Data: 2003-06-23 07:08:23
Temat: Re: Być, czy nie być inteligentnym?
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mariusz Mazur <m...@N...pl> napisał(a):
> Jestem po dosyć długiej i intensywnej rozmowie na temat inteligencji. Moja
> kontrdyskutantka (jest takie słowo?) twierdziła, że definicja inteligencji
> jest jedna i implikuje ona, iż jest to kwestia li tylko genetyczna. Tzn. nie
> ma miejsca na rozwijanie inteligencji.
Na przykład są takie definicje inteligencji:
Spearman - inteligencja stanowi ogólny, niezróżnicowany czynnik, na który
składają się takie procesy, jak wnioskowanie i rozumowanie.
Wg Sterna inteligencja to ogólna zdolność adaptacji do nowych warunków i do
wykonywania nowych zadań. Zdolność ta jest wg niego właściwa zarówno
człowiekowi jak i zwierzętom. Nawiązuje więc tym samym to teorii ewolucji
gdzie dzięki inteligencji zwierzęta adoptują się do zmian środowiska aby
zapewnić przetrwanie gatunku.
Kierunki behawiorystyczne i neobehawiorystyczne definiują inteligencję jako
zdolność do uczenia się. Ferguson rozumie przez inteligencję nabyty przez
jednostkę repertuar uogólnionych technik uczenia się. Miara zdolności do
uczenia się jest łatwość i szybkość, z jaka jednostka (człowiek lub zwierzę)
nabywa określone zachowania.
Inteligencja jako zdolność rozwiązywania zadań - Piaget
Inteligencja to zdolność przetwarzania informacji - E. Hunt.
itd...
Ogólnie w inteligencji czynnik genetyczny ma znaczną rolę, ale czynniki
środowiskowe mogą również w istotnym stopniu odziaływać. Na przykład
edukacja. Polecam książką kochanego prof. Jana Stralau "Temperament,
inteligencja". Tam jest sporo relacji z badań na ten temat.
Pozdrawiam...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|