Strona główna Grupy pl.sci.psychologia By być sobą..

Grupy

Szukaj w grupach

 

By być sobą..

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 41


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2007-06-09 09:45:34

Temat: Re: By być sobą..
Od: Szczesiu <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl> szukaj wiadomości tego autora

Myślę, że o szczęściu w większym stopniu niż to jaki/a ja się sobie
jawię decydują moje relacje z otoczeniem. Wcale nie chodzi mi o szukanie
na siłę grupy i zaprzedawaniu przynależności, ale o postrzeganie siebie
w kontekscie uczestnika/czki życia, a nie budowanego na wzór podawany
przez czasopisma pomnika - złotego cielca narcyzmu.

Jestem daleki od piętnowania, po prostu określone działania przynoszą
określone skutki, pranie sobie mózgu głupotami z gazet również i chyba
rzadko skutkuje ono samodzielnością w myśleniu i szczęściem osobistym.
Proponuję odwyk w towarzystwie ludzi, ruchu na świeżym powietrzu i
pożytecznego działania. Pora na zmianę optyki.

Co do bycia sobą to chyba wymaga akurat najmniej wysiłku, po prostu
czujesz, na co masz tak naprawdę masz ochotę (w krótszym lub dłuższym
odcinku czasu) i realizujesz to coś na ile się da. Może na początku
stwierdzisz, że tak naprawdę nie wiesz, czego chcesz i ten szok będzie
zaczynem samoświadomego istnienia.

Pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2007-06-09 14:16:18

Temat: Re: By być sobą..
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 8 Cze, 16:08, ines2403 <c...@w...pl> wrote:

> robisz....Oglądasz gazety ..Widzisz piękne kobiety mające idealne
> ciało ...Ich świat nieco rożni się od Twojego...

Jasne. Nie oglądam telewizji poza wybranymi kilkoma audycjami. Nie
oglądam gazet. Czytam - najchętniej te, które o czymś traktują, ale
nie powiem, które, bo byś się zgorszyła ;-), a one nie są albumami
komputerowo opracowanych fotek. I kobiet-wampów na tych fotkach raczej
się nie uświadczy. Sama się sobie najbardziej podobam, i nie tylko
sobie - mam lustro w czyichś niebieskich oczach, to najważniejsze.

> One chodzą prawie
> codziennie do makijażystek,manikiurzystek,
> masarzystek ,fryzjera,stosują ściśle określoną dietę zapewniającą im
> wspaniałe ciało ...

Nie robię tego (może poza fryzjerem raz na 3 miesiące) - nie jestem
zatruta TYM... i jakoś nie jestem zaniedbana. Nie wierzę w moc
odżywczych kremów i maseczek, ani w cudowne dzialanie kremów
ujędrniających i antycellulitowych. Droga jest najkrótsza - nie
dopuścić do tego, co inne chcą zwalczyć za pomocą cudownych
mazideł ;-) Poza zmarszczkami oczywiście, bo od tego po prostu nie ma
ucieczki. A potem i tak się umiera (byleby nie przedtem) - i z tym też
się godzę. Dlatego wykorzystuję dany mi czas na max :-)

> Widzisz jak ładnie prezentują się na wszystkich
> fotografiach ..Każda jest niemalże idealna...Czasem patrzysz na nie i
> wyobrażasz siebie na ich miejscu....i nabiera Cię nieodparta ochota
> bycia takimi jak one..bycia pięknym ,szczupłym,wiecznie
> młodym.

Odkąd poznałam tajniki obróbki komputerowej zdjęć, w każdej chwili
mogę być taka - nawet zrobiłam parę razy z siebie takiego
potwora :-))))))))

> Patrzysz na poszczególne tytuły artykułów... ,,Schudnij 7kg w
> dwa tygodnie!!''Wystarczy że taki artykuł Cię zainteresuje.Co jakiś
> czas przypominasz sobie o nim na nowo.Wracasz do niego coraz
> częściej.Mając choć troszkę czasu dla siebie sięgasz po ową gazetę i
> myślisz sobie czemu nie spróbować?? Czy nie mogę być taka jak one??
> Później zaczynasz odżywiać się według diety, którą stosuje Heidi
> Klum ,od czasu do czasu robisz sobie głodówkę,chodzisz na
> siłownie,fitness...Spędzasz tam połowe dnia..Wkońcu zaczynasz chodzić
> do masarzysty bo zakwasy nie dają Ci spokoju.. Wystarczy mieć silną
> wolę ,by stać się Heidi Klum,Paris Hilton a nawet Jessicą Alba....Tak
> niewiele trzeba by czuć się lepiej..W tym momencie zaczynają nasuwać
> się pytania ...Jaka jest cena tego wszystkiego?

Niz z tych rzeczy. Mnie wystarczyło, że schudłam do 60 kg, z powodu
chęci noszenia ulubionych dżinsów. Ani grama mniej - i to jest
przytomność umysłu, ona wystarczy, żadna tam silna wola :-) Mam umrzeć
tęskniąc do ulubionych potraw? - cóż by to było za żałosne zakończenie
mojego wspaniałego życia...
masażysta? - błeeee... obce łapy na moim ciele? Na zakwasy najlepszym
sposobem sa następne ćwiczenia, mijają od razu, mówię to z
praktyki :-)

> Czym jest tak naprawdę
> piekność?Przecież to pojęcie względne ..A jednak w dzisiejszych
> czasach piękność utożsamia się z super laskami mającymi gładką cerę
> niczym pupcia niemowlaka ,jędrnym, szczupłym,pięknie wymodelowanym
> ciałem,które jest efektem cieżkiej pracy na siłowni...

Wiem, że to "podpucha". Piekność to akceptacja wlasnego ciała oraz
akceptacja tegoż w oczach najbliższej osoby. Tyle filozofii. Póki
czuję się najpiękniejszą kobietą świata - wszystko ze mną jest OK ,
choćbym miała 80 lat :-) Czemu się tak czuję? - na pewno nie z powodu
narcyzmu. Moja pięknośc zależy od mojego lustra - ale nie tego
szklanego. Jeśli to nie-szklane nie będzie mnie już przekonywało o mej
urodzie, zwiędnę i skurczę się w jednej chwili, jak te druhny-rzepki z
bajki o Liczyrzepie. Ale jakoś się tego nie obawiam - jakby miało
nigdy nie nastąpić...


> wystrzałową osobowością, która zapewne spodoba się niejednemu
> meżczyźnie...No właśnie..Co z moja osobowością?

A wszystko w porządku, nie można się ze mną nudzić, to na pewno :-)
Więc o co chodzi właściwie?

> Wyglądam przecież
> podobnie do tych gwiazd z telewizji!...Więc czemu w moim życiu nie ma
> zainteresowania ze strony mężczyzn?..Sięgasz po gazetę i rozwiązujesz
> jeden z psychotestow,który w Twoim przeświadczeniu powie Ci wszystko
> na temat twojej osobowości..I co wychodzi?,,Jesteś twórcza,
> niesamowicie wrażliwa.Umiesz dostrzegać pragnienia innych i w razie
> potrzeby przychodzić im z pomocą.Masz niesamowity temperament.Lubisz
> znajdować się w centrum zainteresowania.Zawsze znajdziesz sposób by
> dotrzeć do swojego celu.Masz wspaniałe poczucie humoru...myślisz
> sobie...jestem idealna!...Lecz...gdzie tu jest prawda?Czy przypadkiem
> nie czytasz tego co chcesz usłyszeć?Nie!To niemożliwe!Przecież ja
> jestem idealna...Powtarzasz coraz to cichszym głosem i dalej wmawiasz
> sobie wszystkie cechy o których wspomniano w teście.

A tam. Niczego sobie nie wmawiam, bo po prostu JESTEM idealna :-)))))
Lustro, moja droga, lustro ;-) Ale nie to szklane, nie ze szkła! Te
szklane kłamią, jak najęte. Pokazują, złośliwie wyolbrzymiając, każdy
wałeczek tłuszczyku, każdą zmarszczkę wokół ust, których to inne,
niebieskie? piwne? zielone? szare? nawet nie zauważa. Opłaca sie
patrzeć tylko w to drugie lustro, a szklane - najlepiej, gdy
zaparowane po Twej kąpieli, bo wtedy się fajnie rysuje na nim palcem
serca, do tego ono sie najbardziej nadaje. Aha, i jeszcze aby odbijało
światło słoneczne do wewnątrz pomieszczenia, podobnie jak szyby w
starych typach okien skrzynkowych naśladujące swym układem strukturę
kryształu - światło w nich wędruje od płaszczyzny do płaszczyzny i od
razu pokój wygląda jak Ty w Twoim niebieskim lustrze - nieziemska,
anielska, tęczowa, rozświetlona ;-)

> Ten cały świat gwiazd z czasem zaczyna stawać się Twoim światem.Trudno
> się od niego oderwać.Lecz jeszcze trudniej stać się na nowo sobą....


To nie dotyczy każdej kobiety, a wbrew pozorom - tylko nielicznych.
Pozostałe własnie myślą o sobie jak ja "Jestem idealna" (może nie
wszystkie mówią to głośno, bo nie są odważne na tyle, aby samej sobie
to otwarcie powiedzieć) , tylko dlaczego te nieliczne tak je tępią? -
ach, nieważne, to smutna, marginalna mniejszość. Niech szukają siebie
w kolorowych gazetach...
A w ogóle nie znoszę, kiedy się ex catedra mówi o mnie do mnie. O mnie
to mogę ja sama - o właśnie, jak widać, co wyżej :-)
Ja, ja, ja... Tylko patrzeć harpi... tych ze szklanego
lusterka :-))))))))))

--
XL wiosenna :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2007-06-09 14:47:14

Temat: Re: By być sobą..
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


<i...@w...pl> wrote in message
news:1181398578.878500.156990@w5g2000hsg.googlegroup
s.com...

Chcesz powiedzieć, że jesteś rózią jerychońską w fazie? :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2007-06-09 18:40:59

Temat: Re: By być sobą..
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 9 Cze, 16:47, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> <i...@w...pl> wrote in message
>
> news:1181398578.878500.156990@w5g2000hsg.googlegroup
s.com...
>
> Chcesz powiedzieć, że jesteś rózią jerychońską w fazie? :-)

Tzw. "fazę" to ja mam cały czas - dla mnie to pozytywne nastawienie do
życia, a nawet do jego przemijania. Nie jestem nawiedzona - stan
"niefazy" nie jest mi obcy, więc wiem, o czym piszę. Cieszę się, że z
niego wyszłam i że jest to efekt trwały, na tyle trwały i mocny, że
stać mnie na wyciąganie z "niefazy" innych. Uwielbiam to robić - jeśli
tylko oni dostatecznie tego chcą. Siła - to po prostu moja pewność,
której im akurat w tym ciężkim momencie brak. Wystarczy podać rękę i
już są dwie silne osoby. Ale nie wiem, czy Tobie akurat o taką "fazę"
chodziło...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2007-06-09 18:54:08

Temat: Re: By być sobą..
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


<i...@w...pl> wrote in message
news:1181414459.114432.13170@q69g2000hsb.googlegroup
s.com...
On 9 Cze, 16:47, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> <i...@w...pl> wrote in message
>
> news:1181398578.878500.156990@w5g2000hsg.googlegroup
s.com...
>
> Chcesz powiedzieć, że jesteś rózią jerychońską w fazie? :-)

Tzw. "fazę" to ja mam cały czas - dla mnie to pozytywne nastawienie do
życia, a nawet do jego przemijania. Nie jestem nawiedzona - stan
"niefazy" nie jest mi obcy, więc wiem, o czym piszę. Cieszę się, że z
niego wyszłam i że jest to efekt trwały, na tyle trwały i mocny, że
stać mnie na wyciąganie z "niefazy" innych. Uwielbiam to robić - jeśli
tylko oni dostatecznie tego chcą. Siła - to po prostu moja pewność,
której im akurat w tym ciężkim momencie brak. Wystarczy podać rękę i
już są dwie silne osoby. Ale nie wiem, czy Tobie akurat o taką "fazę"
chodziło...

O zasuszenie...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2007-06-09 19:36:11

Temat: Re: By być sobą..
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 9 Cze, 20:54, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> <i...@w...pl> wrote in message
>
> news:1181414459.114432.13170@q69g2000hsb.googlegroup
s.com...
> On 9 Cze, 16:47, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
>
> > <i...@w...pl> wrote in message
>
> >news:1181398578.878500.156990@w5g2000hsg.googlegrou
ps.com...
>
> > Chcesz powiedzieć, że jesteś rózią jerychońską w fazie? :-)
>
> Tzw. "fazę" to ja mam cały czas - dla mnie to pozytywne nastawienie do
> życia, a nawet do jego przemijania. Nie jestem nawiedzona - stan
> "niefazy" nie jest mi obcy, więc wiem, o czym piszę. Cieszę się, że z
> niego wyszłam i że jest to efekt trwały, na tyle trwały i mocny, że
> stać mnie na wyciąganie z "niefazy" innych. Uwielbiam to robić - jeśli
> tylko oni dostatecznie tego chcą. Siła - to po prostu moja pewność,
> której im akurat w tym ciężkim momencie brak. Wystarczy podać rękę i
> już są dwie silne osoby. Ale nie wiem, czy Tobie akurat o taką "fazę"
> chodziło...
>
> O zasuszenie...

Dlaczego szukasz łatwych wytłumaczeń? Nie każda róża zależy od wilgoci
- są i takie, które nigdy nie zaznały jej braku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2007-06-09 19:56:50

Temat: Re: By być sobą..
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


<i...@w...pl> wrote in message
news:1181417771.923704.99260@q69g2000hsb.googlegroup
s.com...
On 9 Cze, 20:54, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> <i...@w...pl> wrote in message
>
> news:1181414459.114432.13170@q69g2000hsb.googlegroup
s.com...
> On 9 Cze, 16:47, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
>
> > <i...@w...pl> wrote in message
>
> >news:1181398578.878500.156990@w5g2000hsg.googlegrou
ps.com...
>
> > Chcesz powiedzieć, że jesteś rózią jerychońską w fazie? :-)
>
> Tzw. "fazę" to ja mam cały czas - dla mnie to pozytywne nastawienie do
> życia, a nawet do jego przemijania. Nie jestem nawiedzona - stan
> "niefazy" nie jest mi obcy, więc wiem, o czym piszę. Cieszę się, że z
> niego wyszłam i że jest to efekt trwały, na tyle trwały i mocny, że
> stać mnie na wyciąganie z "niefazy" innych. Uwielbiam to robić - jeśli
> tylko oni dostatecznie tego chcą. Siła - to po prostu moja pewność,
> której im akurat w tym ciężkim momencie brak. Wystarczy podać rękę i
> już są dwie silne osoby. Ale nie wiem, czy Tobie akurat o taką "fazę"
> chodziło...
>
> O zasuszenie...

Dlaczego szukasz łatwych wytłumaczeń? Nie każda róża zależy od wilgoci
- są i takie, które nigdy nie zaznały jej braku.

Powój?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2007-06-09 21:08:44

Temat: Re: By być sobą...wystarczy być...
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 9 Cze, 00:15, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Nawet udając kogoś innego
> jesteśmy wciąż sobą...
> ...udającym kogoś innego... ;)
>
> Każdy udaje innych
> na swój własny
> niepowtarzalny sposób

Oczywiście! Powstaje tylko kwestia wyboru, KOGO warto naśladować. Tego
problemu nie mieli tylko pierwsi ludzie, tylko oni byli oryginalni ;-)
Nasze poglądy i zachowania przecież są wynikiem następowania
genetycznego pokoleń, wychowania, jakie odebraliśmy, kultury, w jakiej
wyrośliśmy, a w końcu i na szczęście - naszych dorosłych wyborów,
nieraz całkiem odbiegających od tego, co nam wpojono, lub od tego,
czym nasiąkliśmy.
Bierzemy sobie pewną kombinację - niektórzy wybierają te najrzadziej
doceniane zestawy i to są albo artyści/ekstrawaganci, albo...tzw.
nierozumiani. Trudno ich naśladować, bo nie zawsze ich cechy są
pożądane - bo to albo niewygodne, kłujące, wymagające ciągłej
gotowości lub nie przyjęte w kanonach porządności. Dominuje niechęć do
wychodzenia poza wyznaczoną linię, aby nie podpaść szarzyźnie -
ogółowi.
Taaak, najsmutniejsze są dla mnie żywopłoty - co wyrośnie poza linię,
zaraz jest ucięte. A ja tak kocham naturalistyczne ogrody. Może nie
wszystkie sa oryginalne w koncepcji, ale nie krępuje ich geometria i
dlatego każdy jest inny. To taka mała analogia do ludzi - jesteśmy
tacy, jakich siebie tworzymy. Chętnie "przycinamy" tych, co wystają,
ale robimy to dlatego, aby nie stworzyli nowych reguł, którym sami
potem musielibyśmy podołać, rozleniwieni już przecież na tyle, aby nie
chcieć kształtować sie ciągle na nowo, wywracać swego porządku do góry
nogami.
Na szczęście już nie(?) jesteśmy zwierzętami, zdeterminowanymi przez
swój behawior. Mamy wybór i można poszaleć, komponując siebie - byleby
się tylko chciało chcieć zrobić to porządnie i dobrze. A czemuż by
nie? - skoro i tak nigdy nie będziemy oryginalni, to przynajmniej
bądźmy ciekawi dla siebie i dla innych, nawet gdybyśmy u innych
budzili negatywne emocje i chęć uruchomienia nożyc do żywopłotu ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2007-06-09 21:12:16

Temat: Re: By być sobą..
Od: i...@w...pl szukaj wiadomości tego autora

On 9 Cze, 21:56, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:

> Powój?

Bluszcz, bluszcz raczej. Zielony ma wzrok i oplata, cichcem soki
wysysając ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2007-06-09 23:45:08

Temat: Re: By być sobą...wystarczy być...
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1181423324.458096.251730@q69g2000hsb.googlegrou
ps.com...
On 9 Cze, 00:15, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Nawet udając kogoś innego
> jesteśmy wciąż sobą...
> ...udającym kogoś innego... ;)
>
> Każdy udaje innych
> na swój własny
> niepowtarzalny sposób

Oczywiście! Powstaje tylko kwestia wyboru, KOGO warto naśladować. Tego
problemu nie mieli tylko pierwsi ludzie, tylko oni byli oryginalni ;-)
Nasze poglądy i zachowania przecież są wynikiem następowania
genetycznego pokoleń, wychowania, jakie odebraliśmy, kultury, w jakiej
wyrośliśmy, a w końcu i na szczęście - naszych dorosłych wyborów,
nieraz całkiem odbiegających od tego, co nam wpojono, lub od tego,
czym nasiąkliśmy.
Bierzemy sobie pewną kombinację - niektórzy wybierają te najrzadziej
doceniane zestawy i to są albo artyści/ekstrawaganci, albo...tzw.
nierozumiani. Trudno ich naśladować, bo nie zawsze ich cechy są
pożądane - bo to albo niewygodne, kłujące, wymagające ciągłej
gotowości lub nie przyjęte w kanonach porządności. Dominuje niechęć do
wychodzenia poza wyznaczoną linię, aby nie podpaść szarzyźnie -
ogółowi.
Taaak, najsmutniejsze są dla mnie żywopłoty - co wyrośnie poza linię,
zaraz jest ucięte. A ja tak kocham naturalistyczne ogrody. Może nie
wszystkie sa oryginalne w koncepcji, ale nie krępuje ich geometria i
dlatego każdy jest inny. To taka mała analogia do ludzi - jesteśmy
tacy, jakich siebie tworzymy. Chętnie "przycinamy" tych, co wystają,
ale robimy to dlatego, aby nie stworzyli nowych reguł, którym sami
potem musielibyśmy podołać, rozleniwieni już przecież na tyle, aby nie
chcieć kształtować sie ciągle na nowo, wywracać swego porządku do góry
nogami.
Na szczęście już nie(?) jesteśmy zwierzętami, zdeterminowanymi przez
swój behawior. Mamy wybór i można poszaleć, komponując siebie - byleby
się tylko chciało chcieć zrobić to porządnie i dobrze. A czemuż by
nie? - skoro i tak nigdy nie będziemy oryginalni, to przynajmniej
bądźmy ciekawi dla siebie i dla innych, nawet gdybyśmy u innych
budzili negatywne emocje i chęć uruchomienia nożyc do żywopłotu ;-)


---
oryginalność każdego tkwi w niepowtarzalnej kombinacji zapożyczeń
bez względu na to czy wypieszczonych czy wchłonietych przypadkiem
mimowolność jest największą gwarancją-atutem-lekkością bycia sobą
nie ma co zawracać sobie głowy tym na co wpływu mieć nie potrzeba
do szczęścia

;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Obraz duszy polskiej
2 znak
już jest
Świadome śnienie
TARCZA Z BRONIA OFENSYWNA

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »