Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "sajon" <m...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Byc soba (bylo: Pani MN)
Date: Sun, 23 Jun 2002 14:49:01 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 144
Message-ID: <af4g20$ei6$1@news.tpi.pl>
References: <2...@j...chello.fr>
NNTP-Posting-Host: paa43.warszawa.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1024836481 14918 213.76.203.43 (23 Jun 2002 12:48:01 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 23 Jun 2002 12:48:01 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:142829
Ukryj nagłówki
> Dzisiaj znów ktoś mnie zrugał, że jestem jedyna na jakiejś
> tam grupie dyskusyjnej, która wypowiada się w formie
> pełniejszych, kompleksowych postingów.....
bo może to jest trochę tak, że pisząc na grupę piszesz dla innych. To innni
będą czytać i pewne formy odpowiadają im bardziej a inne mniej. Chyba, że
piszesz dla siebie wtedy to co innego... Tyle że wtedy szuflada była by
lepsza........Wybacz nie osądzam, staram sie tylko szukać innych dróg,
innych możliwości...
> Nie tylko można, ale i nawet trzeba! Bez tego kim byśmy
> byli? Rozmazaną szarością w anonimowym tle? Bezimiennym
> przechodniem, który prześlizgnął się nie zauważony przez nikogo
> przez swoje nijakie życie. Ja tak nie chcę! Ja tak nie
> potrafię!
Zazdroszcze ci Twojej wiary "w cały ten świat"
>Chce czuć, że jestem "wyjątkowa" i chciałabym także,
> aby wszyscy, którzy mają ze mną do czynienia mieli prawdziwą
> trudność, by porownać mnie do kogokolwiek.
I na pewno tak jest. Tylko czy wyjątkowość jest wartością samą w sobie ?
>
> No i co z tego, by wrócić do podanego przykładu, że nikt
> poza mną nie wypowiada się formie pełniejszych, bardziej
> kompleksowych postingów? To nie jest żaden argument. Nawet
> jeśli nie było i nie ma tam nikogo, kto by się pokusił, komu by
> odpowiadała właśnie taka forma wypowiedzi, czy to znaczy, że ja
> nie mam do takowej prawa?
Ja mam stałkę i żadne długie czy krótkie posty mi nie przeszkadzają -
zawsze mogę ich nie czytać.
Problem polega u mnie na tym że zawsze miałem (i mam do tej pory) kłopot w
zastosowaniu idei demokracji.
Jeśli mamy takie same prawa to czy moje jest większe od prawa tego
drugiego, czy jeśli ja chcę a oni nie to czy powinienem, (bo widocznie oni
nie wiedzą) czy może powinienem odpuścić..
>Czy, inaczej, ma oznaczać
> automatycznie - źle? Niby komu to przeszkadza? Jeśli komuś
> temat albo w ogóle mój styl czy argumentacja się nie podoba,
> wyrzuca do śmieci postingi mojego autorstwa i po kłopocie.
> Jezusie, ile ja dostaje zewsząd śmieci i nie płaczę.
>
> To ważne, by chcieć i umieć się wyrazić.
To prawda, tylko co wtedy gdy masz wrażenie, że nikt nie chce słuchać tego
co ty chcesz im powiedzieć?
>Nie tylko
> werbalnie, ale i w postępowaniu, w reakcjach. Nie chcę być
> tylko dwunożnym inteligentnym ssakiem, który w sposób mało
> inteligentny, za to dla siebie najłatwiejszy lub wygodny
> małpuje kogoś wybranego lub, co jest jeszcze gorsze, bo na
> większą skalę, powiela utarte lub "popularne" schematy zachowań
> czy sposobu życia ludzi, którzy go otaczają. > >Myślę, że trzeba nie
tylko dokonywać wyborów, ale i >samemu
> wykazywać oryginalność, spontaniczność i inicjatywę. >Dlaczego
> mam być taka jak wszyscy?
Nie jestem psychologiem, ale czy my nie jesteśmy wszyscy tacy sami? W
gruncie rzeczy czy nie jesteśmy zbudowani na tej samej podstawie i mooże
świadomośc tego tak nas wkurwia (przepraszam), że na siłę chcemy być inni
od wszystkich..
> Bedą zapewne tacy, którzy powiedzą - ta jest zupełnie
> kopnięta, a niech ich. Dam przykład.
>
> W ośrodku, w którym pracuję często słyszę opinię od moich
> kolegów czy zwierzchników, że jestem unikalna. Jest wielu,
> którzy chcieliby mieć taki kontakt z pensjonariuszami, jaki mam
> ja, pracować podobnie, mieć podobne rezultaty, przyznają
> jednak, że zupełnie nie potrafią rozgryźć na czym ta moja
> "unikalność" polega, dlaczego akurat mnie udają się pewne
> rzeczy, które im samym mimo mocnej motywacji i rzetelnych
> starań jakoś nie wychodzą. A ja, jak ten złosliwy duszek śmieje
> im się w nos - wiem, ale nie powiem. ;-) Od czasu, kiedy
> udowodnilam, że ktoś tam, dotychczas traktowany jako głuchy jak
> pień wcale nie jest głuchy, a autysta od wielu lat
> przejawiający kompletny mutyzm nagle przemówił, nazywają mnie
> czarownicą, co przyjmuję z uśmiechem jako profesjonalny
> komplement.
>
I słusznie bo w końcu choć byś posiadła całą wiedzę tego świata to bez
"tego czegoś" w tym zawodzie była byś nikim :) albo byłabyś taka jak
większość - zwyczajna, nie magiczna.
> Mimo mojego silnego akcentu, niektóre z moich powiedzonek,
> sama nie wiem dlaczego, są powtarzane przez wszystkich wokół,
> stały się popularne jak dla mnie dawniej niektóre kabaretowe
> dowcipy. I wcale mnie to nie martwi, gdy zaczynają: "jakby
> powiedzieła Madelaine"... i tu jakieś używane przeze mnie
> słówko czy powiedzenie, wprost przeciwnie, jest mi to bardzo
> miłe.
>
> Czy zawsze jestem sobą? Niekiedy napotykam trudności,
> chociaż bardzo tego nie lubię.
Dla czego? nic co ludzkie ni jest na obce, ale czy jesteśmy wciaż ludzmi?
>Nieraz muszę się przyczaić albo
> podporządkować, bo z nagięciem mnie do czegoś na siłę, oj, mogą
> być już poważne kłopoty. Zawsze jednak bardzo, ale to bardzo mi
> zależy, by wyrazić się taką, jaką naprawdę jestem. Toteż nieraz
> warknę, kiedy indziej zrobię karczemną burdę,
Ale z kąd wiesz że właśnie teraz trzeba?
>kiedy trzeba,
> przytulę kogoś do serca... Bo to wszystko - pomieszane,
> pogmatwane we mnie, często na oko paradoksalnie kontrastowe, z
> jakąś tam pewnie hierarchią cech pierwszo i drugorzędnych - to
> moja, jedyna, niepowtarzalna osobowość, z której niekiedy
> jestem dumna, albo niejednokrotnie przychodzi mi się za nią
> usprawiedliwiać, tłumaczyć, bo raczej nigdy - wstydzić. Bronię
> jej, tej mojej "inności", bo ją po prostu lubię. Chociaż jest
> narowiasta, toporna, zadziorna, chropowata i kanciasta,
Po formie Twojej wypowiedzi możnaby przyznać, że narowista, że zadziorna
może chropowata....ale nie toporna i też nie kanciata...
>a ją
> lubię. Właśnie za to, że jest inna, że jest MOJA. Za nic na
> świecie nie zamieniłabym jej na inną, choćby ze wszystkim
> doskonałą.
> :-)))
Bo wtedy przestałabyś być sobą. A przecież cóż nas czyni ludzmi jak nie
samoswiadomosć.
> Magdalena Nawrocka
> www.geocities.com/magdanawrocka
>
Poprostu Marcin
P.S.
Podziwiam Cie za twoją determinacje (czyt. determinizm) Tez bym chciał choć
częsć twej siły posiąśc na własność.
I hasło dnia jak to mówią u nas w reklamie
Badz soba - wybierz Pepsi :)
|