadne,
niesprawiedliwe dzialania (o tym nizej). zdaje sobie sprawe, ze poprzeczka
jest wysoko, ale sobie bym tak ja wlasnie postawila.

: | : Zaiste - jest to pierwsza rzecz, którą robisz... Emocje?
: Zostawmy
: | : to mięczakom... (gdyby tak było zaiste, zrozumiałbym owo
: | : dziecko...)
: | emocje w takiej sytuacji sa czyms naturalnym, ale nie powinny
: zapanowac nad
: | ogladem rzeczywistosci. czy zawsze gdy ktos nas krytykuje, mamy
: tylko wpadac
: | w rozpacz i obwiniac tego kogos? czy nie lepiej jednak po chwili
: zastanowic
: | sie nad tym, co sie uslyszalo? a czy wszyscy rodzice z definicji
: sa dobrzy?
: | wrecz przeciwnie, wszyscy popelniaja bledy. jedni mniejsze, inni
: wieksze.
:
: Strasznie lodowate to, co piszesz - nie sądzisz?
: I nierealne takie apele: Matko - usiądź i pomyśl, zamiast płakać
: nad odtrąceniem.

hmm, dziwnie to zrozumiales. ja nie odmawiam nikomu prawa do odczuwania
emocji. za emocjami jednak ida czasem dzialania i zachowania, takie jak
zaborczosc, wzbudzanie w kims niezasluzonego poczucia winy itd. wlasnie tego
moim zdaniem nalezy sie wystrzegac i to mialam na mysli piszac: zastanowic
sie (zanim sie cos zrobi pod wplywem emocji, bo mozna zrobic krzywde) -
czyli zrozumiec i zdobyc sie na sprawiedliwy osad sytuacji.

wydaje mi sie, ze dosc czesty jest taki schemat: jesli brak kontaktu
rodzicow z doroslymi dziecmi, to "winne" sa dzieci (bylo to widac w tej
dyskusji). a to dalece nie zawsze jest prawda, i przeciw temu schematowi
chcialam troszke zaprotestowac. oprocz placzacej matki, pomysl tez o
dzieciach udreczonych tym placzem.

: | : Może zabrzmi to głupio, ale w ten sposób chyba jeszcze
: _bardzo_
: | : daleka droga do zrozumienia rodziców...
: | : Wiedziałem, że nie masz dzieci, wiesz? :-)
: | ja tez nie mam. a ty masz? :-)
:
: Nie mam. Ale czy wiedziałaś o tym na podstawie poglądów, które
: opisuję na grupę? :-)

nie, za malo analizuje posty poszczegolnych osob tutaj :)

: Sądzę, że zrozumienie rodziców nie jest ściśle związane z tym, czy
: ktoś ma dzieci, czy ich nie ma -

tez tak sadze, dlatego spytalam, przez przekore, czy ty masz dzieci.

kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2002-06-02 10:09:42

Temat: Re: Brat
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiedzieć czemu d...@w...pl napisał(a) na grupę:

> Jakby na sprawę nie spojrzeć temat opieki nad rodzicami
> zawsze do nas wróci i można to zrobić z miłością, z nienawiścią lub
> zdać się na innych.

Tak mi się skojarzyło "Jak to ze lnem było"...
Może na tym polega dorosłość, że wie się, że lepiej rozmaite
trudne rzeczy robić z miłością, niż z poczuciem krzywdy?
Może dopiero naprawdę dorosły człowiek potrafi się świadomie
na tę miłość "zaprogramować"?
Może brat... jeszcze ma długą drogę przed sobą?

Olka(jak zwykle nic nie wnosząca do dyskusji, za to zadumana)
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

o problemie Asi (i witam ponownie), dluuugie
Jak namówić na leczenie (długie)
Czy zna ktos kogos z Dolnoslaskiej Kasy Chorych?
Drugi maz nienawidzi mojego dziecka - co robic?
Próba :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »