Strona główna Grupy pl.soc.rodzina problemy - pomóżcie proszę

Grupy

Szukaj w grupach

 

problemy - pomóżcie proszę

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 19


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2005-10-14 14:16:47

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: "Olga" <ola@bla-bla_.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "EDI" <k...@c...pl> napisał w wiadomości
news:4w43malfiqf1$.dlg@thomas.edison.corporation.com
...
> On <news:54d1.000006ec.434511c8@newsgate.onet.pl>, *s...@o...pl
* -
> To czy on ją bije czy nie, IMHO nie żadnego znaczenia. A myślę że
należałoby
> się takiej suce.

Dobre. Skoro w Waszej rodzinie przyjmuje się, ze ktokolwiek "zasługuje" na
to, zeby byc bitym, to może i żona brata JEST BITA?
I może słusznie stara się od niego odseparować?
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2005-10-15 13:20:52

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: s...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

>
> Dobre. Skoro w Waszej rodzinie przyjmuje się, ze ktokolwiek "zasługuje" na
> to, zeby byc bitym, to może i  żona brata JEST BITA?

W czyjej rodzinie? Nie w mojej.
Nie jest bita i nigdy nie była. Przeciwnie - ona bywała agresywna wobec niego.
Zniszczyła 3 telefony komórkowe bo waliła nimi w niego i rzucała. On jej je
kupował, teraz już nie.
W obecnej sytuacji byłoby to (bicie) nawet fizycznie niemożliwe .

> I może słusznie stara się od niego odseparować?
> O.

I przy okazji dzieci też?
Przykre, że baba zawsze trzyma stronę baby :(
To myślenie stereotypami.

S.



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2005-10-16 17:47:57

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: "Olga" <ola@bla-bla_.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <s...@o...pl> napisał w wiadomości

> Nie jest bita i nigdy nie była. Przeciwnie - ona bywała agresywna wobec
niego.
> Przykre, że baba zawsze trzyma stronę baby :(
> To myślenie stereotypami.
>
> S.

Wiesz, jak facet pisze, ze "suce" "należy się" żeby ją bić, to mozna
przypuszczać, że w rodzinie piszacego, w której kobiety nazywa sie sukami i
w której się stwierdza, ze komuś bicie "się należy"...przemoc rzeczywiscie
mogłby wystąpic i nie jest to takie nieprawdopodobne.
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2005-10-16 22:24:34

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: EDI <k...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

On <news:diu38f$goh$1@opat.biskupin.wroc.pl>, *Olga* - Wszystko co od tej
chwili powiesz, może być użyte przeciwko tobie:

> Wiesz, jak facet pisze, ze "suce" "należy się" żeby ją bić, to mozna
> przypuszczać, że w rodzinie piszacego, w której kobiety nazywa sie sukami i
> w której się stwierdza, ze komuś bicie "się należy"...przemoc rzeczywiscie
> mogłby wystąpic i nie jest to takie nieprawdopodobne.

Wiesz, gdyby moja kobieta mnie tak załatwiła jak ta w temacie, to..... nie
wiem co bym zrobił. A okreslenie suka, o takiej kobiecie jest dla mnie jak
najbardziej na miejscu. Powinni jej to wytatuować.
--
^^^*Thomas Edison Corporation*^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
pl.soc.seks.moderowana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2005-10-17 05:46:14

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: "Olga" <ola@bla-bla_.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "EDI" <k...@c...pl> napisał w wiadomości
news:4rpn6sygkw8l$.dlg@thomas.edison.corporation.com
...
> On <news:diu38f$goh$1@opat.biskupin.wroc.pl>, *Olga* - Wszystko co od tej
> chwili powiesz, może być użyte przeciwko tobie:
>
> > Wiesz, jak facet pisze, ze "suce" "należy się" żeby ją bić, to mozna
> > przypuszczać, że w rodzinie piszacego, w której kobiety nazywa sie
sukami i
> > w której się stwierdza, ze komuś bicie "się należy"...przemoc
rzeczywiscie
> > mogłby wystąpic i nie jest to takie nieprawdopodobne.
>
> Wiesz, gdyby moja kobieta mnie tak załatwiła jak ta w temacie, to..... nie
> wiem co bym zrobił. A okreslenie suka, o takiej kobiecie jest dla mnie jak
> najbardziej na miejscu.

Pamiętaj - znasz tylko subiektywną relację JEDNEJ strony.
Audiatur et altera pars!
O.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2005-10-17 07:31:39

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: s...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

>>
> Wiesz, jak facet pisze, ze "suce"   "należy się"  żeby ją bić, to mozna
> przypuszczać, że w rodzinie piszacego, w której kobiety nazywa sie sukami  i
> w której się stwierdza, ze komuś bicie "się należy"...przemoc rzeczywiscie
> mogłby wystąpic i nie jest to takie nieprawdopodobne.
> O.
>


Wiesz, jestem podobnego zdania jak on ale oczywiście nic nie zrobię, bo
zrobiłam już b. dużo żeby ich godzić (próbowałam m.in. jej argumentować z
perspektywy mojego 21-letniego małżeństwa które przeżywało różne zakręty),
nie mogę nawet aktualnie powiedzieć jej co o niej myślę , bo brat mnie o to
prosił a także inne osoby z rodziny. Nie wiem dlaczego np. ale ona teraz nie
poznaje na ulicy osób z rodziny które naprawdę były jej życzliwe.
Ja w tej chwili raczej radzę mu wybić ją sobie z głowy (bo twierdzi że ją
jeszcze kocha) i walczyć o własną godność, nie pozwolić szargać swojej opinii i
walczyć o prawa do dzieci i odzyskanie pieniędzy które włożył w ten dom.
Mam do niej pretensje o to że go oszukiwała i udawała zakochaną (bo czyż po
paru latach tak nagle uczucie może minąć i ktoś komuś może tak obrzydnąć?) i w
efekcie złamała mu życie, wcale nie musiał się przecież z nią żenić. Taki jest
skutek jak baba po 30-tce wychodzi za mąż chyba tylko po to żeby panną dłużej
nie być.
Pozdrowienia
S.










--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2005-10-17 09:48:41

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: wytnij_to <"(wytnij_to)k_s_lis_"@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wiesz, jak facet pisze, ze "suce" "należy się" żeby ją bić, to mozna
> przypuszczać, że w rodzinie piszacego, w której kobiety nazywa sie sukami i
> w której się stwierdza, ze komuś bicie "się należy"...
> przemoc rzeczywiscie
> mogłby wystąpic i nie jest to takie nieprawdopodobne.
Wiesz, tonący brzytwy się chwyta, a Ty z całą stanowczościa twierdzisz
że zrobienie komuś łomotu jest najgorszym rozwiązaniem. A nóż się
sprawdzi i sytuacja ulegnie całkowitej poprawie? W podstawówce miałem
takiego typa co dokuczał mi (a jestem trochę miśkowaty). Dostał raz
łomot i jak ręką odjął. Potem zostaliśmy nawet kumplami... Może żona
jego brata to ten sam typ? Ja też mam kuzynkę, której naprawdę należą
się bęcki. A facet jej nie uderzy bo nie wypada...
Dziwne że się przyczepiłaś do Ediego, może on zna życie, i ma
analogiczną sytuację u znajomych.
pozdr. krzysiek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2005-11-25 20:49:40

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: Ania <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

s...@o...pl napisał(a):
> Witam
>
> Mój brat ma od dłuższego czasu problemy z żoną. Wklejam fragmenty mojego postu
> ze stycznia.
>
> Nasiliły się u niej objawy agresji wobec męża (bez względu na obecność małych
> dzieci) np. bicie go słuchawką telefonu mając jednocześnie na ręku 1,5 roczne
> dziecko, grożenie (kilkakrotne) śmiercią lub nasłaniem zbirów.
> Poza tym nastąpiło odrzucenie męża (wywiezienie mu osobistych rzeczy do
> rodziców, odmowa współżycia, nie pozwalanie na nocowanie w domu, ograniczanie
> widzenia z dziećmi). Nadmieniam iż małżeństwo mojego brata trwa 5 lat,
> dzieci urodziły się po trzech (na początku były problemy z zajściem w ciążę,
> ale między nimi wszystko układało się w miarę dobrze). Wygląda na to, że gdy
> spełnił swoją rolę ojcowską, przestał być potrzebny. Liczą się tylko pieniądze,
> których jest jej ciągle za mało. Brat jest człowiekiem spokojnym, nigdy jej nie
> uderzył, nie pije, natomiast jej rękoczyny zdarzały się często. Ostatnio
> przyjechał do niej i chciał zostać na noc, a ona wezwała policję. Policja
> podeszła do sprawy spokojnie i racjonalnie. Poradzono mu jednak nie zostawać
> (zameldowany jest u rodziców, ona mieszka u swojej matki w domu jednorodzinnym,
> w którym wspólnie jako małżeństwo rozbudowali, ponosząc koszty wspólnie).
> Myślę, że sprawy zaszły tak daleko że potrzeba jest pomoc z zewnątrz. Ale ona
> nie chce iść do żadnej poradni ani lekarza. Nie wiadomo, czy powinna opiekować
> się dziećmi. Rozwodu ona nie chce, bo miałaby od niego znacznie mniej pieniędzy
> niż teraz. Brat na początku nie chciał mieszać nikogo, uważając że to jest
> sprawa wyłącznie między nimi, ale ostatnio po wezwaniu policji (gdy naprawdę
> nic jej nie zrobił, sama nawet tak zeznała) jest załamany.
>
> Taka sytuacja trwa od prawie roku.
>
> W międzyczasie ona trzykrotnie wzywała policję tylko dlatego że chciał zostać
> dłużej z dziećmi. Padały też skargi że jest pijany ale to oczywista bzdura - on
> w ogóle nie pije. Policja robi swoje tzn. grzecznie go wyprasza a sąsiedzi mają
> cyrk. Od tamtej pory on już do tego domu nie wchodzi, z dziećmi widuje się na
> dworze. Na szczęście jeszcze jest ciepło ... Starsza córeczka rozumie coraz
> więcej :(
> Wczoraj dowiedzieliśmy się że żona wniosła wobec niego oskarżenie o znęcanie
> się nad nią.
> Oczywistym jest że się nad nią nie znęca bo gdyby nawet chciał to nie miał by
> fizycznie gdzie - do pracy do niej nie przyjdzie bo to urząd, więc tam by chyba
> jej nie bił, poza tym nie leży to w jego naturze. Obdukcji też żadnej nie ma,
> bo niby skąd. Natomiast jej rodzinka kłamie i świadczy nieprawdę (m .in. na
> tematy finansowe, że niby nie łożył, więc od około roku brat bierze od niej
> pokwitowania na każdą kwotę którą jej daje (a daje jej miesięcznie 1100 zł), co
> też postawiła mu jako zarzut).
> Mam pytanie - czy są jakieś konsekwencje składania fałszywych oskarżeń,
> pomówień (żoneczka udała się do jednego z lokalnych posłów ze skargą ze mąż jej
> kasy nie daje, gdy sprawę wyjaśniano okazał pokwitowania)
> Czy takie szkalowanie można ukrócić, chyba że brat wreszcie posłucha mojej rady
> i złozy pozew o rozwód albo przynajmniej doprowadzi aby została przebadana
> przez psychiatrów bo tak naprawdę nie wiadomo czy powinna opiekować się dziećmi
> (ok. 1 i 2,5 roku)
>
> Bardzo proszę o radę
>
> Pozdrawiam
> Sasanka
>
>
>
>
>
>
Twój brat musiał popełniać jakieś błędy może nie pomagał żonie w
domu,obowiązki przy dwójce dzieci są ogromne. Ja wybrałabym narazie
rozwiązanie polegające na analizie postępowania brata ale z fachowcem
mam na mysli naprawdę dobrego psychologa, ponieważ wina zawsze leży po
obu stronach. Dobry fachowiec da mu wiedzę odpowiednią aby zmierzyć się
z problemem.Być może potrzebuje terapii, jeśli zaś on rzeczywiście jest
w porzo tzn.że dziewczyna ma poważne problemy psychiczne, być może jest
to silna nerwica ale nieleczona objawia się agresją skierowaną na
zewnątrz lub też jest to bardziej poważna sprawa np jakaś obsesja, że
ktoś chce ją naprawdę skrzywdzić. Jeśli mu zależy na rodzinie pomoże
tylko dobry psycholog, jeśli nie to rozwód ale to pozostawi swoje
konsekwencje dla dzieci,poczucie winy dla brata.

Pozdrawiam.

Anna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2005-11-26 21:33:24

Temat: Re: Było: problemy - pomóżcie proszę
Od: s...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> >
> Twój brat musiał popełniać jakieś błędy może nie pomagał żonie w
> domu,obowiązki przy dwójce dzieci są ogromne.
>

Największy błąd popełnił że się z nią ożenił :(

Pomagał nie mniej, a raczej więcej niż przeciętny facet w tej sytuacji. Przy
dzieciach umie robić wszystko. Podejście do dzieci ma dobre, np. kiedyś
mieszkaliśmy trochę razem u rodziców , kiedy moja starsza córka była mała,
również umiał (i chciał) się nią opiekować.
Od jakiegoś czasu pomagać żonie (o ile ją żoną można nazwać) nie ma jak (poza
kasą którą ona bierze chętnie) bo widuje dzieci tylko wtedy kiedy ona mu
pozwoli. Najczęściej jest to sobota. Dziś był tam ale nie wpuściła go do domu.
Przyszedł z policjantem (nie dziwię mu się naprawdę) , nie wpuściła także
policjanta. Ponoć twierdziła że dzieci nie ma w domu (widziała dobrze że on
przyjdzie). Nie zobaczył się z nimi, po paru godzinach czekania i próbach
wrócił do domu. Wyobrażam sobie co przeżywa :(
Radziłam aby zgłosił do sądu rodzinnego że ona utrudnia mu widywanie się z
dziećmi. Szlag ją trafia, gdy się widzą i dzieci do niego lgną, a córeczka
powidziała "tata ja chcę do ciebie". Dzieci już na tym cierpią.
Ja zawsze byłam za tym aby rodziny godzić i jednoczyć, nigdy nie sądziłam że
mogę kiedyś kogoś namawiać do rozwodu. Ale jego namawiam.
A ją uważam za niezrównoważoną psychicznie.
U psychologa on już był, w poradniach rodzinnych, kościelnych. Ale praktycznie
wszędzie chcą aby przyszedł z żoną. Ale ona nie chce choć próbował ją namówić.
Raz się nawet zgodziła a później wycofała.
Rozumiem że czsami ludzie nie chcą być ze sobą. Ale można to załatwić
kulturalnie, nie raniąc wszystkich dookoła i nie używając dzieci jako katry
przetargowej.
Pozdrawiam
Sasanka




Ja wybrałabym narazie
> rozwiązanie polegające na analizie postępowania brata ale z fachowcem
> mam na mysli naprawdę dobrego psychologa, ponieważ wina zawsze leży po
> obu stronach. Dobry fachowiec da mu wiedzę odpowiednią aby zmierzyć się
> z problemem.Być może potrzebuje terapii, jeśli zaś on rzeczywiście jest
> w porzo tzn.że dziewczyna ma poważne problemy psychiczne, być może jest
> to silna nerwica ale nieleczona objawia się agresją skierowaną na
> zewnątrz lub też jest to bardziej poważna sprawa np jakaś obsesja, że
> ktoś chce ją naprawdę skrzywdzić. Jeśli mu zależy na rodzinie pomoże
> tylko dobry psycholog, jeśli nie to rozwód ale to pozostawi swoje
> konsekwencje dla dzieci,poczucie winy dla brata.
>
> Pozdrawiam.
>
> Anna


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czysta woda dla dzieci
Odwiedziny ojca z dziećmi
Chcemy zaadoptować dziecko
terapia malzenstw
Wawa_ terapia malzenska

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »